27 lutego 2010r. - Wołowiec zdobyty :)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

27 lutego 2010r. - Wołowiec zdobyty :)

Post autor: tatromaniak » 01 marca 2010, 12:55

Zgodnie z wcześniejszymi założeniami docieramy w piątkowe popołudnie w czwórkę: Hania, Tess, Grzegorz i ja / Rudzielec w międzyczasie zrezygnowała / do schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej.
Tam poznajemy na żywo po znajomości wirtualnej Marco z DC i Gosię z Piotrem.
Prognozy na następny dzień nie są zachęcające a wręcz odstraszające, ponieważ jak z giełdy wynika nikt w najbliższym czasie nie dotarł wyżej zbocza Rakonia, głównie przez hasający po północnej grani Wołowca porywisty wiatr.
Sobotnie prognozy przewidują z rana intensywne opady śniegu i mgłę ale zaniki wiatrów.
Po wieczornej naradzie ustalamy na sobotni poranek o godz. 7,00 następujący plan: Grześ Rakoń, Przełęcz Zawracie a może Wołowiec?

Ruszamy 7,15 spod schroniska przy intensywnie padającym śniegu z marznącym deszczem ze zróżnicowanymi założeniami: Hania wybrała tereny nieopodal schroniska, Gosia, Tess, Grzegorz i Piotr zamierzają odwiedzić zimowego Grzesia, natomiast pozostali w tym ja zobaczymy na Grzesiu co dalej da się zrobić tego dzionka.
Docieramy w 6 osobowym składzie przy padającym śniegu i bardzo słabej widoczności ale przy porywistym wietrze / Grzegorz się w międzyczasie wycofał / na szczyt ośnieżonego Grzesia.

Gosia, Tess i Piotr wracają w powrotną drogę, natomiast doświadczeni w zimowych eskapadach Marco i DC oraz ja jako nowicjusz w takich sytuacjach idziemy dalej w stronę Rakonia uzbroiwszy nogi rakami.
Na zboczu Rakonia mijamy najpierw dwójkę a następnie trójkę powracających i rezygnujących z dalszej wędrówki w stronę Wołowca turystow.
Na szczycie Rakonia stwierdzamy, że jedyną przeszkodą w dalszym kontynuowaniu wycieczki jest tylko zła widoczność, ponieważ wiatr ustał nieco, śnieg przestał padać i jest względnie ciepło.
Ponieważ schodząc na Przełęcz Zawracie idziemy granią o dużym zagrożeniu lawinowym na obie strony uzbrajamy się w czekany / dopiero mi pokazali koledzy po co go tu wnosiłem /.
Brnąc w świeżo napadanym śniegu dochodzimy do miejsca, gdzie zielony szlak schodzi w lewo do Wyżnej Doliny Chochołowskiej.
Zwisy śnieżne na obie strony są przepiękne a zarazem budzące grozę i respekt.

Spoglądamy przez mgłę w górę na zbocze tego nieprzyjaznego dla turystów zimą szczytu i po dokładnej analizie wszystkich okoliczności podejmujemy decyzję o kontynuacji wycieczki na terenie, który chyba dwa dni nikt nie odwiedzał
Trasę wytycza doświadczony, ale najbardziej ryzykujący oczywiście Marco, za nim DC a ja idę już praktycznie po przygotowanym przez nich terenie jako najmniej doświadczony, zachowując odstępy w bezpiecznym polu widoczności.

O godzinie 12,15 docieramy na szczyt Wołowca, aby po krótkim odpoczynku i sesji zdjęciowej ewakuować się na dół tą samą trasą co weszliśmy.

Do drugiego słupka granicznego na grani Wołowca docieramy bez problemów, mimo iż ślady nasze dawno zawiał wzmagający się wiatr ale dalej zaczynają się problemy.
Wracamy jeszcze dwukrotnie na szczyt Wołowca, analizując na mapie szczegółowo kierunek biegnięcia północnej grani.
Posługując się kompasem i analizując kształt grani na podstawie licznych letnich wycieczek na tym terenie docieramy do prawie zupełnie przysypanego kolejnego słupka granicznego.

Nagle wiejący wiatr odsłonił na moment zarysy całego zbocza.
Stwierdziwszy, że mamy dobry kierunek, nie reagujemy nawet na odsłonięte widoki aby je uwidocznić na zdjęciach tylko szybko schodzimy w dół po dobrze widocznej grani.
Odcinek, który w normalnych letnich warunkach robimy w 25 minutach zajął nam przeszło 2 godziny.

Dzięki dużemu doświadczeniu moich kolegów bezpiecznie dotarliśmy najpierw na Przełęcz Zawracie, później na Rakoń i Grzesia, uwidaczniając już przy dobrych warunkach trasę mojej pierwszej naprawdę zimowej przygody z górami.

Po 17 byliśmy z powrotem na Polanie Chochołowskiej a natura zaserwowała nam za włożony wcześniej trud wspaniały zachód słońca nad Kominiarskim Wierchem.

Założenia tej eskapady zostały zrealizowane w 100% i teraz bogatszy w doświadczenia ruszę już pewniej na następną eskapadę na Czerwone Wierchy jak tylko ustąpią wiatry i wyjdzie więcej słoneczka.

Kilka fotek z tej wysokogórskiej zimowej przygody:
Załączniki
1.JPG
(56 KiB) Pobrany 1116 razy
2.JPG
(56.76 KiB) Pobrany 1116 razy
3.JPG
(63.97 KiB) Pobrany 1116 razy
9a.JPG
9a.JPG (44.81 KiB) Przejrzano 1638 razy
4.JPG
(50.95 KiB) Pobrany 1116 razy
5.JPG
5.JPG (46.25 KiB) Przejrzano 1638 razy
6.JPG
(46.81 KiB) Pobrany 1116 razy
7.JPG
(64.28 KiB) Pobrany 1116 razy
8.JPG
8.JPG (31.15 KiB) Przejrzano 1638 razy
10.JPG
(29.08 KiB) Pobrany 1116 razy
11.JPG
(39.3 KiB) Pobrany 1116 razy
12.JPG
(39.46 KiB) Pobrany 1116 razy
13.JPG
(32.6 KiB) Pobrany 1116 razy
14.JPG
(29.76 KiB) Pobrany 1116 razy
15.JPG
(48.67 KiB) Pobrany 1116 razy
16.JPG
(52.07 KiB) Pobrany 1116 razy
17.JPG
(38.79 KiB) Pobrany 1116 razy
18.JPG
(43.17 KiB) Pobrany 1116 razy
19.JPG
(53.45 KiB) Pobrany 1116 razy
20.JPG
(34.6 KiB) Pobrany 1116 razy
21.JPG
(55.83 KiB) Pobrany 1116 razy
22.JPG
(54.34 KiB) Pobrany 1116 razy
23.JPG
(52.78 KiB) Pobrany 1116 razy
24.JPG
(53.54 KiB) Pobrany 1116 razy
25.JPG
(46.14 KiB) Pobrany 1116 razy
Anonymous

Post autor: Anonymous » 01 marca 2010, 22:58

tatromaniak13 pisze:O godzinie 12,15 docieramy na szczyt Wołowca

Skubani :D

Mnie się w tym roku nie udało niestety dojść na szczyt... Mam nadzieję, że jak nabędę więcej doświadczenia (Którym dysponowali niewątpliwie panowie :) ) To nic mnie nie powstrzyma zimą i tez mi się uda :)

Gratulacje :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 01 marca 2010, 23:37

Widoczki po prostu BAJECZNE!!!
Awatar użytkownika
Roman
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 73
Rejestracja: 01 marca 2009, 2:19

Post autor: Roman » 01 marca 2010, 23:53

:spoko: szacunek dla całego składu wyprawy :brawo:
pójde pod wiatr...jak najdalej.... nie ...ustane....
Awatar użytkownika
ZJAWA
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 422
Rejestracja: 10 czerwca 2008, 18:53

Post autor: ZJAWA » 02 marca 2010, 6:46

jak zdobyty to gratki :) fajne fotki
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8710
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 02 marca 2010, 9:02

Wielki szacunek dla całej ekipy, gratuluje wejścia i zejścia w tak trudnych warunkach. :brawo: :brawo:
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Wołowiec

Post autor: tatromaniak » 02 marca 2010, 11:05

Uczestnicząc w sobotniej wyprawie na Wołowiec i nawet już wczoraj pisząc relację z tej eskapady nie zdawałem sobie sprawy w czym ja tak na prawdę nieświadomie brałem udział.
Dopiero fachowe i rzeczowe wypowiedzi moich młodszych towarzyszy tej przygody Marco i Dc uświadomiły mi w jakiej ryzykownym przedsięwzięciu ja na prawdę brałem udział:
http://www.npm.pl/forum/viewtopic.php?p ... 245e#26748
Gosia
Turysta
Turysta
Posty: 403
Rejestracja: 02 stycznia 2010, 22:46

Post autor: Gosia » 02 marca 2010, 14:08

Brawo :brawo: Mam nadzieję, że nam się uda w następnym podejściu. Jestem jednak zadowolona, po przeczytaniu relacji, że lekarz stanowczo się sprzeciwił wyjazdowi. Choć z drugiej strony, takie przygody fajnie się wspomina :oki:
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 02 marca 2010, 19:27

Gratulacje.
Jak wygląda sprawa noclegów? Były wolne miejsca? Jak to może wyglądać w marcowy weekend?
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Wołowiec

Post autor: tatromaniak » 02 marca 2010, 19:34

W ten weekend było w schronisku pustawo, ponieważ dużo osób które rezerwowały wcześniej przestraszyło się pogody i nie dotarło do schroniska pozostając w domu.
Parę dni przed wyjazdem nie ma problemu z pojedynczymi miejscami noclegowymi.
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 03 marca 2010, 16:06

tatromaniak13 ładnie opisałes swoje pierwsze zimowe wejscie
gratuluje swietnych kolejnych doświadczen, mi sie jeszcze nie udało zdobyc Wołowca, może bedzie mi dane póżniej :)
pozdrawiam
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
ODPOWIEDZ