Malinioki 2009 - czyli jak zostałem rolnikiem - podróżnikiem

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 05 września 2009, 20:03

A tak na prawde, to nie ludzie dążą do zlego, a zmienia się im natura na skutek zmian gospodarczych, to "przyduszanie podatnika" zmienia dobre strony czlowieka w te ciemne. Pęd do posiadania to czasem mus, bo nie ma wyjścia, a potem niektorzy zatracaja sie w tym pędzie i zaczynają chorowac na " posiadanie". Etam, ględzę, z malin schodzę na politykę, wybaczcie ale cos w tym jest. Mówi się, ze czlowiek kształtuje nature, racja ale czy nie otoczenie kształtuje czlowieka?
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 05 września 2009, 20:03

tylko tu nie chodzi o wielki majątek, ale o takie "proste" rzeczy jak mieszkanie czy inne takie, które każdy pracujący człowiek chciałby mieć. przecież to nic nadzwyczajnego, a jednak takie trudne. i wymaga od nas wielkich nakładów pracy.
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Awatar użytkownika
Beti
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 573
Rejestracja: 14 marca 2008, 20:42

Post autor: Beti » 05 września 2009, 23:28

Mosorczyk fotki są rewelacyjne, pochłania się je 'łapczywie' bo smakowite są pod każdym względem :D
gratuluje kolejnego fajnego wspomnienia ;)
impossible is nothing
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 9:39

Mirka pisze:Wielu jest takich, ktorzy nie potrafią radować się z drobnostki, chocby z tego, ze swieci slonce, choćby z tego, ze maliny mają piekną barwę. To chorzy, nieszczęsliwi ludzie, którym jest zawsze źle i swoim rozgoryczeniem zabijają innych.
Mocne słowa. Nie obawiasz się takiego generalizowania, i to jeszcze w tak kategorycznym stylu?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 12:41

Mooliczek pisze:Mirka powiedział/-a:
Wielu jest takich, ktorzy nie potrafią radować się z drobnostki, chocby z tego, ze swieci slonce, choćby z tego, ze maliny mają piekną barwę. To chorzy, nieszczęsliwi ludzie, którym jest zawsze źle i swoim rozgoryczeniem zabijają innych.
coś w tym jest. i mam wrażenie, że niektórzy rywalizują i na polu zawodowym (karrrrierowicze) i na hobbystycznym (np. góry - byle wyżej niż inni, byle o mnie mówili, byle być w centrum, byle się pokazać). Wyglądają na super-wyluzowanych, ale tak na prawde są spięci jak cholera.
Żal mi takich!


BTW. Mosorczyk, gratuluję poznania polskiej wsi ;) Mówię to jako czynny rolnik, poważnie :P Wieś Julianów (okolice Sandomierza), jestem tak min. raz w miesiącu - ostatni tydzien spędziłem dzień w dzień na traktorze - orka po żniwach :) I na prawdę - życie na wsi pozwala zapomnieć o problemach:)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 19:01

Mosorczyk pisze:
Matys pisze: I na prawdę - życie na wsi pozwala zapomnieć o problemach:)
Sam się przekonałem o tym, bo po 4 latach przerwy wróciłem z powrotem na wieś, bo ciągnęło mnie "to coś".
Na samym początku lat 90, gdy dostałem bilet do wojska i z nagła wyjechałem do Belgii (2h na spakowanie węzełka i transport w bagażniku pasiaka kombi, na białych blachach). Za wikt i opierunek pracowałem pewien czas na farmie biodynamicznej (pół roku, rok?), kopiąc maszyną ziemniaki, wrzucając siano, przerzucając gnój i asystując w porodzie cielaków :) Jak ja za tym obecnie tęsknię! Cały dzień siedziałem sobie na kopie marchwi i czyściłem ją szmatą do czysta, wygniatałem ciasto na chleb (buła rośnie) jak ja lubię proste problemy :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 19:11

igi pisze:
Mosorczyk pisze:
Matys pisze: I na prawdę - życie na wsi pozwala zapomnieć o problemach:)
Sam się przekonałem o tym, bo po 4 latach przerwy wróciłem z powrotem na wieś, bo ciągnęło mnie "to coś".
Na samym początku lat 90, gdy dostałem bilet do wojska i z nagła wyjechałem do Belgii (2h na spakowanie węzełka i transport w bagażniku pasiaka kombi, na białych blachach). Za wikt i opierunek pracowałem pewien czas na farmie biodynamicznej (pół roku, rok?), kopiąc maszyną ziemniaki, wrzucając siano, przerzucając gnój i asystując w porodzie cielaków :) Jak ja za tym obecnie tęsknię! Cały dzień siedziałem sobie na kopie marchwi i czyściłem ją szmatą do czysta, wygniatałem ciasto na chleb (buła rośnie) jak ja lubię proste problemy :)
igi rzec by się chciało...nic nie robić..tarararaa :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 19:12

igi , za 2 tygodnie moi rodzice planują kopać ziemniaki, piszesz sie ? :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 września 2009, 19:19

Johny pisze:igi rzec by się chciało...nic nie robić..tarararaa :)
No nic, 8-9h prostej roboty od 5:30 i looz :D Do smrodu obory idzie przywyknąć :]
igi , za 2 tygodnie moi rodzice planują kopać ziemniaki, piszesz sie ? :D
Jaki opieunek i na ile? :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 września 2009, 10:02

igi pisze:Jaki opieunek i na ile?
A z tydzień zejdzie :P worek ziemniaków gratis :P i codziennie piwko ;)
+jaja,mleko,smietanka 'na wyciagniecie reki' :D
Pati

Post autor: Pati » 08 września 2009, 11:38

Fajne zdjęcia, takie naturalne :)
ODPOWIEDZ