czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: sprocket73 » 01 lipca 2018, 13:48

Tegoroczny urlop mieliśmy spędzić w Słowenii, ale im bardziej przygotowywaliśmy się do wyjazdu, tym mniej ciekawie ta Słowenia wyglądała. Tam nie ma gór nad morzem, a góry nad morzem to jest to co lubimy najbardziej. Wybrzeże wcale nie jest takie ładne, za to zatłoczone. Do tego podobno strasznie drogo. Ostatecznie dzień przed wyjazdem na szybko zmieniliśmy na Chorwację i północną część Makarskiej Riwiery. Wytypowałem niedużą miejscowość Brela i pojechaliśmy.

Pierwsze dni to odpoczynek, plażowanie, przestawianie organizmów na funkcjonowanie w trybie urlopowym. Morze uspokaja. Niestety jak się popatrzyło do góry to czułem "zew". Nieuniknionym było więc spróbowanie jak smakują tutejsze pagórki. Patrząc do góry przed kwaterą widziałem to.

Obrazek

Założyłem, że najwyższy widoczny szczyt to Bukowac (1262m), ale nie byłem tego pewny. Co ciekawe, na zdjęciu są dwie granie jedna za drugą, oddzielone doliną (której nie widać). Najwyższy szczyt pierwszej grani to Borovac (790m), pierwsza kumulacja od lewej. Dokładnie pośrodku zza pierwszej grani wyłania się druga, znacznie wyższa, z Bukovacem. Porównując ten widok z mapą, a właściwie zdjęciem mapy z wielkiej tablicy ze schematem szlaków, trudno było wyobrazić sobie jak naprawdę to wszystko wygląda, gdyż z mapy wynikało, że najwyższym szczytem widocznym w tej linii powinien być Šćirovac (1619 m). Ale jego nie widać... chyba. Jednym słowem miałem trochę dylematów topograficznych planując wycieczkę.

Kolejną zagwozdką była wielkość tych gór. W 2011 roku łaziliśmy po Biokovie, głównie na południowym krańcu. Był to nasz pierwszy kontakt z tym typem gór. Kwatery mieliśmy w Gradacu i z poziomu morza zdobywaliśmy szczyty, które miały wysokości: Paskal 719, Viter 769, Ilia 773. Był to wtedy max naszych możliwości, co było spowodowane strasznymi upałami, specyfiką szlaków, podłożem po jakim się chodzi, ogólnie brakiem doświadczenia w takich warunkach. Przez kolejne lata doświadczenie na pewno wzrosło, ale czy aż na tyle, żeby robić przewyższenia znacznie powyżej 1000 metrów? Nie mogłem się doczekać odpowiedzi na to pytanie.

Po dwóch dniach plażowych, wstajemy o 4:00 i wyruszamy na pierwszą wycieczkę.
Najpierw nudny odcinek w górę naszej miejscowości serpentynami dróg asfaltowych, potem przez zapuszczoną Górną Brelę bardzo stromymi betonowymi drogami i po pół godzinie jesteśmy na początku szlaku. Pierwsze pozytywne zaskoczenie - szlak znaleźliśmy od razu. Pamiętam, że jak byliśmy w Gradacu, to znaleźć początek szlaku za każdym razem było bardzo ciężko.

Wyjście na pierwszą przełęcz (524m), standardową starą drogą dla osiołków. Nigdzie nie jest zarośnięte, idziemy jak po sznurku. Jest dobrze.Po drugiej stronie zalesiona dolina w która schodzimy tracąc ponad 100 metrów wysokości. Ale za to ścieżka jest wyborna.

Obrazek

Na dnie doliny stara opuszczona wioska. Trochę pozarastana, szlak dziwnie pooznaczany, jakby miał wiele wariantów. Takie klimaty są nam znane.

Obrazek

Udaje się przebić przez wioskę i wchodzimy na szlak (droga dla osiołków), który ma nas doprowadzić do miejsca oznaczonego jako Śv.Nikola na wysokości ok. 570 m, gdzie jest skrzyżowanie szlaków.

Obrazek

Śv.Nikola to kościółek. Akurat wyłania się słońce. Do tej pory wszystko idzie doskonale.

Obrazek

Wchodzimy na szlak, który ma nas poprowadzić w górę. Co ciekawe, jest tu wodociąg turystyczny. Gumowym wężem schodzi z góry woda, co jakoś czas zrobione są kraniki i można sobie odkręcić i cieszyć się bieżącą wodą.

Szlak jest dobrze oznakowany, ale trochę zarośnięty. Takie klimaty też są nam nie obce.
Dochodzimy do czegoś co na mapie było oznaczone domkiem. Okazało się, że to schronisko, nowe, malutkie, nowoczesne z panelami słonecznymi i zamknięte.
Mój plan był taki, żeby z tego miejsca bezszlakowo zaatakować jeden z niższych wierzchołków na grani Bukovaca.

Obrazek

Atak się udał - jesteśmy na 1085 m.

Obrazek

Zobaczyliśmy coś więcej dookoła i można było zorientować się lepiej w terenie.
Widać morze. Zabudowania, które są Brelą, ale jeszcze nie tą częścią w której my mieszkamy. Przełęcz przez którą przyszliśmy i dolinę.

Obrazek

Zdecydowaliśmy się, że nie wracamy na szlak, tylko będziemy napierać granią.

Obrazek

A ja sobie idę spokojnie robiąc zdjęcia. Próbuję wypatrzeć centrum Breli. Skoro idę na górę, którą widać spod kwatery, to powinienem zobaczyć kwaterę. Chyba, że to nie ta góra. Nie daje mi to spokoju. Dolina z opuszczoną wioską, przez którą przechodziliśmy też idzie ku górze i zwęża się - to ten pas lasu w dole.

Obrazek

Jest Brela, ale czemu nie widzę swojego auta?

Obrazek

Tymczasem grań po której idziemy odsłania kolejne wierzchołki. Spodziewałem się, że to co widać na początku, to jeszcze nie jest ten właściwy. Kolejny miał nim już być, ale zdobywając go okazało się, że dalej jest jeszcze kolejny... standard.

Obrazek

Ciągle nabieram wysokości i w końcu jest auto. A więc dobrze oceniłem, że właśnie Bukowac widać sprzed naszej kwatery :)

Obrazek

Dochodzę na szczyt.
Widoki w dół - Baska Voda i Makarska. Pięknie.

Obrazek

Zbliżenie na Baskę.

Obrazek

A nad nami za małą przełączaką - Šćirovac (1619 m). Duża góra, ale nie na tyle, żeby było ją widać z Breli. Bukovac ją zasłania.

Obrazek

Podchodzimy do końca grani Bukovaca. Widok w kierunku najwyższej części Biokova przecudowny. Chłonę go i czuję zew.

Obrazek

Grań Bukovaca kończy się głęboką i bardzo stromą przepaścią. Zdjęcie oczywiście nic nie oddaje.

Obrazek

Z lekkimi trudnościami schodzimy na przełęcz, gdzie powinien być szlak.
Jesteśmy już na odcinku, gdzie rano podchodziliśmy do góry. Widok wstecz na Bukowac.

Obrazek

Schodzimy do doliny.

Obrazek

Przebijamy się przez wioskę. Obawiałem się, ze może być bardzo gorąco, ale jest znośnie.
Schodzimy do Breli. Temperatura jeszcze wyższa, ale bywało gorzej.

Pierwsza wycieczka zakończona ogromnym sukcesem. Po niecałych 13 godzinach łażenia jesteśmy zmęczeni, ale nie padnięci. Wszystkie cele zrealizowane. Góry cudne. Nastrój wręcz euforyczny :)

Widok satelitarny z przebytej trasy.

Obrazek

Mapka trasy.

Obrazek

Bunusowo widok na Bukovac (z lewej) i Šćirovac (pośrodku) z Baski Vody.

Obrazek

Zbliżenie na Bukovac. Szczyt właściwy jest z lewej. Pośrodku koniec grani Bukovaca zakończony przepaścią - tam stałem :)

Obrazek

C.D.N.
Ostatnio zmieniony 29 lipca 2018, 19:17 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: sprocket73 » 02 lipca 2018, 20:15

Po paru dniach odpoczynku, kiedy dni mijały na beztroskim plażowaniu i romantycznym knajpowaniu, nadszedł znowu czas wycieczki. Tym razem czułem się już bardziej pewnie przy planowaniu i wybrałem trasę typu "spore kółeczko" po tym właściwym, najwyższym grzbiecie Biokova. Z trasy byłem dumny jeszcze zanim ją zrobiliśmy. Wiedziałem, że będzie fajnie.

Ponieważ trasa wyglądała na długą wstaliśmy 3:30. Zabraliśmy ze sobą 7 litrów picia. Podjechaliśmy autem ok 10 km, na południe i trochę w głąb nisko położonej równiny pomiędzy Bašką Vodą a Makarską do wioski Bast leżącej u wlotu tunelu pod Biokovem, który łączy te tereny z autostradą. Dzięki temu zaoszczędziliśmy parę km po nieciekawym płaskim terenie oraz zyskaliśmy na początek 200 metrów wysokości.

Szlak początkowo przechodzi przez wioskę, w końcowych fragmentach prowadząc dosłownie przez werandy i domy miejscowych.

Obrazek

Potem zaczyna stromo wznosić się, początkowo kamienistymi piargami, a potem wchodzi w kamienną stromą ścianę, która kojarzyła nam się z Kościelcem.

Obrazek

Wchodzimy w dziwny teren. Spalony las.

Obrazek

Idziemy nim długo. Pożar miał miejsce zeszłego lata. Ukochana twierdzi, że wygląda to jak liściasty las w zimie, kiedy śnieg leży na ziemi, a drzewa są czarne.

Obrazek

Widok jest z jednej strony przygnębiający, ale z drugiej niesamowity i piękny.

Obrazek

Tego dnia nie było upałów. Na dole było przyjemnie i wiał lekki wiatr. Wraz ze wzrostem wysokości temperatura bardzo szybko spadała, a wiatr wzmagał na sile.
Wyszlśmy na przełęcz i ponieważ szlak omijał kolejne szczyty, to zdecydowaliśmy się iść dalej granią bezszlakowo.
Zdobywamy jakiś nienazwany szczyt 1568. Mamy już 1350 metrów podejścia w pionie za sobą.
Piękne widoki w dół. Po prawej widać Baškę Vodę, po lewej mniejsza nadmorska miejscowość Promajna. Pośrodku droga prowadząca do tunelu pod górami i miejscowość Bast, gdzie zaczynaliśmy.

Obrazek

A tam idziemy. Sv.Ilia 1642.

Obrazek

Warto jeszcze odwrócić głowę w drugą stronę w stronę serca Biokova. Sv.Jure 1762 w chmurze.

Obrazek

A to zbliżenie na Vošac 1411, który niesamowicie góruje nad Makarską. Byliśmy na nim w 2011 roku.

Obrazek

Idziemy na Sv.Ilię podziwiając surowy krajobraz Biokova.

Obrazek

I dochodzimy. Troszkę popsuła się pogoda. Na szczycie jest kościółek, otwarty. Można sobie podzwonić dzwonem.

Obrazek

W książce wpisowej od 12 dni nikt się nie wpisywał. Książka obejmuje okres z ostatnich 10 lat, wszystkich wpisów jest kilkaset. Strasznie mało wg. mnie. Być może na Babiej Górze jednego pięknego dnia jest więcej ludzi, niż tutaj przez 10 lat.

Obrazek

Z góry widać Bukovac, gdzie byliśmy na poprzedniej wycieczce. Wydaje się taki śmiesznie mały.

Obrazek

A to widok na dolinę po drugiej stronie Biokova. Widać drogę, która wychodzi z tunelu i autostradę. Trochę wkurzające, że wszędzie świeci słońce, tylko na nas nie chce. Wisi nad nami lokalna chmurka jak w kreskówce.

Obrazek

Idziemy dalej. Góry się tutaj zwężają, szlak prowadzi granią, po której trzeba się trochę wspinać. Widok wstecz. Śv.Ilia po lewej.

Obrazek

Widok w dół na równinkę, przez którą jechaliśmy rano autem. Pola uprawne po stronie wybrzeża - rzadkość.

Obrazek

A to przed nami, kolejny nieco wyższy szczyt - Šćirovac 1619. Nasz szlak odbija wcześniej z przełęczy w dół, ale ponieważ świeci słońce namawiam Ukochaną, żebyśmy go sobie zaliczyli.

Obrazek

Pogoda się poprawia, chmury się podniosły, pokazał się Sv.Jure.

Obrazek

Ciekawe zbliżenie na krawędź Biokova, której lewym skrajem podchodziliśmy rano. Skrajnie po prawej zalesiony Šibenik 1314, za nim z tyłu Vošac, skrajnie z lewej Sv.Jure. A gdzieś na wprost jest szlak na szczyt Motika 1472. Rano po drodze mijaliśmy ze 3 odbicia na Motikę. To pierwsze musi prowadzić jakoś tą pionową ścianą do góry. Intrygowało mnie to.

Obrazek

Zostało nam już tylko zejście w dół. Cofamy się po śladach na przełęcz i rozpoczynamy zejście. Początek wygląda sielankowo... ot łagodna łączka. Lekki problem jest w tym, że szlak mocno nieprzedeptany, a kamieni, na których można zrobić znaki mało. Łatwo się zgubić, jednak zdaję sobie sprawę, że lepiej tego nie robić, więc trzymamy się szlaku wyczekując zmiany podłoża.

Obrazek

Jest wyczekiwana zmiana. Zrobiło się stromiej, więcej kamieni. Dzięki temu szlak idzie już ścieżką, bo ładnie widać znaki. Jednak idzie się po tym ciężko. Znowu wyczekujemy zmiany podłoża.

Obrazek

Nasze życzenie się spełnia. Teraz jest jeszcze stromiej idzie się po skałach. Skały są ostre, kaleczą dłonie. Idzie się strasznie. Wyczekujemy zmiany podłoża!
Robimy więc dłuższą przerwę wypoczynkową podziwiając widoki.

Obrazek

Kontynuujemy schodzenie. Oczywiście jest inaczej, teraz pojawiły się krzaki. Jest coraz trudniej. Z utęsknieniem wyczekujemy kolejnej zmiany podłoża!!! Gdzie są osiołkowe wygodne serpentyniaste drogi?
Coś się zmienia, w końcu na lepsze. Robi się ładnie i tak różnorodnie.

Obrazek

Rozglądając się dookoła nie mam pojęcia jak dalej może prowadzić szlak, na szczęście znaki są gęsto i zawsze widać kolejny.

Obrazek

A za łączką taki żleb. Też ładny, ale stromy jak cholera.

Obrazek

Ruszyliśmy powoli. Teren ogólnie mówiąc - straszna chujnia do schodzenia.
Jakby mało było problemów, zaczyna dokuczać upał, ale zapas wody spory.

Obrazek

W końcu zeszliśmy. Wycieczka solidna 15 godzin. Zejście naprawdę dało nam popalić. Nawet Tobi odniósł kontuzję. Uszkodził sobie podeszwy tylnych łapek i przez kolejne dni kuśtykał jak kaleka.
Trasa jest godna polecenia, ale gdybym miał ją kiedyś jeszcze robić, to w odwrotnym kierunku. Wychodzenie w takim terenie jest łatwiejsze do zaakceptowania.

Zdjęcie satelitarne.

Obrazek

Mapka.

Obrazek

C.D.N.
Ostatnio zmieniony 29 lipca 2018, 19:18 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: sprocket73 » 03 lipca 2018, 15:09

Jednego dnia postanowiliśmy trochę pozwiedzać. Problem był taki, że w zasadzie wszystko w najbliższej okolicy już widzieliśmy. Ukochana zaproponowała Omiš, przez który wcześniej tylko przejeżdżaliśmy. Małe miasteczko, bliziutko, z fortecą... czemu nie :)

No to jedziemy, na spokojnie o 10:00. Zaproponowałem, że zaczniemy od tej fortecy, zanim się zrobią największe upały. Idziemy za oznaczeniami przez niezbyt ciekawe wąskie betonowe uliczki. W pewnym momencie wyłania się góra a na niej forteca. O kurcze, słabo się przygotowaliśmy do wycieczki, góra duża i stroma, a my w sandałkach, Ukochana wystrojona. No nic, przynajmniej spróbować trzeba ;)

Obrazek

Szybko okazało się, że do fortecy prowadzi normalny górski szlak, tyle że jak na Chorwację dość mocno przedeptany. Ludzie schodzący z góry mają kijki, buty górskie... nieliczni obuwie sportowe. Ale nie przejmujemy się że dziwnie wyglądamy. Jedna głupia baba coś skomentowała po angielsku o naszym nieprzygotowaniu. Jak śmiała nie rozpoznać w nas górskiej elity, skandal!
Czasem mijamy prawdziwych wspinaczy, ze sprzętem ferratowym. Walczymy też z odwodnieniem.
Docieramy do fortecy. Nie jest jakaś powalająca, ale na pewno warta zobaczenia, wstęp płatny 15 kun.

Obrazek

Obrazek

Z góry takie widoki.

Obrazek

Z wieży fortecy zobaczyłem skąd się biorą ferratowcy. Wychodzą tu od strony Omiša, przy fortecy jest koniec drogi. Powiedziałem Ukochanej, że to chyba jakiś punkt widokowy i na pewno warto tam podejść.

Obrazek

Tobi chyba chciałby dalej. Tutaj dla niego zaczynało się wyzwanie.
Ale już widziałem te nagłówki na onecie - Polacy w Chorwacji na ferracie w klapkach, pod prąd, z psem...

Obrazek

Dalszy przebieg ferraty i Omiš w dole.

Obrazek

My wracamy do fortecy i podejmujemy wyzwanie zejścia inną drogą. Po osypujących się piargach.

Omiš jest przepięknie położony. Otoczony górami, które wyrastają pionowo dosłownie z morza.

Obrazek

Do tego rozdziela ja na pół rzeka Cetina, która uchodzi tutaj do morza.

Obrazek

Ma niewielką, ale zadbaną starówkę.
Spory wybór knajp.

Obrazek

Polecam Omiś na ciekawy dzień z rodziną, dziećmi. Forteca jest na wysokości ok 300 metrów. Dla dzieciaków jak najbardziej możliwa do zdobycia. Można tez poczuć namiastkę uroków adriatyckiej starówki.

C.D.N.
Ostatnio zmieniony 29 lipca 2018, 19:19 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: sprocket73 » 04 lipca 2018, 14:14

Kolejną wycieczkę mieliśmy odbyć w dniu pierwszego meczu naszych piłkarskich orłów na mundialu. Zaplanowałem więc coś krótszego, z przewidywalnym powrotem, gdyż Ukochana po pamiętnych przeżyciach w żlebiku śmierci ciągle skarżyła się na ból kolan przy schodzeniu. Jednak kiedy wstaliśmy o 4:00 to tak wiało, że Ukochana zastrajkowała. Poszedłem więc z Tobim. Na Motikę, na którą wydawało mi się, że będzie prowadzić ciekawy wymagający szlak. Podjechałem autem do wioski Bast.

Obrazek

Szlak prowadził najpierw po piargach.

Obrazek

A potem stromym, ale nie pionowym żlebem. Jednym słowem żadne wyzwanie, powiedziałbym lekkie rozczarowanie.

Obrazek

Od przełęczy odbiłem bezszlakowo i zacząłem poruszać się granią w kierunku Šibenika 1466.Obrazek

Strasznie wiało tego dnia. Widać to po sierści Tobiego. Było też zimno i chmurzyście. Jednym słowem najgorsza pogoda.

Obrazek

Widok na Bukovac z pierwszej wycieczki (pośrodku) i Šćirovac na prawo w chmurze. Chmury nisko, na 1600 metrów. Czasem z nich coś nawet kropiło.

Obrazek

Widok na Makarską.

Obrazek

Wchodzę w głąb Biokova, na wprost w chmurze Sv.Jure.

Obrazek

Ciekawe znalezisko. Głęboki lej krasowy. Najpierw wrzuciłem małego kamyczka, ale usłyszałem tylko pierwsze odbicie od ściany. Potem większego, jednak również niewiele więcej. Choć po dłuższej chwili jakby coś dotarło do moich uszu. Lej był w zagłębieniu, gdzie nie wiało, więc było dość cicho. Wziąłem wielki 30 kg głaz, który ledwie mogłem podnieść i opuściłem tuż przy krawędzi. Widziałem jak spada i robi się coraz mniejszy i mniejszy... a potem znika bez żadnego dźwięku. Dziwne. A po kilku sekundach wielkie i długie BUUUUUUM!!! Aż było czuć uderzenie fal dźwiękowych wychodzących z leja.

Obrazek

Zdobyłem najwyższy szczyt tego dnia Čulica 1529. Wydaje się, że jestem tuż pod chmurami, wiatr mnie przewraca, a psa dosłownie zwiewa. Ciężko zdjęcie zrobić.

Obrazek

Opuszczona wioska. Całkiem sporo budynków.

Obrazek

Takie ciekawe dojście do wody.

Obrazek

Obrazek

Ale to mnie zaintrygowało. Świeża kapusta i ziemniaki. Ktoś to musiał w tym roku zasadzić.

Obrazek

Widzę, że nad morzem już się wypogodziło. U mnie dalej gruba warstwa chmur.

Obrazek

Czas schodzić. Zejście znane, bo ten sam odcinek, którym ostatnio wychodziliśmy, przez spalony las, więc bez przygód.

Obrazek

No chyba, że jako przygodę liczyć spotkanie z kozicą.

Obrazek

W dole słońce, piękna pogoda i ciepło. Tam byłem, to Šibenik.

Obrazek

Zahaczam jeszcze odbiciem szlaku o kościółek Sv.Roko.

Obrazek

I pędzę na mecz po cichu licząc na hat-trick Lewandowskiego. Jakiemuś afrykańskiemu krajowi powinniśmy nastrzelać tych bramek sporo, prawda? ;)
Po meczu żałuję, że nie zostałem w górach do wieczora, akurat by mi się wypogodziło.

Na koniec jeszcze satelitka.

Obrazek

Mapka.

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: sprocket73 » 05 lipca 2018, 9:29

Na koniec kilka obrazków z nad morza.
Na plaży w chwalili się tablicami, że ichniejszy odcinek wybrzeża znalazł się w jakimś światowym rankingu top 10. Może i racja, jest tam naprawdę przyjemnie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziękuję za uwagę!
Ostatnio zmieniony 29 lipca 2018, 19:21 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: czerwiec 2018 - Chorwacja, wycieczki z Makarskiej Riwiery w Biokovo

Post autor: PiotrekP » 05 lipca 2018, 10:09

Wspaniałe wakacje, tylko pozazdrościć pomysłu i wykonania. Fajnie jest połączyć morze i góry. Jak dla mnie to gotowy przewodnik dla innych co szukają pomysłu na fajne wakacje :).
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
ODPOWIEDZ