Strona 2 z 4

: 05 czerwca 2013, 23:46
autor: Maciej
Subiektywne toubkalowe ABC

Dlaczego Jebel? Bo jest to chyba najprostsza oraz stosunkowa przystępna finansowo góra o wysokości powyżej 4000m, gdzie można sprawdzić swój organizm. Nie wiele jest w Europie podobnych szczytów, na które da się wejść bez sprzętu zimowego i elementów wspinaczki. Także aklimatyzację można przeprowadzić spokojnie w kilku etapach.
Dlatego nie traktujemy tego jako jakiegoś mega wyczynu.
Ot, złojenie kopca podczas wakacji, tylko wyższego niż zwykle :)

Cały nasz pobyt w Maroku trwał 9 dni i prócz Jebela, który był wisienką na torcie zwiedziliśmy inne miejsca w okolicy Marrakechu, który ustanowiliśmy naszą bazą wypadową.
Przy tak krótkim pobycie nie było, moim zdaniem, sensu szarpać się zobaczyć jeszcze więcej kraju, m.in. Sahary.

W organizowaniu wyprawy posiłkowaliśmy się polskimi przewodnikami, mapą Atlasu Wysokiego, oraz oczywiście Internetem. Poza tym już raz byłem u podnóża Atlasu i w Marrakechu więc mniej więcej widziałem co i jak.

Wyjazd był organizowany od kilku miesięcy – najdłużej trwał zakup biletów lotniczych, czyli upolowanie dobrej ceny. Wybraliśmy opcję 4 lotów linii Ryanair:
Kraków – Londyn Stansted
Londyn Stansted – Marrakech
Marrakech – Mediolan Bergamo
Mediolan Bergamo – Kraków
Koszt wszystkich biletów i bagaży (2 podręczne plecaki 32litrów oraz bagaż główny 15kg) zamknął się w kwocie 1500 zł. Problemem z pakowaniem był sprzęt turystyczny, który jak wiadomo zajmuje sporo miejsca i waży swoje. Obeszliśmy to lecąc w najcięższych rzeczach oraz butach. Nie braliśmy raków ani czekana (udało się dotrzeć do najświeższych opisów warunków, które nie wskazywały na taką potrzebę), zapakowaliśmy tylko 3 stare kijki trekkingowe, z przeznaczeniem porzucenia ich po zejściu gór. Nie braliśmy żadnego jedzenia, kuchenki, itp. Jedynie ciepłe ubranie, śpiwór, kosmetyki i apteczkę.

Wyjście na Toubkal:
standardowo wszystko zaczyna się Marrakechu, który jest stolicą regionu i bramą Atlasu.
Przewodniki polecają na ogół taki grafik wyprawy:

dzień 1. przejazd z Marrakechu do Imlil (baza wypadowa, 1700m), nocleg w Imlil (jest tam francuskie schronisko – ceny już od 60dh, oraz liczne hoteliki), krótki spacer aklimatyzacyjny.
Przejazd: do wyboru mamy:
grand taxi – od 150 – 300 dh za auto. Przy 6 osobach 50 dh / osoba. Czas przejazdu: do 90minut.
busik: od 25 – 50 dh / osoba przy pełnym busie. Czas przejazdu: 2 – 4 godzin.
autobus miejski do Asni oraz bus do Imlil – około 30 dh / osoba. Czas przejazdu: 2 – 4 godzin.
W Imlil można wynająć przewodnika, muła oraz sprzęt turystyczny (kijki, raki).

dzień 2. wyjście do schroniska pod Toubkalem na 3207. Nocleg.
Poleca się rezerwację noclegu ponieważ w sezonie potrafi być tam naprawdę sporo ludzi. My tak zrobiliśmy, chociaż na miejscu wcale nie było nas na liście... Sporo ludzi szło też bez rezerwacji i wszyscy dostali miejsce. Przez internet udało się skontaktować tylko z droższym Refugio les Mouflones. Ceny tutaj to 30 eur ze śniadaniem i kolacją, 35 eur z pełnym wyżywieniem. Standard europejski, no może za wyjątkiem łazienek, które nie grzeszą czystością. Ciepła woda.
Drugie schronisko jest o wiele tańsze – od około 10 eur za łóżko. Wyżywienie również tańsze można kupić na miejscu. W obu budynkach są małe sklepiki z wodą i słodyczami. Osobiście polecam opcję z droższym noclegiem – sprawdzone na własnej skórze.

dzień.3. wyjście na szczyt, najlepiej około 6-7 rano. W zależności od sił zajmuje to od 3 do 5 godzin. Następnie powrót schroniska i albo jeszcze jedna noc tam, albo zejście do Imlil i tam nocleg.

dzień 4. powrót z Imlil do Marrakechu.

W naszym przypadku skróciliśmy ten plan do dwóch dni łącząc dni 1+2 oraz 3+4. :)
Nie chcieliśmy spać drugiej nocy na tej wysokości gdyż bolały nas tam głowy. :(

Orientacja & trudności:
Można wynająć przewodnika, co robi większość zachodnich turystów, jednak nie jest to aż tak konieczne (choć ciekawe ze względów kulturowych). Droga z Imlil do schroniska i na szczyt jest dobrze widoczna i mając mapę oraz podstawową orientację w terenie powinno się dojść bez problemów. Można podpiąć się pod idącą grupę w trudniejszym momencie.
Góra w sezonie letnim nie przedstawia żadnych trudności technicznych. Nie są potrzebne przednie łapki (może poza podpieraniem się i przejściem potoku). Najgorsze są wyjeżdżające piargi, upał, nagłe załamanie pogody oraz wysokość. Ale to przecież abecadło jest :)

Aklimatyzacja:
można wybrać opcję 4 dniową z krótkim spacerem z Imlil. Można wyjść prosto do schroniska i dołożyć tam jeszcze 1 dzień. Jednak większość osób po prostu atakuje bezpośrednio na drugi dzień. Podczas naszego pobytu słyszeliśmy o jednej osobie która po noclegu nie była w stanie wyjść wyżej, sporo ludzi skarżyło się na ból głowy, chyba 99% atakujących osób stanęło na szczycie tego dnia. Jak wiadomo – nie ma tutaj jednej reguły.

Ceny.
Maroko jest umiarkowanie tanie. Ceny zbliżone do polskich. Dla nas Polaków na ogół wszędzie jest drożej, gdyż to u nas ceny jedzenia i usług są dość niskie.
Np.
Nocleg w hotelach niższej kategori w Marrakechu / Essauirze: 170 – 240 dh za pokój 2 osobowy.
Śniadanie w hotelu: 25 dh / osoba
Śniadanie w małej kafejce: 12 dh / osoba
Obiad / lunch w restauracji przy głównym placu w Marrakechu / Imlil / Ourika: 50 dh za 3 dania i napój.
Dania ze stoisk z grillem gdzie jedzą miejscowi: (ryby / mięsa) od 5 – 30 dh.
Woda butelkowana 1.5 l: 6 dh
Coca cola 1l : 9 dh
Sok z owoców: 4 dh
Piwo w markecie 0.5l: 15 dh
Piwo na plaży 0.33l : 50 dh :oczynoela:
Bilety komunikacji publicznej: Marrakech – Essauira 65dh
Busy: 30 dh za ok 50 km trasy
Taxi po Marrakechu: 20 dh
Taxi z lotniska do Marrakechu: 90 dh
Jednodniowa wycieczka objazdowa po atrakcjach w okolicy Marrakechu – 200 – 400 dh.

***

Myślę, że nie licząc biletów lotniczych - bo tu można różne kombinacje robić - koszt samego pobytu w Maroku celem zdobycia Toubkala można spokojnie zamknąć w kwocie 800 zł na 2 osoby (tak łatwiej mi wyliczyć na podstawie naszych wydatków):
Wliczając: 1 x nocleg w Marrakechu + 1 x nocleg w droższym schronisku + 1 x nocleg w Marrakechu + wszystkie przejazdy, wyżywienie, zakupy wody itp. Cena ta będzie zależeć też od umiejętności i skuteczności w targowaniu.

Dlatego śmiało atakujcie! Póki nie zrobią tam kolejki krzesełkowej :)

: 06 czerwca 2013, 6:29
autor: Lidka
O wow! Gratulacje! Ale Wam zazdroszcze wejścia na tę górę i zwiedzenia Maroko :) A pomysł z przehandlowaniem niepotrzebnych rzeczy na pamiątki - super! Jak na to wpadliście? Czy miejscowym nie przeszkadzał stopień zużycia sprzętu? W jakim języku porozumiewaliście się z nimi? :) Z tego co napisałeś "kultura targowania się" wysoce rozwinięta i wręcz wymagana?;)

: 06 czerwca 2013, 8:50
autor: jck
Dziękuję Macieju.
Tego typu informacje są właśnie 'w cenie'. Kiedy się tam człowiek wybierze to jeszcze ciężko stwierdzić, ale zawsze warto mieć tego typu perełkę 'w odwodzie'.

: 06 czerwca 2013, 9:07
autor: Tidżej
Macieju, Gosiu - rewelacja! Szczerze gratuluję zarówno pomysłu jak i realizacji. Ostatnio z braku czasu czytam dość wybiórczo, ale tę relację (i galerię) przeczytałem chętnie w całości (jak zresztą wszystkie Twoje).

Dobrze, że jesteś na tym forum - powiew normalności przydaje się tu czasem, na przekór panoszącej się tandetnej złośliwości.

Pozostałeś Maciejem! (Ty już wiesz o co chodzi)
Pozdrawiam :)

: 06 czerwca 2013, 10:48
autor: kefir
Łaaaaaaaaaaaadnie :)

: 06 czerwca 2013, 10:52
autor: PiotrekP
Wielkie dzieki za cenne informacje, kopczyk ujety w plane na 2015 rok. :)

: 06 czerwca 2013, 13:31
autor: Wiolcia
Maciej, a z jakiego przewodnika po Maroku korzystałeś? Jak temperatury w maju? Czy podrzucisz też fotografie z okolic Marrakeszu?

: 06 czerwca 2013, 15:32
autor: Robert J
Maciej pisze:Nie braliśmy żadnego jedzenia, kuchenki, itp. Jedynie ciepłe ubranie, śpiwór, kosmetyki i apteczkę.
Nie zapominaj o sprzęcie foto ;)

Świetnie wykorzystany czas, no i gratulacje rekordu wysokości! :brawo:

Szkoda, że to tak daleko. Rowerem bym pojeździł po tym kraju :)

: 06 czerwca 2013, 15:37
autor: czerem
Piękne rejony, wspaniałe zdjęcia :spoko: :spoko:
Z barteru chyba jesteście zadowoleni :lol: :lol: ja bym była :8)
Podsumowanie wyprawy bardzo przydatne :!:

: 06 czerwca 2013, 16:22
autor: jck
PiotrekP pisze:kopczyk ujety w plane na 2015 rok
Ojej, ja nie wiem co będę miał w najbliższe wakacje, a tu już plany na dwa lata do przodu. Pozazdrościć zorganizowania.
Robert J pisze:Świetnie wykorzystany czas, no i gratulacje rekordu wysokości!
Poczekamy na resztę, nawet tą mniej górską. Podejrzewam, że wiele osób nastawionych jedynie na wejście na Tubkal załatwia sprawę w te kilka dni, nie dbając o dodatkowe dni na zwiedzanie.

Biorąc pod uwagę wysokość, to już zostają tylko Alpy w niedalekim sąsiedztwie, by to poprawić w ramach Europy. Chyba, że dodamy jeszcze Kaukaz...

: 06 czerwca 2013, 18:52
autor: Anonymous
Macieju - uświadomiłeś mi jak niewiele wiem o górach. Ale na podstawie tego co napisałeś, jest to wyprawa w moim zasięgu. W każdym aspekcie.

Ale najpierw Tatry - tu mam jeszcze bardzo dużo ,,zadań".

: 06 czerwca 2013, 19:40
autor: PiotrekP
jck pisze:Ojej, ja nie wiem co będę miał w najbliższe wakacje, a tu już plany na dwa lata do przodu. Pozazdrościć zorganizowania.
W tym roku w planach są Alpy Kamnicko-Savinske, w przyszłym Masyw Olimpu i Os w Grecji, to najbliższy wolny termin wychodzi na 2014, no chyba, że wujek z ameryki zejdzie i jakiś spadek zapisze ;) .

: 06 czerwca 2013, 20:43
autor: jck
PiotrekP pisze:W tym roku w planach są Alpy Kamnicko-Savinske, w przyszłym Masyw Olimpu i Os w Grecji, to najbliższy wolny termin wychodzi na 2014, no chyba, że wujek z ameryki zejdzie i jakiś spadek zapisze
Powtórzę się - pozazdrościć, bo to naprawdę fajnie mieć sprawy górskie tak poukładane. Ja to zawsze mam milion planów i potem na szybko decyduję, który w danym momencie będzie odpowiedni :)

Choć, jak widać, staram się przynajmniej planować i zbieram informacje. W takim kraju jak np. Maroko nie załatwię wszystkiego improwizacją, jak sądzę :D

: 06 czerwca 2013, 21:02
autor: PiotrekP
Masz rację, my też planujemy, a rzeczywistość się okazuje inna.

: 06 czerwca 2013, 21:10
autor: Barbórka
Jakby ktoś potrzebował info o Maroku to służę:) spędziłam tam jakieś 10 dni kilka lat temu, ale fotosów i informacji chyba mi nie brakuje:)