30.05-02.06.2013 r. - Karkonosze - Wrocław
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
30.05-02.06.2013 r. - Karkonosze - Wrocław
Pomysł na wycieczkę powstał przy luźnej konwersacji na linii GosiaB - Ja - pomijając opcje wyjazdu komunikacją publiczna "przypadkiem" w okolice Łeby czy innego Kołobrzego- Ustki - zdecydowaliśmy trzymać się planu pierwotnego - jednak góry - padło na Karkonosze, tym bardziej że w planach (jakkolwiek to zabrzmi ) miałem "zaliczenie" Śnieżki do KGP
Wszystko szło dobrym torem i ku powodzeniu wyprawy - realizacji planów ( wszelakie możliwe połączenia PKP, PKS...zostały odnalezione i uwiecznione jak się później okazało w opasłym tomie Gosi - jak się okazało w tym samym czasie gdzieś po drugiej stronie naszego pięknego kraju kilkoro z naszych "GS" również planowało podboje tych terenów - więc niewiele czekając stwierdzono iż w kupie siła i kupy nikt nie ruszy - tak powstał zarys Grupy Wypadowej Karkonosze GS. Kilka lekkich zawirowań transportowych ...opcje podróży z Sosnowca (po drodze ) przez Częstochowę do Gliwic...zostały skorygowane o tzw. rozsądek i tak oto zapoznawszy się z planem i pomysłami Ingi oraz podjęciu męskiej decyzji o rzuceniu palenia - osobiście wypalam ostatnie jakieś 8 papierochów na dworcu w Dąbrowie Górniczej ..dosiadając się do GosiB jedziemy do Gliwic na spotkanie z Ingą i gazą
....Po wyjątkowo wesołej podróży w PKP ( szczególnie dla obsługi pociągu ) wybiegamy do reszty GS-owej rodzinki - tam szybkie pakowanko i dyliżans rusza ku przygodzie
.....tutaj następuje czarna dziura w relacji jedyne co pamiętam to jakieś latające poduszki....obijanie mnie pustą butelka....kocyk podwędzany mi spod głowy i jakieś niezrozumiałe zarzuty wobec mojej skromnej osoby Podróż minęła szybko i sprawnie docieramy do Jakuszyc na coś z stylu parkingu spowitego mgłą - jedynie dzięki umiejętnościom kierowcy docieramy tam sprawnie - podziękowania dla gazy Tam na miejscu dołączają do nas jeszcze Anita i Adam - będąc już w pełni zebrana i s-kupioną grupą wyruszamy
Pogoda jak pogoda ...ta meteorologiczna - mało ważna ważne jaka pogoda była w nas http://www.youtube.com/watch?v=0r7xEf-zVQU - i poszliii.....
....Dzień 30.05.2013r. - pierwszy przystanek kierunek do schroniska Orla - droga kręta i zawiła poprzez torowiska krwisto- czerwone odmęty wód...
..idziemy...idziemy...i otóż co napotykają spojrzenia wszystkich...
Tutaj kilka słitaśnych fotek zostało strzelonych pieczątki przybite budynek zwiedzony na pożegnanie przed wyprawą przez "układ słoneczny "
teraz w kierunku "układu słonecznego" docelowo - naleśniki - mordercy ( o których będzie jeszcze wzmianka...bo pominąć ten istotny aspekt wyprawy to byłby grzech ).....tutaj na zamieszczonym zdjęciu możemy podziwiać gazę zdobywającego jednym krokiem ziemie + księżyc - a pomyśleć że ludzie się szczycą zdobyciem jakiegoś 8- tysiącznika
Mijając strumyki liczne ruiny starych chat ...piękne mimo mgły widoki pofalowanej przestrzeni ...sesja z pajęczynami -> kierujemy się w stronę Chatki Górzystow
Tutaj o zgrozo legendarne naleśniki czekały na spożycie...nikt nie spodziewał się cóż to za potwory czekają aby zapełnić dotychczas niewielkie żołądki.....motywacja jednak Pani Gospodyni doprowadzała do nie lada samobójczego ładowania w siebie kolejnych kąsków -wielkiego acz pysznego posiłku ..
...na zdjęciu egzemplarz GosiB ..."prawie pokonany
Powrót po obfitym posiłku do Jakuszyc....
Jakuszyce Jakuszycami ..dzięki uprzejmości kierowcy docieramy do Karpacz - Wang i stad spacerkiem wieczornym do Pttk Samotnia...
Pewnie większość z was zna to miejsce ale ja będąc tam pierwszy raz zostałem nim oczarowany..piękne cud ..miód i orzeszki
Dzień 31.05.2013r. - Poranne zebranie w Pttk samotnia - jadalnie - całą grupą wyruszamy w kierunku Strzechy Akademickiej docelowo kierując się "zaliczyć" Śnieżkę ...pogoda się waha ale czy to istotne ?
Już prawie spod strzechy piękne widoki....
Po drodze na Śnieżkę Titanic - wersja 2013 -Karkonosze
i....10 W skali Beauforta
Pomijając zatapiane statki i sztormy docieramy wszyscy do ......Tej jedynej ( mimo dochodzeń dnia poprzedniego iż istnieją dwie Śnieżki )
Powrót to już czysta personifikacja cudu...objawienie i zesłania błogosławieństw wszystkich.....piękne widoki dzięki wspaniałej pogodzie - co zaowocowało naturalna nadprodukcją endomorfinek i zdrowym naszym górskim ADHD
...no może jeszcze tego nie widać po pogodzie ale to się czuje "w kościach" pojawiają się jaskółki...
...dziwne "dance-ruchy" ....
Na jakiś torfowiskach po drodze.
Docieramy mimo objawów zdrowej głupawki do Louční Bouda....
..aby po posiłku przy "wzorowej obsłudze" - napiwku nie będzie!! - zobaczyć to samo miejsce w innych barwach...
Poprzez Równie pod Śnieżką...kierunek Słonecznik...
Widok na Samotnie z "ławeczki widokowej"...
...kilka wyczynów terenowych w wykonaniu wykwalifikowanej kadry wspinaczkowo - widowiskowej
Ze Słonecznika ....zawitaliśmy w Odrodzeniu..odrodziwszy się powrót tą samą ścieżką przy zachodzie słońca
Słonecznik -> Pielgrzymy i rozjazd na samotnie i "pole namiotowe - genialne zresztą jak się później okazało
Dzień 01.06.2013r. - plan na dziś Śnieżne Kotły....Dzień jak ...przystało zaczął się deszczem pochmurno i nic nie zwiastowało poprawy pogody spotykamy się w Wangu tam rekreacyjnie zwiedzanie świątyni obchód po cmentarzu i wyruszamy ku przeznaczeniu...Przystanek nr. 1 Wodospad Kamieńczyk....
...schronisko pod Szrenicą...i symbol postojowy - popasu tego wypadu ..regularne walki z wszelakimi rodzajami naleśników
Dalej droga już nie była taka przyjemna ulewa nie ustępowała ani na krok wiatr deszcz ..w efekcie czego ani jednej suchej nitki na sobie....że niby widok ze Śnieżnych Kotłów - a co mieliśmy nie dotrzeć!!..ha!!
imponujący widok prawda ??
schronisko pod Łabskim Szczytem - a tam generalne suszenie wszystkimi możliwymi dostępnymi metodami = grzaniec i ciepły posiłek
Ostatni z noclegów odbył się już wspólnie na"polu namiotowym" - grill piwo i swojska atmosfera w wigilie pożegnania - jutro jeszcze spacer po Wrocławiu i po wypadzie....
Dzień 02.06.2013r. - Wrocław
Była panorama racławicka spacerowanie ...widok na miasto z góry....taki relaks ku końcowi....
Na koniec dodam kilka zdjęć z Ogrodów -Ostrów Tumski (Ogród Japoński)..piękne miejsce i nie starczyło by czasu ani sił aby wszystko tu przedstawić wspaniali ludzie we wspaniałych miejscach - kto by ten wie jak to wyglądało....więcej zdjęć jeszcze zapewne u reszty członków Grupy Wyprawowej Karkonosze - GS - Dziękuje Wam za świetnie spędzony czas Pozdrawiam jakem Kudłacz
Wszystko szło dobrym torem i ku powodzeniu wyprawy - realizacji planów ( wszelakie możliwe połączenia PKP, PKS...zostały odnalezione i uwiecznione jak się później okazało w opasłym tomie Gosi - jak się okazało w tym samym czasie gdzieś po drugiej stronie naszego pięknego kraju kilkoro z naszych "GS" również planowało podboje tych terenów - więc niewiele czekając stwierdzono iż w kupie siła i kupy nikt nie ruszy - tak powstał zarys Grupy Wypadowej Karkonosze GS. Kilka lekkich zawirowań transportowych ...opcje podróży z Sosnowca (po drodze ) przez Częstochowę do Gliwic...zostały skorygowane o tzw. rozsądek i tak oto zapoznawszy się z planem i pomysłami Ingi oraz podjęciu męskiej decyzji o rzuceniu palenia - osobiście wypalam ostatnie jakieś 8 papierochów na dworcu w Dąbrowie Górniczej ..dosiadając się do GosiB jedziemy do Gliwic na spotkanie z Ingą i gazą
....Po wyjątkowo wesołej podróży w PKP ( szczególnie dla obsługi pociągu ) wybiegamy do reszty GS-owej rodzinki - tam szybkie pakowanko i dyliżans rusza ku przygodzie
.....tutaj następuje czarna dziura w relacji jedyne co pamiętam to jakieś latające poduszki....obijanie mnie pustą butelka....kocyk podwędzany mi spod głowy i jakieś niezrozumiałe zarzuty wobec mojej skromnej osoby Podróż minęła szybko i sprawnie docieramy do Jakuszyc na coś z stylu parkingu spowitego mgłą - jedynie dzięki umiejętnościom kierowcy docieramy tam sprawnie - podziękowania dla gazy Tam na miejscu dołączają do nas jeszcze Anita i Adam - będąc już w pełni zebrana i s-kupioną grupą wyruszamy
Pogoda jak pogoda ...ta meteorologiczna - mało ważna ważne jaka pogoda była w nas http://www.youtube.com/watch?v=0r7xEf-zVQU - i poszliii.....
....Dzień 30.05.2013r. - pierwszy przystanek kierunek do schroniska Orla - droga kręta i zawiła poprzez torowiska krwisto- czerwone odmęty wód...
..idziemy...idziemy...i otóż co napotykają spojrzenia wszystkich...
Tutaj kilka słitaśnych fotek zostało strzelonych pieczątki przybite budynek zwiedzony na pożegnanie przed wyprawą przez "układ słoneczny "
teraz w kierunku "układu słonecznego" docelowo - naleśniki - mordercy ( o których będzie jeszcze wzmianka...bo pominąć ten istotny aspekt wyprawy to byłby grzech ).....tutaj na zamieszczonym zdjęciu możemy podziwiać gazę zdobywającego jednym krokiem ziemie + księżyc - a pomyśleć że ludzie się szczycą zdobyciem jakiegoś 8- tysiącznika
Mijając strumyki liczne ruiny starych chat ...piękne mimo mgły widoki pofalowanej przestrzeni ...sesja z pajęczynami -> kierujemy się w stronę Chatki Górzystow
Tutaj o zgrozo legendarne naleśniki czekały na spożycie...nikt nie spodziewał się cóż to za potwory czekają aby zapełnić dotychczas niewielkie żołądki.....motywacja jednak Pani Gospodyni doprowadzała do nie lada samobójczego ładowania w siebie kolejnych kąsków -wielkiego acz pysznego posiłku ..
...na zdjęciu egzemplarz GosiB ..."prawie pokonany
Powrót po obfitym posiłku do Jakuszyc....
Jakuszyce Jakuszycami ..dzięki uprzejmości kierowcy docieramy do Karpacz - Wang i stad spacerkiem wieczornym do Pttk Samotnia...
Pewnie większość z was zna to miejsce ale ja będąc tam pierwszy raz zostałem nim oczarowany..piękne cud ..miód i orzeszki
Dzień 31.05.2013r. - Poranne zebranie w Pttk samotnia - jadalnie - całą grupą wyruszamy w kierunku Strzechy Akademickiej docelowo kierując się "zaliczyć" Śnieżkę ...pogoda się waha ale czy to istotne ?
Już prawie spod strzechy piękne widoki....
Po drodze na Śnieżkę Titanic - wersja 2013 -Karkonosze
i....10 W skali Beauforta
Pomijając zatapiane statki i sztormy docieramy wszyscy do ......Tej jedynej ( mimo dochodzeń dnia poprzedniego iż istnieją dwie Śnieżki )
Powrót to już czysta personifikacja cudu...objawienie i zesłania błogosławieństw wszystkich.....piękne widoki dzięki wspaniałej pogodzie - co zaowocowało naturalna nadprodukcją endomorfinek i zdrowym naszym górskim ADHD
...no może jeszcze tego nie widać po pogodzie ale to się czuje "w kościach" pojawiają się jaskółki...
...dziwne "dance-ruchy" ....
Na jakiś torfowiskach po drodze.
Docieramy mimo objawów zdrowej głupawki do Louční Bouda....
..aby po posiłku przy "wzorowej obsłudze" - napiwku nie będzie!! - zobaczyć to samo miejsce w innych barwach...
Poprzez Równie pod Śnieżką...kierunek Słonecznik...
Widok na Samotnie z "ławeczki widokowej"...
...kilka wyczynów terenowych w wykonaniu wykwalifikowanej kadry wspinaczkowo - widowiskowej
Ze Słonecznika ....zawitaliśmy w Odrodzeniu..odrodziwszy się powrót tą samą ścieżką przy zachodzie słońca
Słonecznik -> Pielgrzymy i rozjazd na samotnie i "pole namiotowe - genialne zresztą jak się później okazało
Dzień 01.06.2013r. - plan na dziś Śnieżne Kotły....Dzień jak ...przystało zaczął się deszczem pochmurno i nic nie zwiastowało poprawy pogody spotykamy się w Wangu tam rekreacyjnie zwiedzanie świątyni obchód po cmentarzu i wyruszamy ku przeznaczeniu...Przystanek nr. 1 Wodospad Kamieńczyk....
...schronisko pod Szrenicą...i symbol postojowy - popasu tego wypadu ..regularne walki z wszelakimi rodzajami naleśników
Dalej droga już nie była taka przyjemna ulewa nie ustępowała ani na krok wiatr deszcz ..w efekcie czego ani jednej suchej nitki na sobie....że niby widok ze Śnieżnych Kotłów - a co mieliśmy nie dotrzeć!!..ha!!
imponujący widok prawda ??
schronisko pod Łabskim Szczytem - a tam generalne suszenie wszystkimi możliwymi dostępnymi metodami = grzaniec i ciepły posiłek
Ostatni z noclegów odbył się już wspólnie na"polu namiotowym" - grill piwo i swojska atmosfera w wigilie pożegnania - jutro jeszcze spacer po Wrocławiu i po wypadzie....
Dzień 02.06.2013r. - Wrocław
Była panorama racławicka spacerowanie ...widok na miasto z góry....taki relaks ku końcowi....
Na koniec dodam kilka zdjęć z Ogrodów -Ostrów Tumski (Ogród Japoński)..piękne miejsce i nie starczyło by czasu ani sił aby wszystko tu przedstawić wspaniali ludzie we wspaniałych miejscach - kto by ten wie jak to wyglądało....więcej zdjęć jeszcze zapewne u reszty członków Grupy Wyprawowej Karkonosze - GS - Dziękuje Wam za świetnie spędzony czas Pozdrawiam jakem Kudłacz
Super relacja Ładnie podreptaliście po Karkonoszach, a pogoda... hmm czy to ważne Fajnie, że trafiło Wam się okienko z Lucniej Boudy.
Marzy mi się ten Wrocław, we wtorek byłam tam pierwszy raz w życiu, ale spędziłam tam tylko 2h i na dodatek w pracy
Marzy mi się ten Wrocław, we wtorek byłam tam pierwszy raz w życiu, ale spędziłam tam tylko 2h i na dodatek w pracy
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Dzisiaj chciałem nalesniki zjeść w chtace górzystów,ale 15minut od auta zrobiłem wycof ciemne chumry nad nami były, a ponieważ z dzieckiem byłem to nie chiałem ryzykować, dobrze że Wy się nażarliście
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Zapomnieliście dodać, że byliście w Izerach
https://picasaweb.google.com/1125283043 ... 1491128418
Ja nie przepadam za słodkościami, ale w Chatce Górzystów skusiłem się na jajecznicę (pierwszy raz jadłem taką "jakoś szarą" - być może to jakaś specjalność), zaś w Orle kuchnia też nie przypadła mi do gustu.
Szkoda, że mieliście taką pogodę, ale nie ma co narzekać. I tak mieliście lepszą pogodę niż ja w lipcu Szrenica-Dom Śląski z postojem na Przełęczy Karkonoskiej (ulewny deszcz, wcześniej i później gęsta mgła). A we Wrocławiu to chyba ogród japoński jest najładniejszy ...
Z Jakuszyc na Orle większość drogi prosta jak z bata strzeliłRafał Kudłaty pisze: kierunek do schroniska Orla - droga kręta i zawiła
https://picasaweb.google.com/1125283043 ... 1491128418
Ja nie przepadam za słodkościami, ale w Chatce Górzystów skusiłem się na jajecznicę (pierwszy raz jadłem taką "jakoś szarą" - być może to jakaś specjalność), zaś w Orle kuchnia też nie przypadła mi do gustu.
Szkoda, że mieliście taką pogodę, ale nie ma co narzekać. I tak mieliście lepszą pogodę niż ja w lipcu Szrenica-Dom Śląski z postojem na Przełęczy Karkonoskiej (ulewny deszcz, wcześniej i później gęsta mgła). A we Wrocławiu to chyba ogród japoński jest najładniejszy ...
Ostatnio zmieniony 08 czerwca 2013, 20:02 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Choć Karkonosze znam, ta część Izerskich, w której byliście, jeszcze na mnie czeka, a naleśnik skusił Czy tak dobrze smakuje jak wygląda? Pogoda jak to pogoda, ważne, że udało się wyjść w góry i dobrze bawić
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
..Dzięki ...pogoda to tylko dodatekMalgo pisze:Super relacja Ładnie podreptaliście po Karkonoszach, a pogoda... hmm czy to ważne
- otóż to nic dodać nic ująć "nażarliście się" w zupełności oddaje stan żołądka po wszystkimjanek.n.p.m pisze:dobrze że Wy się nażarliście
hehe...była tam jakaś "autostrada" fakt ale szliśmy później boczną ścieżką i głównie chodziło mi o ciekawszą końcówkę - lecz trafna uwaga nie wspomniałem o prostej z ogrodów kilka fotek które faktycznie nie załadowałem ( trochę tego za dużo było );Ceper pisze:Z Jakuszyc na Orle większość drogi prosta jak z bata strzelił
Ceper - dzięki za czujność i wyłapanie nieścisłości
Rafał fajna relacja - super oddaje atmosferę tego wyjazdu
BYŁO SUPER!!!
już prawie słyszałam morza szum dobrze, że Łukasz zgarnął nas z Gliwic i dostarczył w góry zgodnie z planem dzięki ŁukaszRafał Kudłaty pisze:pomijając opcje wyjazdu komunikacją publiczna "przypadkiem" w okolice Łeby czy innego Kołobrzego- Ustki
w jej podjęciu chyba pomogł strach przed jazdą z głową za oknem i noclegiem na wycieraczceRafał Kudłaty pisze:podjęciu męskiej decyzji o rzuceniu palenia - osobiście wypalam ostatnie jakieś 8 papierochów na dworcu w Dąbrowie Górniczej ..dosiadając się do GosiB jedziemy do Gliwic na spotkanie z Ingą i gazą
nawet lepiejWiolcia pisze:a naleśnik skusił Czy tak dobrze smakuje jak wygląda?
uwierz Sławku, że nasza była kręta i zawiła - mimo, iż jest prostaCeper pisze:Rafał Kudłaty powiedział/-a:
kierunek do schroniska Orla - droga kręta i zawiła
Z Jakuszyc na Orle większość drogi prosta jak z bata strzelił
pogoda była taka jaką Łukasz sobie wymarzył a tak na poważnie to mogło być coś widać ze Śnieżnych Kotłów, ale i tak w niczym nam nie przeszkadzała Plan został zrealizowany!Ceper pisze:Szkoda, że mieliście taką pogodę, ale nie ma co narzekać.
BYŁO SUPER!!!
Nie możesz zatrzymać
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
i tego się trzymajmy! W sumie nawet nikt specjalnie nie narzekał na tą pogodę a taki jeden był szczególnie zachwyconyRafał Kudłaty pisze:Pogoda jak pogoda ...ta meteorologiczna - mało ważna ważne jaka pogoda była w nas
... i "piwne" strumyki Samo Schronisko Orle z zewnątrz nie wygląda jak schronisko- bardziej przypomina dworek.Rafał Kudłaty pisze:pierwszy przystanek kierunek do schroniska Orla - droga kręta i zawiła poprzez torowiska krwisto- czerwone odmęty wód...
naleśniki palce lizać oj, ale bym teraz takiego zjazdła...Rafał Kudłaty pisze:Tutaj o zgrozo legendarne naleśniki czekały na spożycie...nikt nie spodziewał się cóż to za potwory czekają aby zapełnić dotychczas niewielkie żołądki.....g/toVGZRHKskc/s800/P1090110%2520%2528Kopiowanie%2529.JPG[/img]
ciekawa jestem, czy wytrwaleś w tym postanowieniu dłużej?Rafał Kudłaty pisze:podjęciu męskiej decyzji o rzuceniu palenia
a my do naszego "apartamentu" Tu musimy się przyznac, że okazałyśmy się z Anitą mięczakami i wobec możliwości zanocowania pod daszkiem nie wahałyśmy się ani chwili i odpuściliśmy opcję namiotowąRafał Kudłaty pisze:i stad spacerkiem wieczornym do Pttk Samotnia...
W każdym bądź razie latem przy slonecznej pogodzie to pole namiotowe jest full wypaśne- jest wiata, ławeczki, kominek, dużo przestrzeni i ogrooomny odkryty basen. Planowaliśmy urządzenie w nim zawodów pływackich, ale jakoś tak się nie składało
co zostało wykorzystane w 100%Rafał Kudłaty pisze:piękne widoki dzięki wspaniałej pogodzie
brrr, okropne miejsce. Nie bylismy tam bynajmniej mile widziani. Ciekawe, czy to dlatego te niby knedle tak dziwnie smakowalyRafał Kudłaty pisze:Louční Bouda
w dosłownym tego słowa znaczeniuRafał Kudłaty pisze:Śnieżne Kotły (...) Dalej droga już nie była taka przyjemna ulewa nie ustępowała ani na krok wiatr deszcz ..w efekcie czego ani jednej suchej nitki na sobie...
mi się teraz marzy, żeby tam wrócić na dłużejMalgo pisze:Marzy mi się ten Wrocław, we wtorek byłam tam pierwszy raz w życiu, ale spędziłam tam tylko 2h i na dodatek w pracy
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
....no może lekko popchnęło to myśli w tą a nie inną stronę...GosiaB pisze:w jej podjęciu chyba pomogł strach przed jazdą z głową za oknem i noclegiem na wycieraczce
..a przepraszam czy ja tu widzę jakieś zwątpienie w moje siły ? - jak na razie ja vs palenie 1;0Inga pisze:ciekawa jestem, czy wytrwaleś w tym postanowieniu dłużej?
I pare zdjęć
Chatka Górzystów
Mister Campingu
Strzecha Akademicka
Dymiąca Śnieżka
i bujające się po niebie obłoczki
Strzecha i Samotnia z góry
Wodospad Kamieńczyka
w drodze na Śnieżne Kotły
i na koniec Wrocław
więcej:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... cAwNaDeser
Chatka Górzystów
Mister Campingu
Strzecha Akademicka
Dymiąca Śnieżka
i bujające się po niebie obłoczki
Strzecha i Samotnia z góry
Wodospad Kamieńczyka
w drodze na Śnieżne Kotły
i na koniec Wrocław
więcej:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... cAwNaDeser
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Wielkie dzięki wszystkim za towarzystwo
Kudłaty relacja bardzo szczegółowa
Moje zdjęcia:
-dzień pierwszy-Hala Izerska
-dzień drugi:Śnieżka
-dzień trzeci:Wodospad Kamieńczyka
-dzień czwarty:Wrocław
Kudłaty relacja bardzo szczegółowa
Moje zdjęcia:
-dzień pierwszy-Hala Izerska
-dzień drugi:Śnieżka
-dzień trzeci:Wodospad Kamieńczyka
-dzień czwarty:Wrocław
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
te zdjęcia Łukasza świetnie oddają atmosferę tego wypadu:
i to mimo iż niewiele widać
a na koniec jeszcze moje fotki: https://picasaweb.google.com/1029287325 ... g9SUqtbVUw#
i to mimo iż niewiele widać
ja również dziękuję Wszystkim - ten wyjazd był taki cudowny właśnie dzięki Wamgaza pisze:Wielkie dzięki wszystkim za towarzystwo
a na koniec jeszcze moje fotki: https://picasaweb.google.com/1029287325 ... g9SUqtbVUw#
Nie możesz zatrzymać
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580