17-23.06.2013 r. - Bieszczady Wschodnie

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

17-23.06.2013 r. - Bieszczady Wschodnie

Post autor: Rafal » 25 czerwca 2013, 20:41

Chciałem podzielić się kilkoma fotkami z ostatniego wyjazdu na teren Bieszczad Wschodnich z Pikujem, Ostrej Hory, Połoniny Równej i Lutjańskiej Holicy. Mogę polecić z czystym sumieniem tamte super tereny na wędrówkę bezdrożami, leśnymi ścieżkami, oraz drogami które widnieją na mapach, a których nie ma już w rzeczywistości - o czym kilka razy boleśnie się przekonaliśmy przedzierając się przez lasy i bory. Ogólnie rzecz biorąc podróż przez Ukrainę to jedna wielka przygoda; choć w te rejony nie jest trudno się dostać ze względu na dobry dojazd pociągiem.

Dojeżdżamy do Sianek... nareszcie... nie wiem dlaczego ale trafiliśmy na jakiś "wyhodny den" i elektriczki nie kursowały, dlatego musieliśmy się gnieść prawie 3h w marszrutce Lwów - Użogród.

Obrazek

Drugiego dnia zaczynamy wędrówkę, trochę się gubimy i schodzimy do wsi Karpacie, nadrabiamy drogi.... dostajemy się jednak za pomocą mapy i GPSu na właściwą trasę - całe pasmo Pikuja przed nami...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Warto odnotować, że przez wszystkie dni wędrówki w górach nie spotkaliśmy ani jednej osoby, oprócz pana na komarku na Połoninie Równej pytającego nas o jakiś wodospad... niestety nie potrafiliśmy udzielić mu wskazówek.

Obrazek

Ruiny bazy rakietowej na połoninie Równej
Obrazek

Więcej zdjęć https://picasaweb.google.com/1145555295 ... yWschodnie#
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 25 czerwca 2013, 20:52

Na obrazkach to taka sielanka - inny świat, wolniej płynący czas...
Zielona Ukraina jest przepiękna i chwytająca za serce - oczywiście ta jej wiejska część, gdzie ludzie choć biedni, są bardzo życzliwi.

Cudowna wyprawa :) Ile czasu tam w końcu spędziliście? W samych górach, nie licząc dojazdów.
Noclegi i jedzenie swoje czy gdzieś "po ludziach"?
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Post autor: gaza » 25 czerwca 2013, 20:56

Rafal a gdzie spaliście :?: w namiocie :?:
P.S.fajne foty :spoko:
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 25 czerwca 2013, 21:01

W zasadzie byliśmy w górach całe 5 dni... Pierwszy dzień nie liczę bo dojechaliśmy na miejsce dopiero ok. 18:00, dlatego przeszliśmy tylko kawałek za wieś na nocleg. Powrót też zajął nam cały dzień w zasadzie, nawet nie najgorsza była podróż przez Ukrainę, ale później powrót na Śląsk z Przemyśla. Nie ma w zasadzie bezpośrednich połączeń kolejowych z Przemyśla do Katowic, dlatego jechaliśmy PKS Przemyśl.

Jedzenie mieliśmy swoje w zasadzie, obawialiśmy się jak będzie z zaopatrzeniem na miejscu. Oczywiście sklepy są, mają bardzo dobry chleb i ciastka, piwko też dobre. A ceny po wsiach niskie :oki:

Spaliśmy w namiocie; najprościej. Rozbijaliśmy się na polankach, przy źródłach czy strumieniach, których tam nie brakuje. Myślałem, że będzie kłopot z wodą, Ale okazało się że nawet wysoko na połoninach można znaleźć wodę.
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 25 czerwca 2013, 21:01

Pięknie te miejsca wyglądają w takiej świeżej jeszcze zieleni! Bardzo fajny wyjazd i klimatyczne zdjęcia - widać, że pogoda dopisała! To pierwszy wyjazd w góry Ukrainy?
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 25 czerwca 2013, 21:04

Wiolcia pisze:To pierwszy wyjazd w góry Ukrainy?
Pierwszy, ale już wiem, że nie ostatni.... :)
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 25 czerwca 2013, 21:10

Rafal patrzę na te zdjęcia i nie mogę wyjść z podziwu - jak tam jest pięknie.
Nie dziwię się, że twierdzisz że to nie ostatni wyjazd. Tam to chyba człowiek wyje z rozkoszy.
Fajnym okiem to pokazałeś, wielkie dzięki.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 26 czerwca 2013, 9:32

Fajnie wrócić w kilka znanych już miejsc i zobaczyć nowe. Spory kawałek tych pięknych gór zobaczyliście. Gratki... Oj ciągnie mnie w tamte strony...
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 26 czerwca 2013, 20:56

W jakiej miejcowosci byl Kafe Beskid?
Rafal pisze:choć w te rejony nie jest trudno się dostać ze względu na dobry dojazd pociągiem.
Dobry dojazd pociagiem to tam byl jak mozna bylo jezdzic z Sanoka do Chyrowa a potem od razu na Stary Sambor.. :cry: A teraz sie trzeba tryndac przez Lwow...
Rafal pisze: Dojeżdżamy do Sianek... nareszcie... nie wiem dlaczego ale trafiliśmy na jakiś "wyhodny den" i elektriczki nie kursowały, dlatego musieliśmy się gnieść prawie 3h w marszrutce Lwów - Użogród.
No popatrz! a w rozkladzie pisze ze jezdza caly rok codziennie! Ciekawe co za swieto mieli???? :shock:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 27 czerwca 2013, 9:48

Kafe Beskid jest w Siankach przy głównej drodze na przełęcz Użocką ( w stronę przełęczy po prawej stronie drogi).

My nie jechaliśmy przez Lwów, ale przez Sambor, jednak na trasie Sambor-Szegini mało jest kursów marszrutek; z powrotem czekaliśmy 1,5h na to żeby się wydostać z Sambora, ale może dlatego nic nie jechało tak długo bo była niedziela??

No właśnie nie wiem o co chodziło z tym, że te pociągi nie kursowały. Później chłopak sprzedający nam bilety w Kostryni próbował nam wytłumaczyć, ale nie za bardzo go zrozumieliśmy :lol:
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 27 czerwca 2013, 20:29

Jejuniu, ale pięknie :)
Szkoda, że taka krótka ta relacja. Ja nigdy nie spałam pod namiotem, więc w ogóle nie mam nawet wyobrażenia jak to wygląda: jak jest z myciem? Bo podejrzewam, że spaliście tam, dokąd dotarliście? Jak z dźwiganiem tego wszystkiego? W ile osób w ogóle pojechaliście?
Czy istniał plan B, gdyby pogoda zawiodła?
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 27 czerwca 2013, 21:01

Spaliśmy tam dokąd dotarliśmy ;) A z myciem, no cóż... pozostaje mycie w leśnych strumieniach i większych potokach. A woda tam niesamowicie "orzeźwiająca"... brrr :lol: Z dźwiganiem nie było na szczęście problemu, ja miałem plecak deutera 40+10l i udało mi się do niego spakować, na szczęście niczego mi nie zabrakło na szlaku. Ogólnie pomimo upału na szczytach utrzymywał się dość zimny wiatr, dlatego nie odczuwało się takiej temperatury. Gorzej jak schodziło się i natrafiło na osłonięty stok, wtedy chciało nas spalić; podobnie rzecz działa się w dolinach, gdzie znajdowały się wioski - nie można tam było liczyć na najmniejsze podmuchy wiatru.

Jechaliśmy w 2 osoby, przy dość marnej znajomości cyrylicy z mojej strony, ale dostatecznej żeby się nie pogubić. Cała nadzieja była we mnie, gdyż Grzegorz nie kumał nic.

Nie istniał plan B; gdyż wszystkie prognozy na ten czas zapowiadały upały. Niektóre serwisy pogodowe przepowiadały w tamtym rejonie temperaturę odczuwalną na poziomie 38 stopni hehehe Osobiście bałem się tylko o wodę, ale jak się okazało to źródeł tam pod dostatkiem nawet na połoninach, niżej większe strumyki gdzie można się ochłodzić. Ogólnie byłem zdziwiony ilością źródeł i strumyków, w polskich górach nie ma ich aż tyle (przynajmniej tak mi się wydaje), być może jest to związane z silnym zagospodarowaniem naszych gór, degradacją źródeł czy obniżeniem zwierciadeł wód podziemnych poprzez nadmierne ujmowanie przez gospodarstwa w rozrastających się wioskach.

Mieliśmy też w zasadzie 2 chwile grozy. Pierwsza to gdy po rozbiciu się w okolicach przełęczy Ruski Put zaatakowały nas burze; w zasadzie wydawało się, że nas otaczają. Jako, że byliśmy dość wysoko, widzieliśmy wszystkie błyskawice w odległości kilkudziesięciu km; niektóre z nich przetaczały się nisko nad nami. W niektórych momentach światło całkowicie nas oślepiało, a częstotliwość widzianych piorunów ogromna, co 2-3 sekundy widzieliśmy jakiś piorun.... Ze względu na burzę, musieliśmy sie ewakuować na niżej położone tereny i tam przeczekać nawałnicę. Druga sytuacja to gdy nagle przebiegł nam drogę jelonek, gdy wyszliśmy nad wzniesieni zobaczyliśmy psa(?)/wilka(?)/zdziczałego psa(?) było dość daleko ale zainteresował się nami, zaczął węszyć i powoli zbliżać się w naszą stronę; najprawdopodobniej ten jeleń uciekał przed nim. Zestresowani zaczęliśmy się wycofywać w stronę lasu i innego wzniesienia, na szczęście zwierzak po dłuższej chwili krążył po połoninie, po czym znikł w lesie. Dziwne, bo byliśmy dość wysoko ok. 1200 m.n.p.m. a nie widzieliśmy nigdzie pastuszków z krowami, którzy niekiedy mają psy... W każdym bądź razie byliśmy bardzo szczęśliwi, że to coś sobie poszło....

Niestety z 3 ostatnich dni, nie mam dobrych zdjęć, ze względu na bardzo słabą widoczność. Przejrzystość powietrza była bardzo marna, nieraz widok przesłaniały chmury czy mgły...

Trzeba jeszcze wspomnieć, że jeśli się tam wybieracie, zabierzcie koniecznie zapas środków przeciw muchom i komarom i coś na ugryzienia. Ja miałem mały aerozol, ale po 2 dniach się skończył. Ilość muszek, much i komarów jest przeogromna! Nasze ręce i nogi po tygodniu wyglądały jak jedna wielka bulwa; wiele ugryzień spuchło i pojawiła się ropa. Coś strasznego, jeszcze takiego ataku much i komarów nie przeżyłem w górach...

Jedno marzenie górskie spełnione; i tu znów miejsce aby pojawiło się następne. Kolejne wyzwanie to wyjazd na ukraińską Czarnohorę czy Świdowiec, połonię Krasną czy Borżawę... :P
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 27 czerwca 2013, 21:17

Rafal pisze:A z myciem, no cóż... pozostaje mycie w leśnych strumieniach i większych potokach.
e, tam - częste mycie skraca życie :P
Rafal pisze:Ogólnie byłem zdziwiony ilością źródeł i strumyków, w polskich górach nie ma ich aż tyle
Może u nas więcej ludzi chodzi i wypili ? ;)
Rafal pisze:Cała nadzieja była we mnie, gdyż Grzegorz nie kumał nic.
Ale Grzesiu za to po naszymu lepiyj godo niż Ty :P
Rafal pisze:Mieliśmy też w zasadzie 2 chwile grozy.
No i teraz dopiero o tych atrakcjach piszesz? :oczynoela: Gromy, wilki, dzikie psy, gryzące robale... :oczynoela:
a ja myślałam, że było tak sielsko-anielsko... Ale i tak Wam zazdroszczę! :)
Ostatnio zmieniony 27 czerwca 2013, 21:40 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 27 czerwca 2013, 21:38

Zrzęda pisze:
Rafal pisze:Cała nadzieja była we mnie, gdyż Grzegorz nie kumał nic.
Ale Grzesiu za to po naszymu lepiyj godo niż Ty :P
ja tam wcale nie godom... bom nie Ślązok z dziada pradziada... :P
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 27 czerwca 2013, 21:45

Zrzęda pisze:No i teraz dopiero o tych atrakcjach piszesz?
Trzeba zadawać dużo pytań, to może jeszcze coś ciekawego uszczkniemy :)

Napisz Rafał jakie konkretnie szczyty zdobyliście (wiem, wiem, że jest na początku), ale tak mnie ciekawi czy tam w ogóle są szlaki? Czy idzie się na azymut?
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
ODPOWIEDZ