Zawrat - 29.12.2010r.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Zawrat - 29.12.2010r.
Wykorzystując pobyt w Zakopanem na Sylwestra postanowiłem na jeden dzień opuścić Milenę z ekipą i pójść w ukochane Tatry Z wyciągu narciarskiego na Harendzie wyglądały pięknie i cały czas mnie kusiły.
Miałem najpierw się umówić z Królikiem i Zbyszkiem, ale niestety się nie udało ponieważ miałem tylko jeden dzień do wykorzystania a Oni byli na Chochołowskiej a ja na Harendzie. To tego problem z dojazdem, ponieważ nie dysponowałem własnym autem a jak się okazało, pierwszy bus jedzie o godzinie 7. Decyzja o wyprawie na Zawrat zapadła we wtorek wieczorem, po zorientowaniu się jakie warunki pogodowe mnie czekają jutro i jaka jest sytuacja lawinowa w samych tatrach. Zawrat chodził za mną już od lutego kiedy to z ekipą GS nie udało się nam tam dojść.
Ok godzinie 4.45 opuszczam kwaterę na Harendzie, aby pieszo udać się w kierunku Kuźnic. Po godzinie marszu docieram na miejsce. Szybko wyjmuję czołówkę i idę dalej w kierunku Hali Gąsienicowej wybierając szlak przez Boczań. Dookoła cisza i spokój, słychać tylko jak śnieg trzeszczy pod butami. Mroźny dzień się zapowiadał, jak wychodziłem z domku na termometrze widziałem -18 stopni. Docierając na Przełęcz między Kopami widzę jedną osobę. Jak się okazuje jest to ratownik Topru, który idzie również do Murowańca. W schronisku mała przerwa na jakieś śniadanie i o godzinie 9.30 wyruszam w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam spotykam tylko jedną grupę kursantów, który kierują się na Przełęcz Karb. Drogę oczywiście skracam sobie idąc przez staw. Dalej już uzbrajam się w raki i czekan bo robi się twardo i lodowato. Idąc cały czas mam nadzieję, że znajdzie się ktoś również podążający na Zawrat, bo sam na pewno nie pójdę. Gdy dochodzę na Zmarzłego Stawu widzę jakieś osoby na lodospadzie i nic poza nimi. Szlak na Zawrat nie przetarty i nikt tam nie idzie. Robię sobie przerwę na batona i herbatę, w oczekiwaniu na jakiś towarzyszy dalszej podróży. Po godzinie odpoczynku spotykam miłych trzech Panów, który idą właśnie na Zawrat i potem mają w planach Świnicę. Zaczynamy podejście Źlebem w kierunku przełęczy. Na początku nic nie zwiastuje ciężkiego marszu. Śnieg jest dobrze ubity i twardy, idzie się leciutko. Jednak od miej więcej połowy podejścia nogi zaczynają się zapodać w świeżym nawianym śniegu. Momentami aż po pas. Mijamy dwie poduszki śnieżne i docieramy wreszcie na Przełęcz. Na miejscu troszkę wieje, ale po za tym piękna słoneczna i mroźna aura. Robimy sobie przerwę na ciepłą herbatę i troszkę fotek. Oni jednak stwierdzają, że nie będą szli na Świnicę bo szlak jest niebezpieczny i postanawiają ze mną zejść do Piątki. Idzie się szybko i przyjemnie, o godzinie 14.30 meldujemy się w schronisku. Po zasłużonym obiedzie ruszamy w kierunku Palenicy i potem już tylko powrót busem do Zakopanego. Przed 18 wracam na kwaterę i już myślę kiedy znowu się uda wyruszyć w Tatry.
Troszkę zdjęć w linku poniżej:
http://picasaweb.google.com/11392190026 ... tZima2010#
PS
Zapomniałem aparatu i zdjęcia są robione telefonem, dlatego jakość troszkę kiepska
Miałem najpierw się umówić z Królikiem i Zbyszkiem, ale niestety się nie udało ponieważ miałem tylko jeden dzień do wykorzystania a Oni byli na Chochołowskiej a ja na Harendzie. To tego problem z dojazdem, ponieważ nie dysponowałem własnym autem a jak się okazało, pierwszy bus jedzie o godzinie 7. Decyzja o wyprawie na Zawrat zapadła we wtorek wieczorem, po zorientowaniu się jakie warunki pogodowe mnie czekają jutro i jaka jest sytuacja lawinowa w samych tatrach. Zawrat chodził za mną już od lutego kiedy to z ekipą GS nie udało się nam tam dojść.
Ok godzinie 4.45 opuszczam kwaterę na Harendzie, aby pieszo udać się w kierunku Kuźnic. Po godzinie marszu docieram na miejsce. Szybko wyjmuję czołówkę i idę dalej w kierunku Hali Gąsienicowej wybierając szlak przez Boczań. Dookoła cisza i spokój, słychać tylko jak śnieg trzeszczy pod butami. Mroźny dzień się zapowiadał, jak wychodziłem z domku na termometrze widziałem -18 stopni. Docierając na Przełęcz między Kopami widzę jedną osobę. Jak się okazuje jest to ratownik Topru, który idzie również do Murowańca. W schronisku mała przerwa na jakieś śniadanie i o godzinie 9.30 wyruszam w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam spotykam tylko jedną grupę kursantów, który kierują się na Przełęcz Karb. Drogę oczywiście skracam sobie idąc przez staw. Dalej już uzbrajam się w raki i czekan bo robi się twardo i lodowato. Idąc cały czas mam nadzieję, że znajdzie się ktoś również podążający na Zawrat, bo sam na pewno nie pójdę. Gdy dochodzę na Zmarzłego Stawu widzę jakieś osoby na lodospadzie i nic poza nimi. Szlak na Zawrat nie przetarty i nikt tam nie idzie. Robię sobie przerwę na batona i herbatę, w oczekiwaniu na jakiś towarzyszy dalszej podróży. Po godzinie odpoczynku spotykam miłych trzech Panów, który idą właśnie na Zawrat i potem mają w planach Świnicę. Zaczynamy podejście Źlebem w kierunku przełęczy. Na początku nic nie zwiastuje ciężkiego marszu. Śnieg jest dobrze ubity i twardy, idzie się leciutko. Jednak od miej więcej połowy podejścia nogi zaczynają się zapodać w świeżym nawianym śniegu. Momentami aż po pas. Mijamy dwie poduszki śnieżne i docieramy wreszcie na Przełęcz. Na miejscu troszkę wieje, ale po za tym piękna słoneczna i mroźna aura. Robimy sobie przerwę na ciepłą herbatę i troszkę fotek. Oni jednak stwierdzają, że nie będą szli na Świnicę bo szlak jest niebezpieczny i postanawiają ze mną zejść do Piątki. Idzie się szybko i przyjemnie, o godzinie 14.30 meldujemy się w schronisku. Po zasłużonym obiedzie ruszamy w kierunku Palenicy i potem już tylko powrót busem do Zakopanego. Przed 18 wracam na kwaterę i już myślę kiedy znowu się uda wyruszyć w Tatry.
Troszkę zdjęć w linku poniżej:
http://picasaweb.google.com/11392190026 ... tZima2010#
PS
Zapomniałem aparatu i zdjęcia są robione telefonem, dlatego jakość troszkę kiepska
Ostatnio zmieniony 06 stycznia 2011, 13:50 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Rzeczywiście piękna była pogoda i żal by było odpuścić taką wycieczkę, ale samemu to byłoby nierozważne. Gratulacje!
Fotki bardzo ładne .
Fotki bardzo ładne .
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Re: Zawrat - 29.12.2010r.
Lepszych fotek mi nie trzeba, żeby wzbudzić tęsknotę za taką wyprawą. A jak się idzie samemu, to jest możliwość wsłuchiwania się w ciszę... tyle zgiełku i jazgotu w życiu codziennym. Dla mnie jednak taka wyprawa byłaby za trudna, pozostaje mi więc tęsknota i podziwianie tamtych miejsc dzięki np. Twoim fotkomAdam pisze:Zapomniałem aparatu i zdjęcia są robione telefonem, dlatego jakość troszkę kiepska
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
a
Fajnie, że przetarłeś trochę trasę na Zawrat, bo po sobotnim Choczu tam z Iwon kierujemy właśnie swoje kroki.
Trasa, którą pokazałeś i opisałeś jest naprawdę zachęcająca.
Myślę, że dla nas początkujących, zimowych górołazów nie okaże się zbytnio wymagająca?
Możesz przybliżyć najtrudniejszy aktualnie odcinek na tej trasie?
pozdrawiam rodaka
Trasa, którą pokazałeś i opisałeś jest naprawdę zachęcająca.
Myślę, że dla nas początkujących, zimowych górołazów nie okaże się zbytnio wymagająca?
Możesz przybliżyć najtrudniejszy aktualnie odcinek na tej trasie?
pozdrawiam rodaka
Trasa zaczyna się robić lawiniasta i niebezpieczna od początku jak zaczyna się podejście źlebem na Zawrat. Jak my szliśmy to w dwóch miejscach były poduszki śnieżne i jeden spory zwus śnieżny spod samego zawratu. Wyglądało to nieciekawie. Po naszym przejściu też zrobił się następny mały zsuw, całkowicie niegroźny. Najgorzej chyba w połowie podejścia jest, potem już w porządku. Oprócz oczywiście nawianego świeżego śniegu.tatromaniak13 pisze:Myślę, że dla nas początkujących, zimowych górołazów nie okaże się zbytnio wymagająca?
Możesz przybliżyć najtrudniejszy aktualnie odcinek na tej trasie?
A tak to polecam trasę, widoki świetne.
Jeszcze nie koniec zimy, może jeszcze Ci się uda coś urobićlaynn pisze:Strasznie Ci zazdroszczę
W domu i tak twierdzą, że jestem nie poważny, że tak wysoko chodzę. Jeszcze jak mama usłyszała, o tym chłopaku znalezionym pod Kościelcem w tym samym dniu co ja byłem to w ogóle miałem godziny wykładJola R pisze:imponująca rozwaga!
Sam nie wiem jak to się stało Jak tam szedłem to już pamiętałem, żeby się nie pchać tą stroną co jest lodospadNie wierzę, że zrobiłeś to beze mnie
Też mam taką nadzieję, choć do kwietnia to teraz kiepsko z czasem, ale myślę, że na jakiś weekend uda się wyskoczyć.tom-pi4 pisze:No i liczę na jakiś wspólny wypadzik jeszcze tej zimy
Ostatnio zmieniony 06 stycznia 2011, 21:33 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
Zawrat
Zimowy Zawrat marzy mi się już od dawna
Gratuluję , mam nadzieję, że tej zimy dołączę do "zdobywców "
Gratuluję , mam nadzieję, że tej zimy dołączę do "zdobywców "