14.09. Jesienny Rekonesans Gorczański, Turbacz, Kiczora, Zarębek
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
14.09. Jesienny Rekonesans Gorczański, Turbacz, Kiczora, Zar
W związku z wolnym dniem i przewidywaną piękną pogodą z samego rana zapada decyzja pójścia tym razem w Gorce. Jeden telefon i Mirka radośnie wyraża chęć wędrowania na Turbacz w poszukiwaniu jesieni.
Zaczynamy od zielonego szlaku na Kowańcu. Idziemy wprost na Golgotkę. Szlak ciągnie się ostro w górę, ale krótko. Idzie się bardzo przyjemnie, po chwili wychodzimy z lasu i poruszamy się leniwie po gorczańskich polankach.
Nie spieszymy się, mamy cały dzień dla gór. W przewidywanym czasie osiągamy Polanę Brożek gdzie robimy sobie popas. Stąd widać pięknie Tatry, jednak tym razem jest mała przejrzystość, więc i zdjęcia nie są ciekawe.
Wkoło nas wciąż przeważa cudna zieleń, gdzieniegdzie dopiero zaczynają się ubarwiać trawy, krzewiny borówek są pierwsze w kolejności do zmiany barwy, ale ogólnie jesień zawita tu za jakiś czas.
Zbaczamy na żółty szlak i podchodzimy do Pasterskiej Kaplicy, która umiejscowiona jest na pięknej polanie pośród drzew. Drzwi zastajemy otwarte, dlatego też focimy środek kaplicy.
Zostało nam niecałe 20 minut podejścia do schroniska, które pokonujemy w towarzystwie ciszy i spokoju gorczańskich łąk. Jest uroczo, na szlaku spotykamy tylko 4 turystów, a w samym schronie żyć nie umierać. Radosna cisza pozwala na kontemplowanie widoków i bujanie w obłokach.
Tu zapada decyzja powrotu przez Kiczorę czerwonym szlakiem, następnie czarnym do Zarębka.
Za nami na niebie pojawia się dość groźnie wyglądająca czarna chmura.
Zwieramy szyki i pędzimy w dół. Po drodze spotykamy jadący traktor z drzewem, którego łapiemy na stopa. Może jedziemy nim 5 minut, jakoś nie bardzo uśmiechała mi się jazda na konarze drzewa i jakimś metalowym trójkątem, wbijającym się w pupę .
Resztę drogi pokonujemy w błocie. Niestety droga jest tu mocno rozjeżdżona przez traktory itp,,,
Na samym początku Zarebka dopada nas deszcz, ale już na szczęście jesteśmy we wsi.
To by było na tyle. Dzień spędzony w towarzystwie Mirki nigdy nie jest dniem straconym. Dawka humoru i śmiechu towarzyszyła nam przez cały dzień.
Jeśli ktoś ma ochotę to w linku poniżej są zdjęcia do obejrzenia.
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Zaczynamy od zielonego szlaku na Kowańcu. Idziemy wprost na Golgotkę. Szlak ciągnie się ostro w górę, ale krótko. Idzie się bardzo przyjemnie, po chwili wychodzimy z lasu i poruszamy się leniwie po gorczańskich polankach.
Nie spieszymy się, mamy cały dzień dla gór. W przewidywanym czasie osiągamy Polanę Brożek gdzie robimy sobie popas. Stąd widać pięknie Tatry, jednak tym razem jest mała przejrzystość, więc i zdjęcia nie są ciekawe.
Wkoło nas wciąż przeważa cudna zieleń, gdzieniegdzie dopiero zaczynają się ubarwiać trawy, krzewiny borówek są pierwsze w kolejności do zmiany barwy, ale ogólnie jesień zawita tu za jakiś czas.
Zbaczamy na żółty szlak i podchodzimy do Pasterskiej Kaplicy, która umiejscowiona jest na pięknej polanie pośród drzew. Drzwi zastajemy otwarte, dlatego też focimy środek kaplicy.
Zostało nam niecałe 20 minut podejścia do schroniska, które pokonujemy w towarzystwie ciszy i spokoju gorczańskich łąk. Jest uroczo, na szlaku spotykamy tylko 4 turystów, a w samym schronie żyć nie umierać. Radosna cisza pozwala na kontemplowanie widoków i bujanie w obłokach.
Tu zapada decyzja powrotu przez Kiczorę czerwonym szlakiem, następnie czarnym do Zarębka.
Za nami na niebie pojawia się dość groźnie wyglądająca czarna chmura.
Zwieramy szyki i pędzimy w dół. Po drodze spotykamy jadący traktor z drzewem, którego łapiemy na stopa. Może jedziemy nim 5 minut, jakoś nie bardzo uśmiechała mi się jazda na konarze drzewa i jakimś metalowym trójkątem, wbijającym się w pupę .
Resztę drogi pokonujemy w błocie. Niestety droga jest tu mocno rozjeżdżona przez traktory itp,,,
Na samym początku Zarebka dopada nas deszcz, ale już na szczęście jesteśmy we wsi.
To by było na tyle. Dzień spędzony w towarzystwie Mirki nigdy nie jest dniem straconym. Dawka humoru i śmiechu towarzyszyła nam przez cały dzień.
Jeśli ktoś ma ochotę to w linku poniżej są zdjęcia do obejrzenia.
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
ale Wam dziewczyny fajnie!!!!Halinko,w niedziele Tatry a tu już znowu inne górki? Ty to jesteś himen!!!! taka byłam happy,że ten sam kwiat co Michał odkrył w Tatrach,znalazłam a okazuje się,że ten Pod Chłopkiem ma zupełnie inne liście.
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
Jolu, czasami Tatry są na wyciągnięcie ręki, a z Polany Waksmundzkiej wręcz wydaje się ,że tam się jest i dotyka skał. Jak ma się takie widoki na co dzień to można wybrzydzaćDżola Ry pisze:Na widoczność narzekasz, a nawet zalew w Czorsztynie widać na Twoich zdjęciach
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
żebym ja tak mógł powiedziećHalinkaŚ pisze:W związku z wolnym dniem i przewidywaną piękną pogodą
muszę koniecznie odwiedzić GorceHalinkaŚ pisze:ponieważ ze wszystkich dotąd znanych mi ścieżek górskich, najwięcej lubię gorczańskie polany i przestrzenie.
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Gorce
Dołączam swoją galerię. Wprawdzie ona nie wnosi nic nowego, ale jest tam zdjęcie przerażonej Halinki, której dwa pnie drzew ściskały pośladek ( nie rozumiem jej dlaczego jej to przeszkadzało, ja byłabym szczęśliwa, gdyby ktoś czy coś ściskało moje pośladki). czyli jazda na traktorze, która nie pomogła nam uciec przed deszczem. A to tylko dlatego, ze Halinka nie chciała być ściskana i musiałyśmy zrezygnować " ze stopu". Pozdrawiam znajomych i nieznajo0mych.
https://picasaweb.google.com/1039548060 ... oraZarebek#
https://picasaweb.google.com/1039548060 ... oraZarebek#