Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Ciąg dalszy moich tegorocznych relacji.
W pierwszy dzień ze względu na niesprzyjającą pogodę udajemy się nad morze do miejscowości Monfalcone.
Bavski Grintavec (2347m)
Na następny dzień startujemy z Bavsicy na szczyt. Wilgoć i bujna roślinność nie ułatwia wędrówki
Pogoda niestety zaczyna nieco siadać. Musimy się spieszyć, aby zobaczyć jeszcze jakieś widoki
Ferata zaczyna się od przełęczy, ale najgorsze są osypujące się piargi które trzeba pokonywać bez zabezpieczeń.
Po wyjściu na szczyt robimy szybko zdjęcia, aby zdążyć przed nadciągającymi chmurami.
Wracamy inną drogą. Najpierw granią na zachód, a później w dół, w dolinę.
Ścieżka jest słabo oznakowana i często musimy się wracać do ostatniej plamy i szukać dalszego jej przebiegu. Przebijanie się przez kosówki też nie należy do przyjemnych. Do tego na wszystkich mapach ścieżka jest źle oznaczona i tylko mapa z openstreeta odwzorowuje ją poprawnie.
Wracamy do Bavsicy, szybki przepak i jedziemy do Planicy. Cel na jutrzejszy dzień to Jałowiec.
W pierwszy dzień ze względu na niesprzyjającą pogodę udajemy się nad morze do miejscowości Monfalcone.
Bavski Grintavec (2347m)
Na następny dzień startujemy z Bavsicy na szczyt. Wilgoć i bujna roślinność nie ułatwia wędrówki
Pogoda niestety zaczyna nieco siadać. Musimy się spieszyć, aby zobaczyć jeszcze jakieś widoki
Ferata zaczyna się od przełęczy, ale najgorsze są osypujące się piargi które trzeba pokonywać bez zabezpieczeń.
Po wyjściu na szczyt robimy szybko zdjęcia, aby zdążyć przed nadciągającymi chmurami.
Wracamy inną drogą. Najpierw granią na zachód, a później w dół, w dolinę.
Ścieżka jest słabo oznakowana i często musimy się wracać do ostatniej plamy i szukać dalszego jej przebiegu. Przebijanie się przez kosówki też nie należy do przyjemnych. Do tego na wszystkich mapach ścieżka jest źle oznaczona i tylko mapa z openstreeta odwzorowuje ją poprawnie.
Wracamy do Bavsicy, szybki przepak i jedziemy do Planicy. Cel na jutrzejszy dzień to Jałowiec.
Ostatnio zmieniony 05 lutego 2018, 8:28 przez tomix, łącznie zmieniany 2 razy.
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Jałowiec (2643m)
Ranek wita nas niezłą pogodą, ale po chwili marszu w kierunki schr. Tamar wokół Jałowca zaczynają się kłębić chmury co niestety źle wróży.
Dom w Tamarju
Skręcamy na na grań Kotovego Sedla.
Przy biwaku na Kotovym Sedlu łapie nas niestety deszcz.
Jałowiec
Po dojściu do feraty zaczyna znowu lać i za bardzo nie widać widoków na polepszenie.
Wracamy żlebem w dół.
Jalovska Skrbina wygląda stąd jak wrota piekieł.
Po dojściu na dół pogoda robi się znów piękna. Oby było tak przez kolejne dwa dni, bo czeka nas najważniejszy cel tego wyjazdu – rundka wokół doliny Val Saisera.
Ranek wita nas niezłą pogodą, ale po chwili marszu w kierunki schr. Tamar wokół Jałowca zaczynają się kłębić chmury co niestety źle wróży.
Dom w Tamarju
Skręcamy na na grań Kotovego Sedla.
Przy biwaku na Kotovym Sedlu łapie nas niestety deszcz.
Jałowiec
Po dojściu do feraty zaczyna znowu lać i za bardzo nie widać widoków na polepszenie.
Wracamy żlebem w dół.
Jalovska Skrbina wygląda stąd jak wrota piekieł.
Po dojściu na dół pogoda robi się znów piękna. Oby było tak przez kolejne dwa dni, bo czeka nas najważniejszy cel tego wyjazdu – rundka wokół doliny Val Saisera.
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Jof di Montagio (2753m)
Byliśmy już od zachodniej strony na Jof di Montagio i Jof Fuart i zawsze z ciekawością patrzyliśmy na dolinę po drugiej stronie. Teraz nadszedł czas na zwiedzenie tej pięknej doliny.
Jof Fuart
Poniżej ścian widać spore płaty śniegu i mamy tylko nadzieję, że nasza trasa obejdzie je bokiem.
Błądzimy trochę po tym plateau szukając szlaku. Trafiamy na jakąś oznaczoną ścieżkę, której nie ma na mapie i udaje nam się bez problemu jakość dojść do pierwszego etapu trasy - biwaku Stuparich.
W pobliżu biwaku włoskie umocnienia z pierwszej wojny.
Początek feraty Via Amalia
Ferata dośc szybko się kończy i zaczyna się mozolne wspinanie. Musimy obejść grań prawą stroną wokół najbardziej wysuniętej turni Torre Nord.
Szlak w pewnym momencie odbija ostro w góry, niestety nie zauważamy tego i dość długo trawersujemy zbocze aż do momentu w którym ścieżka znika w bardzo pochyłym terenie pokrytym śliskimi trawkami.
Biv. Suringar
Odcinek pomiędzy biwakiem a szczytem jest niezwykle trudny. Szlak pnie się pionowo do góry wąskim żlebem z wielkimi stopniami na które ciężko się wdrapać mając za sobą przepaść.
Jof di Montagio
Pozostaje nam zejście znaną nam już trasą przez kilkudziesięciometrową stalowo-linową drabinę o nazwie
Scala Pipan.
Altipiano del Montagio i miejsce naszego noclegu, schronisko G. di Brazza
Poranek. Grań Kanin ze schr. Brazza
Jof di Montagio
Wracamy na grań i idziemy szlakiem o nazwie Sent. Atrezz. Carlo Merlone
Biv. L. Vuerich
Z niepokojem przyglądamy się na żleb, którym będziemy schodzić.
Forc. Lavinall dell Orso
Nie pozostaje nam nic innego jak się pomodlić i iść (bardziej czołgać) na dół.
Jeszcze chwila i będziemy wreszcie przy samochodzie.
I to koniec tej wyprawy. Trasa była piękna, ale bardzo wymagająca, polecam!
Dziękuję AK za towarzystwo.
Byliśmy już od zachodniej strony na Jof di Montagio i Jof Fuart i zawsze z ciekawością patrzyliśmy na dolinę po drugiej stronie. Teraz nadszedł czas na zwiedzenie tej pięknej doliny.
Jof Fuart
Poniżej ścian widać spore płaty śniegu i mamy tylko nadzieję, że nasza trasa obejdzie je bokiem.
Błądzimy trochę po tym plateau szukając szlaku. Trafiamy na jakąś oznaczoną ścieżkę, której nie ma na mapie i udaje nam się bez problemu jakość dojść do pierwszego etapu trasy - biwaku Stuparich.
W pobliżu biwaku włoskie umocnienia z pierwszej wojny.
Początek feraty Via Amalia
Ferata dośc szybko się kończy i zaczyna się mozolne wspinanie. Musimy obejść grań prawą stroną wokół najbardziej wysuniętej turni Torre Nord.
Szlak w pewnym momencie odbija ostro w góry, niestety nie zauważamy tego i dość długo trawersujemy zbocze aż do momentu w którym ścieżka znika w bardzo pochyłym terenie pokrytym śliskimi trawkami.
Biv. Suringar
Odcinek pomiędzy biwakiem a szczytem jest niezwykle trudny. Szlak pnie się pionowo do góry wąskim żlebem z wielkimi stopniami na które ciężko się wdrapać mając za sobą przepaść.
Jof di Montagio
Pozostaje nam zejście znaną nam już trasą przez kilkudziesięciometrową stalowo-linową drabinę o nazwie
Scala Pipan.
Altipiano del Montagio i miejsce naszego noclegu, schronisko G. di Brazza
Poranek. Grań Kanin ze schr. Brazza
Jof di Montagio
Wracamy na grań i idziemy szlakiem o nazwie Sent. Atrezz. Carlo Merlone
Biv. L. Vuerich
Z niepokojem przyglądamy się na żleb, którym będziemy schodzić.
Forc. Lavinall dell Orso
Nie pozostaje nam nic innego jak się pomodlić i iść (bardziej czołgać) na dół.
Jeszcze chwila i będziemy wreszcie przy samochodzie.
I to koniec tej wyprawy. Trasa była piękna, ale bardzo wymagająca, polecam!
Dziękuję AK za towarzystwo.
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Trasy piękne, gratulacje za przejście tak trudnych ferrat. Te drogi są już poza naszym zasięgiem, dlatego przynajmniej na fotografiach możemy to obejrzeć.
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Z tych tras to jedynie północne wejście na Jof di Montagio i żleb Lavinall jest trudny, reszta spokojnie do przejścia, lecz wymagające wydolnościowo.
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Z kondycją nie jest źle, gorzej z "przestrzenią".
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
To proste! Wystarczy tylko nie patrzeć w dół
Rjavina
Rjavina
Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6
Re: Alpy Julijskie - 28-01.08.2017
Tak też robię, patrzę w dal lub na ścianę i jakoś daje radę. Na tym zdjęciu to przynajmniej lina jest, a przy zejściu z Gintrowca w Alpach Kamnicko-Sowińskich tylko pręty były i powietrza pod nogami jakieś 300-400 metrów. Kominek 4-5 m potem półeczka i obejście filara i kolejny kominek 5-6 m i tak z pięć razy aż doszliśmy do grzbiety i tam już lina nawet była. Daliśmy radę, jak nie ma drogi powrotnej to trzeba sobie radzić. Na Skucie jest jeszcze przepastniej i tylko pręty i nic poza powietrzem. Fajnie jest, lubię takie wejścia, bo niektóre ferraty to skała i piorunochron. Teren musi być trochę zróżnicowany. W Alpach Stubajskich też podobne ubezpieczenia są na niektórych odcinkach.