Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Atria » 20 maja 2019, 16:58

a ja powiem rozpaczą
słowom, że nic nie znaczą



Założyłam ten temat, żeby podzielić się z Wami moimi wspomnieniami na temat ninika…
Na pewno dodam tutaj od siebie kilka dłuższych postów… Wiem, że temat jest na razie zbyt świeży, ale będzie otwarty cały czas, więc może ktoś z Was zechce także do niego dołączyć, czy teraz czy dopiero z czasem, za kilka tygodni… skomentować moje słowa czy napisać od siebie kilka słów wspomnień… dodać zdjęcie, może filmik, cokolwiek…

Wiesz, tego nie da się wyjaśnić. Bo to tak, jakby gwiazdy na niebie tłumaczyć… Dlaczego jedna świeci tu, a inna tam… I czemu akurat ta jest jaśniejsza od drugiej…

Mam takie wrażenie, że ci którzy ninika nie znali nie zrozumieją nigdy w pełni ogromu tej straty, która nasz klub spotkała. Nie wiedzą, że On był wyjątkowy... I to nie jest tak, że piszę takie słowa, bo Jego już nie ma... Przecież wszyscy zawsze to wiedzieliśmy. Jak widziałam na liście na zjazd/wyjazd, na który sama się wybierałam, że zapisał się ninik i Marzena to od razu czułam wielką radość, że będzie okazja się zobaczyć. Z jednymi osobami witamy się po przyjeździe tak bardziej uprzejmościowo, z innymi bardziej spontanicznie, a do nich obojga to ja zawsze można powiedzieć, że „biegłam” się przywitać… W nich było jakieś takie niezwykłe i niespotykane ciepło, naturalność – ech, nie wiem, jak mam to nazwać, ale przecież sami najlepiej wiecie… Oni byli (są... i będą...) niezastąpieni, po prostu...

Obrazek

- Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie,
z którego mam za darmo rozległe widoki
Klimat znośny, chociaż bywa różnie.
Powietrze lepsze pewnie niż gdzie indziej.
Są urozmaicenia: klucz żurawi, cienie
palm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok.
Ale dosyć już o mnie. Powiedz, co u Ciebie
słychać, co można widzieć,
gdy się jest Tobą.
(…)
- Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele,
w którym zaszyfrowane są tajne wyroki
śmierci lub dożywocia - co niewiele
różni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy,
(…)
Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Tobie mija
czas - i czy czas coś znaczy,
gdy się jest Tobą.


(fragmenty z wiersza Widokówka z tego świata, St. Barańczak)
Ostatnio zmieniony 24 maja 2019, 12:40 przez Atria, łącznie zmieniany 1 raz.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Zrzęda » 20 maja 2019, 20:51

Dzięki Haniu za ten temat :serce:

Wcześniej, w temacie, w którym żegnamy Ninika wrzuciłam czarno-białe zdjęcie, ale tak sobie myślę, że to bez sensu… Dominik był osobą niezwykle barwną, radosną, pozytywną i zarażającą innych dobrych humorem… Zawsze gotowy do żartów, ale kiedy trzeba to i do poważnej rozmowy… Nie chcę go pamiętać czarno-biało. I wydaje mi się, że On też by tego nie chciał.

Chcę pamiętać wspólne, niespieszne górskie włóczęgi, fotograficzne wyścigi, przekomarzanki, śmianie się do łez z przeróżnych zawodowych opowieści (mieliśmy wspólnych, służbowych znajomych)…

Nasza ostatnia niedawna "służbowa" rozmowa, zakończyła się zdaniem „jak się czegoś dowiem, dam ci znać…” Nie zdążyłam się dowiedzieć…

Chcę pamiętać wspólne zjazdy – tym bardziej, że na co najmniej kilka z nich dotarłam właśnie dzięki Ninikowi. Poznałam Go na moim pierwszym zjeździe w Beskidzie Niskim, w Radocynie w 2011… Ninik i Marzena przygarnęli mnie do auta. Mnie i Otylię… Ostatni raz wdzieliśmy się „na żywo” w zimowej, zjazdowej Rycerce w 2018... Kawał czasu...

Chcę pamiętać tę górską radość i energię, jaka towarzyszyła nam na szlaku…

„Jestem tego pewna, w głębi duszy o tym wiem,
Że gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się…”


Do zobaczenia Dominiku! :aniolek:


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Awatar użytkownika
Mirek
Turysta
Turysta
Posty: 610
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, 17:24

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Mirek » 21 maja 2019, 7:50

Pamiętam ninika tylko z dobrej strony,nie znajduję nic negatywnego bo nic takiego nie posiadał.Przedeptaliśmy kawał gór,ostatnia jaką wspólnie odbyliśmy to wyprawa na Suchy na Słowacji .Było nas kilka osób w tym i Otylia.Pierwszy raz spotkaliśmy się w Mostach u Jablunkova kiedy wybraliśmy się na Severkę,potem to już poooooooszło.Kilka razy Czechy,Słowacja kilka zjazdów klubowych i tak dalej i tak dalej.Potem jakoś nasze ścieżki się rozeszły bo zacytuję fragment piosenki Kabaretu Starszych Panów JUŻ SZRON NA GŁOWIE JUŻ NIE TO ZDROWIE A W SERCU CIĄGLE MAJ.Wspomnę też wyprawę na Wielki Rozsutec gdzie ninik wspierał mnie w trudnych chwilach moralnie i duchowo wręcz opiekował się mną.Dlaczego? On i inni członkowie wiedzą dlaczego.Mógłbym tak długo wspominać tego kompana wypraw,Niestety zdjęcia pokonał czas i technika zawiodła,mam tylko albumy na Googlach i postaram się linki zamieścić.Ninik czekaj na mnie i rychtuj wygodną kwaterę bo kiedyś się spotkamy,do zobaczenia druchu. :hej:
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Awatar użytkownika
Panda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1688
Rejestracja: 08 maja 2010, 21:16

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Panda » 21 maja 2019, 8:36

bywało też i tak:

Obrazek
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Atria » 21 maja 2019, 15:20

Ale jak to - już nie przyjdą? I nie powiedzą już więcej nic? Całe Ich życia zamknięte w tak niewiele słów?...

Nie potrafię sobie dziś przypomnieć, kto zrobił, a potem może przysłał mi to zdjęcie… Skąd mam je u siebie… Jeśli autor mnie czyta i się ujawni to oczywiście go podpiszę i podziękuję. Bo to zdjęcie jest ogromnie cenne, zwłaszcza teraz... kiedy na naszym świecie nie ma już dwóch Osób z pierwszego planu…
Stare linki w większości powygasały i niewiele można pooglądać w starych relacjach, a jednak ta fotografia jest i zostanie..

[edit. zdjęcie zrobiła HalinkaŚ]
Obrazek

To był 9 lutego 2013 roku, zjazd w Zubrzycy. Kto zrobił zdjęcie… To musiał być raczej ktoś, kto tamtego dnia nie wyszedł na Babią. Kiedy zostało zrobione większość uczestników zjazdu była jeszcze na szlaku. Z samego tyłu jest Ardaryk i dwie dziewczyny, oni już zdążyli zejść ze szczytu jako jedni z pierwszych i przyjechali do karczmy prosto z Krowiarek, ale my z przodu zdjęcia przyszliśmy pieszo z kwatery. Byliśmy tamtego dnia tylko na Sokolicy.

Nie pamiętam, kto zrobił wtedy to zdjęcie… Ale za to świetnie pamiętam, że byłam wtedy mega wściekła na siebie, że na tą Babią nie wyszłam. Żałowałam, że w ogóle przyjechałam na ten zjazd, przecież powinnam od razu wiedzieć że Babia zimą jest dla mnie za trudna i po co w ogóle było się pchać, jeszcze po takich opadach śniegu?
Nie mam swojej zbiorówki z tej Sokolicy, ale poszukałam czy u innych jest jakiś aktywny album i gdyby ktoś chciał można ją zobaczyć u Tidżeja:
https://get.google.com/albumarchive/109 ... 5N5A0KLx7P

Obrazek
Edit [Tidżej]: dorzuciłem wspomniane zdjęcie

Właściwie to bardzo chciałam iść dalej, ale… osoby chodzące spokojniejszym tempem – Halinka, Zrzęda, Małgo i kilka innych postanowiły z jakichś powodów zejść, natomiast ci którzy szli dalej wydawali mi się zbyt szybcy na moje możliwości. Była mgła, nie chciałam iść sama, nie chciałam też by ktoś potem czuł się w obowiązku by na mnie czekać. A przecież można było iść, podczas drogi powrotnej spotkaliśmy jeszcze innych idących w górę, na pewno z dołu szedł jeszcze Zbychu… Część najszybszych ze szczytu niedługo potem zaczęłaby schodzić i na pewno by ktoś mnie mijał, było nas przecież bardzo dużo na tym zjeździe…

Obrazek
Wiosna, lato, jesień, zima następują po sobie tak jak urodzenie, życie, śmierć... Tyle, że przyroda zmartwychwstaje, my nie...


Jednak nie poszłam. Miałam jakąś obawę, kilka miesięcy wcześniej był zjazd jesienny 2012, planowałam iść na Jagnięcy, nad Kieżmarskiem Stawem część uczestników została, część szybszych poleciała do góry, a ja zdecydowałam się iść sama, warunki były bardzo dobre, ale szłam zdecydowanie za szybko i jeszcze to ostre słońce… i w efekcie zaliczyłam prawie zemdlenie w połowie drogi. Nagle pojawili się obok Królik z Jadzią (myślałam że są już dawno wyżej), gdyby nie pomoc Królika nigdy bym na ten szczyt Jagnięcego nie dotarła (Królik, jeśli to czytasz, jeszcze raz dzięki, to były moje urodziny i nie byłyby tak udane gdyby nie Ty).

Wracając na zjazd zimowy 2013… Dlaczego ninik wtedy zawrócił z Sokolicy, nie poszedł na Babią? Pewnie to nie ma dziś żadnego znaczenia… A może jednak ma? Jak wróciliśmy z Sokolicy na kwaterę, jeszcze zanim wybraliśmy się na obiad do karczmy to długo rozmawiałam na świetlicy z Marzenką, miała wtedy pewien kłopot zdrowotny i w ogóle nie poszła nigdzie na szlak tego dnia. Może On wtedy wrócił dlatego by ona nie siedziała zbyt wiele godzin sama na tej kwaterze? Nie wiem tego, tak tylko sobie rozmyślam…

Obrazek

Co zesłał los trzeba będzie stracić…

Jak już wyżej wspomniałam, po odwrocie z Sokolicy byłam bardzo niezadowolona z siebie, z całego wyjazdu, choć przecież w zejściu było bardzo wesoło i bardzo głośno… pełno śniegu, zabawy, były z nami dzieci, Piotrek od Tidżeja i Wiktoria, wnuczka Gosi, aniołek zjeżdżała szlakiem na czymś („jabłuszku”?) i wpadła prosto w jakiegoś (chyba) strażnika Parku Narodowego, który zrobił jej karczemną awanturę ;) Było super, tylko jakoś wtedy się tego nie umiało docenić… Nikt by wtedy nie pomyślał, że za 6 lat z kawałkiem i Otylia i ninik idący wtedy obok mnie tym szlakiem, siedzący obok mnie w karczmie będą już w innym świecie, nie naszym… Jeśli ktoś mnie czyta może się zastanawia do czego zmierzam, tyle tu osobistych dygresji, mało może konkretów, za mało o Dominku… Przecież wiadomo, że ja już od dawien dawna mam gdzieś tą Babią, że mnie na niej nie było tamtego dnia, ale chodzi mi o to że nigdy nie umiemy należycie docenić chwili obecnej, ludzi, którzy nam towarzyszą. Po co ciągle tyle myśleć o nieistotnych i trywialnych sprawach, pagórach, które stoją i do końca świata stać będą.

Robimy zdjęcia i trwamy w błędnym przekonaniu, że należy uwiecznić śnieg, bo przecież niedługo stopnieje, a tak naprawdę to my jesteśmy ulotni…
Ostatnio zmieniony 29 maja 2019, 0:55 przez Atria, łącznie zmieniany 2 razy.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: HalinkaŚ » 22 maja 2019, 9:57

https://get.google.com/albumarchive/108 ... ESD2QWSJH8
Atria, to jest moje zdjęcie, znalazłam w archiwum , pod linkiem jeszcze mam inne z ninikiem.
Cóż, trudno jest pisać o osobie ktorej zabrakło w tak szybki i niespodziewany sposób.
Pamietam jedną wyprawę tak bardzo dokładnie z ninikiem. Było to na Starorobociańskim w marcu 2013 r. Dałam się namówić pomimo tego iż uczestnicy to same młode osoby. Tak sobie pomyslałam, przecież ja nie dam im rady dotrzymać tempa. Dominik wspierał mnie cały czas, podtrzymywał na duchu i mówi, że on też ma słabe tempo, że razem damy radę. Bajkowa pogoda, towarzystwo, słowa ninika i jego nieodłączny ręczniczek do ocierania spoconego czoła na zawsze pozostaną w mojej pamięci.
Tu w linku zdjęcia z tej wycieczki.
https://get.google.com/albumarchive/108 ... eo6OoYUNIY
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Atria » 22 maja 2019, 12:59

HalinkaŚ pisze:
22 maja 2019, 9:57
Atria, to jest moje zdjęcie, znalazłam w archiwum , pod linkiem jeszcze mam inne z ninikiem.
dzięki wielkie Halinko :) Teraz to się dziwię, że sama nie wpadłam, że to Twoje, przecież nawet tam o Tobie pisałam. Dobrze, że wrzuciłaś aktywnego linka do zdjęć i możemy ich więcej obejrzeć, pod relacją z tamtego zjazdu link do Twoich zdjęć jest już nieaktywny, jak wszystkie, które mają nazwę konta w sobie.
HalinkaŚ pisze:
22 maja 2019, 9:57
Pamietam jedną wyprawę tak bardzo dokładnie z ninikiem. Było to na Starorobociańskim w marcu 2013 r.
Masz na myśli chyba wrzesień? ;) W marcu to mielibyście tam jeszcze pełno śniegu. Podpis w galerii wskazuje na 7 września 2013, pamiętam dobrze ten dzień, jeden z najlepszych pogodowo weekendowych dni tamtego lata, byłam wtedy też w Tatrach jak Wy, na Krywaniu.

Ja tak dokładnie z ninikiem pamiętam jeszcze dwie wyprawy..., postaram się tu o nich jeszcze napisać. Nie było tego wiele, trochę szlaków przeszliśmy razem, ale to na zjazdach, a jednak w dużej grupie mniej takich konkretnych wspomnień zostaje... Jedyne co jeszcze możemy zrobić to Go tutaj upamiętnić, wspomnieć. A był na tym forum ponad 10 lat.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: HalinkaŚ » 22 maja 2019, 18:54

Haniu, oczywiście miałam na myśli wrzesień :)
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
Mariusz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 623
Rejestracja: 28 lutego 2009, 16:58

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Mariusz » 23 maja 2019, 22:02

Piękne wspomnienia i to co piszecie o Dominiku...
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Awatar użytkownika
Mirek
Turysta
Turysta
Posty: 610
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, 17:24

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Mirek » 24 maja 2019, 7:22

Będę tam na cmentarzu w przyszłym tygodniu by osobiście pożegnać mego kolegę,wybiera się tam ktoś?
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Atria » 24 maja 2019, 11:46

Mirek, gdyby nikt się nie wybierał w przyszłym tygodniu i potrzebowałbyś informacji gdzie się kierować na cmentarzu żeby znaleźć to odezwij się na PW, postaram się pomóc. Nie znam dokładnej liczbowej lokalizacji, ale trafić nie jest trudno.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
Mirek
Turysta
Turysta
Posty: 610
Rejestracja: 11 sierpnia 2015, 17:24

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Mirek » 24 maja 2019, 12:09

Atria pisze:
24 maja 2019, 11:46
Mirek, gdyby nikt się nie wybierał w przyszłym tygodniu i potrzebowałbyś informacji gdzie się kierować na cmentarzu żeby znaleźć to odezwij się na PW, postaram się pomóc. Nie znam dokładnej liczbowej lokalizacji, ale trafić nie jest trudno.
,Nic-ram już mi zapodał w miarę dokładną lokalizację i poradził w sprawie dojazdu,ale dzięki za fatygę.Będę tam chyba w poniedziałek ok, południa.Jeszcze raz dzieki.
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Atria » 24 maja 2019, 14:03

Ramy czasowe… Tak to wyszło, decyzją losu, że poznałam ninika i Marzenę wiosną, siedem lat później wiosną widzieliśmy się po raz ostatni, a w kolejną wiosnę odszedł…

10 kwietnia 2011
Spotkanie klubowe, nazwane potem fajnie w relacji jako „Chochołowska nie w krokusach”
Dlaczego nie w krokusach? Kto był ten pewnie pamięta, że krokusy zostały wtedy zmasakrowane nocną nawałnico-śnieżycą. Tak wyglądały:

Obrazek

Dla sporej części uczestników był to dłuższy, noclegowy wypad, ja dojechałam na samą niedzielę. Wówczas, w kwietniu 2011, nie miałam jeszcze za sobą żadnego zjazdu. Wybierałam się dopiero w maju do Radocyny. Byłam wcześniej na 3 mini-wycieczkach z forum. Dlatego to spotkanie klubowe było dla mnie pierwszym zetknięciem z większym tłumkiem i nie obawiałam się już potem jechać na zlot.
https://get.google.com/albumarchive/108 ... rD00ydK_km

Ninik również dojechał wtedy tylko na niedzielę. Nie mam z Nim żadnego zdjęcia z tamtego dnia, oni razem z Marzeną byli tylko we dwójkę na Trzydniowiańskim, a my na Grzesiu. Spotkaliśmy się z nimi przed schroniskiem, w środku, w dolinie…? Nie mogę sobie przypomnieć, ale na pewno już po zejściu ze szczytu, bo wiem, że mówił mi wtedy, że pewien fragment szlaku był oblodzony i niewygodnie się im szło. Śmiali się też z Marzeną, że córka została w domu, chyba pierwszy raz sama na cały dzień. Tyle pamiętam z tego dnia…

viewtopic.php?f=6&t=5374

Ostatnie spotkanie – o nim trudniej teraz myśleć, niż o tej Chochołowskiej.

11-13 maj 2018
Spotkanie sudeckie- Kotlina Jeleniogórska, Dolina Bobru

W piątek dojechałam bardzo późnym wieczorem, wyjazd szybko zleciał. Poza przywitaniem i pożegnaniem chyba z ninikiem i Marzeną nie rozmawiałam.
Zostały zdjęcia…

Obrazek

Obrazek
zdj.(2): Robert J

Obrazek

Obrazek
zdj. (2): PiotrekP
Ostatnio zmieniony 27 maja 2019, 2:11 przez Atria, łącznie zmieniany 1 raz.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: Grochu » 24 maja 2019, 17:45

Msza w intencji ś.p. Ninika odbędzie się w jego kościele parafialnym 16.06.2019. Ale będzie to msza "z urzędu" jakie odprawia się zwyczajowo 30 dni po pogrzebie.
Natomiast msza od GS-ów będzie - patrz dział zaproszeń.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
gaza
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1641
Rejestracja: 21 marca 2010, 19:27

Re: Wspomnienie o niniku... [1979-2019]

Post autor: gaza » 24 maja 2019, 19:10

Ja ninika zapamiętam takiego:
Obrazek

zawsze uśmiechnięty,niezwykle pozytywna osoba
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
ODPOWIEDZ