Góry Czarne i Suche - 11-13.11.2016 r. - Spacery w scenerii zimowej
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Góry Czarne i Suche - 11-13.11.2016 r. - Spacery w scenerii
W listopadowy przedłużony weekend zawitała w góry Wałbrzyskie Hania. Staraliśmy się z Dorotką towarzyszyć Hani w wędrówkach po naszych stożkach. W piątek wychodzimy na szlak z Doliny Szwajcarki.
Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy wycieczkę po paśmie Gór Czarnych. Trasa nasza biegła przez szczyty Małego Kozła (718), Wołowca (776)
i Kozła (775). Następnie zeszliśmy do Przełęczy Koziej i przez Przełęcz pod Borową zdobyliśmy zalesioną kulminację Borowej (854) - najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich.
Dalej duktami leśnymi weszliśmy na Jałowiec (751).
I chociaż góry te są dość niskie, to ze względu na wyspowy charakter wielu wzniesień wejście na poszczególne kulminacje wymaga sporego wysiłku. A pogoda wcale nam w tym nie pomagała. Świeży śnieg przykrył mokre liście i skały. Cały dzień towarzyszyła nam mgła. Jednak piękna zimowa sceneria wynagrodziła nam trudy wycieczki. Schodzimy do Kamionki na nocleg.
Kolejny dzień przywitał nas również mgłą. Cały czas mieliśmy nadzieje, że podniesie się ona z biegiem dnia. W sobotę na szlak wychodzimy spod schroniska Andrzejówka.
Podążamy za niebieskimi znakami. Przecinamy trasę narciarską i po kilkunastu minutach osiągamy spłaszczenie śródgórskie. Przechodzimy przez Turzynę (895),
następnie kierujemy się szlakiem na Jeleńca (902)
i dość ostro w dół do Skalnej Bramy. Zachodzimy na punkt widokowy z którego spoglądamy na zamglony szczyt Gomólnika Małego.
Teraz podchodzimy na wulkaniczny stożek Rogowca (870). Znajdują się tu pozostałości piastowskiego zamku z końca XIII wieku.
Tak jak pisałem wcześniej mgła zasłoniła nam widoki. Hania musiała uwierzyć mi na słowo jaka piękna panorama rozpościera się ze szczytu. Dalej żółtymi paskami i później poza szlakiem rozległą łąką i leśnymi ścieżkami wróciliśmy do schroniska. W planach mieliśmy Gomólnika, ale aura zniechęciła nas do zdobycia go. Wracamy do Kamionki.
Spaliśmy w agroturystyce. Właścicielka Pani Ewa jest przemiłą osobą i kobietą o wielkiej wiedzy na temat okolicznych miejsc. Opowieściom nie było końca. W miłym towarzystwie spędzamy długi jesienny wieczór.
Kolejny ostatni dzień naszego wspólnego wędrowania rozpoczynamy z Przełęczy Trzech Dolin. Dojeżdżają do nas Ada i Janek. Zaśnieżone i oblane słońcem szczyty Waligóry, Suchawy czy Bukowca przyciągają nasz wzrok.
Dzisiaj mamy piękną słoneczną pogodę. Idziemy na Ruprechtický Špičák (881). Ostatni etap to podejście północnym stokiem na górę.
Z wieży widokowej mamy imponujące widoki m in. na Góry Czarne, Sowie, Bardzkie i Suche.
Schodzimy do rozdroża i maszerujemy szlakiem na Suchawę (928m) - drugi po Waligórze szczyt w Górach Kamiennych.
Panorama z wierzchołka jest ograniczona. Jedynie po wyrębie lasu na wschodnich stokach otwiera się widok na Waligórę i Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem Andrzejówka. Wracamy do samochodów przez Rozdroże pod Waligórą. Żegnamy się z Adą i Jankiem. My z Hanią jedziemy do Sokołowska do słynnej w okolicy kawiarenki na również słynny bezowy tort.
Pychota i jeszcze raz pychota. Ślicznie dziękujemy Hani za wspólnie spędzony czas. Adzie i Jankowi za miłe towarzystwo w niedzielną wycieczkę.
Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy wycieczkę po paśmie Gór Czarnych. Trasa nasza biegła przez szczyty Małego Kozła (718), Wołowca (776)
i Kozła (775). Następnie zeszliśmy do Przełęczy Koziej i przez Przełęcz pod Borową zdobyliśmy zalesioną kulminację Borowej (854) - najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich.
Dalej duktami leśnymi weszliśmy na Jałowiec (751).
I chociaż góry te są dość niskie, to ze względu na wyspowy charakter wielu wzniesień wejście na poszczególne kulminacje wymaga sporego wysiłku. A pogoda wcale nam w tym nie pomagała. Świeży śnieg przykrył mokre liście i skały. Cały dzień towarzyszyła nam mgła. Jednak piękna zimowa sceneria wynagrodziła nam trudy wycieczki. Schodzimy do Kamionki na nocleg.
Kolejny dzień przywitał nas również mgłą. Cały czas mieliśmy nadzieje, że podniesie się ona z biegiem dnia. W sobotę na szlak wychodzimy spod schroniska Andrzejówka.
Podążamy za niebieskimi znakami. Przecinamy trasę narciarską i po kilkunastu minutach osiągamy spłaszczenie śródgórskie. Przechodzimy przez Turzynę (895),
następnie kierujemy się szlakiem na Jeleńca (902)
i dość ostro w dół do Skalnej Bramy. Zachodzimy na punkt widokowy z którego spoglądamy na zamglony szczyt Gomólnika Małego.
Teraz podchodzimy na wulkaniczny stożek Rogowca (870). Znajdują się tu pozostałości piastowskiego zamku z końca XIII wieku.
Tak jak pisałem wcześniej mgła zasłoniła nam widoki. Hania musiała uwierzyć mi na słowo jaka piękna panorama rozpościera się ze szczytu. Dalej żółtymi paskami i później poza szlakiem rozległą łąką i leśnymi ścieżkami wróciliśmy do schroniska. W planach mieliśmy Gomólnika, ale aura zniechęciła nas do zdobycia go. Wracamy do Kamionki.
Spaliśmy w agroturystyce. Właścicielka Pani Ewa jest przemiłą osobą i kobietą o wielkiej wiedzy na temat okolicznych miejsc. Opowieściom nie było końca. W miłym towarzystwie spędzamy długi jesienny wieczór.
Kolejny ostatni dzień naszego wspólnego wędrowania rozpoczynamy z Przełęczy Trzech Dolin. Dojeżdżają do nas Ada i Janek. Zaśnieżone i oblane słońcem szczyty Waligóry, Suchawy czy Bukowca przyciągają nasz wzrok.
Dzisiaj mamy piękną słoneczną pogodę. Idziemy na Ruprechtický Špičák (881). Ostatni etap to podejście północnym stokiem na górę.
Z wieży widokowej mamy imponujące widoki m in. na Góry Czarne, Sowie, Bardzkie i Suche.
Schodzimy do rozdroża i maszerujemy szlakiem na Suchawę (928m) - drugi po Waligórze szczyt w Górach Kamiennych.
Panorama z wierzchołka jest ograniczona. Jedynie po wyrębie lasu na wschodnich stokach otwiera się widok na Waligórę i Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem Andrzejówka. Wracamy do samochodów przez Rozdroże pod Waligórą. Żegnamy się z Adą i Jankiem. My z Hanią jedziemy do Sokołowska do słynnej w okolicy kawiarenki na również słynny bezowy tort.
Pychota i jeszcze raz pychota. Ślicznie dziękujemy Hani za wspólnie spędzony czas. Adzie i Jankowi za miłe towarzystwo w niedzielną wycieczkę.
To ze zawitala Hania to fajnie, gorzej ze zawitala rowniez zima... brrrrr Trochu wczesnie...
A psinke niosles caly czas? bo chyba brzuszek by sobie odmrozila!
A psinke niosles caly czas? bo chyba brzuszek by sobie odmrozila!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
I za to raz jeszcze składam podziękowania. O nic nie musiałam się martwić, kwatera została załatwiona, trasy opracowane, zima zamówiona .PiotrekP pisze:Staraliśmy się z Dorotką towarzyszyć Hani w wędrówkach po naszych stożkach
Może i uwierzyłam, ale chciałabym sprawdzić to na własne oczy. Obiecuję sobie, że jeszcze kiedyś tu wpadnę.PiotrekP pisze:Hania musiała uwierzyć mi na słowo jaka piękna panorama rozpościera się ze szczytu
Trochę moich zdjęć :
https://goo.gl/photos/QvQyBHmwoCUwU8tw7
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
była noszona, zimo to nie jest jej ukochana pora roku.buba pisze:A psinke niosles caly czas? bo chyba brzuszek by sobie odmrozila!
Z okien kolega zapewne widział tą zimę. :>włodarz pisze:Całkiem tu ładna zima była.
To czysta przyjemność z Tobą wędrować, a reszta to tylko dodatki. W każdym razie polecamy się łaskawej pamięci . Było super .Han-Ka pisze:I za to raz jeszcze składam podziękowania. O nic nie musiałam się martwić, kwatera została załatwiona, trasy opracowane, zima zamówiona .
Dżola Ry pisze:A szczyty wybrane do jakichś kolekcji (odznaki, korony itp.)
Kolekcjonuję najwyższe szczyty, które "nie załapały się" do wykazu KGP, stąd moje parcie na Borową , resztę zapodał PiotrekP.PiotrekP pisze:Borowa była tylko w jeździe obowiązkowej.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Mogliście powiedzieć że na beze jedziecie, to byśmy razem pojechaliPiotrekP pisze:Żegnamy się z Adą i Jankiem. My z Hanią jedziemy do Sokołowska do słynnej w okolicy kawiarenki na również słynny bezowy tort.
BTW; beze je się rękami, czy widelcem
My też dziękujemy.PiotrekP pisze: Ślicznie dziękujemy Hani za wspólnie spędzony czas. Adzie i Jankowi za miłe towarzystwo w niedzielną wycieczkę.
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler