Spacer do Górach Stołowych i Grzbiecie Lasockim.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Spacer do Górach Stołowych i Grzbiecie Lasockim.
W ostatni weekend spacerowaliśmy z Dorotką po Górach Stołowych i Grzbiecie Lasockim.
Jedziemy do Radkowa, gdzie na parkingu zostawiamy samochód. Idziemy uliczkami miasteczka. Po kilkunastu minutach dochodzimy do ostatniego domostwa położonego na radkowskiej ulicy Polnej.
Biegła tu kiedyś trasa kolejowa ze Ścinawki do Wambierzyc. Oczywiście po torach nie ma już śladu. Podążamy gruntową drogą w otoczeniu pól i łąk, mając przed sobą widoki na pasmo gór Stołowych i płaskowyż Mnicha.
W takiej to scenerii wkraczamy w las. Mijamy pozostałości po kamieniołomach i wchodzimy na polankę pełną grzybów.
Cóż za widok, w jednej chwili mieliśmy papierową torbę m in. koźlaczków. Przechodzimy zalesiony szczyt Mnich (522 m).
Następnie schodzimy do osiedla Nowy Świat położonego u podnóża wzniesienia. Maszerujemy ulicą wsi do granicy lasu, gdzie za niebieskimi leśnym znakami podchodzimy do szlakowskazu, który kieruje nas na Pielgrzyma. Pielgrzym to wysoki bastion skalny( 672 m), na którym jest usytuowana platforma widokowa.
Pogodę mamy wzorcową, a więc widoki też są nie najgorsze. Widzimy m in. doskonale całą naszą dotychczasową drogę. Po nacieszeniu oczu pięknymi widokami wracamy do zielonego szlaku. Podążamy dalej schodząc i podchodząc pośród różnych form skalnych. Obchodzimy monumentalne skupisko Radkowskich Skał - baszty sięgające ok. 100 m wysokości.
Przechodzimy obok kolejnego drogowskazu. Lasem następnie polną drogą obok stawów kierujemy się do Radkowa.
Tu reszta fotek:
https://goo.gl/photos/aPKic2iZP94pXGVG9
Kolejną wycieczką w ten weekend był spacer po Lasockim Grzbiecie. Samochód zostawiamy na parkingu przy granicy z Czechami. Szlak prowadzi wzdłuż pastwiska. My natomiast idziemy równolegle do niego drogą wysadzoną dębakami, która jak się okaże prowadzi do dawnego majątku. Mijamy przydrożny krzyż i przechodzimy obok wspomnianej posesji.
Teraz łąką maszerujemy do granicy państwa, gdzie odnajdujemy zielone paski. Wydawałoby się, że trasa będzie fajna i przyjemna, taki był początek. Świadczyć by mogły chociażby o tym odświeżone znaki, ale niestety tak nie było. Szlak w większości (leśny) jest zarośnięty przez krzaki, maliny i jeżyny. Chaszczowanie to właściwe słowo jakie powinienem użyć przechodząc pewne odcinki drogi. Obchodzimy wzgórze Na Pisku i osiągamy rozległą polanę.
Stoi tu m in. obelisk poświęcony Komeńskiemu. Jan Amos Komeński (1592-1670) to czeski pedagog, filozof, reformator i autor m in. podręczników szklonych. Jest też miejsce do odpoczynku i huśtawka (pierwszy raz coś takiego spotykamy na szlaku). Oczywiście odpoczywamy tu dobrą chwilę. Podążamy dalej za zielonymi znakami. W środku lasu mijamy fundamenty dość dużej nie istniejącej budowli ( dawne zabudowania górnicze).
Idziemy do przejścia granicznego Niedamirów, po czesku Bobr.
Stąd rozpoczynamy wędrówkę po dzikich ostępach Grzbietu Lasockiego. Górskie łąki, piękne widoki, bukowe i jaworowe lasy, doliny wartkich potoków i przydrożne krzyże to krajobraz wspomnianych gór.
Kolejnym miejscem odpoczynku jest ławeczka na rozdrożu Horni Alberice (850 m).
Schodzimy do samochodu szlakiem i przez wieś Niedamirów obok Parady (opisywałem to miejsce w poprzedniej relacji), Szczepanów i polną drogą do zielonych znaków, którymi już dochodzimy do parkingu.
Tu reszta fotek:
https://goo.gl/photos/mkbgFiCjLacmxvCT6
Jedziemy do Radkowa, gdzie na parkingu zostawiamy samochód. Idziemy uliczkami miasteczka. Po kilkunastu minutach dochodzimy do ostatniego domostwa położonego na radkowskiej ulicy Polnej.
Biegła tu kiedyś trasa kolejowa ze Ścinawki do Wambierzyc. Oczywiście po torach nie ma już śladu. Podążamy gruntową drogą w otoczeniu pól i łąk, mając przed sobą widoki na pasmo gór Stołowych i płaskowyż Mnicha.
W takiej to scenerii wkraczamy w las. Mijamy pozostałości po kamieniołomach i wchodzimy na polankę pełną grzybów.
Cóż za widok, w jednej chwili mieliśmy papierową torbę m in. koźlaczków. Przechodzimy zalesiony szczyt Mnich (522 m).
Następnie schodzimy do osiedla Nowy Świat położonego u podnóża wzniesienia. Maszerujemy ulicą wsi do granicy lasu, gdzie za niebieskimi leśnym znakami podchodzimy do szlakowskazu, który kieruje nas na Pielgrzyma. Pielgrzym to wysoki bastion skalny( 672 m), na którym jest usytuowana platforma widokowa.
Pogodę mamy wzorcową, a więc widoki też są nie najgorsze. Widzimy m in. doskonale całą naszą dotychczasową drogę. Po nacieszeniu oczu pięknymi widokami wracamy do zielonego szlaku. Podążamy dalej schodząc i podchodząc pośród różnych form skalnych. Obchodzimy monumentalne skupisko Radkowskich Skał - baszty sięgające ok. 100 m wysokości.
Przechodzimy obok kolejnego drogowskazu. Lasem następnie polną drogą obok stawów kierujemy się do Radkowa.
Tu reszta fotek:
https://goo.gl/photos/aPKic2iZP94pXGVG9
Kolejną wycieczką w ten weekend był spacer po Lasockim Grzbiecie. Samochód zostawiamy na parkingu przy granicy z Czechami. Szlak prowadzi wzdłuż pastwiska. My natomiast idziemy równolegle do niego drogą wysadzoną dębakami, która jak się okaże prowadzi do dawnego majątku. Mijamy przydrożny krzyż i przechodzimy obok wspomnianej posesji.
Teraz łąką maszerujemy do granicy państwa, gdzie odnajdujemy zielone paski. Wydawałoby się, że trasa będzie fajna i przyjemna, taki był początek. Świadczyć by mogły chociażby o tym odświeżone znaki, ale niestety tak nie było. Szlak w większości (leśny) jest zarośnięty przez krzaki, maliny i jeżyny. Chaszczowanie to właściwe słowo jakie powinienem użyć przechodząc pewne odcinki drogi. Obchodzimy wzgórze Na Pisku i osiągamy rozległą polanę.
Stoi tu m in. obelisk poświęcony Komeńskiemu. Jan Amos Komeński (1592-1670) to czeski pedagog, filozof, reformator i autor m in. podręczników szklonych. Jest też miejsce do odpoczynku i huśtawka (pierwszy raz coś takiego spotykamy na szlaku). Oczywiście odpoczywamy tu dobrą chwilę. Podążamy dalej za zielonymi znakami. W środku lasu mijamy fundamenty dość dużej nie istniejącej budowli ( dawne zabudowania górnicze).
Idziemy do przejścia granicznego Niedamirów, po czesku Bobr.
Stąd rozpoczynamy wędrówkę po dzikich ostępach Grzbietu Lasockiego. Górskie łąki, piękne widoki, bukowe i jaworowe lasy, doliny wartkich potoków i przydrożne krzyże to krajobraz wspomnianych gór.
Kolejnym miejscem odpoczynku jest ławeczka na rozdrożu Horni Alberice (850 m).
Schodzimy do samochodu szlakiem i przez wieś Niedamirów obok Parady (opisywałem to miejsce w poprzedniej relacji), Szczepanów i polną drogą do zielonych znaków, którymi już dochodzimy do parkingu.
Tu reszta fotek:
https://goo.gl/photos/mkbgFiCjLacmxvCT6
Fakt szlak mało uczęszczany, ale ścieżka dość wyraźna. My trochę szliśmy po czeskiej stronie, tam jest łąka i łatwiej przejść.Hazmburk pisze:Sporo chaszczowanka było na trasie, trzeba było jeszcze podejść na Kalwarię koło Niedamirowa
Jeśli chodzi o kalwarię odwiedziliśmy ją w poprzedniej wycieczce z Opawy.
A tego Wojtku to nie wiedzieliśmy. Fajnie, że takie szczegóły znasz, zapewne jest to na trasie Sudeckiej Geostrady, bo miejsce jest bardzo ciekawe i historyczne.włodarz pisze:Růžový palouček
Czy to ta wycieczka?PiotrekP pisze:Jeśli chodzi o kalwarię odwiedziliśmy ją w poprzedniej wycieczce z Opawy.
viewtopic.php?t=11519
Kalwaria (przez duże "K") koło Niedamirowa to nie kapliczki i krzyże przydrożne w samej wsi i przy drodze do Opawy, ale wzgórze o wysokości 717 m n.p.m. na południe od Niedamirowa, na którego stokach i szczycie ustawiono przed wojną kaplice drogi krzyżowej:
To chyba najbardziej zapomniana kalwaria górska na ziemi kamiennogórskiej i jedyna w polskich Karkonoszach. Chaszczowania jest tam trochę, większość kaplic leży poprzewracana w gęstym lesie. Przynajmniej tak było, gdy ja tam byłem kilkanaście lat temu (sam byłbym ciekaw, jak to wygląda obecnie).
Po polsku w sieci praktycznie nie ma zupełnie nic na ten temat, udało mi się znaleźć jedynie krótki artykuł w niemieckim biuletynie wydawanym przez parafię w Syke (to okolice Bremy w Dolnej Saksonii, czyli przeciwległy do nas kraniec Niemiec) o pewnym Niemcu, który od 2002 roku regularnie przyjeżdża do Niedamirowa i próbuje przywrócić temu miejscu porządek. Jak ktoś zna niemiecki i interesują go te okolice, to warto przeczytać: http://sankt-paulus.de/data/2013%203%20 ... %20165.pdf (strona 3).