12-14.10.2013 - Beskid Niski - znikająca ostoja odludków...
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
12-14.10.2013 - Beskid Niski - znikająca ostoja odludków...
Kolejna, przedostatnia zaległość. Jeszcze jedna i uda mi się dogonić czas
Tym razem, gnana sentymentalnymi retrospekcjami, wyruszyłam w Beskid Niski. Tam, gdzie spędziliśmy nasze ostatnie wakacje, gdzie zagnieździliśmy się na 2 miesiące , czyli do Jaślisk
Na szczęście w schronisku nie było żadnej dużej grupy więc znalazł się pokoik dla mnie
Państwo Lorencowie przywitali mnie jak swoją, w sklepie mnie pamiętali i w piekarni... Miło
Z domu wyjechałam niespiesznie więc na starcie planowanej na ten dzień trasy, czyli w Rymanowie-Zdrój, byłam po 14.00. Miałam zamiar przez Kopę i Przymiarki przejść do Iwonicza-Zdrój i wrócić - być może - czerwonym szlakiem.
Gdy wyszłam na otwarte przestrzenie, w które ta trasa obfituje, gdy zobaczyłam tę jesień w "rozkwicie", postanowiłam nie dochodzić do Iwonicza, bo czekałby mnie już tylko las, poszłam bez szlaku dookoła wielkich łąk i wróciłam na Przymiarki na zachód słońca nad Cergową. Nie ja jedna wpadłam na ten pomysł!
Było pięknie!
Cergowa
Zwróćcie uwagę na te barwy szczytów w tle!
Zachód słońca nad Cergową.
W stronę Jaślisk. Najdalej po prawej - Kamień (jeden z wielu w BN, ten na granicy ze Słowacją.
Następnego dnia wraz z grupką młodych ludzi z Warszawy, nocujących w schronisku, postanawiamy udać się w stronę Komańczy i opracowujemy wspólną logistykę działań terenowych
Jedziemy na 2 samochody do Komańczy, gdzie oni zostawiają swój, dają mi kluczyki i idą przez Wahalowski Wierch, Kamień, być może też Tokarnię, a na pewno Rzepedkę - do Szczawnego.
A ja w przeciwną stronę, ale z Rzepedki czarnym szlakiem na Kamień, z pominięciem Tokarni i do Komańczy. Ich samochodem podjeżdżam do swojego i oddaję go właścicielowi.
Jednak fatalne oznaczenie czarnego szlaku (a można powiedzieć jego brak!) sprawia, że boję się zagłębiać sama w las w stronę Kamienia, pamiętam bowiem, jak Maciej pisał, że sporo w tamtym terenie chaszczowali, gubiąc drogę. A drogę na Tokarnię mam jak na dłoni!
Więc (jak to mam w zwyczaju ostatnio ) zmieniam plan. Czekam (godzinę!) przy czerwonym szlaku na Warszawiaków, którzy rezygnują z Tokarni, bo późno, daję im swoje kluczyki i umawiamy się, że przyjadą po mnie moim samochodem do Woli Piotrowej, a razem wrócimy do Komańczy.
Ostatecznie jednak idą tak długo, że ja najpierw łapię motor na stopa, potem samochód i jestem przy swoim samochodzie
wcześniej niż oni
Oto kilka zdjęć z tej trasy:
Tylko w polu biały krzyż...
Tokarnia
Szeroki Wierch
Na Tokarni, przed wejściem do lasu
Na szczycie Tokarni w świetle niskiego słońca.
Przygodny fotograf, pomimo trzykrotnej próby nie był w stanie (jak większość przygodnych fotografów) zrobić zdjęcia inaczej niż z moją facjatą w centrum zdjęcia! A przecież najważniejszy tu był motor!!
Trasa tego dnia była baaaardzo widokowa! Niestety - po pierwsze - fatalnie oznakowana, po drugie - widzialność tego dnia była fatalna, po trzecie - ta droga przez Rzepedkę - nówka nie śmigana...
A tak by się chciało polną drogą, bezdrożami...
Nie spotkałam żadnego turysty, oprócz watah spaliniarzy i "swoich" Warszawiaków.
Spieszcie się, miłośnicy dziczy, bezdroży, odludzi i takich tam!!! Spieszcie się!
Ostoja tych klimatów znika! Cywilizacja wchłania ją w sposób nieunikniony...
Zdjęcia z tego wypadu tutaj, zapraszam: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 1214102013
Picasa jak zwykle maczała w nich swoje paluchy Zgodnie z sugestią Pudelka przyciemniałam swoje zdjęcia, niektóre jednak za bardzo, ale już mi się nie chce dochodzić metodą prób i błędów do lepszych efektów! I tak to do d... robota
Tym razem, gnana sentymentalnymi retrospekcjami, wyruszyłam w Beskid Niski. Tam, gdzie spędziliśmy nasze ostatnie wakacje, gdzie zagnieździliśmy się na 2 miesiące , czyli do Jaślisk
Na szczęście w schronisku nie było żadnej dużej grupy więc znalazł się pokoik dla mnie
Państwo Lorencowie przywitali mnie jak swoją, w sklepie mnie pamiętali i w piekarni... Miło
Z domu wyjechałam niespiesznie więc na starcie planowanej na ten dzień trasy, czyli w Rymanowie-Zdrój, byłam po 14.00. Miałam zamiar przez Kopę i Przymiarki przejść do Iwonicza-Zdrój i wrócić - być może - czerwonym szlakiem.
Gdy wyszłam na otwarte przestrzenie, w które ta trasa obfituje, gdy zobaczyłam tę jesień w "rozkwicie", postanowiłam nie dochodzić do Iwonicza, bo czekałby mnie już tylko las, poszłam bez szlaku dookoła wielkich łąk i wróciłam na Przymiarki na zachód słońca nad Cergową. Nie ja jedna wpadłam na ten pomysł!
Było pięknie!
Cergowa
Zwróćcie uwagę na te barwy szczytów w tle!
Zachód słońca nad Cergową.
W stronę Jaślisk. Najdalej po prawej - Kamień (jeden z wielu w BN, ten na granicy ze Słowacją.
Następnego dnia wraz z grupką młodych ludzi z Warszawy, nocujących w schronisku, postanawiamy udać się w stronę Komańczy i opracowujemy wspólną logistykę działań terenowych
Jedziemy na 2 samochody do Komańczy, gdzie oni zostawiają swój, dają mi kluczyki i idą przez Wahalowski Wierch, Kamień, być może też Tokarnię, a na pewno Rzepedkę - do Szczawnego.
A ja w przeciwną stronę, ale z Rzepedki czarnym szlakiem na Kamień, z pominięciem Tokarni i do Komańczy. Ich samochodem podjeżdżam do swojego i oddaję go właścicielowi.
Jednak fatalne oznaczenie czarnego szlaku (a można powiedzieć jego brak!) sprawia, że boję się zagłębiać sama w las w stronę Kamienia, pamiętam bowiem, jak Maciej pisał, że sporo w tamtym terenie chaszczowali, gubiąc drogę. A drogę na Tokarnię mam jak na dłoni!
Więc (jak to mam w zwyczaju ostatnio ) zmieniam plan. Czekam (godzinę!) przy czerwonym szlaku na Warszawiaków, którzy rezygnują z Tokarni, bo późno, daję im swoje kluczyki i umawiamy się, że przyjadą po mnie moim samochodem do Woli Piotrowej, a razem wrócimy do Komańczy.
Ostatecznie jednak idą tak długo, że ja najpierw łapię motor na stopa, potem samochód i jestem przy swoim samochodzie
wcześniej niż oni
Oto kilka zdjęć z tej trasy:
Tylko w polu biały krzyż...
Tokarnia
Szeroki Wierch
Na Tokarni, przed wejściem do lasu
Na szczycie Tokarni w świetle niskiego słońca.
Przygodny fotograf, pomimo trzykrotnej próby nie był w stanie (jak większość przygodnych fotografów) zrobić zdjęcia inaczej niż z moją facjatą w centrum zdjęcia! A przecież najważniejszy tu był motor!!
Trasa tego dnia była baaaardzo widokowa! Niestety - po pierwsze - fatalnie oznakowana, po drugie - widzialność tego dnia była fatalna, po trzecie - ta droga przez Rzepedkę - nówka nie śmigana...
A tak by się chciało polną drogą, bezdrożami...
Nie spotkałam żadnego turysty, oprócz watah spaliniarzy i "swoich" Warszawiaków.
Spieszcie się, miłośnicy dziczy, bezdroży, odludzi i takich tam!!! Spieszcie się!
Ostoja tych klimatów znika! Cywilizacja wchłania ją w sposób nieunikniony...
Zdjęcia z tego wypadu tutaj, zapraszam: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 1214102013
Picasa jak zwykle maczała w nich swoje paluchy Zgodnie z sugestią Pudelka przyciemniałam swoje zdjęcia, niektóre jednak za bardzo, ale już mi się nie chce dochodzić metodą prób i błędów do lepszych efektów! I tak to do d... robota
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2013, 21:58 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 3 razy.
No tutaj to dopiero piękne widoki, Jola wspaniale dozujesz nam przyjemności
Jest wiele takich miejsc, które zaczynają "tracić duszę" przez wkraczającą cywilizację, trzeba by rzucić wszystko i w drogę
Jest wiele takich miejsc, które zaczynają "tracić duszę" przez wkraczającą cywilizację, trzeba by rzucić wszystko i w drogę
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
uczta dla oczu
Beskid Niski znam tylko z wiosenno-letniego okresu - teraz pora poznać i jesienny.
a Warszawiacy ... w ostateczności jeszcze ujdą
Beskid Niski znam tylko z wiosenno-letniego okresu - teraz pora poznać i jesienny.
marzenieDżola Ry pisze:Nie spotkałam żadnego turysty
na spaliniarzyDżola Ry pisze:oprócz watah spaliniarzy i "swoich" Warszawiaków.
a Warszawiacy ... w ostateczności jeszcze ujdą
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
cieszę się, że to nadal przyjemnośćMalgo pisze:wspaniale dozujesz nam przyjemności
adamek pisze:uczta dla oczu
Gdy chodzę sama lubię jednak spotykać ludzi... Tym bardziej, że mówiono mi o niedźwiedziach podchodzących do krów na pastwiskachadamek pisze:Dżola Ry powiedział/-a:
Nie spotkałam żadnego turysty
marzenie
Ja co prawda nie krowa, ale przecie mniejszej postury więc łatwiejszy (choć może mniej strawny ) kąsek ze mnie!
Więc...
jak przyjdzie pora na poznawanie prześlicznie ubarwionego BN - weź mnie ze sobą, ok?adamek pisze: teraz pora poznać i jesienny.
ale to już za rokDżola Ry pisze:jak przyjdzie pora na poznawanie prześlicznie ubarwionego BN
Dżola Ry pisze:weź mnie ze sobą, ok?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
-
- Turysta
- Posty: 547
- Rejestracja: 24 lipca 2010, 21:38
- Kontakt:
Ja tylko mogę Ci pozazdrościć daty w którą udało Ci się wstrzelić. W 2013 najwyższa liczba kolorów liści przypadła na dzień 13 października a w 2012 na 20 października. Widzę, że wykorzystałaś to maksymalnie i trafiłaś na najbardziej kolorowy okres jesieni. Tego Ci gratuluję! Tydzień później już nic nie zostało z tych liści (!), bo 17 i 18 października wiały silne wiatry i praktycznie większość liści zrzuciły w zaledwie dwa dni... Bardzo szybko ta jesień uleciała w tym roku .
Piotrek, alternatywą dla chodzenia samotnie jest dla mnie jedynie nie chodzenie!PiotrekP pisze:Jednak masz odwagę sama wędrować.
Bo Wy (mówię o całym forum) nie chcecie tu do mnie, na daleki wschód, przyjeżdżać, , a moje koleżanki to raczej do Krupówek pasują niż do takich długich wędrówek No, jeszcze może na spacer na jakieś wzgórze by się zdecydowały, ale nie częściej niż raz, dwa razy na rok
spacerowicz pisze:Taką jesień uwielbiamy.
No to jeszcze kilka kolorowych obrazków, bo na pewno większość nie zagląda do galerii, a w relacji tych rozpłomienionych zachodzącym słońcem liści nie zamieściłam.Mosorczyk pisze:wykorzystałaś to maksymalnie i trafiłaś na najbardziej kolorowy okres jesieni.
Ostatnio zmieniony 27 października 2013, 21:14 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Piękna wycieczka. Jesień, przestrzenie, kolory... niespieszna wędrówka... Dobry czas i miejsce, by mieć trochę gór 'dla siebie'...
Przemyśl to. Może to być rozwiązanie chwilowe, bo prędzej czy później to się wyprostuje - albo naprawi się pisasa, albo przejdziesz na G+, albo inaczej problem wróci do normy i zostaniesz z zestawem przyciemnionych zdjęć.Dżola Ry pisze:Zgodnie z sugestią Pudelka przyciemniałam swoje zdjęcia
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Ja to bym się chętnie zapisała do Ciebie na kurs zamieniania powodów w sposobyDżola Ry pisze:Bo Wy (mówię o całym forum) nie chcecie tu do mnie, na daleki wschód, przyjeżdżać
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Pierwszy krok już masz za sobą, skoro masz świadomość szukania powodówZrzęda pisze:Ja to bym się chętnie zapisała do Ciebie na kurs zamieniania powodów w sposoby
Nad resztą popracujemy
Że niby miałam takie zdjęcie zachodu słońca zamieścić, jak niżej? Czy też przejść na plusa? Czy może masz inną koncepcję?tidżej pisze:Przemyśl to.
- Załączniki
-
- 2.jpg
- (146.82 KiB) Pobrany 643 razy
Pewien znany pan kiedyś powiedział: "Nie kcem, ale muszem".Dżola Ry pisze:Bo Wy (mówię o całym forum) nie chcecie tu do mnie, na daleki wschód, przyjeżdżać
Ja powiem: "Kcem, ale nie mogiem"
A tak serio: przydybię tą jesień też i w Beskidzie Niskim kiedyś, spoko
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Posłuchałam Cię.tidżej pisze:Przemyśl to
Proces myślowy był intensywny wielokierunkowy i - na szczęście - uspokoił mnie (na razie )
Otóż zdjęcia przyciemniam w programie Picasa3 (jeden ciach suwaczkiem) i program wysyła je takie, jak ostatecznie wyglądają po korekcie, ale sam nie zapisuje zmian na dysku, chyba, że dam "zapisz" (co robię gdy np. zdjęcia prostuję).
A więc na dysku mam zdjęcia w oryginale.
W razie czego stworzę nowy album (obym nigdy nie była zmuszona do grzebania się jeszcze raz w "starociach")