SWANETIA 5-16.07.2023

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 20 lipca 2023, 7:24

Gdy na wiosnę okazało się że mój planowany wyjazd do Gruzji w góry Kaukazu jest nieaktualny, na forum GS pojawiło się zaproszenie Grocha na trekking po Swanetii...
Niezwłocznie zadzwoniłem do starego druha i bardzo szybko uzgodniliśmy że dołączam jako dwunasty uczestnik do tej wyprawy. Szczegółowego opisu nie przewiduję ale chętnie odpowiem na ewentualne pytania. Tradycyjnie filmik:
SWANETIA cz.1 - Kutaisi-Uszguli 6.07.2023 https://www.youtube.com/watch?v=YZ1PMBS ... dq&index=1
Ostatnio zmieniony 30 lipca 2023, 10:10 przez piotrek.w, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: Han-Ka » 20 lipca 2023, 20:03

Zaczyna się obiecująco. Dawaj szybko kolejne odcinki.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 24 lipca 2023, 17:12

A jednak coś skrobnę...
Etap 1. KUTAISI-USZGULI (6.07.2023) film: https://www.youtube.com/watch?v=YZ1PMBS ... dq&index=1
Letnie burze w Katowicach spowodowały że samolot do Kutaisi wylądował z ponad 3 godzinnym opóźnieniem. Na lotnisku w środku nocy przywitał nas Kote, nasz gospodarz i przewodnik. Dwoma samochodami szybko dojechaliśmy pustymi ulicami do pensjonatu Kote położonego w górnej części Kutaisi.
Po szybkim zainstalowaniu w pokojach już o godzinie 3.00 rano zasiedliśmy do "obiadokolacji" czyli prawdziwej uczty złożonej z kilkunastu dań i kilku gatunków wina. Biesiadowaliśmy do białego rana co nastąpiło stosunkowo szybko;)
Niektórzy wcale nie spali, natomiast ja, po może dwóch godzinach drzemki, wstałem o 9.00 na śniadanie! Po śniadaniu zbiórka przy samochodzie.
A samochód nie byle jaki bo to KAVZ 685 ze słusznie minionej epoki. Wóz przeszedł solidną renowację i został wyposażony w silnik policyjnego Mercedesa Vario 4.0 diesel bez turbiny. Do tego w środku wygodne fotele, też Mercedesa, przydatne do długiej jazdy.
Na początku robimy zakupy w markecie na przewidywany w dniu następnym trekking.
Do Uszguli najwyżej położonej wioski w Europie (2100 m.) z Kutaisi można dojechać asfaltową a później betonową drogą w 5 godzin ale Kote wybrał dłuższą ale za to bardzo widokową drogę po górskich wertepach. Naszym oczom ukazywały się fantastyczne widoki a nasz KAVZUKA bo tak został ochrzczony pojazd, znacznie przekraczał wysokość 2600 m. !!! Gerlach pikuś !!! Najwyższy punkt naszej wycieczki to przełęcz Zagaro 2700 m. Rekord KAVZUKI to 3173 m. npm na Tetnuldi w Swanetii.
Po drodze zjedliśmy znowu wspaniały gruziński obiad podlewany obowiązkowym winem. Również licznie przystanki w drodze przy punktach widokowych.
Już po 19.00 wjechaliśmy do Uszguli w sposób bardzo spektakularny, bo nasz kierowca wjechał na sam czubek góry klasztornej położonej pod najwyższą górą Gruzji, SZCHARA 5193 m. z widokiem na wioskę jakby żywcem przeniesioną z wczesnego średniowiecza. Charakterystyczne dla tego regionu wieże pochodzą przeważnie z XI i XII w. ale zdarzają się znacznie starsze z VIII i IX w. Spanko w hotelu w komfortowych warunkach:)
film: https://www.youtube.com/watch?v=YZ1PMBS ... dq&index=1
Ostatnio zmieniony 30 lipca 2023, 10:11 przez piotrek.w, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 24 lipca 2023, 22:18

Etap 2. USZGULI-DAWBERI (7-8.07.2023) film: https://www.youtube.com/watch?v=-ncitlh ... dq&index=2
Po zjedzeniu dobrego hotelowego śniadanka, pani wyciągnęła specjalnie dla Polaków zamrożone na kość masło;) , ruszyliśmy w plener na dwa dni trekkingowe. Na początek przejście przez wymarłą o tej porze wieś. Uszguli położone jest na wysokości 2100 m u podnóża Szchary 5193 m najwyższej góry Gruzji i trzeciej na Kaukazie. W osadzie składającej się z pięciu wsi: Chazhashi, Zhibżiani, Chvibiani , Murqmeli i Lamjurishi, mieszka około 200 osób.
Miejscowość słynie z ponad 30 wież obronnych, wznoszących się nad domami. To ich największe skupisko w całej Gruzji. Wszystkie mają średniowieczny rodowód , dawniej wykorzystywane były do obserwacji okolicy i przede wszystkim jako schronienie dla domowników podczas zatargów i walk między rodami. Większość wież datowana jest na XI-XII w.
Wychodzimy z ostatniej wsi przez mostek nad rzeką i wzdłuż potoku ostro pniemy się w górę.
Do przełęczy GWIBARI 2972 m mamy 900 m przewyższenia. Plecaki naładowane pod korek żywnością dają się we znaki. Ekipa rozciąga się na kilka podgrupek dostosowanych do siebie tempem marszu. Im wyżej tym widoki rozleglejsze. Widać bardzo dobrze, ośnieżoną główną grań Kaukazu z królującą SZCHARĄ 5193 m i podwójną USZBĄ 4710 m.
Na miejsce biwakowe przy nienazwanym jeziorku na wysokości 2880 m docieramy już wieczorem kompletnie wyczerpani. Nie ma tu źródła wody więc filtrujemy wodę do picia z jeziorka. Mam trochę kłopotów z wysokością i w związku z tym brak apetytu...
W nocy trochę popadało ale od rana niezła pogoda i prognozy deszczu na popołudnie.
Nie ma na co czekać i dosyć wcześnie ruszamy w kierunku przełęczy LATPARI 2830 m i jeziora o tej samej nazwie. Przy jeziorku robimy przerwę na drugie śniadanie. To koniec wspinania na dziś.
Z jeziora LATPARI 2820 m. schodzimy wygodną drogą do miejscowości DAWBERI 1800 m. gdzie docieramy w porze obiadowej tuż przed deszczem. Po drodze ekipa zbiera różne ciekawe minerały w tym efektowny kryształ górski znaleziony przez jedną z dziewczyn.
Deszcz nie ustępuje więc decydujemy się zostać w DAWBERI na noc. Właściciele gospody w której się zatrzymaliśmy nie są przygotowani na nocleg dla 12 osób. Ale po szybkiej akcji ścieśniającej rodzinę i przygotowaniu "nowych" pokoi wszyscy się mieszczą.
Siedzimy przy winie z gospodarzami do późnych godzin wieczornych (niektórzy nocnych)...
film: https://www.youtube.com/watch?v=-ncitlh ... dq&index=2
Ostatnio zmieniony 30 lipca 2023, 9:30 przez piotrek.w, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 29 lipca 2023, 18:18

Etap 3. DAWBERI-MESTIA (9-11.07.2023) film: https://www.youtube.com/watch?v=W9vqic3 ... dq&index=3
Wstajemy nie za wcześnie, pogoda nie zachwyca a prognozy na następny dzień raczej deszczowe.
Decydujemy się w oknie pogodowym przejść do odległego o 6 km Chalde ale za to położonego na wysokości 2050 m. Ten manewr ma nam umożliwić jutrzejsze wejście w góry ze zrobioną już wysokością. W planach m.in forsowanie rzeki...
Od pierwszego dnia trekkingu w miejscowości USZGULI przybłąkał się do nas duży, biały bezpański pies. Od nazwy miejscowości nazwaliśmy go Uszguli lub wg. innych wersji Uszba;) Znajomość zaczęła się nieszczególnie bo Uszguli wyrwał torbę z jedzeniem z rąk koleżanki na postoju.
Ogólnie uznawał co leży na ziemi za swoją zdobycz. Nawet gdy spał reagował na dźwięk otwieranego plecaka. Odganiał też wszystkie inne psy od swojego ludzkiego stada. Wyjątek zrobił tylko dla starego, schorowanego rudzielca któremu pozwalał nawet bez żadnego "ale" by nowy kolega posilał się "jego" jedzeniem.
Gdy po dojściu do CHALDE usiedliśmy przy schroniskowym stoliku zajadając się lodami domowej roboty pojawiła się konkurencja dla naszego psiaka w postaci wielkiego psa pasterskiego. Doszło do poważnej konfrontacji a nasz Uszguli pogonił intruza...
To była jego ostatnia akcja z nami bo po nocy spędzonej w pensjonacie następnego dnia rano psa już nie było. Może dołączył do innej grupy. Może wyczuł że następnego dnia nie pójdziemy w góry?
I rzeczywiście tak się stało. Lało całą noc, nie przestawało rano i miało tak być jeszcze w dniu następnym.
W tych warunkach forsowanie wzburzonej zimnej rzeki a potem biwak w deszczu nie bardzo nam się uśmiechał więc postanowiliśmy udać się do stolicy SWANETII, miasteczka MESTIA którą mieliśmy zwiedzić na końcu naszej wyprawy. Wykorzystaliśmy kontakty nawiązane w DAWBERI i w dwa samochody zawieziono nas do MESTII. W hoteliku w którym zamieszkaliśmy był aneks kuchenny ale posiłki gorące postanowiliśmy jeść na mieście aby poznać różne smaki. Jeden z uczestników obchodził tego dnia okrągłe urodziny więc impreza wieczorno-nocno-poranna była dość huczna. Następnego dnia odpoczynek i zwiedzanie miasta...
Mestia liczy niecałe 2000 mieszkańców. Dawna Mestia składała się z szeregu odrębnych przysiółków, będących pozostałością po dawnej rodowej strukturze osadnictwa Swanów. Cztery najważniejsze z nich to Lachtagi, Lagami, Lanczwali i Seti. Obecnie nowa zabudowa wypełnia wolne przestrzenie między dawnymi osiedlami, przez co Mestia nabiera charakteru miejskiego.
Prognozy pogodowe na dzień następny korzystne więc planujemy wyjście w góry. Trasa zupełnie inna od tej zaplanowanej jeszcze w Polsce...
film: https://www.youtube.com/watch?v=W9vqic3 ... dq&index=3
Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 06 sierpnia 2023, 14:54

Etap 4. MESTIA-GULI (12-13.07.2023) film: https://www.youtube.com/watch?v=LIPwGFl ... dq&index=4
Po trzech dniach względnego lenistwa, z uwagi na pogodę, wreszcie dzień trekkingowy.
Idziemy w góry na 2-3 dni, pogoda słoneczna i prognozy sprzyjające.
Plan na dziś to dojść do jeziorek KORULDI 2750 m. i założyć tam bazę by po południu podejść na pobliską górę bez nazwy o wysokości 3328 m, z dobrym widokiem na USZBĘ 4710 m. i jej lodowiec. Wychodzimy dosyć późno więc druga część planu jest zagrożona.
Po przejściu ok. 40 metrów od pensjonatu zatrzymują nas kierowcy busików i proponują podwózkę na miejsce biwaku. Z ciekawości pytamy po ile ta przyjemność i okazuje się po krótkich negocjacjach że kosztuje mnie to tyle co przejazd taksówką w Łodzi na Dworzec Fabryczny.
Przewyższenie 1300 m , 5-6 godzin marszu pod górę z wyładowanymi plecakami a w zamian godzinka jazdy wygodnym vanem, a widoki te same. Jadziemy !
Jedziemy i nie żałujemy bo podróż samochodem po wertepach na wysokość 2750 m. to też nie lada atrakcja. Przy okazji wóz nr.2 podjechał pod sklep i zrobił dodatkowe zakupy(nie trzeba dźwigać) na wieczorną obiadokolację pod namiotem.
Na miejscu szybko się rozbijamy i niezwłocznie idziemy na pobliską górę 3328 m. z widokiem na USZBĘ 4710 m. i jej lodowiec. W pewnym momencie gdy idę sam, zamiast iść drogą, wybieram ścieżkę idącą bardzo stromo pod górę. Brnę po kolana w osuwającym się piargu i tracę siły. Nie bez znaczenia jest fakt że przekroczyłem już 3000 m. co objawia się u mnie trudnością w oddychaniu, zawrotami głowy i brakiem energii. Dochodzę do miejsca gdzie dalszą drogę zagradza mi ciągnąca się w poprzek czapa śniegowa. Gdy chcę po niej przejść zapadam się po pas. Ktoś z góry krzyczy żebym poszedł w lewo bo jest tam przejście. Dodaje żeby szybko po nim przebiec...
Idę za jego radą i znajduję wydeptaną w lodzie ścieżkę po której powoli przechodzę na stały ląd.
Teraz kieruję się na widoczne już w oddali dziewczyny z naszej ekipy i dołączam do nich tuż przed miejscem w którym widać już USZBĘ z lodowcem (3260 m.) Tutaj zaczyna się odcinek przypominający tatrzańską Orlą Perć. Moje kłopoty nie mijają, mam przed oczami mroczki i dalsza droga w tym stanie wydaje mi się niebezpieczna. Zawracam...
Gwiaździsta noc bez jednej chmurki zwiastowała też zimno i rzeczywiście temperatura spadła poniżej zera (zamarzła woda w butelkach a na namiotach był szron). Ja nie zmarzłem bo założyłem na siebie cały swój ekwipunek: 3 koszulki krótkie, jedna długa i polar na górę, na dół kalesony i 2 pary spodni. Czapka, skarpetki i śpiwór puchowy(+4 komfort) wystarczyło;)
Następnego dnia realizujemy trasę przez przełęcz GUL 2954 m. do opuszczonej przez ludzi wioski GULI 2020 m. Pogoda znakomita. Na początku troszkę błądzimy ale dalej już bez problemów.
Idziemy przez zielone stoki z ogromną ilością kwiatów w różnych kolorach . Dominuje żółty, fiolet i biel. Po przejściu pierwszej przełęczy pojawia się majestatyczna podwójna USZBA 4710 m. i towarzyszy nam już do końca dnia czyli biwaku w wymarłej wiosce GULI 2020 m. a właściwie na jej obrzeżach. Trasa była długa i wyczerpująca więc pogaduchy przy ognisku też niezbyt długie...
film: https://www.youtube.com/watch?v=LIPwGFl ... dq&index=4
Awatar użytkownika
piotrek.w
Turysta
Turysta
Posty: 88
Rejestracja: 11 sierpnia 2016, 21:59
Kontakt:

Re: SWANETIA 5-16.07.2023

Post autor: piotrek.w » 14 sierpnia 2023, 22:10

Etap 5. GULI-KUTAISI (14-15.07.2023) film: https://www.youtube.com/watch?v=t-aQh8J ... dq&index=5
Wstajemy jak kto chce, bo dzisiaj nigdzie nam się nie spieszy. Czas do południa przeznaczamy na opalanie i pluskanie w pobliskim potoku bo pogoda słoneczna i robi się gorąco.W porze obiadowej schodzimy do pobliskiej wioski MAZERI 1600 m. gdzie znajdujemy miejsce w pensjonacie Jason i dogadujemy się co do transportu do KUTAISI na dzień następny. Córka gospodyni ma dzisiaj urodziny, zeszła się cała najbliższa rodzina z okolicy ale znajdują też czas żeby przygotować dla nas normalny posiłek. Do tego dodatkowo urodzinowy tort...
Następnego dnia po śniadaniu wsiadamy do zamówionego busa i jedziemy najpierw do MESTI żeby odebrać 12 uczestnika naszej ekspedycji który część górską postanowił przeczekać w restauracjach na dole. Sama droga jest krótsza niż w pierwszy dzień bo jedziemy normalnymi i najszybszymi drogami. Z grubsza ma to być 5 godzin z Mesti do Kutaisi. Jeszcze raz podziwiamy swaneckie baszty po drodze i całe stada krów które dosłownie okupują całe fragmenty trasy. Później malowniczą doliną rzeki ENGURI dojeżdżamy do zapory wodnej o tej samej nazwie. Oddana została do eksploatacji w 1984 r. W tym czasie była najwyższą zaporą wodną na świecie. Tutaj kończy się SWANETIA, widzimy ostatnią basztę przy zjeździe drogą z zapory.
Teren się obniża i do KUTAISI jest już w zasadzie płasko. Inne widoki, inne klimaty, pojawiają się winnice i palmy...
W KUTAISI trochę błądzimy, ale o 19.00 już spakowani na jutrzejszy wylot do Polski zasiadamy do prawdziwej uczty przygotowanej przez KOTE i jego ekipę. Opowiadamy wrażenia z wyprawy, KOTE z kolei opowiada nam mnóstwo ciekawych historii o Gruzji, jej zwyczajach, ludziach a także o długiej i bogatej historii tego kraju. Gdy myślałem w pewnym momencie że zaraz kończymy imprezę pojawił się KOTE ze szklanym naczyniem wielkości wiadra wypełnionym białym winem. Do wiaderka w komplecie był krowi róg z którego wszyscy pili i co najważniejsze wznosili toasty. W Gruzji to kluczowa sprawa a toasty potrafią być bardzo długie. Nieoficjalnie podam że dwie pary uczestniczące w wyprawie tego wieczoro-poranka zgłosiły akces do małżeństwa!!! Aby to uczcić, już nad ranem, nasz gospodarz wsiadł w samochód i pojechał do nocnego sklepu po wino musujące i papierosy dla pewnego bardzo zagorzałego palacza, którego doskonale znacie. Gruzińska gościnność nie zna granic i przeszkód:) Jak powiedział Kote wino musujące to napój alkoholowy którego Gruzini używają wyłącznie przy takich okazjach (nie mylić z winem!!!).
Następnego dnia w drodze na lotnisko zahaczyliśmy o otwarty mimo niedzieli targ warzywno-owocowy. Tam wydaliśmy ostatnie lary...
Lot do Katowic tym razem bez opóźnień przy ładnej pogodzie. W Katowicach udało mi się szybko przesiąść w autobus i w domu byłem całkiem wcześnie.
Reasumując:
Gruzja to piękny kraj, gościnni ludzie, doskonałe jedzenie, starożytna historia i mnóstwo możliwości spędzenia tam urlopu do czego zachęcam gorąco. Wbrew pozorom nie jest daleko (3,2 godz. samolotem) i można samochodem wjechać na 2800 m. bez konieczności uciążliwego marszu i dźwigania;)

film:
https://www.youtube.com/watch?v=t-aQh8J ... dq&index=5

SWANETIA 5-16.07.2023 - film (całość):
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... J6GJcSzndq

Namiary na Biuro Podróży Kote (gorąco polecam)
https://toursbykote.com/
https://www.facebook.com/ToursByKote/
ODPOWIEDZ