6.11 słońce i halny czyli wszystkiego po trochu na Kasprowym
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
6.11 słońce i halny czyli wszystkiego po trochu na Kasprowym
Miała być relacja z wejścia na Luboń Wielki- zamiast tego będzie z Kasprowego Trochę dużo tych moich relacji w ostatnim czasie, ale to już ostatnia (na dłużej).
W sobotę 6 listopada, mimo niepewnej pogody postanowiliśmy wybrać się w Tatry. W prognozach chmurki i halny, nie wystraszyło nas to jednak i ruszyliśmy na spotkanie z górami.
Koło 6tej zostałyśmy z Gosią26 zgarnięte z Makowa przez Gosię, Zbyszka i al3ksandra. W trasie podziwiamy pozostałości po wschodzie słońca, wielkie kłębiaste chmury piętrzące się gdzieś w okolicy Gorców a od Jordanowa (co jakiś czas) Tatry w oddali.
W Zakopanem spotykamy się z Iwon. Zaskakuje nas wysoka temperatura. Po ostatniej wizycie na Babiej (tydzień temu) przygotowałam się niczym na Grenlandię, a tu proszę- cieplutko, bezwietrznie a na niebie słonko.
Ruszamy więc do Kuźnic, skąd biegnie trasa na nasz dzisiejszy cel- Kasprowy Wierch. Tam kolejny szok- po raz pierwszy nie widzę ogonka do kolejki na Kasprowy. Podejrzewamy, że musi być w takim razie nieczynna, zapewne z powodu przewidywanego halnego.
Wyruszamy żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki na Halę Gąsienicową. Al3ksand3r włącza piąty bieg i zostawia nas daleko w tyle. Turystów niewielu, więc można kontemplować widoki w ciszy i spokoju. A zważywszy na piękną pogodę naprawdę jest się czym zachwycać. Słoneczko przyjemnie przygrzewa, więc gdzieś w połowie drogi robimy sobie przerwę na małe co nieco. Do schroniska docieramy po 10tej. W środku pustki. Wyciągamy zapasy, w tym pyszne ciasteczka Iwon, które "piekła całą noc" Po jakimś czasie schronisko zapełnia się na maksa a my ruszmy dalej.
W planie mamy dojście zielonym szlakiem do Przełęczy Liliowe a stamtąd na szczyt Kasprowego. Pogoda w dalszym ciągu jest przepiękna, zewsząd "ochy i achy", więc focimy ile się da.
Podczas zbliżania się do Liliowych halny atakuje pełną parą. Zaczynamy walkę z wiatrem. Docieramy na przełęcz a tam zza chmurek wyłaniają się kolejne szczyty. Wiatr szaleje, chmury przemieszczają się z niesamowitą prędkością, Świnnica raz jest, raz znika za białą kołderką. Kilka fotek i ruszamy w stronę Beskidu, by jak najszybciej rozgrzać się na Kasprowym. Tu mój aparat się buntuje i odmawia posłuszeństwa W ni to schronisku ni restauracji podejmujemy decyzję o rozłączeniu się. Iwon gorzej się czuje, więc postanawiają z Gosią zjechać w dół kolejką, my natomiast ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Suchych Czubów. Wiatr nieco rozwiał chmurki i możemy podziwiać Tatry niemal w całej okazałości. W oddali wiszą jednak ciemne i groźnie wyglądające chmury, które po jakimś czasie zaczynają się niebezpiecznie zbliżać w naszą stronę. Zagadane z Gosią26 nie zauważamy kozicy i potem możemy ją podziwiać jedynie na wyświetlaczu aparatu Zbyszka Jest coraz ciemniej, więc przyspieszamy kroku. Nad Giewontem wisi czarna chmura, a mimo to widzimy z oddali sylwetki ludków wchodzących na jego szczyt. Na Przełęczy Pod Kopą Kondracką odbijamy w zielony szlak. Gdy mijamy schronisko na Hali Kondrackiej jest już ciemno. Wkraczamy w ciemny las i przez całą drogę oczami wyobraźni widzę, jak z krzaków wyskakuje jakiś rozespany miś. Na szczęście mamy latarkę, bo bez niej byłoby naprawdę nieciekawie.
W Kuźnicach nie ma już ani jednego busa, za to stoją... taryfy Pakujemy się do środka i o 17.30 jesteśmy na dworcu, skąd ruszamy z Gosią26 galopem w stronę PKP i podstawionego już pociągu, którego planowy odjazd jest o 17.33 Wpadamy niemal w ostatniej chwili i wkrótce już zza szyby obserwujemy pierwsze krople deszczu. Gdy docieramy do domów leje już na dobre.
Ze względu na kiepską pogodę odwołujemy nasze plany luboniowe. I tym sposobem prawie cała ekipa wymiękłą, jedynie Gosia z chłopakami nie poddała się kiepskiej pogodzie, ale o tym już sama musi napisać.
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo oraz proszę o wstawienie zdjęć
oto moje:
http://picasaweb.google.com/inga84b/SOn ... ym20101106#
Iwon:
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
Gosi:
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... weKasprowy#
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... uby6112010#
W sobotę 6 listopada, mimo niepewnej pogody postanowiliśmy wybrać się w Tatry. W prognozach chmurki i halny, nie wystraszyło nas to jednak i ruszyliśmy na spotkanie z górami.
Koło 6tej zostałyśmy z Gosią26 zgarnięte z Makowa przez Gosię, Zbyszka i al3ksandra. W trasie podziwiamy pozostałości po wschodzie słońca, wielkie kłębiaste chmury piętrzące się gdzieś w okolicy Gorców a od Jordanowa (co jakiś czas) Tatry w oddali.
W Zakopanem spotykamy się z Iwon. Zaskakuje nas wysoka temperatura. Po ostatniej wizycie na Babiej (tydzień temu) przygotowałam się niczym na Grenlandię, a tu proszę- cieplutko, bezwietrznie a na niebie słonko.
Ruszamy więc do Kuźnic, skąd biegnie trasa na nasz dzisiejszy cel- Kasprowy Wierch. Tam kolejny szok- po raz pierwszy nie widzę ogonka do kolejki na Kasprowy. Podejrzewamy, że musi być w takim razie nieczynna, zapewne z powodu przewidywanego halnego.
Wyruszamy żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki na Halę Gąsienicową. Al3ksand3r włącza piąty bieg i zostawia nas daleko w tyle. Turystów niewielu, więc można kontemplować widoki w ciszy i spokoju. A zważywszy na piękną pogodę naprawdę jest się czym zachwycać. Słoneczko przyjemnie przygrzewa, więc gdzieś w połowie drogi robimy sobie przerwę na małe co nieco. Do schroniska docieramy po 10tej. W środku pustki. Wyciągamy zapasy, w tym pyszne ciasteczka Iwon, które "piekła całą noc" Po jakimś czasie schronisko zapełnia się na maksa a my ruszmy dalej.
W planie mamy dojście zielonym szlakiem do Przełęczy Liliowe a stamtąd na szczyt Kasprowego. Pogoda w dalszym ciągu jest przepiękna, zewsząd "ochy i achy", więc focimy ile się da.
Podczas zbliżania się do Liliowych halny atakuje pełną parą. Zaczynamy walkę z wiatrem. Docieramy na przełęcz a tam zza chmurek wyłaniają się kolejne szczyty. Wiatr szaleje, chmury przemieszczają się z niesamowitą prędkością, Świnnica raz jest, raz znika za białą kołderką. Kilka fotek i ruszamy w stronę Beskidu, by jak najszybciej rozgrzać się na Kasprowym. Tu mój aparat się buntuje i odmawia posłuszeństwa W ni to schronisku ni restauracji podejmujemy decyzję o rozłączeniu się. Iwon gorzej się czuje, więc postanawiają z Gosią zjechać w dół kolejką, my natomiast ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Suchych Czubów. Wiatr nieco rozwiał chmurki i możemy podziwiać Tatry niemal w całej okazałości. W oddali wiszą jednak ciemne i groźnie wyglądające chmury, które po jakimś czasie zaczynają się niebezpiecznie zbliżać w naszą stronę. Zagadane z Gosią26 nie zauważamy kozicy i potem możemy ją podziwiać jedynie na wyświetlaczu aparatu Zbyszka Jest coraz ciemniej, więc przyspieszamy kroku. Nad Giewontem wisi czarna chmura, a mimo to widzimy z oddali sylwetki ludków wchodzących na jego szczyt. Na Przełęczy Pod Kopą Kondracką odbijamy w zielony szlak. Gdy mijamy schronisko na Hali Kondrackiej jest już ciemno. Wkraczamy w ciemny las i przez całą drogę oczami wyobraźni widzę, jak z krzaków wyskakuje jakiś rozespany miś. Na szczęście mamy latarkę, bo bez niej byłoby naprawdę nieciekawie.
W Kuźnicach nie ma już ani jednego busa, za to stoją... taryfy Pakujemy się do środka i o 17.30 jesteśmy na dworcu, skąd ruszamy z Gosią26 galopem w stronę PKP i podstawionego już pociągu, którego planowy odjazd jest o 17.33 Wpadamy niemal w ostatniej chwili i wkrótce już zza szyby obserwujemy pierwsze krople deszczu. Gdy docieramy do domów leje już na dobre.
Ze względu na kiepską pogodę odwołujemy nasze plany luboniowe. I tym sposobem prawie cała ekipa wymiękłą, jedynie Gosia z chłopakami nie poddała się kiepskiej pogodzie, ale o tym już sama musi napisać.
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo oraz proszę o wstawienie zdjęć
oto moje:
http://picasaweb.google.com/inga84b/SOn ... ym20101106#
Iwon:
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
Gosi:
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... weKasprowy#
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... uby6112010#
Ostatnio zmieniony 08 listopada 2010, 13:38 przez Inga, łącznie zmieniany 2 razy.
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Ciekawa relacja, ujęłaś w niej towarzyszące Wam odczucia, gratuluję mocy w nogach i nie poddawaniu się halnemu. :> a zdjęcia, tylko mnie zazdrość zbierała w czasie przeglądania, że wy sobie takie widoczki mogłyście robić, a ja biedna walczyłam z grypą.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Kasprowy zamiast Lubonia
Bardzo dziękuję uczestnikom wycieczki za mile spędzony czas i żałuję, że nie dane mi było przebyć zaplanowanej trasy .
Kilka moich fotek:
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
Kilka moich fotek:
http://picasaweb.google.com/mateczka87/ ... directlink
Wow, cudowna wyprawa i cudowne zdjęcia Jaka szkoda, że nie mieszkam bliżej i raczej nie dane mi robić sobie takich weekendowych 1-dniowych wyjazdów w Tatry...
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Tylko brawo bići84 pisze:Trochę dużo tych moich relacji w ostatnim czasie
Nie zarzekaj się - aktywność innych rodzi wielkie pokusy, a zimowe góry są cudowne i nie zawsze wymagają specjalnego ekwipunku, szczególnie poza Tatramii84 pisze:ale to już ostatnia (na dłużej).
A wycieczki zazdroszczę jak nie wiem co
Zapewne Jednak będąc 2000 km stąd będzie to w najbliższym czasie niestety niemożliweJola R pisze:Nie zarzekaj się - aktywność innych rodzi wielkie pokusy, a zimowe góry są cudowne i nie zawsze wymagają specjalnego ekwipunku, szczególnie poza Tatrami
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Tam gdzie jadę nie, ale w pobliżu jest ich całkiem sporoJola R pisze:A tam gdzie jedziesz są jakieś górki?
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Re: 6.11 słońce i halny czyli wszystkiego po trochu na Kaspr
My też dziękujemy za wspólne wędrowanie. Nasze fotyi84 pisze:Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo oraz proszę o wstawienie zdjęć
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... weKasprowy#
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... uby6112010#