2011/2012 Sylwestrowy Przełom Roków - Slovensko

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

2011/2012 Sylwestrowy Przełom Roków - Slovensko

Post autor: Anonymous » 08 stycznia 2012, 22:15

Ostatnio mam za dużo zajęć na głowie, więc i czasu na wyjazdy jest dużo, dużo mniej. Ale wyjazdu sylwestrowego nie mogłem sobie odpuścić. Nie dlatego, że to dzień jakiś szczególny - osobiście traktuję go jako kolejny dzień w którym zmienia się inna cyfra w dacie niż zazwyczaj. Wyjazd był potrzebny, żeby odsapnąć od codzienności i uciec od zawirowań sylwestrowej nocy.

30.12.2011-02.01.2012

Plan był następujący: 4 dni w Czechach od piątku do poniedziałku. Zastanawiacie się właśnie dlaczego w tytule jest Słowacja? Nic prostszego, dzień przed wyjazdem nastąpiła zmiana planów. Tak to już z Nami jest :) I tak w czwartek o 22:00 29 grudnia wieczorem rezerwowaliśmy bazę noclegową na weekend.

Zanim przejdę do krótkiego opisu wycieczki powiem coś o bazie noclegowej. Trafiliśmy do Brezna, gdzie wynajęliśmy 4-osobowy apartament, bardzo zadbany w pięknym rustykalnym stylu. Powitała nas tablica z napisem: "Pekne Vitame Jarek & friends" oraz dwa koty :) Jak ustaliliśmy nasi gospodarze to słowacko-holenderskie małżeństwo prowadzące ciekawy obiekt noclegowy na Słowacji.

Gdzie by tu pojechać?

Jak zwykle wyjechaliśmy zbyt późno, jak zwykle bez konkretnego planu. Ale w tym też jest niezły ubaw :) Po drodze decydujemy się wejść na Magurkę przy Orawskiej Marze. górka ta zawsze nas ciekawiła. Wielokrotnie przejeżdżaliśmy obok niej podziwiając wybijającą się nad Orarskim Jeziorem wieżę RTV. W końcu jest okazja by zdobyć górkę. Podjeżdżamy krową do Hornego Stefanova. Jedziemy tak daleko jak krowa daje radę wbiec. Do końca nie dojeżdżamy, jest zbyt ślisko. Wychodzimy na szlak zielony który po pól godziny gubimy - idziemy więc na oślep - prowadzę i doprowadzam nas na szlak. W lesie jest przyjemnie, kilka centymetrów śniegu. Gorzej na polanach, gdzie mocno wieje, i warstwa śniegu sięga kilkunastu centymetrów. Wychodzimy na szczyt. Wieża okazuje się być żelbetonowa budowlą sięgająca kilkudziesięciu metrów - musi być z niej piękny widok. Schodzimy do krowy bez szlaku.

Jadąc do Brezna zajeżdżamy na baseny w Lućkach pod Choczem.

Gdzie by tu pójść?

Nigdy nie sądziłem, że zdobędę Dumbier zimą... bez raków. Kilka dni temu prawie się udało, trochę przez głupotę, trochę przez zapomnienie. Wychodzimy z Myto pod Dumbierom - osady znanej fanom narciarstwa na Słowacji. Idziemy żółtym szlakiem i reprezentujemy jakieś 5% turystów przemierzających ten 'chodnik' bez skiturów na nogach. Droga do schroniska Stefanika jest długa i męcząca - tym bardziej cieszy nas zimne piwo w sali gorącej i wilgotnej niczym sauna. Idziemy dalej zimowym szlakiem na Dumbier - na szczyt nie wchodzimy z powodu zbyt ciężkich warunków atmosferycznych, ale satysfakcja jest mimo tego. Wracamy tą samą drogą, część trasy pokonując na workach foliowych :)

W sylwestrową noc realizujemy ostatnią pasję (planszówki) i pijemy do 4 nad ranem.

Obrazek
Obrazek

Kręci się w głowie?

Ojoj, wstajemy, trochę późno. Ale dałem swoim współtowarzyszom dyspensę tego ranka :) Podjeżdżamy do Tisovca. Skąd kierujemy się na ruiny Tisoveckiego hradu na szczycie Hradovej. Duża deniwelacja terenu. Mamy zrobić pętlę, ale nie udaje się - skały za szczytem są zbyt oblodzone - wracamy tą samą trasą do Tisovca.

Obrazek Obrazek

Wracamy?

Jedziemy w kolejne pasmo górskie - tym razem w rejon Skałki górującej nad Bańską Bystrzycą. Podjeżdżamy do Wsi Kordiky i przywiązujemy krowę przy urzędzie gminy. Dalej nie chce iść - za ślisko, nam to jednak zbytnio nie przeszkadza. Wychodzimy z wsi i wchodzimy w las - widoczność na 30-50 metrów. Szlak skuty lodową skorupą pod którą jest kilkadziesiąt cm śniegu. Dochodzimy na przełęcz skąd dalej nie idziemy szczytem lecz pięknie przygotowaną dla narciarzy trasa biegową, okrążamy szczyt Vyhnatovej. Pojawia się błękit - piękne chmurki - na szczycie byśmy tego nie mieli. Dalej idziemy do przełęczy Tunel. Kiedy dochodzimy rozwiewają się nasze podejrzenia co do nazwy miejsca. Schodzimy do wsi Kraliky, i dalej brodzimy do Kordików w lodowej skorupie.

Obrazek Obrazek


https://picasaweb.google.com/pawelkijak/2012SOwacja

http://www.youtube.com/watch?v=qjySSKL72ZQ

Musze się przyznać, że ostatnio grono moich współtowarzyszy podróży się zmniejszyło. Jeden z moich bliskich przyjaciół - LittleFriend, który jeździł ze mną przez ostatnie 3 lata, i zawsze pomagał pchać krowę na szlaku, już ze mną nie podróżuje. Jeździ teraz sam zwiedzając zakamarki Polski, a może kiedyś... Świata. Wyruszył na swoją Wielką Wyprawę...

http://www.BigJourney.eu/

http://www.facebook.com/BigJourney.eu
ODPOWIEDZ