Andrzejki 2018
: 27 listopada 2018, 17:24
Relacja to może zbyt wiele powiedziane tych kilka słów to raczej krótka wzmianka aby pozostał mały ślad po wspólnym dniu i wieczorze
Na starcie w umówionym miejscu i o umówionej godzinie stawia się mocna grupa mocnych ludzi którym nie straszne deszcze, słota ,wiatry i zawieruchy
Na starcie zjawia się też Gaza który będzie nam towarzyszył w wyjściu na Pilsko ale za to na miejsce startu nie dociera Jędrek z synem (nie wiem kto kogo tam poprowadził na manowce:) )
Poniżej kilka zdjęć z drogi na Pilsko oraz z samego Pilska
Na górze z rozsportartymi ramionami wita nas bóg szybkości Gaza
Trochę wieję wiec kilka zdjęć i uciekamy na dół do schroniska
W schronisku posilamy się czymś ciepłym i ewakuujemy się w zwartym szyku na kwaterę
Wieczorem jak to na Andrzejkach rzucamy się w wir tanecznego szaleństwa Wir był tak wielki że tel w trybie sportowym nie dał rady ))
Następnego dnia po śniadaniu rozjeżdżamy się niespiesznie do domów
Ja i Ania udajemy się na rowerach szlakiem miejscowych wodospadów robiąc sobie małą pentelkę rowerową
Mała ciekawostka z naszej kwatery czyli podjazd kto był i wjeżdżał ten widział do ośrodka wjeżdża się na jedynce albo na najniższym przełożeniu w rowerze
A dla tych którzy nie dadzą sobie rady czeka wsparcie w postaci wyciągarki
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie
Na starcie w umówionym miejscu i o umówionej godzinie stawia się mocna grupa mocnych ludzi którym nie straszne deszcze, słota ,wiatry i zawieruchy
Na starcie zjawia się też Gaza który będzie nam towarzyszył w wyjściu na Pilsko ale za to na miejsce startu nie dociera Jędrek z synem (nie wiem kto kogo tam poprowadził na manowce:) )
Poniżej kilka zdjęć z drogi na Pilsko oraz z samego Pilska
Na górze z rozsportartymi ramionami wita nas bóg szybkości Gaza
Trochę wieję wiec kilka zdjęć i uciekamy na dół do schroniska
W schronisku posilamy się czymś ciepłym i ewakuujemy się w zwartym szyku na kwaterę
Wieczorem jak to na Andrzejkach rzucamy się w wir tanecznego szaleństwa Wir był tak wielki że tel w trybie sportowym nie dał rady ))
Następnego dnia po śniadaniu rozjeżdżamy się niespiesznie do domów
Ja i Ania udajemy się na rowerach szlakiem miejscowych wodospadów robiąc sobie małą pentelkę rowerową
Mała ciekawostka z naszej kwatery czyli podjazd kto był i wjeżdżał ten widział do ośrodka wjeżdża się na jedynce albo na najniższym przełożeniu w rowerze
A dla tych którzy nie dadzą sobie rady czeka wsparcie w postaci wyciągarki
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie