01-05.05.2013 r. - Góry Sowie - Zamki, twierdze i podziemia
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
01-05.05.2013 r. - Góry Sowie - Zamki, twierdze i podziemia
Wprawdzie majowy weekend przeszedł już do zamierzchłej przeszłości, ale co tam. Sudety cieszą się ostatnio na forum sporą popularnością na forum, może ktoś zechce wakacyjnie skorzystać i z moich propozycji lajtowych wycieczek.
A zatem po kolei:
Miały być góry i pagóry, ale pogoda postanowiła strzelić focha, więc trzeba było szukać alternatywy. A tych w rejonie Gór Sowich nie brakuje. Paradoksalnie zresztą, ta mglista, deszczowa pogoda, okazała się naszym sprzymierzeńcem, pozwalając wczuć się w niesamowity klimat magii wyłaniających się z mgły wielu pięknych i nieco tajemniczych miejsc… Dla mnie podstawowym celem tego wypadu była Wielka Sowa i kompleks „Riese” – co do reszty obiecałam być asertywna, bo towarzystwo wycieczki nie pałało dziką chęcią do marszów pod górę, po kolana w błocie.
1.05 środa
Przemoczeni i poirytowani upierdliwą mżawką zakwaterowaliśmy w Bielawie (przy okazji gdyby ktoś kiedyś potrzebował noclegów w tej okolicy, świetnie sprawdzi się również na ewentualny zjazd - ośrodek „Manhattan” ). Miły pensjonat, na razie jeszcze z widokiem na zbiornik wodny „Sudety” (na razie, bo mają go likwidować) i podobno na jakieś góry, ale co do tych ostatnich to muszę wierzyć na słowo, bo przez całe 5 dni, mgłą nie była uprzejma nam ich odsłonić.
W ramach zwiedzania najbliższej okolicy, tego dnia trafiliśmy do Świdnicy – bardzo sympatyczne miasteczko (zresztą mieszkają w nim też pewne sympatyczne GieeSy). W czasie południowego włóczenia się po mieście, obowiązkowy punkt wycieczki to XVII-wieczny Kościół Pokoju, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO (wstęp 10 zł + drugie 10 zł za możliwość robienia zdjęć – cóż… )
Przyznam jednak szczerze, że moje nieco skrzywione poczucie piękna, bardziej niż w tym pięknym zabytku, zaspokojone zostało w otaczającym go starym, nieco zapuszczonym cmentarzu:
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy75/Swidnica
2.05 czwartek
Od rana padało, widoków żadnych, co jednak za bardzo nas nie zraziło. Temat dnia: zamki.
Jako pierwszy trafił się po drodze Zamek Bolków. XIII-wieczny zamek powstał za czasów księcia legnickiego Bolesława II, później rozbudowany przez jego syna Bolka I Surowego, księcia świdnicko-jaworskiego. Dziś częściowo w ruinie, ale trzeba przyznać dość malowniczej ruinie Ruinie, za oglądanie której zapłacimy tylko 7 zł.
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... amekBolkow#
Jakby mało było zamków w okolicy, postanowiliśmy rzucić wyzwanie pogodzie i ruszyć hen na zachód, aż na Zamek Czocha. Zamek słynny m.in. z tego, że kręcono to takie filmy jak "Gdzie jest generał", "Wiedźmin", "Dwa światy", "Dywersant", dokument "Sensacje XX wieku", "Tajemnica Twierdzy Szyfrów".
Słynny też z możliwości nocnego zwiedzania i pałętającej się po murach Białej Damy. aaa, i z kawiarni zamkowej, w której za lodowy deser i małą kawę wybulić trzeba 41 zł! Generalnie dziś bardziej elegancki hotel niż zamek. Ja tam jednak wolę malownicze ruiny…
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ekCzocha02#
… a ruiny wolą mnie, bo w drodze powrotnej, prowadzącej jakimś tajemniczym GPS-owym skrótem, nagle z mgły wyłoniło się zbocze ozdobione resztkami jakieś budowli. Oczywiście należało zbadać toto. Szybkie spojrzenie na mapę, powiedziało nam, że oto przed nami mało znamy Zamek Gryf w Proszówce. Własność prywatna, wstęp wzbroniony, o czym poinformowała tabliczka na bramie. Mieliśmy jednak szczęście, bo przed bramą, w przyzamkowym baraku, spotkaliśmy życzliwych ludzi – jak się okazało opiekunów zamku. Są to członkowie katolickiej fundacji „Idź i ty czyń podobnie” , których ambicją jest dostosowanie ruin do potrzeb organizowana tam młodzieżowych wypraw: oazowych i harcerskich. Jak dla mnie –pomysł świetny.
Więcej o samym zamku: http://zamki.net.pl/zamki/proszowka/proszowka.php i http://www.zamkipolskie.com/gryf/gryf.html
Wstęp „co łaska”, więc mimo zapadającego zmierzchu (a może właśnie dlatego) ochoczo ruszyliśmy zwiedzać:
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... kZamekGryf
3.05 piątek
Jakby nie było, przyjechaliśmy w góry, więc dobrze byłoby zobaczyć coś, co przynajmniej w nazwie ma górę A zatem padło na Twierdzę Srebrna Góra – największą w Europie górską warownię, położoną na wysokości 600 m npm. Oczywiście padało, ale w tym przypadku, byłam baaardzo zadowolona z otulającej nas mgły i siąpiącej mżawki, bo wrażenia były niecodzienne:
Trochę liczb za ciocią Wiki: "Twierdza składa się z sześciu fortów i kilku bastionów. Główny jej trzon tworzy zespół bastionów z donżonem w środku. Obiekt ten posiadał 151 pomieszczeń fortecznych (kazamat) rozmieszczonych na trzech kondygnacjach. Do pięciopoziomowych kazamat prowadzi osiem bram, w sieni znajdują się wydrążone stanowiska strzeleckie. Ogromne magazyny, studnia, zbrojownia, kaplica, więzienie, szpital, piekarnia, browar, warsztaty rzemieślnicze i prochownia czyniły fort całkowicie samodzielnym i samowystarczalnym - nagromadzone zapasy miały wystarczyć na 3-5 miesięcy oblężenia. W jego wnętrzu mieściło się 3756 żołnierzy, olbrzymie zapasy amunicji, opału i żywności. Do obrony służyły 264 działa i moździerze. W obrębie twierdzy wydrążono 9 studni, z których najgłębsze znajdowały się na terenie Fortu Ostróg (84 m) i donżonu (70 m)."
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... rebrnaGora
Po drodze zahaczyliśmy też o Pałac Jedlinka (wstęp: 10 zł), zastanawiając się, kim też mógł być ów Jedlinek Udało nam się dołączyć do wycieczki oprowadzanej akurat po pałacu przez przewodnika, więc wiem już, że Jedlinek nie istniał: D A pałac należał do króla porcelany wałbrzyskiej Carla Kristerna. Najciekawsza historia pałacu (zresztą jak wielu miejsc w Sudetach) wiąże się z czasami II wojny światowej. Wówczas podobno funkcjonował tu sztab techniczny budowy kompleksu „Riese” . Faktem jest, że i pod pałacem znaleziono dziwne podziemia…
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... AcJedlinka
4 .05 sobota
Jakby ciut się przejaśniło, ale leśne drogi, po kilku dniach deszczu nie zachęcamy do wędrówki w góry, musiałam się więc pogodzić z myślą, że Wielka Sowa musi poczekać. Ale „Riese” nie.
Ruszyliśmy więc w stronę Walimia, postanawiając po drodze wstąpić na Zamek Grodno. Nim jednak dotarliśmy na zamek zachciało nam się fotografować wodospad, który po drodze zamajaczył gdzieś wśród drzew. Po zjechaniu z drogi, w stronę rzeczonego wodospadu pojawiło się przed nami takie oto cudo:
Oczywiście, jak na świadomych turystów przystało, nikt z nas nie miał pojęcia, ze będziemy po drodze mijali zaporę wodną Lubachowie. Zresztą bez zajrzenia wcześniej do przewodnika, pewnie i tak nie zwrócilibyśmy uwagi na „jakąś tam” zaporę.
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... Lubachowie
Kawałek dalej, na szczycie góry Choina (450 m n.p.m.) wznoszącej się nad lewym brzegiem Bystrzycy, stoi malowniczy Zamek Grodno (bilet wstępu: 10 zł).
Zamek pochodzi z XII wieku, a na jego terenie warto zobaczyć: XX-wieczną dekorację sgraffitową, lipę sądową i… szkielet księżniczki Małgorzaty, o której tak opowiada zamkowa legenda:
"W jednym z lochów zamku można zobaczyć szkielet który ma być pozostałościami pięknej kasztelanki Małgorzaty. Jej ojciec, kasztelan pragnął dobrze wydać urodziwą córkę, ta jednak kochała na zabój biednego giermka. Pewnego dnia ojciec sprowadził do zamku bogatego lecz starego szlachcica. Spodobała się mu młoda Małgosia i jej ojciec pomimo próśb córki dał szlachcicowi zgodę na ślub z nią. W dzień po weselu młoda para udała się na zamkowe mury podziwiać widoki. Wtedy kasztelanka zepchnęła starca w przepaść, a sama powróciła do zamku z udawaną rozpaczą i powiadomiła ojca o "nieszczęśliwym wypadku". Ten jednak wszystko widział i skazał córkę na śmierć głodową, poprzez zamurowanie w lochu."
Warto również pooglądać okolicę z zamkowej wieży:
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... amekGrodno
Z zamku już tylko kawałek do Włodarza - największego obiektu projektu „Riese”, w którym zalaną część podziemi zwiedza się na łodziach. Wycieczka (w jej ramach zwiedzanie podziemi, pływanie łodzią i prelekcja filmu) kosztuje 20 zł. Bez wątpienia byłaby to wspaniała przygoda, gdyby w głowie nie kołatały wciąż potworne okoliczności powstania podziemi i liczba ofiar, w tym dzieci, jakie straciły życie przy katorżniczej pracy przy budowie „Olbrzyma”
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że „Riese” (niem. olbrzym) to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich, oraz na zamku Książ i pod nim, w latach 1943-1945 ( wg niektórych źródeł znacznie wcześniej) .
Jako, że nie zachowały się żadne (!!!) plany ani projekty z czasów budowy tego monumentalnego przedsięwzięcia, do dziś nie wiadomo ile jeszcze nieodkrytych podziemi kryją w sobie Góry Sowie, ani co tak naprawdę kryje się w ich czeluściach. Choć po okolicznych wsiach krążą liczne historie o zaginionych u schyłku wojny, wypełnionych po brzegi ciężarówkach i wagonach, o tajemniczych, podziemnych wybuchach, Olbrzym pilnie strzeże swoich tajemnic…
Więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Riese
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ieseWOdarz
No i deser zostawiliśmy sobie tego dnia Zamek Książ w Wałbrzychu.
Wstęp 12 zł - które szczerze mówiąc wołałabym wydać na piwo . Dlaczego? Może dlatego, że trafiłam tam w trakcie festiwalu kwiatów i zamek zrobił na mnie fatalne wrażenie skomercjalizowanego targowiska. W pięknych komnatach Księżny Daisy rozłożone zostały niezliczone ilości wymyślnych kompozycji kwiatowych (co jeszcze można byłoby przeboleć), a wzdłuż zabytkowych korytarzy ustawiono mnóstwo odpustowych straganów, a na nich „mydło i powidło” - od tzw. rękodzieła, przez ciuchy, minerały, aż po sztuczną biżuterię. W eleganckich ogrodach tu i ówdzie parasole ogródków piwnych, a nawet o zgrozo! – griil. Na podzamczu odpust pełną gębą – gofry, wata cukrowa, balony i chińskie zabawki. Brrrr. No i tłumy, dzikie tłumy!
Jak już mówiłam – wolę ruiny.
Spokój i piękno można na szczęście znaleźć w przyzamkowym kompleksie stajennym.
Ciekawych historii zamku odsyłam na stronę http://www.ksiaz.walbrzych.pl/historia.html
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ZamekKsiaz
AMEN
A zatem po kolei:
Miały być góry i pagóry, ale pogoda postanowiła strzelić focha, więc trzeba było szukać alternatywy. A tych w rejonie Gór Sowich nie brakuje. Paradoksalnie zresztą, ta mglista, deszczowa pogoda, okazała się naszym sprzymierzeńcem, pozwalając wczuć się w niesamowity klimat magii wyłaniających się z mgły wielu pięknych i nieco tajemniczych miejsc… Dla mnie podstawowym celem tego wypadu była Wielka Sowa i kompleks „Riese” – co do reszty obiecałam być asertywna, bo towarzystwo wycieczki nie pałało dziką chęcią do marszów pod górę, po kolana w błocie.
1.05 środa
Przemoczeni i poirytowani upierdliwą mżawką zakwaterowaliśmy w Bielawie (przy okazji gdyby ktoś kiedyś potrzebował noclegów w tej okolicy, świetnie sprawdzi się również na ewentualny zjazd - ośrodek „Manhattan” ). Miły pensjonat, na razie jeszcze z widokiem na zbiornik wodny „Sudety” (na razie, bo mają go likwidować) i podobno na jakieś góry, ale co do tych ostatnich to muszę wierzyć na słowo, bo przez całe 5 dni, mgłą nie była uprzejma nam ich odsłonić.
W ramach zwiedzania najbliższej okolicy, tego dnia trafiliśmy do Świdnicy – bardzo sympatyczne miasteczko (zresztą mieszkają w nim też pewne sympatyczne GieeSy). W czasie południowego włóczenia się po mieście, obowiązkowy punkt wycieczki to XVII-wieczny Kościół Pokoju, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO (wstęp 10 zł + drugie 10 zł za możliwość robienia zdjęć – cóż… )
Przyznam jednak szczerze, że moje nieco skrzywione poczucie piękna, bardziej niż w tym pięknym zabytku, zaspokojone zostało w otaczającym go starym, nieco zapuszczonym cmentarzu:
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy75/Swidnica
2.05 czwartek
Od rana padało, widoków żadnych, co jednak za bardzo nas nie zraziło. Temat dnia: zamki.
Jako pierwszy trafił się po drodze Zamek Bolków. XIII-wieczny zamek powstał za czasów księcia legnickiego Bolesława II, później rozbudowany przez jego syna Bolka I Surowego, księcia świdnicko-jaworskiego. Dziś częściowo w ruinie, ale trzeba przyznać dość malowniczej ruinie Ruinie, za oglądanie której zapłacimy tylko 7 zł.
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... amekBolkow#
Jakby mało było zamków w okolicy, postanowiliśmy rzucić wyzwanie pogodzie i ruszyć hen na zachód, aż na Zamek Czocha. Zamek słynny m.in. z tego, że kręcono to takie filmy jak "Gdzie jest generał", "Wiedźmin", "Dwa światy", "Dywersant", dokument "Sensacje XX wieku", "Tajemnica Twierdzy Szyfrów".
Słynny też z możliwości nocnego zwiedzania i pałętającej się po murach Białej Damy. aaa, i z kawiarni zamkowej, w której za lodowy deser i małą kawę wybulić trzeba 41 zł! Generalnie dziś bardziej elegancki hotel niż zamek. Ja tam jednak wolę malownicze ruiny…
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ekCzocha02#
… a ruiny wolą mnie, bo w drodze powrotnej, prowadzącej jakimś tajemniczym GPS-owym skrótem, nagle z mgły wyłoniło się zbocze ozdobione resztkami jakieś budowli. Oczywiście należało zbadać toto. Szybkie spojrzenie na mapę, powiedziało nam, że oto przed nami mało znamy Zamek Gryf w Proszówce. Własność prywatna, wstęp wzbroniony, o czym poinformowała tabliczka na bramie. Mieliśmy jednak szczęście, bo przed bramą, w przyzamkowym baraku, spotkaliśmy życzliwych ludzi – jak się okazało opiekunów zamku. Są to członkowie katolickiej fundacji „Idź i ty czyń podobnie” , których ambicją jest dostosowanie ruin do potrzeb organizowana tam młodzieżowych wypraw: oazowych i harcerskich. Jak dla mnie –pomysł świetny.
Więcej o samym zamku: http://zamki.net.pl/zamki/proszowka/proszowka.php i http://www.zamkipolskie.com/gryf/gryf.html
Wstęp „co łaska”, więc mimo zapadającego zmierzchu (a może właśnie dlatego) ochoczo ruszyliśmy zwiedzać:
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... kZamekGryf
3.05 piątek
Jakby nie było, przyjechaliśmy w góry, więc dobrze byłoby zobaczyć coś, co przynajmniej w nazwie ma górę A zatem padło na Twierdzę Srebrna Góra – największą w Europie górską warownię, położoną na wysokości 600 m npm. Oczywiście padało, ale w tym przypadku, byłam baaardzo zadowolona z otulającej nas mgły i siąpiącej mżawki, bo wrażenia były niecodzienne:
Trochę liczb za ciocią Wiki: "Twierdza składa się z sześciu fortów i kilku bastionów. Główny jej trzon tworzy zespół bastionów z donżonem w środku. Obiekt ten posiadał 151 pomieszczeń fortecznych (kazamat) rozmieszczonych na trzech kondygnacjach. Do pięciopoziomowych kazamat prowadzi osiem bram, w sieni znajdują się wydrążone stanowiska strzeleckie. Ogromne magazyny, studnia, zbrojownia, kaplica, więzienie, szpital, piekarnia, browar, warsztaty rzemieślnicze i prochownia czyniły fort całkowicie samodzielnym i samowystarczalnym - nagromadzone zapasy miały wystarczyć na 3-5 miesięcy oblężenia. W jego wnętrzu mieściło się 3756 żołnierzy, olbrzymie zapasy amunicji, opału i żywności. Do obrony służyły 264 działa i moździerze. W obrębie twierdzy wydrążono 9 studni, z których najgłębsze znajdowały się na terenie Fortu Ostróg (84 m) i donżonu (70 m)."
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... rebrnaGora
Po drodze zahaczyliśmy też o Pałac Jedlinka (wstęp: 10 zł), zastanawiając się, kim też mógł być ów Jedlinek Udało nam się dołączyć do wycieczki oprowadzanej akurat po pałacu przez przewodnika, więc wiem już, że Jedlinek nie istniał: D A pałac należał do króla porcelany wałbrzyskiej Carla Kristerna. Najciekawsza historia pałacu (zresztą jak wielu miejsc w Sudetach) wiąże się z czasami II wojny światowej. Wówczas podobno funkcjonował tu sztab techniczny budowy kompleksu „Riese” . Faktem jest, że i pod pałacem znaleziono dziwne podziemia…
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... AcJedlinka
4 .05 sobota
Jakby ciut się przejaśniło, ale leśne drogi, po kilku dniach deszczu nie zachęcamy do wędrówki w góry, musiałam się więc pogodzić z myślą, że Wielka Sowa musi poczekać. Ale „Riese” nie.
Ruszyliśmy więc w stronę Walimia, postanawiając po drodze wstąpić na Zamek Grodno. Nim jednak dotarliśmy na zamek zachciało nam się fotografować wodospad, który po drodze zamajaczył gdzieś wśród drzew. Po zjechaniu z drogi, w stronę rzeczonego wodospadu pojawiło się przed nami takie oto cudo:
Oczywiście, jak na świadomych turystów przystało, nikt z nas nie miał pojęcia, ze będziemy po drodze mijali zaporę wodną Lubachowie. Zresztą bez zajrzenia wcześniej do przewodnika, pewnie i tak nie zwrócilibyśmy uwagi na „jakąś tam” zaporę.
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... Lubachowie
Kawałek dalej, na szczycie góry Choina (450 m n.p.m.) wznoszącej się nad lewym brzegiem Bystrzycy, stoi malowniczy Zamek Grodno (bilet wstępu: 10 zł).
Zamek pochodzi z XII wieku, a na jego terenie warto zobaczyć: XX-wieczną dekorację sgraffitową, lipę sądową i… szkielet księżniczki Małgorzaty, o której tak opowiada zamkowa legenda:
"W jednym z lochów zamku można zobaczyć szkielet który ma być pozostałościami pięknej kasztelanki Małgorzaty. Jej ojciec, kasztelan pragnął dobrze wydać urodziwą córkę, ta jednak kochała na zabój biednego giermka. Pewnego dnia ojciec sprowadził do zamku bogatego lecz starego szlachcica. Spodobała się mu młoda Małgosia i jej ojciec pomimo próśb córki dał szlachcicowi zgodę na ślub z nią. W dzień po weselu młoda para udała się na zamkowe mury podziwiać widoki. Wtedy kasztelanka zepchnęła starca w przepaść, a sama powróciła do zamku z udawaną rozpaczą i powiadomiła ojca o "nieszczęśliwym wypadku". Ten jednak wszystko widział i skazał córkę na śmierć głodową, poprzez zamurowanie w lochu."
Warto również pooglądać okolicę z zamkowej wieży:
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... amekGrodno
Z zamku już tylko kawałek do Włodarza - największego obiektu projektu „Riese”, w którym zalaną część podziemi zwiedza się na łodziach. Wycieczka (w jej ramach zwiedzanie podziemi, pływanie łodzią i prelekcja filmu) kosztuje 20 zł. Bez wątpienia byłaby to wspaniała przygoda, gdyby w głowie nie kołatały wciąż potworne okoliczności powstania podziemi i liczba ofiar, w tym dzieci, jakie straciły życie przy katorżniczej pracy przy budowie „Olbrzyma”
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że „Riese” (niem. olbrzym) to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich, oraz na zamku Książ i pod nim, w latach 1943-1945 ( wg niektórych źródeł znacznie wcześniej) .
Jako, że nie zachowały się żadne (!!!) plany ani projekty z czasów budowy tego monumentalnego przedsięwzięcia, do dziś nie wiadomo ile jeszcze nieodkrytych podziemi kryją w sobie Góry Sowie, ani co tak naprawdę kryje się w ich czeluściach. Choć po okolicznych wsiach krążą liczne historie o zaginionych u schyłku wojny, wypełnionych po brzegi ciężarówkach i wagonach, o tajemniczych, podziemnych wybuchach, Olbrzym pilnie strzeże swoich tajemnic…
Więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Riese
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ieseWOdarz
No i deser zostawiliśmy sobie tego dnia Zamek Książ w Wałbrzychu.
Wstęp 12 zł - które szczerze mówiąc wołałabym wydać na piwo . Dlaczego? Może dlatego, że trafiłam tam w trakcie festiwalu kwiatów i zamek zrobił na mnie fatalne wrażenie skomercjalizowanego targowiska. W pięknych komnatach Księżny Daisy rozłożone zostały niezliczone ilości wymyślnych kompozycji kwiatowych (co jeszcze można byłoby przeboleć), a wzdłuż zabytkowych korytarzy ustawiono mnóstwo odpustowych straganów, a na nich „mydło i powidło” - od tzw. rękodzieła, przez ciuchy, minerały, aż po sztuczną biżuterię. W eleganckich ogrodach tu i ówdzie parasole ogródków piwnych, a nawet o zgrozo! – griil. Na podzamczu odpust pełną gębą – gofry, wata cukrowa, balony i chińskie zabawki. Brrrr. No i tłumy, dzikie tłumy!
Jak już mówiłam – wolę ruiny.
Spokój i piękno można na szczęście znaleźć w przyzamkowym kompleksie stajennym.
Ciekawych historii zamku odsyłam na stronę http://www.ksiaz.walbrzych.pl/historia.html
Reszta zdjęć: https://picasaweb.google.com/lady.lucy7 ... ZamekKsiaz
AMEN
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2013, 12:11 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Ależ miałaś szczęście- pięć dni w tamtych okolicach.
Nam udało się wyrwać tylko 1 i 2 maj na zwiedzanie- włóczenie się
i myślałam, że "złapałam Pana Boga za nogi"... a to Ty Go złapałaś
Uwielbiam zamki, pałace, ruiny, stare cmentarze...
Z wymienionych miejsc, byłam tylko na Zamku Bolków 1 maja
Tyle jeszcze do zobaczenia
Nam udało się wyrwać tylko 1 i 2 maj na zwiedzanie- włóczenie się
i myślałam, że "złapałam Pana Boga za nogi"... a to Ty Go złapałaś
Uwielbiam zamki, pałace, ruiny, stare cmentarze...
Z wymienionych miejsc, byłam tylko na Zamku Bolków 1 maja
Tyle jeszcze do zobaczenia
Fajnie spożytkowany czas przy tych nieciekawych okolicznościach pogody. Dużo zobaczyliście. Co do Książa, mam podobne odczucia - byłam tam kiedyś, też w czasie jakiegoś pikniku/festiwalu? W środku były wystawy i nic nie pamiętam z wnętrz, bo było dużo ludzi i dużo jakichś kramów. Ogólnie chaos...
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Moje tereny;)
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
miałem identyczne odczucia... zwłaszcza, że w środku, poza jedną salą, którą odtworzono zgodnie z oryginałem, wszystko to współczesna "aranżacja". Był Pokój Zielony, teraz jest Biały... był Pokój Marmurowy, teraz jest Drewniany, a co... jeśli coś rekonstruować to niech to przynajmniej przypomina historyczny wygląd, a nie widzi misię...Zrzęda pisze:Zamek Książ w Wałbrzychu.
Wstęp 12 zł - które szczerze mówiąc wołałabym wydać na piwo
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Ja też Niedawno, niemalże "po sąsiedzku" odkryłam pałac w Krowiarkach - polecam!Gosia pisze:Uwielbiam zamki, pałace, ruiny, stare cmentarze...
Nie wnikałam aż tak w historię zamku, ale rozumiem, że "oryginał" to czasy księżnej Daisy? Czy któraś część zamku zachowała jeszcze te przeróbki, które zrobiono dla Hitlera?Pudelek pisze:odtworzono zgodnie z oryginałem
Nim pojedziesz, polecam poczytać książki Joanny Lamparskiej - takie dolnośląskie "sensacje (niekoniecznie) XX wieku" Świetna lektura do poduszki !Zbychu pisze:móc tak na chwil kilka cofnąć się w czasie i zobaczyć jak tam drzewiej bywało
Chciałbym móc kiedyś powiedzieć, że zwiedziłam je wszystkie...Katarynka pisze:super są te zamczyska
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2013, 19:04 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 2 razy.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Myślałam o tym ale Wy zdaje się byliście wtedy jeszcze w Pieninach?PiotrekP pisze:szkoda, że nie zadzwoniłaś jak byłaś w Świdnicy, na kawę zapewne można by wpaść.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
A widzisz... ale co się odwlecze, to nie uciecze W końcu mam porachunki z Wielką Sową
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2013, 19:05 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
generalnie, dzięki "wyzwalającej" armii, w środku nie zachowało się praktycznie nic poza kilkoma piecami kaflowymi, kominkami i stropami... więc jedną salę (Komnata Maksymiliana, z tego co znalazłem w sieci) odtworzono do czasów przedwojennych, czyli pewnie księżnej Daisy, a resztę... reszty właśnie nie, po prostu pomalowano je dość przypadkowo i chyba umeblowano równie losowo (przynajmniej, kiedy tam byłem przed kilku laty, to te umeblowanie było bardzo skromne).Zrzęda pisze:Nie wnikałam aż tak w historię zamku, ale rozumiem, że "oryginał" to czasy księżnej Daisy? Czy któraś część zamku zachowała jeszcze te przeróbki dla potrzeb Hitlera?
Z czasów wojny to podejrzewam mogło coś w piwnicach zostać, jakieś szyby tam drążono itp.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"