20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Drodzy koledzy i koleżanki!
Zostałam zobowiązana do napisania relacji z wyprawy. Tak trudnego zadania się nie podejmę, ale napisałam coś w rodzaju wspomnień z wycieczki. Tak będzie i wilk syty i owca cała, czy coś......
Kierownikiem naszej wyprawy był PAN Grochu, który zarządził miejsce zbiórki uczestników o godzinie 9 w Sopotni Wielkiej. Dotarłam na 9:30 w związku z awarią (?) GPS-a w telefonie. I w tym miejscu odwołuję te rzeczy, które gadałam o gadżetach, że się nie przydają
Z Sopotni ruszyliśmy "Szlakiem Martwych Zwierząt" na Pilsko (martwe węże, żaby i chyba kret?). Nie pamiętam jaki kolor szlaku, pewnie czarny . "Spokojnym spacerkiem", "powolutku", "dowlekliśmy" się do celu.
Na szczycie nie zobaczyliśmy niczego, lub inaczej ujmując zobaczyliśmy nic. Szczelna zasłona z chmur... a ponoć nawet Himalaje widać ze szczytu. W takich sytuacjach człowiek sobie przypomina po co po tych górach łazi.
Po krótkim odpoczynku udaliśmy się w kierunku schroniska na Hali Lipowskiej. Po drodze podziwialiśmy ładne kamienie i trawę, czasem drzewa - tyle było widać. Na trasie, PAN Gaza znalazł dla siebie wymarzone miejsce pochówku, mam nadzieję, że to na odległą przyszłość. Do schroniska dotarliśmy o godzinie 15.50. Według planów mieliśmy dotrzeć o godzinie 16:00 więc tutaj organizacyjnie leciutko się nie udało.
W schronisku przesiedzieliśmy za stołem w jadalni od godziny 16 do 22 (z przerwą na prysznic i rozpakowanie). Chciałabym tutaj ostrzec pozostałych forumowiczów - okazało się, że PAN Gaza jest uzależniony od cytryny. Pożarł cytryny niezbędne do napojów regeneracyjnych i za nic nie dał sobie przetłumaczyć, że są inne przekąski. Sytuacja się zaogniła i PAN Gaza gotów był użyć noża aby tylko móc dalej spokojnie cytrynkę wcinać. Sytuację uratował PAN Tidżej kupując w promocyjnej cenie za 2 zł dodatkową cytrynkę.
W związku z tym, że brzydzimy się alkoholem, o godz. 22 cała grupa udała się na wypoczynek - jak na prawdziwych sportowców przystało. Zaraz po przyjściu do pokoju okazało się, że jednak nie chcemy być sportowcami i wracamy na dół. Brakło jednak motywacji i pozostaliśmy w łóżeczkach. Ważne, że chęci były.
W nocy dobyła się " Teksańska masakra piłą mechaniczną".
https://soundcloud.com/dom-290245815/glos-002
Rano czyli o godzinie 11 ruszyliśmy w drogę powrotną. Nadal nic wokół nie widać. Końcówka szlaku to także "Szlak Martwych Zwierząt", jakieś 3 rozjechane salamandry i coś tam jeszcze. Podchodząc optymistycznie do warunków pogodowych to było dobrze: nie zmoczyło nas, ani nie pogoniła nas burza . W Sopotni pożegnaliśmy się w pobliżu ławeczki na której 20 lat temu PAN Grochu spał czekając na PKS-a.
Dziękuję koledzy i koleżanki .
Do zaś!
Zostałam zobowiązana do napisania relacji z wyprawy. Tak trudnego zadania się nie podejmę, ale napisałam coś w rodzaju wspomnień z wycieczki. Tak będzie i wilk syty i owca cała, czy coś......
Kierownikiem naszej wyprawy był PAN Grochu, który zarządził miejsce zbiórki uczestników o godzinie 9 w Sopotni Wielkiej. Dotarłam na 9:30 w związku z awarią (?) GPS-a w telefonie. I w tym miejscu odwołuję te rzeczy, które gadałam o gadżetach, że się nie przydają
Z Sopotni ruszyliśmy "Szlakiem Martwych Zwierząt" na Pilsko (martwe węże, żaby i chyba kret?). Nie pamiętam jaki kolor szlaku, pewnie czarny . "Spokojnym spacerkiem", "powolutku", "dowlekliśmy" się do celu.
Na szczycie nie zobaczyliśmy niczego, lub inaczej ujmując zobaczyliśmy nic. Szczelna zasłona z chmur... a ponoć nawet Himalaje widać ze szczytu. W takich sytuacjach człowiek sobie przypomina po co po tych górach łazi.
Po krótkim odpoczynku udaliśmy się w kierunku schroniska na Hali Lipowskiej. Po drodze podziwialiśmy ładne kamienie i trawę, czasem drzewa - tyle było widać. Na trasie, PAN Gaza znalazł dla siebie wymarzone miejsce pochówku, mam nadzieję, że to na odległą przyszłość. Do schroniska dotarliśmy o godzinie 15.50. Według planów mieliśmy dotrzeć o godzinie 16:00 więc tutaj organizacyjnie leciutko się nie udało.
W schronisku przesiedzieliśmy za stołem w jadalni od godziny 16 do 22 (z przerwą na prysznic i rozpakowanie). Chciałabym tutaj ostrzec pozostałych forumowiczów - okazało się, że PAN Gaza jest uzależniony od cytryny. Pożarł cytryny niezbędne do napojów regeneracyjnych i za nic nie dał sobie przetłumaczyć, że są inne przekąski. Sytuacja się zaogniła i PAN Gaza gotów był użyć noża aby tylko móc dalej spokojnie cytrynkę wcinać. Sytuację uratował PAN Tidżej kupując w promocyjnej cenie za 2 zł dodatkową cytrynkę.
W związku z tym, że brzydzimy się alkoholem, o godz. 22 cała grupa udała się na wypoczynek - jak na prawdziwych sportowców przystało. Zaraz po przyjściu do pokoju okazało się, że jednak nie chcemy być sportowcami i wracamy na dół. Brakło jednak motywacji i pozostaliśmy w łóżeczkach. Ważne, że chęci były.
W nocy dobyła się " Teksańska masakra piłą mechaniczną".
https://soundcloud.com/dom-290245815/glos-002
Rano czyli o godzinie 11 ruszyliśmy w drogę powrotną. Nadal nic wokół nie widać. Końcówka szlaku to także "Szlak Martwych Zwierząt", jakieś 3 rozjechane salamandry i coś tam jeszcze. Podchodząc optymistycznie do warunków pogodowych to było dobrze: nie zmoczyło nas, ani nie pogoniła nas burza . W Sopotni pożegnaliśmy się w pobliżu ławeczki na której 20 lat temu PAN Grochu spał czekając na PKS-a.
Dziękuję koledzy i koleżanki .
Do zaś!
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
PaniDominiko. PanGrochu już tak ma, a czasami gra w orkiestrze, gdy więcej grajków się zjedzie. Pozdrawiam. PanDa.Dominika pisze: ↑22 maja 2017, 23:30
W nocy dobyła się " Teksańska masakra piłą mechaniczną".
https://soundcloud.com/dom-290245815/glos-002
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
PudłoPanda pisze: ↑23 maja 2017, 4:47PaniDominiko. PanGrochu już tak ma, a czasami gra w orkiestrze, gdy więcej grajków się zjedzie. Pozdrawiam. PanDa.Dominika pisze: ↑22 maja 2017, 23:30
W nocy dobyła się " Teksańska masakra piłą mechaniczną".
https://soundcloud.com/dom-290245815/glos-002
Dzięki wszystkim za fajne towarzystwo i za wspomnienia z wycieczki też
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Taaaa... Grochu "pudło" wprawdzie jeszcze ma, ale został totalnie zdetronizowanyAgu pisze:Pudło
No, coś takiego mniej więcejDominika pisze:Na szczycie nie zobaczyliśmy niczego, lub inaczej ujmując zobaczyliśmy nic.
Na szczęście nie wszystkie były martwe...Dominika pisze:Z Sopotni ruszyliśmy "Szlakiem Martwych Zwierząt" na Pilsko
Przeniosłem posty do działu relacji. Dominika jednak niezła relacja Ci wyszłaDominika pisze: Zostałam zobowiązana do napisania relacji z wyprawy. Tak trudnego zadania się nie podejmę, ale napisałam coś w rodzaju wspomnień z wycieczki. Tak będzie i wilk syty i owca cała, czy coś......
Agu dobrze to ujęła:
Agu pisze: Dzięki wszystkim za fajne towarzystwo i za wspomnienia z wycieczki też
Ekipa na Pilsku, tomix dołączył na Lipowskiej.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Stałem się niechcąco bohaterem..
Ech..trzeba było obudzić i wygonić do świetlicy..
Ech..trzeba było obudzić i wygonić do świetlicy..
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Dzięki za komplement, ale to było 30 lat temuDominika pisze: w pobliżu ławeczki na której 20 lat temu PAN Grochu spał czekając na PKS-a.
No proszę: to się nam kolejny talent pisarski objawił na forum
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
Bawo! Dominika
Jeszcze o mojej sobotniej trasie:
Polana Barborzyna, Polana Pod Pasem(!?), Las Suchowarski, Pilsko, Miziowa, Las u Kohuciej Budy(!?), Rysianka i Lipowska.
Już dziś zapraszam na replay tej trasy, bo troche żal, że nieobfotografowane.
Tomek
Jeszcze o mojej sobotniej trasie:
Polana Barborzyna, Polana Pod Pasem(!?), Las Suchowarski, Pilsko, Miziowa, Las u Kohuciej Budy(!?), Rysianka i Lipowska.
Już dziś zapraszam na replay tej trasy, bo troche żal, że nieobfotografowane.
Tomek
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: 20-21.05.2017 Pilsko. Beskid Żywiecki.
W dzisiejszych czasach, kiedy Pekaes w Sopotni jest równie nieosiągalny jak bryczka w Niujorku to by Pan Grochu zdążył do rzeczonej ławki przyrosnąć i korzenie zapuścić .
Debiut pisarski Dominiki zasługuje na pochwałę
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
(J. Tuwim)