CZERWONE WIERCHY - ZDOBYTE
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
CZERWONE WIERCHY - ZDOBYTE
Do ostatniego dnia nie byłyśmy pewne , czy wycieczka na Czerwone Wierchy dojdzie do skutku. Szalejący ostatnimi czasy wiatr oraz zalegający szczyty śnieg , nie wróżyły nic dobrego
Wreszcie po długich rozważaniach "za i przeciw" podjęłyśmy ostateczną decyzję - IDZIEMY CHOĆBY NIE WIEM CO !!!
Desant nastąpił wczesnym rankiem w Zakopcu na dworcu PKS. I tu niespodzianka . Najbliższe połączenie w stronę Gronika za 1,5 godziny Chwila rozterki ; a co z ewentualnymi chętnymi czekającymi w miejscu zbiórki? Mimo naszych marzeń - "walących tłumów" z GS-ów nie zarejestrowałyśmy, w związku z czym podejmujemy kolejną "męską" decyzję : IDZIEMY Z KIR - SZKODA CZASU !!!
Godzina 7.15 wyruszamy na szlak. Udaje się - nie płacimy za wstęp
Pogoda zapowiada się obiecująco. Jest umiarkowanie ciepło, turystów "null" - tylko my, głucha cisza i urzekająca przyroda. :> Zbaczamy w lewo pod Adamicę. Mozolnie pniemy się coraz wyżej, od czasu do czasu zdejmujemy wierzchnią garderobę i uzupełniamy ubytki płynów w organiźmie ( płyny bezalkoholowe ). W połowie Polany Upłaz niespodziewanie spotykamy Zimka z GS-ów wraz z przyjaciółmi. Robią odwrót z powodu niedyspozycji jednej osoby. Jako "siła fachowa" udzielamy pierwszej pomocy Wspólna fota i ruszamy dalej do celu. Pod Piecem robimy dłuższy popas , foty itp., itd. i "adoptujemy" sympatycznego Michała ( och , ten nasz urok osobisty hihihihi ), który towarzyszy nam do Chudej Przełączki. Tu następuje agitacja na "stronę" GS , wspólne foty, buzi-buzi - idziemy każdy w swoją stronę.
Na Ciemniak docieramy o 11.30 , miejscami po szlaku lodowym , zwinnie przeskakując z jednej na drugą kępkę trawy.
Tutaj okrzyk radości : Boże jak pięknie Następuje dłuższy popas, focenie i napawanie się cudami natury . Czas ucieka - ruszamy dalej.Zdobywamy Krzesanicę, gdzie zalega najwięcej śniegu ( zachodnie zbocze ) . Na Litworowej i Małołąckiej Przełęczy trochę błota. Wreszcie o 13.10 jesteśmy na Kopie Kondrackiej Foceniu nie było końca :> Po nasyceniu oczu i duszy schodzimy w stronę Kondrackiej Przełęczy i ... o rany ! jaka jasność bije Nie zgadniecie !!!
W całym swoim majestacie Ad-minister ( tytuł nadany przez GosięB ) Królik!!! we własnej osobie i GosiaB. Radości ze spotkania co niemiara . Wspólne biesiadowanie , ochy i achy. Wspominki jak to w Lubogoszczy Królik ganiał po krzakach , a ostatnio ja pod Beskidem , zostaje skwitowane przez HalinkęŚ : "miłość i sraczka przychodzi z nienacka ". Ze śmiechem "turlamy" się wszyscy pod schron w Kondratowej W schronie z HalinkąŚ mamy gest i fundujemy sobie herbatkę z cytrynką - to z radości tak "szalejemy" , że "dały my radę" HalinkaŚ w nagrodę dostaje pozwolenie na odpalenie pierwszego papierosa na szlaku za wstrzemięźliwość Halinko
Kończymy wycieczkę o 16-tej w Kuźnicach , targając całą trasę raczki i czołówki w plecakach .
Możecie mówić co chcecie - jesteśmy całe "happy"
Fotorelacja
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
i fotki HalinkiŚ
http://picasaweb.google.com/cisowicz.ha ... directlink
Wreszcie po długich rozważaniach "za i przeciw" podjęłyśmy ostateczną decyzję - IDZIEMY CHOĆBY NIE WIEM CO !!!
Desant nastąpił wczesnym rankiem w Zakopcu na dworcu PKS. I tu niespodzianka . Najbliższe połączenie w stronę Gronika za 1,5 godziny Chwila rozterki ; a co z ewentualnymi chętnymi czekającymi w miejscu zbiórki? Mimo naszych marzeń - "walących tłumów" z GS-ów nie zarejestrowałyśmy, w związku z czym podejmujemy kolejną "męską" decyzję : IDZIEMY Z KIR - SZKODA CZASU !!!
Godzina 7.15 wyruszamy na szlak. Udaje się - nie płacimy za wstęp
Pogoda zapowiada się obiecująco. Jest umiarkowanie ciepło, turystów "null" - tylko my, głucha cisza i urzekająca przyroda. :> Zbaczamy w lewo pod Adamicę. Mozolnie pniemy się coraz wyżej, od czasu do czasu zdejmujemy wierzchnią garderobę i uzupełniamy ubytki płynów w organiźmie ( płyny bezalkoholowe ). W połowie Polany Upłaz niespodziewanie spotykamy Zimka z GS-ów wraz z przyjaciółmi. Robią odwrót z powodu niedyspozycji jednej osoby. Jako "siła fachowa" udzielamy pierwszej pomocy Wspólna fota i ruszamy dalej do celu. Pod Piecem robimy dłuższy popas , foty itp., itd. i "adoptujemy" sympatycznego Michała ( och , ten nasz urok osobisty hihihihi ), który towarzyszy nam do Chudej Przełączki. Tu następuje agitacja na "stronę" GS , wspólne foty, buzi-buzi - idziemy każdy w swoją stronę.
Na Ciemniak docieramy o 11.30 , miejscami po szlaku lodowym , zwinnie przeskakując z jednej na drugą kępkę trawy.
Tutaj okrzyk radości : Boże jak pięknie Następuje dłuższy popas, focenie i napawanie się cudami natury . Czas ucieka - ruszamy dalej.Zdobywamy Krzesanicę, gdzie zalega najwięcej śniegu ( zachodnie zbocze ) . Na Litworowej i Małołąckiej Przełęczy trochę błota. Wreszcie o 13.10 jesteśmy na Kopie Kondrackiej Foceniu nie było końca :> Po nasyceniu oczu i duszy schodzimy w stronę Kondrackiej Przełęczy i ... o rany ! jaka jasność bije Nie zgadniecie !!!
W całym swoim majestacie Ad-minister ( tytuł nadany przez GosięB ) Królik!!! we własnej osobie i GosiaB. Radości ze spotkania co niemiara . Wspólne biesiadowanie , ochy i achy. Wspominki jak to w Lubogoszczy Królik ganiał po krzakach , a ostatnio ja pod Beskidem , zostaje skwitowane przez HalinkęŚ : "miłość i sraczka przychodzi z nienacka ". Ze śmiechem "turlamy" się wszyscy pod schron w Kondratowej W schronie z HalinkąŚ mamy gest i fundujemy sobie herbatkę z cytrynką - to z radości tak "szalejemy" , że "dały my radę" HalinkaŚ w nagrodę dostaje pozwolenie na odpalenie pierwszego papierosa na szlaku za wstrzemięźliwość Halinko
Kończymy wycieczkę o 16-tej w Kuźnicach , targając całą trasę raczki i czołówki w plecakach .
Możecie mówić co chcecie - jesteśmy całe "happy"
Fotorelacja
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
i fotki HalinkiŚ
http://picasaweb.google.com/cisowicz.ha ... directlink
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2010, 23:26 przez Iwon, łącznie zmieniany 3 razy.
NoIwon pisze:i ... o rany ! jaka jasność bije Nie zgadniecie !!!
W całym swoim majestacie Ad-minister ( tytuł nadany przez GosięB ) Królik!!!
Już myślałem Iwon że nie napiszesz o tej bijącej jasności.
Teraz widzisz, że warto było podjąć trud wędrowania przez Czerwone by takiej "jasności" dostąpić. A wiedz, że biła ona promieniami słońca odbitymi od mojej szlachetnej łysiny
Ale super było !!! GRATULUJĘ WAM TEJ NIESAMOWITEJ WYPRAWY.
( a może znajdzie się ktoś kto pogratuluje mi mojego drugiego wejścia na Giewont i to po 25 latach )
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Fajne zdjęcia Mogłem zobaczyć to czego sam nie widziałem pokonując tą trasę w październiku. Teraz wiem, że muszę się wybrać na Czerwone Wierchy jeszcze raz przy dobrej pogodzie bo widoczki prześliczne.
--->>>flickr<<<---
A ja w niedzielę z okna samochodu podziwiałam przez chwilę Tatry i tak mnie zazdrość ściskała na myśl, że mnie tam teraz nie ma...
Ale się Wam widoczność trafiła!!!
I jak pięknie wyglądają Tatry w zimowej odsłonie!!! Zdjęcia przepiękne
Ale się Wam widoczność trafiła!!!
I jak pięknie wyglądają Tatry w zimowej odsłonie!!! Zdjęcia przepiękne
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Iwonko, relacja bardzo dokładnie odzwierciedla to co przeżyłyśmy: oko się ucieszyło, ciało i dusza dostały dawkę energii na cały następny tydzień, to nic ,że dzisiaj bolą uda-to tak niewiele w porównaniu z doznaną radością
.
.
No kto jak nie MYIwon pisze:- to z radości tak "szalejemy" , że "dały my radę"
Ostatnio zmieniony 15 listopada 2010, 22:00 przez HalinkaŚ, łącznie zmieniany 1 raz.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Królik pisze:a może znajdzie się ktoś kto pogratuluje mi mojego drugiego wejścia na Giewont i to po 25 latach
Królik to ja z taką pewną dozą nieśmiałości- i bez wazeliny:
GRATULUJĘ ZDOBYCIA GIEWONTU DRUGI RAZ PO 25 LATACH
Ostatnio zmieniony 15 listopada 2010, 21:58 przez HalinkaŚ, łącznie zmieniany 1 raz.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Tak...teraz wiem co straciłam. Dziękuję Wam za pamięć, ja też całą niedzielę informowałam moich domowników, gdzie przypuszczalnie byłabym w danej chwili. Jakoś ze mną wytrzymali. Następnym razem zrobię jak mi Zbyszek kazał: "Jedź- na trasie po pierwszych widokach, minie Ci choróbsko" Cieszymy się, że udał się wypad . Fotki cudne.
Iwon super relacja
Dziewczyny gratuluje super wycieczki - cudne fotki!
Fajnie było Was spotkać.
a i gratulacje dla Ad-Ministra za zdobycie Giewontu - byłeś dzielny Króliczku
Dziewczyny gratuluje super wycieczki - cudne fotki!
Fajnie było Was spotkać.
a i gratulacje dla Ad-Ministra za zdobycie Giewontu - byłeś dzielny Króliczku
Nie możesz zatrzymać
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.
https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
CUDOWNE ZDJĘCIA! Dziewczyny takich Tatr i takich Czerwonych Wierchów nigdy jeszcze nie widziałam. No i przy okazji widać jak się świetnie bawiłyście. Nie mogę się już doczekać wyjazdu w Pieniny
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915