13.01.2018 B.Mały Leskowiec - góry lekiem na całe zło
: 13 stycznia 2018, 18:32
Od czwartku czułam się podle i miałam zamiar 3 kolejne dni ,,umierać " pod kocykiem, ale w piątek zadzwoniła Katarynka z propozycją ,że razem z Robertem i Atiną jadą gdzieś w górki .
No cóż mówię , ale ja jestem przeziębiona , na lekach .... ok jadę niech się dzieje co chce , tak bardzo chciało mi się już gór . Wybór początkowo był , że Gorc w Gorcach , ale wiadomo plany są po to by je zmieniać i w końcu jedziemy na Leskowiec.
Z Krakowa wyjeżdżamy ok 7 i kierujemy się do miejscowości Targowice i żółtym szlakiem dziarsko idziemy. Kiedy przekraczamy strumyk orientujemy się ,że to chyba nie tędy no to dawaj z powrotem przez strumyk i trafiamy na szlak. Po drodze ani ludzika , tylko pięknie przyozdobione w lodowe szaty drzewa. Szlak niby jest kapliczkowy i aż 3 je napotykamy. Po ok 2 h jesteśmy przy schronisku.
Po odpoczynku wracamy na dół czerwonym szlakiem - bukowym i buków jest więcej niż 3, który po drodze zmieniamy na jakiś dziwny, żeby wyjść wprost do auta. Grzecznie idziemy , tam gdzie Robert karze, w końcu kto ma kluczyki do auta ten rządzi.
W domu jestem ok 15 po katarze ani śladu. To była super wycieczka , bardzo dziękuję za wspaniałe towarzystwo i polecam się na przyszłość :>
Link do fotek
https://photos.google.com/u/1/share/AF1 ... Ykhn&hl=pl
No cóż mówię , ale ja jestem przeziębiona , na lekach .... ok jadę niech się dzieje co chce , tak bardzo chciało mi się już gór . Wybór początkowo był , że Gorc w Gorcach , ale wiadomo plany są po to by je zmieniać i w końcu jedziemy na Leskowiec.
Z Krakowa wyjeżdżamy ok 7 i kierujemy się do miejscowości Targowice i żółtym szlakiem dziarsko idziemy. Kiedy przekraczamy strumyk orientujemy się ,że to chyba nie tędy no to dawaj z powrotem przez strumyk i trafiamy na szlak. Po drodze ani ludzika , tylko pięknie przyozdobione w lodowe szaty drzewa. Szlak niby jest kapliczkowy i aż 3 je napotykamy. Po ok 2 h jesteśmy przy schronisku.
Po odpoczynku wracamy na dół czerwonym szlakiem - bukowym i buków jest więcej niż 3, który po drodze zmieniamy na jakiś dziwny, żeby wyjść wprost do auta. Grzecznie idziemy , tam gdzie Robert karze, w końcu kto ma kluczyki do auta ten rządzi.
W domu jestem ok 15 po katarze ani śladu. To była super wycieczka , bardzo dziękuję za wspaniałe towarzystwo i polecam się na przyszłość :>
Link do fotek
https://photos.google.com/u/1/share/AF1 ... Ykhn&hl=pl