Punkt kontrolny w Kuźnicach do sprawdzania stanu detektorów lawinowych
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Punkt kontrolny w Kuźnicach do sprawdzania stanu detektorów
W ramach akcji Lawinowe ABC, organizowanej przez Tatrzański Park Narodowy we współpracy z TOPR-em, w Kuźnicach został zamontowany, pierwszy w Tatrach, punkt kontrolny.
Punkt kontrolny (ang. check point) to urządzenie do sprawdzania stanu detektorów lawinowych. W ramach akcji Lawinowe ABC check point został zamontowany w Kuźnicach, skąd wiele osób wyrusza na narty i zimowe wędrówki. Przekazała go firma PIEPS, partner kampanii.
Więcej informacji na stronie: http://www.lawinoweabc.pl/
źródło
http://www.pza.org.pl/news.acs?id=1695661
Punkt kontrolny (ang. check point) to urządzenie do sprawdzania stanu detektorów lawinowych. W ramach akcji Lawinowe ABC check point został zamontowany w Kuźnicach, skąd wiele osób wyrusza na narty i zimowe wędrówki. Przekazała go firma PIEPS, partner kampanii.
Więcej informacji na stronie: http://www.lawinoweabc.pl/
źródło
http://www.pza.org.pl/news.acs?id=1695661
Pip, pip, pi, bi, pip, nie masz detektora = wydupczaj do wypożyczalniPati pisze:w Kuźnicach został zamontowany, pierwszy w Tatrach, punkt kontrolny.
Swoją drogą, czasem jak wychodzi się z Kuźnic torować na pierwszego po intensywnych opadach, to bywa ciekawie na wysokości Skupniów Upłaz i dalej przy Wielkiej Kopie
W miejscach gdzie przecinają "szlak" lawinowe strzałki:
http://www.e-gory.pl/index.php/Mapy-onl ... imowa.html
Pati pisze:Punkt kontrolny (ang. check point) to urządzenie do sprawdzania stanu detektorów lawinowych.
KRK z tego co napisała Pati to punkt w którym możesz skontrolowac stan detektora, a nie punkt w którym kontrolują czy go masz.KRK pisze:Pip, pip, pi, bi, pip, nie masz detektora = wydupczaj do wypożyczalni
Więc Twoje "wydupczaj" raczej nie jest tu na miejscu
A powinni. Nie ma pipsa? W tył zwrot.Dżola Ry pisze: a nie kontrolują Cię!
Pod warunkiem, że bramka "zapimka" cenzuralnie
Ostatnio zmieniony 08 stycznia 2013, 21:51 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Też mi się wydaje, że w tym przypadku, to tylko przymus sprawi, że ludzie zaczną nosić ABC... (Choć przyznaję, ja sama tego zestawu nie mam...)
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Gosiu, zestaw lawinowy kosztuje tyle, że mało kto ma.Malgo pisze:(Choć przyznaję, ja sama tego zestawu nie mam...)
Na szczęście są wypożyczalnie.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Tym razem otwarto Centrum Lawinowe ;Pati pisze:W ramach akcji Lawinowe ABC, organizowanej przez Tatrzański Park Narodowy we współpracy z TOPR-em, w Kuźnicach został zamontowany, pierwszy w Tatrach, punkt kontrolny.
http://24tp.pl/?mod=news&strona=1&id=18083
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Witam ,
No cóż, czas wymusił , że "pipsowe" lobby (poprzez TPN) Tatrach już się pojawiło ?
Dobra, to do rzeczy:
masz ten swój detektor lawinowy, o sondę i łopatę się nie pytam bo rozumuję, że to jest oczywiste, (idąc w góry wysokie w warunkach zimowych to zawsze go zabierasz (koszt).
Moje pytanie: czy potrafisz go właściwie obsługiwać? (tak/nie), lokalizować zasypanego, etc. czyli kolejny etap twojej edukacji to: szkolenie lawinowe (i znowu chodzi o kasę)
Oczywiście, życie jest bezcenne, ale teraz powiedz, ile razy jedziesz w nasze góry (Tatry) i ubezpieczasz się?
Czy nie jest tak: przecież do tej pory się nie ubezpieczałem i jakoś to było , przecież w pracy płacę składki na NFZ, to po co mam się ubezpieczać? (tak/nie)
Wracając do detektorów, co z tego (miałeś go załączonego i właściwie ustawionego), że cię namierzą, ty namierzysz kogoś, (jeśli wcześniej nie wpadniesz w panikę i właściwie go ustawisz), co dalej robisz? (ile czasu zajmie ci twoja reakcja ratunkowa), jak go będziesz szukał, gdzie zaczniesz sondować, jak długo, co dalej?
Gdy złapie cię lawina, teoretycznie do do 15 minut masz jakieś tam szanse na przeżycie, "ona' dopada cię nagle i ..........nie przewidywalnie
(owszem wędrując po wysokich górach (w warunkach zimowych) teoretycznie liczysz się z faktem, że "może ciebie także złapać " lawina) , Jednak to tylko od wiedzy twojego partnera będzie zależało, czy ....wrócisz do życia.
Oczywiście, lawina może wyrzucić cię na powierzchnię i po drodze o nic nie uderzysz, czego życzę każdemu kogo porwała lawina, ale życie jest ciut inne, choćby ostatni wypadek w "Szerokim Zlebie"
Każdy chodzący w warunkach zimowych po górach, zna czasowe realia, oraz liczenia na pomoc innych.
Jak dla mnie realny "plus" posiadania pipsa, to ten, że w razie zasypania, zostanę zlokalizowany i odkopany, jednak to już będzie tylko i tylko moje cialo. Rodzina/znajomi nie muszą (dzięki detektorowi) przez kilka miesięcy (do czasu stopienia śniegu/lodu) żyć w niepewności.
Oczywiście, (znając życie - hii) już niedługo każdy "ubezpieczyciel" wymusi (będzie starał się wymusić) od zimowego turysty, aby wybierając się w góry - posiadał detektor lawinowy (znowu koszt). Czyli, powraca pytanie: kto się ubezpiecza idąc w Polskie góry, skoro dzisiaj te sprawę bagatelizuje
Podobnie jest z samochodowym "polizgiem" w teorii wielu kierowców (niby) wie co należy zrobić, gdy wpadnie w "poslizg" a co robi?...........totalna panika , kto ma odwagę niech sam sobie odpowie Czy kupno opon zimowych, w tym zagadnieniu "poslizgu" coś zmieniło?
Nieważne jak "silny" masz sprzęt, oraz drogie urządzenie, ważne aby to urządzenia prawidłowo obsługiwać oraz posiadać do niego właściwe oprogramowanie, tak samo jest z pipsami? samo ich posiadanie to sztuka dla sztuki
Ale tak realnie, i niedrogo , (jakich turystów w TPN jest więcej : letnich czy zimowych?) dlaczego TPN nie próbuje (różnymi sposobami, zachętami) namawiać turystów wędrujących po "Wysokich" do noszenia kasków , dlaczego w tym kierunku nie idzie górska turystyka? , odpowiedz jest prosta. Kasa, kasa, kasa.
Jak to w życiu - zawsze (prawie zawsze) chodzi o kasę ??? (ile kosztuje zestaw lawinowy ? , kto go produkuje ?, kto pośredniczy?, czy tez ma udziały, czyli skoro jest zachęta Parku dla pipsa, to może warto zrobić coś podobnego w kierunku kasków?
Oczywiście to jest moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać
Wiem i spodziewam się gorącej dyskusji Pips, sonda, łopata - to ostanie rzecz jaka pojawi się w moim górskim zestawie.
Miłego dnia wszystkim życzę, oraz kasy na .......sprzęt lawinowy oraz odpowiednie kursy :>
No cóż, czas wymusił , że "pipsowe" lobby (poprzez TPN) Tatrach już się pojawiło ?
Dobra, to do rzeczy:
masz ten swój detektor lawinowy, o sondę i łopatę się nie pytam bo rozumuję, że to jest oczywiste, (idąc w góry wysokie w warunkach zimowych to zawsze go zabierasz (koszt).
Moje pytanie: czy potrafisz go właściwie obsługiwać? (tak/nie), lokalizować zasypanego, etc. czyli kolejny etap twojej edukacji to: szkolenie lawinowe (i znowu chodzi o kasę)
Oczywiście, życie jest bezcenne, ale teraz powiedz, ile razy jedziesz w nasze góry (Tatry) i ubezpieczasz się?
Czy nie jest tak: przecież do tej pory się nie ubezpieczałem i jakoś to było , przecież w pracy płacę składki na NFZ, to po co mam się ubezpieczać? (tak/nie)
Wracając do detektorów, co z tego (miałeś go załączonego i właściwie ustawionego), że cię namierzą, ty namierzysz kogoś, (jeśli wcześniej nie wpadniesz w panikę i właściwie go ustawisz), co dalej robisz? (ile czasu zajmie ci twoja reakcja ratunkowa), jak go będziesz szukał, gdzie zaczniesz sondować, jak długo, co dalej?
Gdy złapie cię lawina, teoretycznie do do 15 minut masz jakieś tam szanse na przeżycie, "ona' dopada cię nagle i ..........nie przewidywalnie
(owszem wędrując po wysokich górach (w warunkach zimowych) teoretycznie liczysz się z faktem, że "może ciebie także złapać " lawina) , Jednak to tylko od wiedzy twojego partnera będzie zależało, czy ....wrócisz do życia.
Oczywiście, lawina może wyrzucić cię na powierzchnię i po drodze o nic nie uderzysz, czego życzę każdemu kogo porwała lawina, ale życie jest ciut inne, choćby ostatni wypadek w "Szerokim Zlebie"
Każdy chodzący w warunkach zimowych po górach, zna czasowe realia, oraz liczenia na pomoc innych.
Jak dla mnie realny "plus" posiadania pipsa, to ten, że w razie zasypania, zostanę zlokalizowany i odkopany, jednak to już będzie tylko i tylko moje cialo. Rodzina/znajomi nie muszą (dzięki detektorowi) przez kilka miesięcy (do czasu stopienia śniegu/lodu) żyć w niepewności.
Oczywiście, (znając życie - hii) już niedługo każdy "ubezpieczyciel" wymusi (będzie starał się wymusić) od zimowego turysty, aby wybierając się w góry - posiadał detektor lawinowy (znowu koszt). Czyli, powraca pytanie: kto się ubezpiecza idąc w Polskie góry, skoro dzisiaj te sprawę bagatelizuje
Podobnie jest z samochodowym "polizgiem" w teorii wielu kierowców (niby) wie co należy zrobić, gdy wpadnie w "poslizg" a co robi?...........totalna panika , kto ma odwagę niech sam sobie odpowie Czy kupno opon zimowych, w tym zagadnieniu "poslizgu" coś zmieniło?
Nieważne jak "silny" masz sprzęt, oraz drogie urządzenie, ważne aby to urządzenia prawidłowo obsługiwać oraz posiadać do niego właściwe oprogramowanie, tak samo jest z pipsami? samo ich posiadanie to sztuka dla sztuki
Ale tak realnie, i niedrogo , (jakich turystów w TPN jest więcej : letnich czy zimowych?) dlaczego TPN nie próbuje (różnymi sposobami, zachętami) namawiać turystów wędrujących po "Wysokich" do noszenia kasków , dlaczego w tym kierunku nie idzie górska turystyka? , odpowiedz jest prosta. Kasa, kasa, kasa.
Jak to w życiu - zawsze (prawie zawsze) chodzi o kasę ??? (ile kosztuje zestaw lawinowy ? , kto go produkuje ?, kto pośredniczy?, czy tez ma udziały, czyli skoro jest zachęta Parku dla pipsa, to może warto zrobić coś podobnego w kierunku kasków?
Oczywiście to jest moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać
Wiem i spodziewam się gorącej dyskusji Pips, sonda, łopata - to ostanie rzecz jaka pojawi się w moim górskim zestawie.
Miłego dnia wszystkim życzę, oraz kasy na .......sprzęt lawinowy oraz odpowiednie kursy :>
Mam wrodzoną dociekliwość do wiedzy której nie posiadam - więc zadaję pytania ?
Łopata, sonda, detektor itd
pomijając koszta i umiejętność korzystania
to osobiście dorzucę tu jeszcze ciężar tego wszystkiego do ratowania życia
poza tym interes musi się kręcić
masz sprzęt - musisz nauczyć się go obsługiwać - chyba że kolega/a cię nauczy
potem ćwiczyć ćwiczyć i ćwiczyć
Łopata niedawno często mi się przydawała na parkingach słowackich - pięknie się kopało prostokąt wielkości auta
Wariant łączony - nie jesteś ubezpieczony, chociaż poruszasz się po PL Tatrach, a na grani masz pecha i spadasz na SK.
Poza tym na pewno część z nas tutaj ma ubezpieczenie całoroczne np. Alpenverein
A właściwie powiedziałabym, że większość myśli, że to jego/jej nie dotyczy
Myśl, że to Ty właśnie wychodząc w góry możesz nie powrócić jakoś jest mało optymistyczna, a tak niestety może być
i tutaj pytanie czy oni mają również taki sprzęt i potrafią go używać
Kask też kosztuje i chociaż na niego mogłoby pozwolić sobie większość turystów, to mniej się go promuje.
Na sprzęt lawinowy mniej osób może sobie pozwolić, bo bardziej drapie po kieszeni, ale jak się sprzeda od razu większy zysk.
Inna sprawa kasku co się spotykam - nie będę go nosić bo głupio wyglądam :]
Gorąca jak diabli, a co by nie było, to lubię zawsze poczytać takie posty
pomijając koszta i umiejętność korzystania
to osobiście dorzucę tu jeszcze ciężar tego wszystkiego do ratowania życia
poza tym interes musi się kręcić
masz sprzęt - musisz nauczyć się go obsługiwać - chyba że kolega/a cię nauczy
potem ćwiczyć ćwiczyć i ćwiczyć
Łopata niedawno często mi się przydawała na parkingach słowackich - pięknie się kopało prostokąt wielkości auta
chyba trzeba by to uściślić - w naszych to cały czas jest się ubezpieczonym, na Słowacji to statystycznie nie wiem jak to wygląda.viking pisze:ile razy jedziesz w nasze góry (Tatry) i ubezpieczasz się?
Wariant łączony - nie jesteś ubezpieczony, chociaż poruszasz się po PL Tatrach, a na grani masz pecha i spadasz na SK.
Poza tym na pewno część z nas tutaj ma ubezpieczenie całoroczne np. Alpenverein
mnie zawsze zastanawia czy te 15min to jest w przypadku o ile przeżyjesz lawinęviking pisze:lawina może wyrzucić cię na powierzchnię i po drodze o nic nie uderzysz
Tego, że Każdy to nie jestem przekonanaviking pisze:Każdy chodzący w warunkach zimowych po górach, zna czasowe realia
A właściwie powiedziałabym, że większość myśli, że to jego/jej nie dotyczy
Myśl, że to Ty właśnie wychodząc w góry możesz nie powrócić jakoś jest mało optymistyczna, a tak niestety może być
Sami się nie odkopiemy jak jesteśmy głęboko, można liczyć tylko na towarzyszyviking pisze:Jednak to tylko od wiedzy twojego partnera będzie zależało, czy ....wrócisz do życia.
i tutaj pytanie czy oni mają również taki sprzęt i potrafią go używać
Kask też kosztuje i chociaż na niego mogłoby pozwolić sobie większość turystów, to mniej się go promuje.
Na sprzęt lawinowy mniej osób może sobie pozwolić, bo bardziej drapie po kieszeni, ale jak się sprzeda od razu większy zysk.
Inna sprawa kasku co się spotykam - nie będę go nosić bo głupio wyglądam :]
Raczej w ramach uzupełnienia.viking pisze:gorącej dyskusji
Gorąca jak diabli, a co by nie było, to lubię zawsze poczytać takie posty
Ostatnio zmieniony 10 marca 2013, 9:00 przez Pati, łącznie zmieniany 2 razy.
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
plecak z ABS!!!! i żadna lawina nie strasza
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler