Kara za zabicie niedźwiedzia w Tatrach
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Tragedia w austriackich Alpach
Właśnie dowidziałem się o tragedii polskich turystów w Alpach.
Poczytajcie:
http://wiadomosci.onet.pl/1594157,12,item.html
Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ciężko ranne, gdy pięcioosobowa grupa polskich alpinistów wpadła rano do szczeliny lodowca w trakcie wspinaczki na austriacki alpejski szczyt Grossglockner - podała policja, cytowana przez agencję APA. Piąta osoba odniosła lekkie obrażenia.
Jak poinformował rzecznik policji w Klagenfurcie, stolicy Karyntii, grupa składała się z dwóch kobiet i trzech mężczyzn.
Grossglockner (3797 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Austrii, w Wysokich Taurach. Do tragedii doszło w pobliżu schroniska Erzherzog-Johann-Huette (na wysokości 3454 m n.p.m.). Ok. 400 metrów poniżej schroniska alpiniści spięci jedną liną spadli do szczeliny lodowca Hoffmann. Przyczyny wypadku nie są znane.
Niebezpieczne szczeliny powstały w lodowcu z powodu ocieplenia.
W akcji ratunkowej uczestniczyły cztery śmigłowce. Do godziny 11.00 ciała zabitych i osoby ranne wydobyto ze szczeliny. Ciężko ranni trafili do szpitali.
i się zastanawiam, jak się asekurowali, że wszyscy wpadli w szczelinę...
brak doświadczenia
Poczytajcie:
http://wiadomosci.onet.pl/1594157,12,item.html
Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ciężko ranne, gdy pięcioosobowa grupa polskich alpinistów wpadła rano do szczeliny lodowca w trakcie wspinaczki na austriacki alpejski szczyt Grossglockner - podała policja, cytowana przez agencję APA. Piąta osoba odniosła lekkie obrażenia.
Jak poinformował rzecznik policji w Klagenfurcie, stolicy Karyntii, grupa składała się z dwóch kobiet i trzech mężczyzn.
Grossglockner (3797 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Austrii, w Wysokich Taurach. Do tragedii doszło w pobliżu schroniska Erzherzog-Johann-Huette (na wysokości 3454 m n.p.m.). Ok. 400 metrów poniżej schroniska alpiniści spięci jedną liną spadli do szczeliny lodowca Hoffmann. Przyczyny wypadku nie są znane.
Niebezpieczne szczeliny powstały w lodowcu z powodu ocieplenia.
W akcji ratunkowej uczestniczyły cztery śmigłowce. Do godziny 11.00 ciała zabitych i osoby ranne wydobyto ze szczeliny. Ciężko ranni trafili do szpitali.
i się zastanawiam, jak się asekurowali, że wszyscy wpadli w szczelinę...
brak doświadczenia
i jeszcze tu:
http://www.rmf.fm/fakty/?id=122538
http://www.rmf.fm/fakty/?id=122538
Niedzwiedz zaatakował turystów
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... caid=44af6
W Dolinie Chochołowskiej niedźwiedź zaatakował turystów
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Mały niedźwiedź zaatakował turystów, którzy podjęli z nim walkę. W wyniku starcia zwierzę zginęło.
Według informacji podanej przez zaatakowanych turystów zwierzę zostało utopione w potoku. Jednak zdaniem służb Tatrzańskiego Parku Narodowego, wizja lokalna w terenie wykazała, że niedźwiadek został ukamienowany.
Jak poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Dariusz Nowak, mały niedźwiedź brunatny zastąpił drogę turystom wędrującym Doliną Chochołowską. Rozszarpał rzucony mu plecak z jedzeniem, a potem rzucił się na ludzi.
Turyści podjęli walkę, która zakończyła się śmiercią zwierzęcia - niedźwiedź, według ich relacji, zginął utopiony w potoku.
Do szpitala w Zakopanem zgłosiła się dwójka młodych ludzi, którzy opowiedzieli o starciu z drapieżnikiem. Mieli obrażenia wskazujące na walkę, m.in. otarcia naskórka. Z ich informacji wynika, że w walce ze zwierzęciem uczestniczyli także dwaj inni turyści, którzy po zajściu odeszli.
Zakopiańska policja wyjaśnia podane przez poszkodowanych okoliczności ataku. Jednak - zdaniem służb Tatrzańskiego Parku Narodowego - wizja lokalna w terenie wykazała, że niedźwiadek został ukamienowany.
Policja ustala fakty oraz poszukuje świadków i współuczestników zdarzenia, ponieważ oświadczenia poszkodowanych nie są spójne.
Na miejscu zdarzenia nadal pracują służby parku, policja oraz przedstawiciele właścicieli terenu, czyli Wspólnoty Witowskiej. (awi)
W Dolinie Chochołowskiej niedźwiedź zaatakował turystów
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Mały niedźwiedź zaatakował turystów, którzy podjęli z nim walkę. W wyniku starcia zwierzę zginęło.
Według informacji podanej przez zaatakowanych turystów zwierzę zostało utopione w potoku. Jednak zdaniem służb Tatrzańskiego Parku Narodowego, wizja lokalna w terenie wykazała, że niedźwiadek został ukamienowany.
Jak poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Dariusz Nowak, mały niedźwiedź brunatny zastąpił drogę turystom wędrującym Doliną Chochołowską. Rozszarpał rzucony mu plecak z jedzeniem, a potem rzucił się na ludzi.
Turyści podjęli walkę, która zakończyła się śmiercią zwierzęcia - niedźwiedź, według ich relacji, zginął utopiony w potoku.
Do szpitala w Zakopanem zgłosiła się dwójka młodych ludzi, którzy opowiedzieli o starciu z drapieżnikiem. Mieli obrażenia wskazujące na walkę, m.in. otarcia naskórka. Z ich informacji wynika, że w walce ze zwierzęciem uczestniczyli także dwaj inni turyści, którzy po zajściu odeszli.
Zakopiańska policja wyjaśnia podane przez poszkodowanych okoliczności ataku. Jednak - zdaniem służb Tatrzańskiego Parku Narodowego - wizja lokalna w terenie wykazała, że niedźwiadek został ukamienowany.
Policja ustala fakty oraz poszukuje świadków i współuczestników zdarzenia, ponieważ oświadczenia poszkodowanych nie są spójne.
Na miejscu zdarzenia nadal pracują służby parku, policja oraz przedstawiciele właścicieli terenu, czyli Wspólnoty Witowskiej. (awi)
Było w Wiadomościach TVP1. Prawdopodobnie to turyści go zwabili jedzeniem, a jak się zbuntował że chce więcej to go ukamieniowali i utopli w strumyku :evil: Wypowiadali się i ludzie z TNP - że na odcinku kilkunastu metrów były porozrzucane kanapki i bułki, i wygląda to tak jakby go zwabili jedzeniem. A lekarz pogotowia /bo ponoć mieli ci ludzie zadrapania, bo mówili że ich misio zaatakował/ powiedział, że miś /1,5roku/ nie mógł zrobić takich małych i drobnych zadrapań, tylko byłyby większe. Zajęła się tą sprawą też jakaś organizacja ochrony zwierząt i miś będzie miał sekcję. Jeśli się okażę że zginął zamordowany to tym, kfu..."turystom" postawione zostaną zarzuty, bo zainteresowała się tym też prokuratura. Kodeks karny przewiduje karę max. 2 lata pozbawienia wolności za celowe zamordowanie chronionego zwierzęcia. To tyle na gorącą... bom zbulwersowany okrutnie jest :evil: :evil: :evil: