04.09 - Kopa Kondracka wschód słońca
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
04.09 - Kopa Kondracka wschód słońca
W sobotę rano z Malgo2malgo poważnie zastanawiamy się nad wyjazdem w Tatry padają różne propozycje gdzie iść choć cel jest jeden wschód słońca. Pierwotnie miał być Giewont lecz zdecydowaliśmy się na Kopę Kondracką. O 19.30 wyruszamy z Warszawy, droga przebiega spokojnie praktycznie nie ma ruchu na drodze. W połowie drogi robimy postój aby nakarmić żołądki nasze jak i samochodu. Do zakopanego dojeżdżamy o 1 przystanek na BP w celu przebrania się oraz spakowania plecaka. Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu w okolicach ronda i ruszamy do Kuźnic. Pod kolejką do kolejki jesteśmy ok. 1.45. Ruszamy niebieskim szlakiem do Hali Kondratowej gdzie po drodze mijamy najpierw pozostałości niedźwiedzia i tu pierwsza obawa czy niedźwiedź nie czeka sobie na nas głodny. Idąc dalej słyszymy straszliwe szczekanie i tu obawa przed wilkami. Jak się okazało to były psy pasterskie które pilnowały owiec. Droga dalej przebiega spokojnie. Docieramy do schroniska w oddali widzimy świecące się czołówki jak się okazało były to osoby idące na Giewont. Robimy sobie mały odpoczynek na kawę/herbatę i oglądamy przepiękne gwieździste niebo. Dawno nie widziałem tak pięknego nieba nocą. Ruszamy zielonym szlakiem w stronę przełęczy. Idziemy sobie wolno robiąc częste postoje w oddali widzimy świecące się czołówki dwóch ekip udających się na Giewont. Na Kopę docieramy o 5. Mamy dużo czasu do wschodu słońca, ten czas wykorzystujemy na śniadanie. Po zjedzeniu śniadania przeżywamy chwilę grozy z bardzo bliskiej odległości słyszymy odgłosy jakiegoś zwierzęcia. Małgosia twierdzi, że to jest jeleń ja mam obawy, że to coś bardziej większego i niebezpieczniejszego. Nie igrając z losem pakujemy plecaki i zakładamy je na sobie w razie gdyby trzeba było się wycofać. Na szczęście zwierze sobie poszło a my w spokoju mogliśmy podziwiać wschód słońca. Wschód był cudowny bardzo ładny choć wietrzny i zimny. O 6.30 ruszamy w stronę Kasprowego Wierchu droga przebiega spokojnie pierwszych ludzi spotykamy blisko Kasprowego są zaskoczeni jak mówimy im od której jesteśmy na szlaku. Na Kasprowy docieramy o 9. Rozmawiamy z Panami którzy nas widzieli na szlaku i byli ciekawi skąd idziemy. Tutaj również jest zaskoczenie jak się dowiadują od której idziemy. Na Kasprowym czas na drugie śniadanie i leniuchowanie. 10.30 ruszamy żółtym szlakiem w stronę Hali Gąsienicowej. Idziemy sobie wolno, podziwiamy widoki a słonko nas przypieka. W pewnym momencie widzimy śmigłowiec TOPR który po zachodniej stronie Małego Kościelca wykonuje jakieś zadanie po czym odlatuje lecz po paru minutach pojawia się ponownie. Niestety nikt nie wie co i czy coś się stało. Maszerujemy dalej w kierunku Kuźnic. W stronę Hali idzie cała masa ludzi. Wracamy przez Jaworzynkę do Kuźnic gdzie jesteśmy ok. 13.30 w nagrodę za całą przebytą trasę kupujemy sobie po butelce Coli siadamy na murku i odpoczywamy. Busem podjeżdżamy do ronda gdzie najpierw udajemy się na obiad a później ruszamy w drogę powrotną do domu. Wraca się ciężej zmęczenie i ruch na drodze robi swoje. W połowie drogi robimy postój gdzie oglądamy zachód słońca w Górach Świętokrzyskich. W granicach 21.30 dojeżdżamy do domu.
https://picasaweb.google.com/1162127704 ... c-v66f4pwE
https://picasaweb.google.com/1162127704 ... c-v66f4pwE
Kochani, moje zdjęcia są tutaj https://picasaweb.google.com/1018025537 ... ondrackiej#
Wyjazd był niezwykle udany, nigdy go nie zapomnę! Pamiętam, że kiedyś mówiłam, że w życiu bym nie poszła na wschód słońca albo w ogóle nocą w górach w grupie mniejszej niż 10 osób (jak na Babią Górę), jednak we 2 to zupełnie co innego. Czuć i słychać przyrodę, zachowywaliśmy się cicho, więc można było chłonąć jeszcze więcej. To prawda, mieliśmy masę szczęścia, że żaden zwierz nie miał na nas smaka i np. na moje kanapki z kotletem mielonym, który pewnie pachniał przez plecak. Mnóstwo moich znajomych łapało się za głowę, kiedy im opowiadałam jak przebiegała moja wycieczka (wysłałam im swoją relację, tutaj już nie będę zaśmiecać wątku). Jedni zazdrościli, drudzy uważali to za nierozważne. Miłośnicy gór wiedzą: to po prostu pasji i nałóg...
Grzesiowi dziękuję za wspaniałe towarzystwo. Było fantastycznie!
Wyjazd był niezwykle udany, nigdy go nie zapomnę! Pamiętam, że kiedyś mówiłam, że w życiu bym nie poszła na wschód słońca albo w ogóle nocą w górach w grupie mniejszej niż 10 osób (jak na Babią Górę), jednak we 2 to zupełnie co innego. Czuć i słychać przyrodę, zachowywaliśmy się cicho, więc można było chłonąć jeszcze więcej. To prawda, mieliśmy masę szczęścia, że żaden zwierz nie miał na nas smaka i np. na moje kanapki z kotletem mielonym, który pewnie pachniał przez plecak. Mnóstwo moich znajomych łapało się za głowę, kiedy im opowiadałam jak przebiegała moja wycieczka (wysłałam im swoją relację, tutaj już nie będę zaśmiecać wątku). Jedni zazdrościli, drudzy uważali to za nierozważne. Miłośnicy gór wiedzą: to po prostu pasji i nałóg...
Grzesiowi dziękuję za wspaniałe towarzystwo. Było fantastycznie!
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Gratuluję wyprawy :> Zdjęcia miło się oglądało :>
No i wreszcie przy takiej wyprawie niemiłe może być spotkanie z dwunożnym ssakiem naczelnym, który może nałożyć karę za złamanie zakazu o treści: "W okresie od 1 kwietnia do 30 listopada wszystkie szlaki turystyczne podlegają zamknięciu od zmierzchu do świtu."
Strach ma wielkie oczy - znam to nie z opowiadań ... ale powiedz mi ilu turystów w ostatnich 30 latach zaatakowały niedźwiedzie lub wilki? Bardziej prawdopodobny jest wypadek w drodze w góry, niż atak zwierzątMalgo2malgo pisze:To prawda, mieliśmy masę szczęścia, że żaden zwierz nie miał na nas smaka
No i wreszcie przy takiej wyprawie niemiłe może być spotkanie z dwunożnym ssakiem naczelnym, który może nałożyć karę za złamanie zakazu o treści: "W okresie od 1 kwietnia do 30 listopada wszystkie szlaki turystyczne podlegają zamknięciu od zmierzchu do świtu."
Zbychu, daj mi 2 dni, sprawdzę wZbychu pisze:... ale powiedz mi ilu turystów w ostatnich 30 latach zaatakowały niedźwiedzie lub wilki?
swojej biblioteczce
Z Grzesiem dyskutowałam przed wyjazdem "A jak sądzisz? Służba parku chodzi w nocy?" - "A ty byś na ich miejscu chodziła?"Zbychu pisze:przy takiej wyprawie niemiłe może być spotkanie z dwunożnym ssakiem naczelnym
Ciekawe ile kosztuje mandat bo wytłumaczyć się z 2-giej w nocy na Kalatówkach mogłoby być ciężko
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Hej Janek, to nie był mój pierwszy raztatromaniak pisze:Następna klubowiczka zainfekowana
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
MORF nie wiem czy mówisz o moich zdjęciach, ja swoje tylko przegrałam z aparatu
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915