2499, 2503 m n.p.m

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

2499, 2503 m n.p.m

Post autor: Anonymous » 29 września 2009, 18:22

Rysy 2499m n.p.m, 2503m n.p.m

27.09.2009
Uczestnicy: Ja, yeti, Krzyś

Trasa:
Palenica B.-Morskie Oko-Czarny Staw pod Rysami-Rysy-Chata pod Rysami-Popradske Pleso-Stary Smokovec-Lysa Polana-Palenica B.

Od wyjazdu w ukochane Tatry dzieliło mnie juz tylko osiem godzin pracy, ktore jakoś musiałem odbębnić w sobotnie popołudnie. Nie było to zbyt proste bo juz myślami byłem całkiem gdzie indziej. Na jednej z przerw musiałem zdzwonić się z moimi niedzielnymi kompanami. Krzyś juz był w Zakopanym, i gdy do niego zadzwoniłem, siedział sobie na Kościelcu i podziwiał widoczki. Gdy to usłyszałem to już w ogóle mi się odechciało pracować ;). Yeti, tak jak ja miał wyjechać w nocy w kierunku Palenicy, bo o 4:00 umówiliśmy sie na parkingu. Moja podróz przebiegła bez najmniejszych problemów, i zameldowałem sie w Palenicy o 2:40, stwierdzilem że wykorzystam ten czas na mała drzemkę, co by nie było że nic nie spałem. Godzinka szybko zleciała, i juz trzeba było wstawać. Równo 4:10 wyszliśmy z parkingu, gość był bardzo zaspany, ale 20zł potrafił wypowiedzieć bez zająknięcia ;). Droga do Morskiego oka, poszła nam bardzo szybko i sprawnie, mimo panujących ciemności. Mój nowy nabytek (MactronicK2SL) spisał się świetnie, bez trudu oświetlał nam drogę :). Do Morskiego dotarliśmy o 5:35, yeti stwierdził że napił by sie kawy, więc poszedł zobaczyć czy juz może czynny jest bufet, i jak tylko otworzyl drzwi to nadział sie na lud spiący na podłodze, ja niewiedząc co sie dzieje, podszedłem do okna i zacząłem blindować latarką ludzia po oczach :D, całe szczęście nikt Nas nie okrzyczał ;), ba chyba nawet nie byl wstanie, bo butelek po trunkach było sporo. Zjedliśmy małe sniadańko, wypiliśmy po kieliszku (50ml chyba ;) ) przepysznej wiśnióweczki i w droge. A no jeszcze musiałem zaliczyć kibelek, a że nikogo nie było, to udało sie za free ;). Latarka, już była zbędna, bo zaczynało sie powoli rozjaśniać. Z Moka wyruszamy o 6:00, żeby nad czarnym stawem zameldowac się o 6:35, o dziwo podejście pod Czarny, było jakieś takie cholernie męczoce, ale pokonałem je w 15 min ;), rekord normalnie. Krotka sesja, i o 6:50 ruszamy w kierunku Rysów. Do pierwszych łańcuchów idzie mi się naprawdę fajnie. Are razy, skracam drogę idać poza szlakiem, aby nie robic tych zawijasów. Moi kompani, równie dobrze sobie radzą. Po drodze spotykamy, pare osób, rozmawiam z gośćmi którzy wyszli przed nami, dowiaduje się że są z Tarnowa i takie tam ;). Mały odpoczynek i ruszamy dalej. Zaczynają się łańcuchy, Krzys, rzuca hasło „to co tygryski lubią najbardziej”, przytakuje mu i ruszam jako pierwszy, o dziwo pomimo moich obaw szło się bardzo dobrze, z resztą Krzyś i yeti rownież nie narzekają ;). Cała drogę idę pierwszy, podchodzę szybciej i w oczekiwaniu na nich pstrykam foty :). Robimy dośc dużo krótkich odpoczynków. Droga dłuży sie niemiłosiernie, ale w końcu dochodzimy do miejsca i cudownymi promieniami wita Nas słońce, pokonujemy przepaść, która troche Nas przeraziła, pada słowo, zawracamy..?. Ja mówię nie, nie ma takiej opcji i wchodzę dalej, yeti i Krzyś również. Na szczycie stajemy o 10:10. Jest cudownie, pięknie, wspaniale. Ani jednej chmury, nic nie mówię moim kompanom ale zbiera mi się na łzy, jestem tak szczęsliwy, że jestem na tak wspaniałym szczycie. Widoki przecudne, aż żal schodzic. Pstrykamy foty, siedzimy podziwiamy. Ludzie na Szczycie może z 15 osób, na słowackiej stronie mniej. Posiłek na Rysach, przejście na słowacką stronę jeszcze fotki, i pora ruszać w dół. Zdecydowaliśmy że zejdziemy na Słowację jednak, i był to dobry wybór. Droga do Chaty pod Rysami poszła sprawnie, po drodze mijamy sporo słowaków idących na szczyt. Docieramy do Chaty pod Rysami, ludzi sporo. Bez piwa się nie obejdzie. Yeti zamawia trzy piwa i słyszy 40zł, ja zdębiałem, Krzyś chyba też. Krótkie pytanie, pijemy ?, a tu nagle słyszymy... już nalane.. Dobra pijemy ;). Piwko smakuje wybornie. Chcemy dowiedziec sie jak z ta kolejką i czy są jakieś busy na dole. Sprzedawca mówi że rozkładu nie mają, ale że w Popradskim Plesie, udziela Nam informacji. Troche fotek, odpoczynek i pora ruszać, a pogoda tak piękna. Szlak ciągnie się niemiłośiernie, jest prosty, ale bardzo nudny. Łańcuchy tylko w jednym miejscu, troszke na nich tłok, niektórzy to by nam na głowe weszli. Yeti zasuwa nieźle w dół, dzięki swoim kijkom, a my biedni musimy się mordować każdym skrótem wybranym przez niego ;). Idzie nam to w miarę sprawnie. Do Popradskiego Plesa, to w sumie juz dobiegamy, no prawie. Bo 5 km asfaltem pokonujemy w zabójczym tępie, co by zdążyc na kolejka o 14:10. Udało się, dochodzimy do stacji, kasy brak, biletów w naszych rękach również brak, jakies starsze Panie stoją i czekaja na elektriczkę, pytamy gdzie można kupic bilety, Panie mówię że nie dadzą, chyba myślały że chcemy od nich je odkupić, któraś z nich mówi że może w budce można kupić, ale kolejka właśnie podjezdza pod peronik. Drzwi się otwierają, zadaję pytanie, wsiadamy czy nie ..? słyszę, jedno głośne wsiadamy, idziemy na przód kolejki z myśla że może uda sie kupić bilet w środku, niestety lipa. Jedziemy bez biletu, zaczynam czytac informacje na szybie, znajduje ladną notke że za brak biletu, lub za bilet nieskasowany jest kara w wysokości 32€ + koszt przejazdu danej trasy, pokazuję im to co przeczytalem. Nie jest wesoło... Jedziemy na gapę do stacji Vysne Hagy, na stacji widzimy zawiadowcę/konduktora, stwierdzamy że wysiadamy, wchodze na stacje widze że jest kasa, pukam w okno. Pytam czy kolejka może poczekac, na to slysze ..’Ne bede czekać..” Yeti wyjmuje pieniądze i mówi trzy bilety do Starego Smokovcam Pan wydaje resztę a my szybko na peron i do kolejki, stała dobre z 4 minuty, bo była mijanka. Mieliśmy dużego farta, i potem w wagoniku kupe smiechu z tego. Do Smokovca docieramy o 15, mamy 40 minut do autobusu, udajemy sie na dworzec żeby powierdzic czy faktycznie jedzie autobus, okazuje się że jest więc mamy troszkę czasu. Pijemy Kawke za skromne 0,50€, była normalnie tak pyszna, że hoho :P. (Czarnej kawy, przy dworcu autobusowym w Starym Smokowcu nie polecamy :P ) . Zjawia się autobus, placimy po, 1,92€ za osobe plus 0,20€ za jeden większy plecak i juz siedzimy wygodnie i jedziemy do Łysej Polany. Droga, mija bardzo przyjemnie, ale jesteśmy juz padnięci, Krzyś pół drogi śpi, nam tez przymykaja się oczy. O 16:40 wysiadamy w Łysej, i jeszcze tylko odcinek pieszo do parkingu, idziemy żwawo, chodź ja juz teraz z tyłu, byłem już bardzo zmęczony. Z naprzeciwka idą dwie dziewczyny, yeeti zadaje pytanie:
- Przepraszam Panią bardzo, daleko jeszcze do Morskiego Oka..?
Na to uzyskuje odpowiedź:
- 10 km ...
A my w śmiech, dziewczynkom chyba zrobiło się głupio, i tak jakos dziwnie się na Nas spoglądały :D. Po drodze mijają Nas jeszcze dwaj biegnący z plecakami mężczyźni ;). Na parkingu meldujemy sie o 17:00. 13 godzinna wycieczka dobiegła końca, dziekujemy sobie za wspólną wyprawę i rozjezdzamy się w swoich kierunkach. Droga do domu każdemu z Nas zajmuje sporo czasu, ale było warto. DZIĘKUJĘ.

http://picasaweb.google.com/pitertopaz/ ... 7N-LuuLiXA#

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 30 września 2009, 15:04 przez Anonymous, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6299
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 29 września 2009, 18:33

piotrM  :brawo: fajna relacja. Przyjemnie się czyta :)
No i Gratulacje Rysów :brawo: :brawo: :brawo:
:spoko:
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 29 września 2009, 19:52

piotrM pisze:Na szczycie stajemy o 10:10. Jest cudownie, pięknie, wspaniale. Ani jednej chmury, nic nie mówię moim kompanom ale zbiera mi się na łzy, jestem tak szczęsliwy,
Też będąc na szczycie byłam tak podekscytowana i szczęśliwa, jakbym była pod wpływem czegoś :D :aniolek:

Gratuluję! :)
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 29 września 2009, 20:40

piotrm powiedział "nic nie mówię moim kompanom ale zbiera mi się na łzy, jestem tak szczęsliwy, że jestem na tak wspaniałym szczycie"


Gratuluję wspaniałej wyprawy.Takie uczucie dopadło mnie na szczycie Krywania,nic nikomu nie mówiłam bo się wstydziłam, dlatego też wiem co czułeś tam wysoko w górach. :brawo:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 września 2009, 21:23

Jeszcze raz wielkie dzięki chłopaki...do zobaczenia na szlaku.

http://picasaweb.google.pl/chowaldek/Ry ... directlink
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 września 2009, 23:25

Pikna wyprawa. Teraz na portalach będą pisać, że yeti był widziany na Rysach :D ;)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8710
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 30 września 2009, 10:31

Piotr wielkie gratulacje za Rysy. Wyżej się nie da u nas.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Anonymous

Post autor: Anonymous » 30 września 2009, 17:52

Gratuluję :))
Fajna wyprawa, pełna przygód...i przyjemnie się to czyta, jakby się tam było z Wami :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 30 września 2009, 18:09

Piotr!!! świetnie napisane, no i Rysy ....Gratulacje !!!

suonecznik pisze:Pikna wyprawa. Teraz na portalach będą pisać, że yeti był widziany na Rysach
.....fakt !!!dziwne, że TV nie było?? nie miał ich kto poinformowac :lol:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 30 września 2009, 20:52

:D hahaha...ano yeti był na Rysach.
Wymknęliśmy się w nocy niezauważeni,dlatego TV nie było.
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 30 września 2009, 21:00

super!
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
ODPOWIEDZ