26.02.2011-w promieniach gorczańskiego słońca-Turbacz
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
26.02.2011-w promieniach gorczańskiego słońca-Turbacz
Żeby życie miało smaczek raz wyrypka raz...spokojna wędrówka..Może i rymu brak ,ale z pewnością zrymowały się oczekiwania ekipy w składzie : prowodyr spotkania-HalinkaŚ oraz Mike i pysiek.
Po ostatniosobotniej wyrypce na Małej Fatrze dziś przyszła pora na 9-cio godzinną rekreacyjną,sprzyjającą swobodnemu fotografowaniu wędrówkę trasą :okolice Zarębka-Bukowinka Waksmundzka-Turbacz-Obidowiec-Stare Wierchy.Określenie „okolice” pasują idealnie,gdyż dzięki uprzejmości syna Halinki zostaliśmy podwiezieni gdzieś w pobliże szlaku.Intuicyjnie przez chaszcze,krzaczory i śnieg rozpoczęły się poszukiwania niebieskiego szlaku wiodącego na Turbacz. Kobieca intuicja oraz GPS Mike'a (nawet nie wiecie jakie poczucie bezpieczeństwa daje świadomosć faktu, że idzie z wami geodeta ) poskutkowały..
A jeszcze nic nie wspomniałam o pogodzie..cud, miód..”ale mogłoby pojawić się jeszcze pare chmurek dla urozmaicenia”-jak to stwierdził Mike Nie było jednak powodów do narzekania..bezchmurne niebo i słońce,którego promienie przedzierające się przez konary drzew dawały niesamowite efekty i powodowało,że połacie śniegu skrzyły się jak złoto. Miarowym krokiem podziwiając po drodze niesamowite czapy śnieżne na drzewach i słuchając wykładu Halinki na temat „jak zachować się,gdy zaatakuje nas pies" docieramy do Bukowinki Waksmundzkiej. Tu na urokliwej i bardzo widokowej polanie wita nas niesamowicie wyrazna panorama Tatr..prawie jak na wyciagnięcie dłoni..i to poczucie wolnej przestrzeni.. i dłuższa chwila dla fotoreporterów oraz entuzjastów opalania.Machamy ekipie Tatromaniaka13 i Dzwonkowi w Bieszczadach Przepiękna pogoda i wspaniałe śnieżne krajobrazy nie pozwalają przyspieszać..Drzewa niczym pola bawełny zwracają naszą uwagę.Wyraziste Tatry co chwila kuszą nas i "zmuszają"do odwrócenia głów w ich stronę i zrobienia kolejnych zdjęć z innej perspektywy. Najczęściej oddawane przez nas odgłosy na widok krajobrazów to ach.. och..hm.. mrr.. .. widać ,że wszystkim brakuje już słońca i dni jak ten dzisiejszy
Docieramy do schronu na Turbaczu..focenie..popasik w schronie..focenie i ruszamy na Turbacz. Tam spotykamy się z turystą,który wzrok nasz przykuł stuptutami zrobionymi z folii celofanowej…wyobraznia i umiejętność radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach działa:) Po n-tym już razie dla fotoreporterów ruszamy w kierunku Obidowca.Po drodze zafascynowani urokami przyrody zimą i sugerując się śladami narciarzy,gubimy nieco szlak,ale GPS+mapa znów się przydaje. Zawróceni na dobrą drogę ,spotykamy Dzwonka..ale nie na szlaku i nie naszego GS-wego,ale „Dzwonka Rozpierzchłego” (Campanula patula) i to na tablicy informacyjnej
Na szlaku z Obidowca ku Starym Wierchom znów zaczyna towarzyszyć nam wyrazna panorama Tatr, gdzie odsłonięte ,ośnieżone grzbiety szczytów muśnięte kolorowymi promieniami zachodzącego słońca dają niesamowicie piekne,barwne efekty. Nie sposób nie zatrzymać tych chwil za pomoca sprzętu..Kierujemy się do schronu..cisza..spokój nikogo po drodze a tu nagle ni stąd ni zowąd jak Filip z konopii wyskakują... żołnierze Wehrmachtu krzyczący,że przekroczyłam z Halinką granice państwa Hm..chwila konsternacji..nie przypominam sobie,żebyśmy na trasie spożywały napoje alkoholowe w nadmiarze..i nic tez nam nie zaszkodziło.. ? Halucynacje?:D Na szczęście to aktorzy występujący tego dnia w plenerowej inscenizacji historycznej z okresu II wojny światowej,która tego dnia odbywała się na polanie w S.Wierchach..Na szczeście dzielny Mike uratował nas z opresji i nawet wynegocjował zrobienie wspólnych zdjęć:) Chwila rozmowy i ruszamy dalej,podziwiając niebiańsko udekorowaną barwami zachodzącego słońca Babią Górę,która wydaje sie z tego miejsca najlepiej lansować:).Tak jak nie przepadam za różem,to ten był fantastycznie apetyczny powoli zmieniający barwę na tony pomarańczowe.Cudna gra kolorów..
Gorce powoli kładą się spać..a my włączając czwarty bieg ruszamy na dół do samochodu.Odwozimy i żegnamy się z Halinką,a Mike i pysiek ruszają w kierunku grodu Kraka.
„Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”..dzis był czas na piękną,słoneczną pogodę;kameralne, doborowe towarzystwo i ładującą życiowe baterie wycieczkę bez pośpiechu..
Halinka,Mike..dzięki..
Z klimatem wyjazdu kojarzy mi się jeden z moich ulubionych chilloutowo-ambientowych kawałków..
http://www.youtube.com/watch?v=fyNeVoVnDeg&feature=fvw
I chcecie pewnie jakies zdjęcia?...hm..Mike?Halinka?robiliśmy jakieś zdjęcia??
------------------------------
HalinkaŚ: https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Mike: https://picasaweb.google.com/mkarlin.ne ... directlink
pysiek: https://picasaweb.google.com/k.szustek/ ... directlink#
Po ostatniosobotniej wyrypce na Małej Fatrze dziś przyszła pora na 9-cio godzinną rekreacyjną,sprzyjającą swobodnemu fotografowaniu wędrówkę trasą :okolice Zarębka-Bukowinka Waksmundzka-Turbacz-Obidowiec-Stare Wierchy.Określenie „okolice” pasują idealnie,gdyż dzięki uprzejmości syna Halinki zostaliśmy podwiezieni gdzieś w pobliże szlaku.Intuicyjnie przez chaszcze,krzaczory i śnieg rozpoczęły się poszukiwania niebieskiego szlaku wiodącego na Turbacz. Kobieca intuicja oraz GPS Mike'a (nawet nie wiecie jakie poczucie bezpieczeństwa daje świadomosć faktu, że idzie z wami geodeta ) poskutkowały..
A jeszcze nic nie wspomniałam o pogodzie..cud, miód..”ale mogłoby pojawić się jeszcze pare chmurek dla urozmaicenia”-jak to stwierdził Mike Nie było jednak powodów do narzekania..bezchmurne niebo i słońce,którego promienie przedzierające się przez konary drzew dawały niesamowite efekty i powodowało,że połacie śniegu skrzyły się jak złoto. Miarowym krokiem podziwiając po drodze niesamowite czapy śnieżne na drzewach i słuchając wykładu Halinki na temat „jak zachować się,gdy zaatakuje nas pies" docieramy do Bukowinki Waksmundzkiej. Tu na urokliwej i bardzo widokowej polanie wita nas niesamowicie wyrazna panorama Tatr..prawie jak na wyciagnięcie dłoni..i to poczucie wolnej przestrzeni.. i dłuższa chwila dla fotoreporterów oraz entuzjastów opalania.Machamy ekipie Tatromaniaka13 i Dzwonkowi w Bieszczadach Przepiękna pogoda i wspaniałe śnieżne krajobrazy nie pozwalają przyspieszać..Drzewa niczym pola bawełny zwracają naszą uwagę.Wyraziste Tatry co chwila kuszą nas i "zmuszają"do odwrócenia głów w ich stronę i zrobienia kolejnych zdjęć z innej perspektywy. Najczęściej oddawane przez nas odgłosy na widok krajobrazów to ach.. och..hm.. mrr.. .. widać ,że wszystkim brakuje już słońca i dni jak ten dzisiejszy
Docieramy do schronu na Turbaczu..focenie..popasik w schronie..focenie i ruszamy na Turbacz. Tam spotykamy się z turystą,który wzrok nasz przykuł stuptutami zrobionymi z folii celofanowej…wyobraznia i umiejętność radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach działa:) Po n-tym już razie dla fotoreporterów ruszamy w kierunku Obidowca.Po drodze zafascynowani urokami przyrody zimą i sugerując się śladami narciarzy,gubimy nieco szlak,ale GPS+mapa znów się przydaje. Zawróceni na dobrą drogę ,spotykamy Dzwonka..ale nie na szlaku i nie naszego GS-wego,ale „Dzwonka Rozpierzchłego” (Campanula patula) i to na tablicy informacyjnej
Na szlaku z Obidowca ku Starym Wierchom znów zaczyna towarzyszyć nam wyrazna panorama Tatr, gdzie odsłonięte ,ośnieżone grzbiety szczytów muśnięte kolorowymi promieniami zachodzącego słońca dają niesamowicie piekne,barwne efekty. Nie sposób nie zatrzymać tych chwil za pomoca sprzętu..Kierujemy się do schronu..cisza..spokój nikogo po drodze a tu nagle ni stąd ni zowąd jak Filip z konopii wyskakują... żołnierze Wehrmachtu krzyczący,że przekroczyłam z Halinką granice państwa Hm..chwila konsternacji..nie przypominam sobie,żebyśmy na trasie spożywały napoje alkoholowe w nadmiarze..i nic tez nam nie zaszkodziło.. ? Halucynacje?:D Na szczęście to aktorzy występujący tego dnia w plenerowej inscenizacji historycznej z okresu II wojny światowej,która tego dnia odbywała się na polanie w S.Wierchach..Na szczeście dzielny Mike uratował nas z opresji i nawet wynegocjował zrobienie wspólnych zdjęć:) Chwila rozmowy i ruszamy dalej,podziwiając niebiańsko udekorowaną barwami zachodzącego słońca Babią Górę,która wydaje sie z tego miejsca najlepiej lansować:).Tak jak nie przepadam za różem,to ten był fantastycznie apetyczny powoli zmieniający barwę na tony pomarańczowe.Cudna gra kolorów..
Gorce powoli kładą się spać..a my włączając czwarty bieg ruszamy na dół do samochodu.Odwozimy i żegnamy się z Halinką,a Mike i pysiek ruszają w kierunku grodu Kraka.
„Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”..dzis był czas na piękną,słoneczną pogodę;kameralne, doborowe towarzystwo i ładującą życiowe baterie wycieczkę bez pośpiechu..
Halinka,Mike..dzięki..
Z klimatem wyjazdu kojarzy mi się jeden z moich ulubionych chilloutowo-ambientowych kawałków..
http://www.youtube.com/watch?v=fyNeVoVnDeg&feature=fvw
I chcecie pewnie jakies zdjęcia?...hm..Mike?Halinka?robiliśmy jakieś zdjęcia??
------------------------------
HalinkaŚ: https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Mike: https://picasaweb.google.com/mkarlin.ne ... directlink
pysiek: https://picasaweb.google.com/k.szustek/ ... directlink#
Ostatnio zmieniony 01 marca 2011, 22:59 przez pysiek, łącznie zmieniany 29 razy.
gratuluję udanej wyprawy
i znów piękna relacja
i znów piękna relacja
ekipa Tatromaniaka też machałapysiek pisze:Machamy ekipie Tatromaniaka13
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
fajnie napisana relacja, oddaje klimat tego dnia i dobrze spędzonego czasu! W oczekiwaniu na zdjęcia spytam nieśmiało: a krokusy...? Chociaż z relacji wynika, że w Gorcach jeszcze piękna zima, ale sama wczoraj sprawdziłam, że w Beskidzie Małym czuć już w powietrzu wiosnę
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Za dużo sniegu Małgosiu..najdalej dzień wcześniej natura dołożyła świeżego puchu..malgosiadg pisze:W oczekiwaniu na zdjęcia spytam nieśmiało: a krokusy...?
Tu(o)rbacze pozdrawiają BoskiegoBJack pisze:Pozdrowienia dla Turbaczowców
zastanawiałam się,czy w ten sposób nie wołacie o pomoctatromaniak13 pisze:Cieszymy się, że dostrzegliście nasze machania "toporkami"
"Odwaga to nic innego jak strach,którego sie nie okazuje.."
GRATULUJĘ
Miło jest poczytac slowa radosci i spelnienia gorskich oczekiwań. Pozdrawiam
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
W linku powyżej obiecane fotki.
Kasiu z najwiekszą przyjemnością przeczytałam relację. Masz dar do pisania, postrzegania świata, widać jak cieszysz się życiem i żyjesz górami,BRAWO OBY TAK DALEJ. :>
W linku powyżej obiecane fotki.
Kasiu z najwiekszą przyjemnością przeczytałam relację. Masz dar do pisania, postrzegania świata, widać jak cieszysz się życiem i żyjesz górami,BRAWO OBY TAK DALEJ. :>
Ja też dziękuję za cudowny dzień i do następnegopysiek pisze:„Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”..dzis był czas na piękną,słoneczną pogodę;kameralne, doborowe towarzystwo i ładującą życiowe baterie wycieczkę bez pośpiechu..
Halinka,Mike..dzięki..
Ostatnio zmieniony 28 lutego 2011, 17:06 przez HalinkaŚ, łącznie zmieniany 2 razy.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
podpinam sie pod opinięKatarynka pisze:Kurcze, pysiek, super się czyta i muza fajna to teraz do każdej relacji obowiązkowo motyw przewodni ?
zazdroszczę wypadu
czyżby atakowały Halinkę jakieś bestiepysiek pisze: i słuchając wykładu Halinki na temat „jak zachować się,gdy zaatakuje nas pies"
mam nadzieje że jest fotkapysiek pisze:Tam spotykamy się z turystą,który wzrok nasz przykuł stuptutami zrobionymi z folii celofanowej…
w takich sytuacjach dobrze jest zawsze mieć ze sobą Paszport Polsatupysiek pisze: a tu nagle ni stąd ni zowąd jak Filip z konopii wyskakują... żołnierze Wehrmachtu krzyczący,że przekroczyłam z Halinką granice państwa
no to ja tu już lacie gryzę że coś fajnego Wam sie udało zobaczyć a Ty pysiek tak !pysiek pisze:Zawróceni na dobrą drogę ,spotykamy dzwonka..ale nie na szlaku i nie naszego GS-wego,ale „dzwonka rozpierzchłego” (Campanula patula) i to na tablicy informacyjnej
ja nie chcę, zamykam oczy i wszystko widzę ...pysiek pisze:I chcecie pewnie jakies zdjęcia?...hm..Mike?Halinka?robiliśmy jakieś zdjęcia??
D
A
W
A
Ć
foty bo zamorduja
wieczorem mnie nie będzie
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
HalinkaŚ przepiękne foty, te kolory zachodzącego słońca mnie zachwyciły
wezmę na wstrzymanie, może dam radyMike pisze:niestety wieczorem najwcześniej
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480