Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Po powrocie z lipcowego urlopu bardzo spodobało mi się ponowne górołażenie, więc szukałem sposobności na zbieranie górskich wspomnień. Wszelkie wolne pogodne, ale krótkie weekendy wykorzystywaliśmy w miarę aktywnie. Parę razy żagle, parę razy kajaki i jeszcze więcej rowerów. No dobra, prawdziwe były tylko rowery, ale warto sobie w tych ciężkich czasach pomarzyć. Tygodnie mijały, a my wykorzystaliśmy kilka słonecznych dni na Kociewiu, gdzie przetestowaliśmy nocleg w naszym mini camperze i przejechaliśmy ok. 100 km na rowerze. Nadszedł czas na polską złotą jesień i szczęśliwym trafem wbiliśmy się w okno pogodowe. To tylko 4 dni w górach, ale za to jak wykorzystane.>>>>>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/b ... ysoka.html
Dzień drugi:
Dojeżdżając na nasz nowoodkryty pensjonat w Bukowinie Tatrzańskiej jest już ciemno. Wielki budynek, wszędzie pachnie nowością w mega widokowym, jak się później okazuje miejscu. Rozkładamy się w naszym apartamencie i chwalę się bratu co planujemy następnego dnia. On mi pisze, że gdzieś na tweeterze pokazują, że w Tatrach halny się zaczyna. Porównujemy te informacje z prognozami, które mówią że wiatr to jest max 15km/godz. więc nie zmieniamy planów. A w planie było wejście na jeden ze szczytów zaliczanych do "Czerwonych Wierchów". Znawcy Tatr domyślą się że chodzi albo o Ciemniak, albo o Kopę Kondracką. My wybraliśmy tę drugą opcję. >>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/mglista-kopa.html
Dzień drugi:
Dojeżdżając na nasz nowoodkryty pensjonat w Bukowinie Tatrzańskiej jest już ciemno. Wielki budynek, wszędzie pachnie nowością w mega widokowym, jak się później okazuje miejscu. Rozkładamy się w naszym apartamencie i chwalę się bratu co planujemy następnego dnia. On mi pisze, że gdzieś na tweeterze pokazują, że w Tatrach halny się zaczyna. Porównujemy te informacje z prognozami, które mówią że wiatr to jest max 15km/godz. więc nie zmieniamy planów. A w planie było wejście na jeden ze szczytów zaliczanych do "Czerwonych Wierchów". Znawcy Tatr domyślą się że chodzi albo o Ciemniak, albo o Kopę Kondracką. My wybraliśmy tę drugą opcję. >>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/mglista-kopa.html
Re: Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Moje ulubione tereny. W tym roku, latem szedłem w kierunku przeciwnym na Wysoką czyli od Dol. Białej Wody i Rozdzieli. Mimo szczytu sezonu spotkałem na tym odcinku chyba ze dwie osoby. Błota było jednak zdecydowanie mniej .
Na Czerwonych byłem z kolei w ubiegłym roku, ale widoki były podobne do Waszych. Na Kopie mleko, a czasem pięknie przewiewało . Niestety w tym roku (jeszcze ) w Tatrach nie byłem.
Na Czerwonych byłem z kolei w ubiegłym roku, ale widoki były podobne do Waszych. Na Kopie mleko, a czasem pięknie przewiewało . Niestety w tym roku (jeszcze ) w Tatrach nie byłem.
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
(J. Tuwim)
Re: Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Ta zemsta capucionowa, to chmury?
Re: Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Zapowiada się pogoda żyleta, która ma nam wynagrodzić humorzastą aurę z dnia poprzedniego. Chwilę zastanawiamy się jak wykorzystać warunki, które sprzyjają pobytom na wysokościach, a jednocześnie dostarczają dużo przyjemności widokowych. Wybór pada na szlak łączący dwie słynne doliny: 5 Stawów Polskich i Rybiego Potoku, czyli słynny szlak przez Świstówkę, który dla Basi będzie nowym doświadczeniem. Dzień roboczy sprzyja wolnym miejscom na parkingu Palenica Białczańska. Rezerwacja przebiegła pomyślnie, stawiamy się na parkingu jeszcze przed godziną ósmą, żeby wykorzystać cały dzień. Poranek jest rześki, ale czyste niebo i to chłodne powietrze są zapowiedzią dobrej przejrzystości. >>>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/s ... czuba.html
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pogoda rozkręciła się na dobre. Wiosna jak nic. To ostatni dzień naszego pobytu, ale zanim wrócimy do stolicy, postanawiamy odwiedzić kilka spiskich widokowych miejsc i nasycić ciało witaminą D wprost od słońca.
Pierwszym przystankiem jest Łapszanka, z której widoki na Tatry powalają. Basia już od jakiegoś czasu zapisuje zdjęcia z tego miejsca, a że z Bukowiny to dosłownie rzut beretem samochodem – wybór jest oczywisty. I rzeczywiście – wiosenno-jesienna aura sprzyja dłuższym kontemplacjom. Całe Tatry jak na dłoni – zgodnie stwierdzamy, że miejsce jest warte zobaczenia i już nam się zapala lampka, żeby zrobić kiedyś trasę z Łapszanki do słowackiej Ostrunii albo jeszcze lepiej - wybrać się na Spisz i po prostu pochodzić z widokami na Tatry. >>>>>>>>>>>>>>>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/s ... idoki.html
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pogoda rozkręciła się na dobre. Wiosna jak nic. To ostatni dzień naszego pobytu, ale zanim wrócimy do stolicy, postanawiamy odwiedzić kilka spiskich widokowych miejsc i nasycić ciało witaminą D wprost od słońca.
Pierwszym przystankiem jest Łapszanka, z której widoki na Tatry powalają. Basia już od jakiegoś czasu zapisuje zdjęcia z tego miejsca, a że z Bukowiny to dosłownie rzut beretem samochodem – wybór jest oczywisty. I rzeczywiście – wiosenno-jesienna aura sprzyja dłuższym kontemplacjom. Całe Tatry jak na dłoni – zgodnie stwierdzamy, że miejsce jest warte zobaczenia i już nam się zapala lampka, żeby zrobić kiedyś trasę z Łapszanki do słowackiej Ostrunii albo jeszcze lepiej - wybrać się na Spisz i po prostu pochodzić z widokami na Tatry. >>>>>>>>>>>>>>>>> http://gorolotni.blogspot.com/2022/11/s ... idoki.html
Re: Pienińsko-tatrzańskie wędrowanie
Łapszanka, cudowne miejsce. Kiedy byłem tam ostatnio, to widoczność sięgała 2 metry za kapliczkę . Dobrze, że Wam się trafiły o wieeele lepsze widoki .
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
(J. Tuwim)