MOk -> Szpiglas -> Piątka 05.07.09 i nie tylko :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
MOk -> Szpiglas -> Piątka 05.07.09 i nie tylko :)
Do Zakopanego zjecha;iśmy na godzinę 8.00. Po zmianie klapek(bo w aucie tak wygodniej było) na wygodne buty, ruszyliśmy busikiem do Polanicy i dalej na MOk. Już w momencie wysiadania z busika, czuło się motylki w brzuchu - ech, wolność, oderwanie od codzienności i te kochane Taterki... Było pogodnie. Po dotarciu do MOka "doroczna sesja fotograficzna" mamy, solidny posiłek i wyjście do Piątki przez Szpiglas. Droga spokojna. Co jakiś czas odsłaniają się nowe widoki. W połowie drogi pogoda się zmieniła. Zaczęło lekko padać i grzmieć. Wystraszona mama miała załamkę, ale wybiliśmy jej z głowy powrót. Gdy dotarliśmy na Przełęcz Szpiglasową byliśmy kompletnie przemoczeni, ale wysuszyło nas szybko gorące słońce i wiaterek. Warto było. Jeszcze tylko wejście na Szpiglas, fotki na pamiątke i w drogę do Piątki. I znowu "jak co roku" błysk przerażenia w oczach mamy(bezcenne haha ) na widok łańcuchów. Okazało się jednak że zejście łatwe. Gorzej było poniżej łańcuchów na sypkim podłożu po którym szło się gorzej niż po śniegu. No ale od czego mocne spodnie, a zjazd na tyłku w naszym wieku to dopiero radocha(słowa mamy - ja zszedłem na nogach, jak widać niektórzy nie opanowali umiejętności chodzenia na dwóch kończynach ). Gdy byliśmy już na dole deszcz przypomniał sobie że miał ego dnia lać. Do schronu dotarliśmy ściorani, wzięliśmy noclegi, pozjadaliśmy zapasy i w promieniach słońca(tak tak ) Podziwialiśmy widoki robiąc plany na następny dzień. Dzień drugi w następnej relacji.
A tutaj kilka fotek.
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... Oueg4KenQE#
A tutaj kilka fotek.
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... Oueg4KenQE#
Ostatnio zmieniony 29 sierpnia 2009, 17:49 przez al3ksand3r, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzień 2
Budzić się w schronisku, mając w perspektywie dalszą wędrówkę, to coś, co każdy powinien sobie zafundować chociaż raz w życiu. Więc na Zawrat goł goł goł... Pogoda dopisywała, na szlakach względny luz, a najwspanialsze że po wczorajszej wędrówce nikt nie miał zakwasów. Na Zawracie uzgodniliśmy że jesteśmy głodni [a konkretne żarło się skończyło(na samych batonikach głupio trochę)]więc ruszyliśmy w stronę Murowańca. Świnicę zostawiliśmy sobie na inny dzień. Jak schodziliśmy z Zawratu troszkę się zaniosło(czyt. mgła ograniczyła widoczność do 20m), ale troszkę niżej już było ładnie. W murowańcu "tani" obiadek i do Kuźnic przez Dolinę Jaworzynki(bo ładniejsza trasa ).
Dzień 3
Lenimy się!!! Czyli spacerkiem do Kaplicy w Jaszczurówce, dwie godzinki w aquaparku, wyskok na Gubałówkę na obiadek, opanowywanie sztuki poruszania się w tłumie - czyli włóczymy się po Gubałówce i po Krupówkach.
Dzień 4
Ruszyliśmy przez Jaworzynkę do Hali Gąsienicowej -> Zawrat -> Świnica -> Kasprowy Wierch i prawie biegiem do Kuźnic(pobiłem swój rekord czasowy na tym odcinku ). Na całej trasie pogoda dopisywała, cieplutko w dolinkach, w górze chłodny wiaterek. Tu i tam jeszcze płaty śniegu ale raczej luzik.
Dzień 5
Tym razem lajtowo, Dolina Białego, Sarnia Skała(piękny widok na Giewont) Dolina Strążyska.
Dzień 6
Dolina Kościeliska, Wąwóz Kraków ze Smoczą Jamą, Jaskinia Mroźna. Niby już znane punkty ale chętnie się tam wraca.
Fotki:
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... Oueg4KenQE#
Budzić się w schronisku, mając w perspektywie dalszą wędrówkę, to coś, co każdy powinien sobie zafundować chociaż raz w życiu. Więc na Zawrat goł goł goł... Pogoda dopisywała, na szlakach względny luz, a najwspanialsze że po wczorajszej wędrówce nikt nie miał zakwasów. Na Zawracie uzgodniliśmy że jesteśmy głodni [a konkretne żarło się skończyło(na samych batonikach głupio trochę)]więc ruszyliśmy w stronę Murowańca. Świnicę zostawiliśmy sobie na inny dzień. Jak schodziliśmy z Zawratu troszkę się zaniosło(czyt. mgła ograniczyła widoczność do 20m), ale troszkę niżej już było ładnie. W murowańcu "tani" obiadek i do Kuźnic przez Dolinę Jaworzynki(bo ładniejsza trasa ).
Dzień 3
Lenimy się!!! Czyli spacerkiem do Kaplicy w Jaszczurówce, dwie godzinki w aquaparku, wyskok na Gubałówkę na obiadek, opanowywanie sztuki poruszania się w tłumie - czyli włóczymy się po Gubałówce i po Krupówkach.
Dzień 4
Ruszyliśmy przez Jaworzynkę do Hali Gąsienicowej -> Zawrat -> Świnica -> Kasprowy Wierch i prawie biegiem do Kuźnic(pobiłem swój rekord czasowy na tym odcinku ). Na całej trasie pogoda dopisywała, cieplutko w dolinkach, w górze chłodny wiaterek. Tu i tam jeszcze płaty śniegu ale raczej luzik.
Dzień 5
Tym razem lajtowo, Dolina Białego, Sarnia Skała(piękny widok na Giewont) Dolina Strążyska.
Dzień 6
Dolina Kościeliska, Wąwóz Kraków ze Smoczą Jamą, Jaskinia Mroźna. Niby już znane punkty ale chętnie się tam wraca.
Fotki:
http://picasaweb.google.com/olektrocins ... Oueg4KenQE#