Czarnohora / Ukraina
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
Czarnohora / Ukraina
Czy ktoś był?
Czy ktoś może podać info/linki o najnowszych połączeniach komunikacyjnych w ten rejon?
Jakiekolwiek rady mile widziane.
Czy ktoś może podać info/linki o najnowszych połączeniach komunikacyjnych w ten rejon?
Jakiekolwiek rady mile widziane.
Dwa lata temu byłem. Jak jedziecie w kilka osób to warto rozważyć opcję z wynajęciem busika. Myśmy jechali w 7 osób - transport mieliśmy z granicy do Bystreca. Nie znam obecnego kursu hrywny, ale wtedy koszt takiej jazdy to było bodaj 1 500 hrywien, co dawało ok. 80 zeta na osobę. W ten sposób zyskiwało się mnóstwo czasu.
O transport warto zapytać Kubę Węgrzyna (właściciela chatki u Kuby) choć to trochę dziwny człowiek...
O transport warto zapytać Kubę Węgrzyna (właściciela chatki u Kuby) choć to trochę dziwny człowiek...
Dziś dokładnie już wszystkiego nie pamiętam (zwłaszcza czasów przejść), ale z tego co pamietam to z grubsza było tak:
1 dzień: przyjeżdżamy z Polski i podchodzimy z Bystreca do chatki do Kuby (to niecała godzina). Chatka była naszą bazą. Poza dwoma nocami tutaj spaliśmy
2 dzień: wypad na Popa Iwana, zejście do Dzembronii (jest tam sklep czynny również w niedzielę wieczorem) i podejście do Kuby
3 dzień: zaczynamy graniówkę, dochodzimy gdzieś do kotła pod Rebrą i tutaj biwakujemy
4 dzień: wspinamy się na Rebrę i granią idziemy na Howerlę. Schodzimy stamtąd do ośrodka Zaroślak. Tam zanocowaliśmy, choć ciężko się było tam dobić do kogokolwiek Wielki osrodek i całkiem pusty - totalne zdziwienie obsługi, że ktoś przyszedł
5 dzień: z Zaroślaka idziemy do chatki do Kuby
6 dzień: caly dzień spędzamy w miasteczku Żabie czyli Werchowyna obecnie (około 20 km od Bystreca) - m.in. zwiedzamy muzeum huculskie, robimy zakupy na targu, jemy cudny obiad w huculskiej knajpie
7 dzień: cały dzień pada więc relaksujemy się w chatce.
8 dzień: z chaty robimy pętelkę, której punktem kulminacyjnym jest szczyt Kostrzyca
9 dzień: schodzimy do Bystreca i wracamy do kraju.
Zaletą chatki u Kuby jest pomoc właściciela w temacie doradzenia którędy i jak chodzić. Szlaków znakowanych jest tam niewiele - ot podejście do chatki, graniówka, zejście z Howerli do Zaroślaka i to tyle chyba... Kuba świetnie zna te góry, jego rady przy wyborze tras na poszczególne dni były bezcenne.
Ale na dłuższą metę jest męczący i trochę dziwak, do tego ma straszne skrzywienie filoukraińskie (np. w chatce wisi portret Stepana Bandery). Poza tym (trochę z nim dyskutowałem) widzi świat oczami "Gazety Wyborczej", co dla mnie było wadą, ale dla innych może być zaletą
1 dzień: przyjeżdżamy z Polski i podchodzimy z Bystreca do chatki do Kuby (to niecała godzina). Chatka była naszą bazą. Poza dwoma nocami tutaj spaliśmy
2 dzień: wypad na Popa Iwana, zejście do Dzembronii (jest tam sklep czynny również w niedzielę wieczorem) i podejście do Kuby
3 dzień: zaczynamy graniówkę, dochodzimy gdzieś do kotła pod Rebrą i tutaj biwakujemy
4 dzień: wspinamy się na Rebrę i granią idziemy na Howerlę. Schodzimy stamtąd do ośrodka Zaroślak. Tam zanocowaliśmy, choć ciężko się było tam dobić do kogokolwiek Wielki osrodek i całkiem pusty - totalne zdziwienie obsługi, że ktoś przyszedł
5 dzień: z Zaroślaka idziemy do chatki do Kuby
6 dzień: caly dzień spędzamy w miasteczku Żabie czyli Werchowyna obecnie (około 20 km od Bystreca) - m.in. zwiedzamy muzeum huculskie, robimy zakupy na targu, jemy cudny obiad w huculskiej knajpie
7 dzień: cały dzień pada więc relaksujemy się w chatce.
8 dzień: z chaty robimy pętelkę, której punktem kulminacyjnym jest szczyt Kostrzyca
9 dzień: schodzimy do Bystreca i wracamy do kraju.
Zaletą chatki u Kuby jest pomoc właściciela w temacie doradzenia którędy i jak chodzić. Szlaków znakowanych jest tam niewiele - ot podejście do chatki, graniówka, zejście z Howerli do Zaroślaka i to tyle chyba... Kuba świetnie zna te góry, jego rady przy wyborze tras na poszczególne dni były bezcenne.
Ale na dłuższą metę jest męczący i trochę dziwak, do tego ma straszne skrzywienie filoukraińskie (np. w chatce wisi portret Stepana Bandery). Poza tym (trochę z nim dyskutowałem) widzi świat oczami "Gazety Wyborczej", co dla mnie było wadą, ale dla innych może być zaletą
Acha, jeszcze jedno.
Podobno kursuje (nie wiem w jakie dni) bus czy autobus na linii... Poznań - Kołomyja. Ktoś mi opowiadał, że jechał tym kursem - poszukaj w necie, może znajdziesz informacje.
Tak najogólniej - najlepiej byłoby pojechać do Lwowa (są np. kursy autobusowe z Krakowa), stamtąd koleją albo autobusem do Stanisławowa (czyli Iwanofrankiwska) lub Kołomyi. Powinno być (zwłaszcza do Stanisławowa) sporo kursów bo to przecież duże miasta. A potem warto odstawić panisko i wziąć taryfę do Dzembronii czy w inne miejsce gdzie chcecie rozpoczynac wędrówkę Taksówki na Ukrainie dla nas Polaków są tanie, dodatkowo można się targowac. Ja w zeszlym roku z kumplem jechałem taksówką z Wielkiego Bereznego do Sambora (ok. 130 kilometrów) i zapłacililiśmy 440 hrywien (co dało jakieś 90 zeta na osobę). Cena na starcie to było 500 hrywien, ale 60 stargowaliśmy.
Podobno kursuje (nie wiem w jakie dni) bus czy autobus na linii... Poznań - Kołomyja. Ktoś mi opowiadał, że jechał tym kursem - poszukaj w necie, może znajdziesz informacje.
Tak najogólniej - najlepiej byłoby pojechać do Lwowa (są np. kursy autobusowe z Krakowa), stamtąd koleją albo autobusem do Stanisławowa (czyli Iwanofrankiwska) lub Kołomyi. Powinno być (zwłaszcza do Stanisławowa) sporo kursów bo to przecież duże miasta. A potem warto odstawić panisko i wziąć taryfę do Dzembronii czy w inne miejsce gdzie chcecie rozpoczynac wędrówkę Taksówki na Ukrainie dla nas Polaków są tanie, dodatkowo można się targowac. Ja w zeszlym roku z kumplem jechałem taksówką z Wielkiego Bereznego do Sambora (ok. 130 kilometrów) i zapłacililiśmy 440 hrywien (co dało jakieś 90 zeta na osobę). Cena na starcie to było 500 hrywien, ale 60 stargowaliśmy.
My byliśmy rok temu, w majowy weekend. Od granicy jechaliśmy busem (9 osób), w grupie to rzeczywiście najlepszy i tani transport. Tak samo na miejscu (np. do i z Werchowyny). Nocowaliśmy u Kuby, a w drodze powrotnej we Lwowie. Wokół chatki jest kilka szlaków, choć oznaczenia są marne. Kuba rzeczywiście jest dobrym doradcą przy wyborze szlaków, a bardzo dobre ich opisy są na jego stronie.
Wracając spędziliśmy 1,5 dnia we Lwowie (dojazd też busem, a na miejscu taksówką), a ze Lwowa wracaliśmy autobusem kursowym linii Lwów - Wrocław (6 godzin na granicy).
Trochę zdjęć znajdziesz w mojej galerii (maj 2011), jakby co mam też tel do Kuby (ale nie wiem czy jeszcze aktualny).
Wracając spędziliśmy 1,5 dnia we Lwowie (dojazd też busem, a na miejscu taksówką), a ze Lwowa wracaliśmy autobusem kursowym linii Lwów - Wrocław (6 godzin na granicy).
Trochę zdjęć znajdziesz w mojej galerii (maj 2011), jakby co mam też tel do Kuby (ale nie wiem czy jeszcze aktualny).
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Informuję iż wyprawa się udanie odbyła
Dla potomnych w tym wątku parę słów o naszej wersji dojazdu (relacja może w bólach powstanie jak się ogarnę).
Dojazd:
1. autobus relacji Wrocław - Czerniowce - przejazd na trasie z Tarnowa (02.15) do Iwano-Frankowska (11.15).
2. następnie marszrutka do Werchowyny (12.30), za ok. 35 hrywien.
3. potem jedyna marszrutka (!) z Werchowyny przez Bystrzec do Dżembroni - godz. 15.20. Koszt 9 hr.
Powrót:
1. pociąg Kwasy (01.28) -> Lwów (9.30). Przedział sypialny (kupnyi), 77 hr.
2. marszrutka spod dworca kolejowego do Szegini (granica), 23 hr.
3. bus z Medyki do Przemyśla - 2 zł.
potem już PKS do domu...
Fajnie było
Dla potomnych w tym wątku parę słów o naszej wersji dojazdu (relacja może w bólach powstanie jak się ogarnę).
Dojazd:
1. autobus relacji Wrocław - Czerniowce - przejazd na trasie z Tarnowa (02.15) do Iwano-Frankowska (11.15).
2. następnie marszrutka do Werchowyny (12.30), za ok. 35 hrywien.
3. potem jedyna marszrutka (!) z Werchowyny przez Bystrzec do Dżembroni - godz. 15.20. Koszt 9 hr.
Powrót:
1. pociąg Kwasy (01.28) -> Lwów (9.30). Przedział sypialny (kupnyi), 77 hr.
2. marszrutka spod dworca kolejowego do Szegini (granica), 23 hr.
3. bus z Medyki do Przemyśla - 2 zł.
potem już PKS do domu...
Fajnie było
ostatnio oglądałem galerię KS Szwendaczek z wyjazdu na Ukrainę:
https://picasaweb.google.com/1106103131 ... 1519082012#
https://picasaweb.google.com/1106103131 ... 1519082012#
Hehe, ale jaja! Tak się składa, że piliśmy z nimi piwo pod sklepem w Dżembroni (jak zeszli z Popa)mark65 pisze:ostatnio oglądałem galerię KS Szwendaczek z wyjazdu na Ukrainę:
https://picasaweb.google.com/1106103131 ... 1519082012#
pokaż fotki z tego wyjazduMaciej pisze:Hehe, ale jaja! Tak się składa, że piliśmy z nimi piwo pod sklepem w Dżembroni (jak zeszli z Popa)mark65 pisze:ostatnio oglądałem galerię KS Szwendaczek z wyjazdu na Ukrainę:
https://picasaweb.google.com/1106103131 ... 1519082012#