Praktyka a przewodniki.
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Praktyka a przewodniki.
Joko że połowa z nas już byla w Tatrach to zaproponuję taki temat. Co Waszym zdaniem w przewodnikach górskich jest wyolbrzymione i zakłamane. Piszcie tu o swoich doświadczeniach ze szlaku.
Na pierwszy ogień daję łańcuchy z Giewontu. W przewodniku wyglądały one znacznie "łatwiej" a teraz wszystko jest wyślizgane.
W wątku Off-top o lęku wysokości, do przeniesienia,jeśli jest podobny temat - Rafał
Na pierwszy ogień daję łańcuchy z Giewontu. W przewodniku wyglądały one znacznie "łatwiej" a teraz wszystko jest wyślizgane.
W wątku Off-top o lęku wysokości, do przeniesienia,jeśli jest podobny temat - Rafał
Ja będąc w Słowiance zauważyłam, że w przewodnikach bardzo pięknie opisują Romankę. Obecnie od 2-3 lat prowadzi się tam wycinkę drzew i nic o tym nie wspominają. Również w żadnym przewodniku nie znalazłam info o paśmie Abramów, którym trzeba dojść do Słowianki, a jest warte swojej uwagi. A i nie napisano, że od kilku dobrych lat (conajmniej od 6) droga na Stożek od Wisły Głębce czy od Kubalonki jest całkowicie rozjeżdżona i błotnista - tak że nie da się iść.
Dla mnie przewodniki są jedynie wskazówką oraz poradnikiem służącym do wybrania trasy. Oczekuję rzetelnych danych na temat charakteru wędrówki, tego co zobaczę, a łatwo przeoczyć (ciekawe miejsca i ich historia)... Najistotniejsze są dla mnie czasy przejścia i typ trudności. To czy klamer jest pięć czy osiem czy też aktualny stan zabezpieczeń oraz indywidualna ocena technicznego aspektu przejścia trasy jest raczej wskazówką przy wyborze szlaku jeszcze w domu gdy decyduję się na wycieczkę. Nie wyobrażam sobie weryfikowania na bieżąco przewodnikowej wiedzy będąc już na szlaku. Od tego mam mapę i oznaczenia, a czas zajmuje mi smakowanie widoków i przyjemność z pokonywania kolejnych kilometrów. Rozumiem Mosorczyka, który opisuje przejścia szlaków i chce w tym być rzetelnym. Ja jednak i tak nie spamiętałbym natłoku informacji jakie niesie za sobą dokładny opis przejścia. Mam przed sobą książeczkę Dariusza Dyląga "Orla Perć" - dokładny opis szlaku oraz wszelkie związane informacje. Nigdy nie spamiętałbym ani też nie chciałbym psuć sobie zabawy starając się zapamiętać opis (bardzo dokładny) przejścia. Wiem jednak dzięki niej czego się spodziewać. I tak właśnie traktuję przewodnik pana Nyki, z którego korzystamy w naszych wycieczkach po Tatrach z Anią, która ma już ośmioletnie doświadczenia w tych najpiękniejszych polskich górach...
Ze swojej strony mogę polecić szlak wiodący z Doliny Kościeliska do Jaskini Raptawickiej - łańcuchy wiodą co prawda po niemal pionowej skale, ale nie jest ich dużo i zawsze jest gdzie postawić nogę. Widoki piękne, a przy okazji można zajrzeć do Jaskini Mylnej, której niestety jeszcze nie udało mi się przejść w całości - za to teraz już wiem że w Mylnej są 3 szlaki - tradycyjny prostokątny, trójkątny i okrągły