Sylwester 2010/11 - Chochołland
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
No..! W końcu troszkę wolnego czasu się znalazło żeby na spokojnie przeczytać relacje. Co do impressski.. to szóstemu i siódmemu pokoleniu GS-ów dziękuje bardzo za wspólnie spędzony czas i świetną zabawę. Milo było Wszystkich poznać. Już czekam na przyszłego Sylwestra.
A tutaj jest kilka, niestety tylko kilka zdjęć:
http://picasaweb.google.com/10324523282 ... 8949358946
Nie wiele później słyszałem zza pleców jak Migotka mówi do Kobiegio: Jak wyjdę na górę to już jest koniec.Mosor reinkarnacja pisze:po dłuższej trasie Iwon odezwała się „Michał ugotowałeś mnie”.
Taa.. i ten błysk w oku Migotki na myśl o schroniskuMosor reinkarnacja pisze:patrząc na zamglone otoczenie i przeszywający chłód, podjęliśmy decyzję, że wracamy do schroniska.
A tutaj jest kilka, niestety tylko kilka zdjęć:
http://picasaweb.google.com/10324523282 ... 8949358946
a i był koniec.. 2,5 Grzesia w ciągu kilku dni w zupełności mi wystarczyło a tak serio to moje "mięcho" dało mi nieźle popalićMosor reinkarnacja powiedział/-a:
po dłuższej trasie Iwon odezwała się „Michał ugotowałeś mnie”.
Nie wiele później słyszałem zza pleców jak Migotka mówi do Kobiegio: Jak wyjdę na górę to już jest koniec.
I ty, Brutusie, przeciw mnie?Tommas pisze:Mosor reinkarnacja powiedział/-a:
patrząc na zamglone otoczenie i przeszywający chłód, podjęliśmy decyzję, że wracamy do schroniska.
Taa.. i ten błysk w oku Migotki na myśl o schronisku
ale za to jak szybko doszłam a raczej dojechałam na dooopalu do granicy lasu
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
a
Tak już na spokojnie o tym Grzesiu tej Sylwestrowej nocy.
To co przeżyłem 12 grudnia na Babiej, podczas spotkania klubowego i tydzień później na Wielkim Choczu to był wielki pikuś pogodowy z tym co doświadczyliśmy od matki natury na tym niepozornym przecież Grzesiu.
Ale to jest to w górach co nas do nich ciągnie. Dzięki za słowa pocieszenia pod szczytem: " już niedaleko do północy"
Do zobaczenia na szlaku
To co przeżyłem 12 grudnia na Babiej, podczas spotkania klubowego i tydzień później na Wielkim Choczu to był wielki pikuś pogodowy z tym co doświadczyliśmy od matki natury na tym niepozornym przecież Grzesiu.
Ale to jest to w górach co nas do nich ciągnie. Dzięki za słowa pocieszenia pod szczytem: " już niedaleko do północy"
Do zobaczenia na szlaku
Jak dla mnie byłby to piękny widok, tymbardziej, że każdy z nich miał coś "swojego" - swoje indywidualne cechytatromaniak13 pisze:Rany Boskie tylko nie trzy koty w jednym pęczku
Szczerze mówiąc, nawet do tego zdjęcia nie dotarłem, a zgrane mam od HalinkiŚ, Iwon, Tatromaniaka i swoje. Czyżby coś na "lewo" było cykane? . Boję się, że w archiwach może być dużo innych rzeczy niekoniecznie widocznych na pierwszym planieDaku pisze:Relacje przeczytałem z miłą chęcią fotki przejrzałem może pobieżnie i nie chce się czepiać ale zastanawia mnie jedna http://picasaweb.google.com/olektrocins ... 3071843170 a szczególnie pewien szczegół (prawa ręka IWON i uśmiech Michała ) Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia
Również się pod tym podpisuję.Belissima pisze:Brawa dla tych klubowiczek
Ja też miałem takie wrażenie.Belissima pisze:Na zdjęciach wygląda to rewelacyjnie, bo nigdy nie widziałam rzeki żeby była cała oświetlona równomiernie.
Relacje sobie przeglądałem od czasu do czasu i np. wiem że w tym roku było dużo Mt. Blanców . Co do relacji klubowych i zdjęć to otrzymywałem je od forumowiczów, więc wiedziałem gdzie mieliście zjazd i choć tylko trochę jak tam było. Zresztą otrzymywałem zaproszenia na zjazd w Bieszczadach i na wcześniejsze od klubowiczów na maila lub przez telefon.bluejeans pisze:takoż i powrót Michała.. chociaż nie jestem pewna, czy faktycznie kiedykolwiek opuściłeś Michale to forum
Trzeba pamiętać, że nadzieja przymarza ostatnia.Otylia pisze:....."a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój........." trzeba zawsze w sercu mieć nadzieję.
a mawiają, że matka jest tylko jedna...Otylia pisze:że ja zostałam mianowana matką II
Druga matka mi to wszczepiłaPete pisze:Widzę, że pisanie dłuuuuuugich, szczegółowych relacji zostało Ci we krwi nawet po reinkarnacji.
Dobrze, że nie gonili ze sprzętem ciężkim - nie to co na moim osiedluTommas pisze:Nie wiele później słyszałem zza pleców jak Migotka mówi do Kobiegio: Jak wyjdę na górę to już jest koniec.
To już wiem, czemu szła jako pierwsza.Tommas pisze:Taa.. i ten błysk w oku Migotki na myśl o schronisku
Ja się cieszę z każdego jego grama, bo zawsze jest paliwo zapasowe, którego zwykle nigdy nie mam przy sobie Gdyby tak można było od kogoś wziąć parę gramów...migotka pisze:a tak serio to moje "mięcho" dało mi nieźle popalić
zbyt dosłownie potraktowałeś moje słowa, MichaleMosor reinkarnacja pisze:Relacje sobie przeglądałem od czasu do czasu i np. wiem że w tym roku było dużo Mt. Blanców . Co do relacji klubowych i zdjęć to otrzymywałem je od forumowiczów, więc wiedziałem gdzie mieliście zjazd i choć tylko trochę jak tam było. Zresztą otrzymywałem zaproszenia na zjazd w Bieszczadach i na wcześniejsze od klubowiczów na maila lub przez telefonbluejeans pisze:takoż i powrót Michała.. chociaż nie jestem pewna, czy faktycznie kiedykolwiek opuściłeś Michale to forum
miałam raczej na myśli (często wywoływanego tu na forum) Ducha Mosorczyka i w tej postaci Twoją tutaj obecność..
i naprawdę się cieszę, że nie tylko duchem jesteś z nami, bo można Cię uwielbiać, można nie lubić, ale nie można przejść obok Ciebie obojętnie
a jakże,przecież nie mógłby opuścić swoich dwóch matek bo by to było, dla nich, zbyt bolesne!!!bluejeans pisze: i naprawdę się cieszę, że nie tylko duchem jesteś z nami,
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53