Zakopane 29 kwietnia 2010 r. do 3 maja 2010 r.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Zakopane 29 kwietnia 2010 r. do 3 maja 2010 r.
To był taki "lekki", odpoczynkowy wyjazd, bez jakiegoś większego chodzenia po górach, bo to planuję jak zejdzie śnieg. Do Zakopanego przyjechałam 29 kwietnia, byłam tak około godz. 13:00. Złapałam od razu busa, żeby dojechać na kwaterę. Kiedy się już rozpakowałam nie chciałam marnować dnia bo była piękna pogoda. Poszłam sobie do Doliny Strążyskiej i udało mi się w fajnym świetle zrobić zdjęcia Giewontu. 30 kwietnia wybrałam się do Doliny Chochołowskiej, bo zobaczenie dywanu krokusów było głównym celem wyprawy w góry. Było ich jeszcze dość sporo, ale już trochę przekwitnięte. Zastanawiałam się nad wejściem na Grzesia i weszłam tak mniej więcej do 3/4 wysokości i tam było już dość sporo śniegu, ale takiego zbitego, zlodowaciałego. Wycofałam się, bo wejść to by się tam jakoś weszło, ale gorzej ze schodzeniem bo ślisko. 1 maja wybrałam się na Halę Gąsienicową. Widziałam akcję ratowników TOPR, ale nie wiem dokładnie co się stało, lecieli w stronę Kościelca, a potem Świnicy. Na Hali Gąsienicowej pomyślałam, że pójdę sobie kawałek szlakiem na Kasprowy i tak zrobiłam, patrzyłam na ludzi którzy zjeżdżali jeszcze z niego na nartach.
2 maja wybrałam się nad Morskie Oko, byłam tam nie raz, ale latem. W tym dniu wyglądało jak jedno wielkie lodowisko i nie miało tego swojego morskiego koloru. Następnego dnia, czyli w dniu dzisiejszym, wróciłam sobie autobusem spokojnie do domu, nawet specjalnych korków na Zakopiance jeszcze nie było.
Zdjęcia wstawię później.
2 maja wybrałam się nad Morskie Oko, byłam tam nie raz, ale latem. W tym dniu wyglądało jak jedno wielkie lodowisko i nie miało tego swojego morskiego koloru. Następnego dnia, czyli w dniu dzisiejszym, wróciłam sobie autobusem spokojnie do domu, nawet specjalnych korków na Zakopiance jeszcze nie było.
Zdjęcia wstawię później.
Fajnie, że nie marnowałaś czasu w domu. Na Grzesia mogłaś spokojnie iść. Ten śnieg tylko tak miejscami w lesie zalegał. Jak się wyszło już ponad przełęcz to szlak był już bez śniegu. Krokusy pięknie wyglądają. A na Gąsienicowej byliśmy w tym samym dniu tylko my z Madzią trochę później bo śmigłowiec TOPR-u widzieliśmy jak wracał, a byliśmy wtedy w Jaworzynce. Fotki bardzo ładne, faktycznie Giewont w tym świetle wygląda uroczo