1986-2013 - Podsumowanie... ćwierćwiecza z hakiem...

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2226
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 03 stycznia 2014, 7:13

Milo mi sie oglada te twoje zdjecia- bo to zupelnie tak jakbym widziala swoje dziecinstwo i wakacje w latach 80tych. Te same kolory, ten sam klimat.. Tylko ja nie mialam tylu kolezanek do zabawy!
Dżola Ry pisze:Musieliśmy spakować duży brezentowy namiot z oddzielną sypialnią, karimaty, śpiwory poduszki, koce, garnki, talerze, kuchenkę i butlę gazową, stolik i krzesełka turystyczne, ciuchy dla 4 osób na każdą pogodę, która może się zdarzyć, stertę pieluch tetrowych, bo były jeszcze potrzebne, samochodziki, lalki, wiaderka i łopatki, piłki i badmintona i jeszcze tysiąc drobiazgów typu kosmetyki, jedzenie, bajki itp.
A do dyspozycji był... maluch!!!
Mieliscie szczescie posiadac malucha! Moi rodzice pozyskali takowego dopiero gdy mialam 10 lat (wiec juz wtedy i tak sama nosilam 3/4 swojego bagazu). Wczesniej wszystko trzeba bylo targac na plecach, upakowac w dwoch plecakach i wcisnac do zatloczonego pociagu.. Wiec od najmlodszych lat mialam ten straszny dylemat- albo samochodzik albo piłka...

Pojawienie sie w naszym zyciu malucha bylo wielkim przelomem- ta przestrzen, ta latwosc pakowania!
Dżola Ry pisze: Na następny wyjazd (jeszcze tego samego roku) kupiliśmy przyczepkę „Błysk”
Do skodusi mi sie taka marzy!!! Wlasnie taka, nie inna!
Dżola Ry pisze: Otóż nigdy nie mieliśmy i nie mamy nadal nabożnego stosunku do gór! Góry są wspaniałe i dają ogrom różnych możliwości, ale wycieczka nie musi być w góry, żeby była udana. Równie ciekawie może być w wąwozie, dokoła jeziora, przez bagna, wzdłuż brzegu morza lub w każde inne miejsce!
Ważna jest otwartość na otoczenie, ciekawość świata i ludzi, przeżywanie przygód.
Tak Jolu, wlasnie tak! Ja to wlasnie rozumiem identycznie. Gory to jeden rodzaj krajobrazu, jeden z wielu. Poza tym gory to nie tylko szczyty- to tez doliny, wawozy i podgorskie wsie...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
bton1

Post autor: bton1 » 03 stycznia 2014, 7:33

Jolu, przypomniałaś mi co nieco z czasów mojego "gnojarstwa" :) Maluch, 4 osoby, ogromny ruski namiot, ogromne ruskie śpiwory, butla gazowa etc... I się pędziło nad jakiś zalew ładnych paręset kilometrów :)
I wszystkie rytuały, o których mówisz - coś pięknego!

Dziękuję za odświeżenie pamięci!!!
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 17:10

buba pisze:Mieliscie szczescie posiadac malucha!
To też fajna historia :D

Tak z miesiąc, półtora przed ślubem pytam Piotrka:
- A Ty się na pewno ze mną ożenisz? :kukacz:
Piotrek:
- No, wiadomo! :oczynoela:
Ja:
- A na pewno nie uciekniesz sprzed ołtarza? :kukacz:
Piotrek:
- No co Ty??? :oczynoela: O co Ci chodzi? :oczynoela:
Ja:
- No to kupmy sobie na spółkę malucha! Tylko już wtedy nie możesz się rozmyślić :lol:

Chodziło o to, że mój kolega z pracy doczekał się po latach przydziału (!) na nowego malucha, więc swojego ukochanego, wypieszczonego weterana chciał sprzedać w dobre ręce. Mi zaufał ;)
A nam, jako absolwentom wyższych studiów przysługiwał "kredyt na zagospodarowanie". Jeden nie wystarczył, ale za dwa mogliśmy kupić kilkuletniego malucha!

Tak więc nie tyle ksiądz ani urzędnik USC nas połączył, co samochodzik! :D

buba pisze:Do skodusi mi sie taka marzy!!! Wlasnie taka, nie inna!
A jednak polecam inną! "Błysk" nie miał amortyzatorów, przyczepka była mocowana "na sztywno" i nawet najechanie na kamień leżący na drodze mógł spowodować wywrotkę!
Ja tego doświadczyłam, gdy wracając z Bieszczadów zostałam "zepchnięta" na pobocze przez pojazd wyprzedzający na trzeciego. Koło przyczepki spadło z asfaltu, przyczepkę obróciło, zaczep się odkształcił i spadł z haka. Dalsza podróż była niemożliwa, a jechałam sama z 2 dzieci.
Chwała Bogu dobrzy ludzie poratowali!

Druga nasza przyczepka, ruska, miała więcej "duszy" i amortyzatory! :D
Widać ją dobrze na tym zdjęciu, gdzie Piotrek przeprowadza meliorację siekierą w błocie ;)


Obrazek

bton1 pisze:Jolu, przypomniałaś mi co nieco z czasów mojego "gnojarstwa" :) Maluch, 4 osoby, ogromny ruski namiot, ogromne ruskie śpiwory, butla gazowa etc... I się pędziło nad jakiś zalew ładnych paręset kilometrów :)
I wszystkie rytuały, o których mówisz - coś pięknego!
Fajnych masz rodziców, Błażej! :D Pozdrów ich ode mnie :)
Ostatnio zmieniony 03 stycznia 2014, 18:11 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2226
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 03 stycznia 2014, 17:21

Ale fajna ta historia z maluchem ktory was polaczyl!

Wiem ze moi rodzice chyba 15 lat marzyli o takowym autku, ale co uzbierali kase to siup i maluchy drożaly. Moze to byl błąd ze chyba zbierali na nowego? I dopiero w 92 roku trafila sie znajoma co odsprzedala swojego starego kaszlaczka- mielismy go trzy lata, ale psul sie okrutnie.. (moim zadaniem bylo odpalanie go kijem :lol:

Maluch to fajne autko ale i tak naszym ukochonym samochodzikiem byla ładusia. Taka sama jak zaplątala sie w kadr na jednym z twoich zdjec kulinarnych. To byl wielki błąd ze moi rodzice sie z nia rozstali- zaluja do teraz...
Dżola Ry pisze: A jednak polecam inną!
Nie chodzi mi koniecznie o firme "Błysk" ale strasznie podobaja mi sie wszelakie jednoośki, zwlaszcza jak sa nakryte brezentowa plandeka!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 17:32

buba pisze: Taka sama jak zaplątala sie w kadr na jednym z twoich zdjec kulinarnych.
To Łada mojej siostry i szwagra :) Też ją lubili :)
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 03 stycznia 2014, 17:54

Ależ piękne zdjęcia ,szczęśliwe dzieci z rodzicami na łonie natury, nie to co teraz dzieciaki na kolonie ,rodzice pracują i nikt o nikim nic nie wie.
Czytając Twoje wspomnienia sama zaczęłam grzebać w starych fotkach.
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2226
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 03 stycznia 2014, 18:12

Dżola Ry pisze:
buba pisze: Taka sama jak zaplątala sie w kadr na jednym z twoich zdjec kulinarnych.
To Łada mojej siostry i szwagra :) Też ją lubili :)
Nasza ładusia tak wygladala! To bylo cudowne auto! Gdzie mysmy nia nie wjechali!

Obrazek

tzn z tego co wiem dalej jezdzi!

(mam nadzieje ze nie jestes zła za jej wrzucenie do twojego watku?)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 18:18

goska pisze:nie to co teraz dzieciaki na kolonie ,rodzice pracują i nikt o nikim nic nie wie.
Nie jest tak całkiem źle ;)
Na kolonie już dawno jeździłam co roku i wyrosłam (jak mi się wydaje, ale może się mylę ;)) na człowieka :D

W końcu ważne są wszystkie chwile z dziećmi, nie tylko te wakacyjne.
Najgorsze są w tym wszystkim "pochłaniacze czasu" typu TV i internet.
Trudna do przezwyciężenia bywa pokusa posadzenia dziecka przed monitorem i posiadania świętego spokoju. I ulegają jej rodzice bez refleksji, a potem jest już za późno na budowanie więzi :/

Buba, odbierz pw! :)
Kazik M
Turysta
Turysta
Posty: 30
Rejestracja: 25 lipca 2012, 21:49

Post autor: Kazik M » 03 stycznia 2014, 19:19

Jolu, jadąc z Wołkowyi do Bukowca mijałaś zapewne pole namiotowe Czaków u stóp góry o tej samej nazwie. Zaraz za cmentarzem w lewo był wjazd na łąkę nad brzegiem zalewu. Tam właśnie spędziłem wraz ze swoim siostrzeńcem kilka wakacyjnych tygodni. Przyjeżdżaliśmy tam od 1995 r. najpierw garbusem z namiotem, a w kolejnych latach już większym autem z przyczepką campingową.
Miło wspominam to miejsce, spokój, pichcenie przy ognisku, rozgwieżdżone noce, przepływanie pontonem na drugi brzeg, szwendanie się po lesie i wyprawy na rowerach wzdłuż Sanu.
Dzięki Twoim opowieściom dziś przewertowałem albumy ze zdjęciami bo już zapomniałem kiedy to było.
Być może spotkaliśmy się tam gdzieś, bo o ile pamięć mnie nie myli, w miejscu gdzie myliście gary, kilkakrotnie przechodziłem przez rzekę wracając z lasu na zboczu góry nad zakolem rzeki - zbierałem tam grzyby!

W związku z tym pozdrawiam wakacyjną sąsiadkę :)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 20:26

Kazik M pisze:Jolu, jadąc z Wołkowyi do Bukowca mijałaś zapewne pole namiotowe Czaków u stóp góry o tej samej nazwie. Zaraz za cmentarzem w lewo był wjazd na łąkę nad brzegiem zalewu.
Nazwy nie pamiętam, ale to było przed mostem, gdzie kończył się zalew, a zaczynał San, prawda? Zaraz potem drugi most i tablica Bukowiec!

Jeśli się zgadza, to Twoje pole odwiedzaliśmy kilka razy, a nawet przymierzaliśmy się do niego! Ale nas odstraszała bliskość zalewu, bo nie było tam płycizny dla dzieci.
Zazwyczaj było tam kilka namiotów i przyczep! Tylko w pamięci, ani nawet na zdjęciach, nie zachowały się, niestety :/

Kazik M pisze:Miło wspominam to miejsce, spokój, pichcenie przy ognisku, rozgwieżdżone noce, przepływanie pontonem na drugi brzeg, szwendanie się po lesie i wyprawy na rowerach wzdłuż Sanu.
Wszystko to samo, tylko pontonu nie było :) Nawet wtedy nauczyłam się rozpoznawać ze 20 gwiazdozbiorów! ("Wiedza i życie" były bardzo pomocne)

Kazik M pisze:Być może spotkaliśmy się tam gdzieś, bo o ile pamięć mnie nie myli, w miejscu gdzie myliście gary, kilkakrotnie przechodziłem przez rzekę wracając z lasu na zboczu góry nad zakolem rzeki - zbierałem tam grzyby!
Ta góra to Kiczora, jak mówiła nasza gospodyni. Też tam grzyby zbieraliśmy :)
A na "naszą" plażę schodzili się wszyscy nawet z ośrodków wczasowych (PKS-u), ze względu na wspomnianą przeze mnie wcześniej "wannę"

Obok naszego pola namiotowego był trzeci (i ostatni) most w Bukowcu.

Kazik M pisze:W związku z tym pozdrawiam wakacyjną sąsiadkę :)
I ja pozdrawiam :hej: Fajne rzeczy wychodzą przy okazji ;)

goska pisze:Czytając Twoje wspomnienia sama zaczęłam grzebać w starych fotkach.
Kazik M pisze:Dzięki Twoim opowieściom dziś przewertowałem albumy ze zdjęciami bo już zapomniałem kiedy to było
Super! :)
Kazik M
Turysta
Turysta
Posty: 30
Rejestracja: 25 lipca 2012, 21:49

Post autor: Kazik M » 03 stycznia 2014, 20:59

Nazwy nie pamiętam, ale to było przed mostem, gdzie kończył się zalew, a zaczynał San, prawda?
Prawie wszystko się zgadza poza tym Sanem. W tym miejscu do zalewu wpada Solinka, natomiast San wpada nieco dalej w miejscowości Rajskie.
Ta góra to Kiczora
Dzięki, tego nie wiedziałem.

Fajne rzeczy wychodzą przy okazji
Bardzo fajne! :)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 21:01

Kazik M pisze:Prawie wszystko się zgadza poza tym Sanem. W tym miejscu do zalewu wpada Solinka,
Jasne, że Solinka! Coś mnie chwilowo zamroczyło ;)
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Post autor: Han-Ka » 03 stycznia 2014, 21:06

A my byliśmy z córkami na kempingu na wyspie Energetyków. Tylko niestety nie mogę się doliczyć, w którym to było roku. Muszę poszperać, czy są z tego okresu jakieś zdjęcia, może odświeżą pamięć.

Dziękuję Jolu, że przywołujesz fajne wspomnienia. Czekam na kolejne odcinki opowieści :> .
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 stycznia 2014, 21:54

Han-Ka pisze:A my byliśmy z córkami na kempingu na wyspie Energetyków.
Też odwiedziliśmy, ale Polańczyk rzadko był na naszej drodze, bo to już prawie kurort był!

Ale widok na zalew najładniejszy! I na lody jeździliśmy czasem do jakiegoś lokalu po lewej stronie ulicy, gdy się szło na cypel... pyszne były!

Szukaj, Haniu, kiedy to było?
Zaraz się okaże, że tłumy GS-ów się tam swego czasu kręciły :D
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 06 stycznia 2014, 21:13

buba pisze:Ale fajna ta historia z maluchem ktory was polaczyl!

Wiem ze moi rodzice chyba 15 lat marzyli o takowym autku, ale co uzbierali kase to siup i maluchy drożaly.
Ale to po kiego grzyba żeście takie drogie auta kupowały? :twisted: :twisted: :twisted:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
ODPOWIEDZ