Kamczatka?????Wiolcia pisze:Jedyny rozsądny kierunek nasuwa się sam .buba pisze:A z Korei dokąd dalej?
06.2016 - Rowerowa Azja
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
O tej porze roku z rowerami to niezbyt dobry pomysł. Zresztą specjalistką od Kamczatki jest Jola (wreszcie relacja!). My wybraliśmy niebubowy kierunek, ale mam nadzieję, że bubowe klimaty jeszcze się na naszej drodze pojawią.buba pisze:Kamczatka?????Wiolcia pisze:Jedyny rozsądny kierunek nasuwa się sam .buba pisze:A z Korei dokąd dalej?
A za nami ponad miesiąc w Korei Południowej. Zasiedzieliśmy się w tym kraju, spowolniliśmy tempo rozkoszując się po hałaśliwych Chinach spokojem, piękną pogodą i przyjazną dla rowerzystów infrastrukturą. W Seulu, zamiast planowanych trzech dni, zostaliśmy tydzień, a potem ruszyliśmy powoli na południe, w kierunku Busanu. Momentami nie było łatwo, bo w tym kraju są same góry i pokonywanie kolejnych stromych przełęczy wyciskało z nas siódme poty. Piękna kolorowa jesień wynagradzała nam jednak wszystko. I to, że świetnie się czuliśmy w tym kraju przyjaznych ludzi i miłych widoków.
A teraz, korzystając z darmowego internetu w porcie w Busan, skąd za kilka godzin odpływamy do Japonii, wrzucamy na stronę kolejny tekst. Tym razem to krótka opowieść z rosyjskiej prowincji.
http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_003.htm
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Ciekawa jestem bardzo - zdjęć z Korei i...
cen w Japonii (słyszałam, że drogo )
Bo widziałam niedrogie bilety i do Seulu i do Tokio...
Rosyjskie chłopaczki świetne! A ciocia Gluza to chyba rosyjski standard sklepowy... Żadna! ekspedientka się nie uśmiechała!
Gdy podzieliliśmy się tym spostrzeżeniem z naszymi ostatnimi hostami oni całkowicie przyznali nam rację. Sami też tego doświadczają.
Niejako na usprawiedliwienie powiedzieli nam, że jest takie rosyjskie przysłowie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi mniej więcej:
"Uśmiech bez przyczyny to objaw durniny"
No to nie chcą być durne
cen w Japonii (słyszałam, że drogo )
Bo widziałam niedrogie bilety i do Seulu i do Tokio...
tam chyba będzie "łatwe" wifi - odzywajcie się Ja już "prawie na Kamczatce"Wiolcia pisze:za kilka godzin odpływamy do Japonii,
Rosyjskie chłopaczki świetne! A ciocia Gluza to chyba rosyjski standard sklepowy... Żadna! ekspedientka się nie uśmiechała!
Gdy podzieliliśmy się tym spostrzeżeniem z naszymi ostatnimi hostami oni całkowicie przyznali nam rację. Sami też tego doświadczają.
Niejako na usprawiedliwienie powiedzieli nam, że jest takie rosyjskie przysłowie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi mniej więcej:
"Uśmiech bez przyczyny to objaw durniny"
No to nie chcą być durne
Po pięciu tygodniach bez dachu nad głową, ze spaniem tylko w namiocie na dzikich kempingach, dotarliśmy wreszcie do Tokio. Po tak długim czasie człowiek docenia tak prozaiczne rzeczy jak ciepła woda . Bo tej podczas naszej jazdy do stolicy doświadczyliśmy tylko raz - w publicznej japońskiej łaźni, co samo w sobie było niezłym kulturowym przeżyciem.
W Japonii zaczęły się już pierwsze chłody, więc postanowiliśmy się ewakuować bardziej na południe. I tak oto od paru dni chodzimy w krótkich rękawkach wśród drapaczy chmur w Hong Kongu. Ponoć ten grudzień jest wyjątkowo ciepły jak na hongkońskie realia, ale wcale nam to nie przeszkadza . Jutro spróbujemy uskutecznić tu jakiś treking, bo Hong Kong to nie tylko wysokie budynki, ale i mnóstwo gór, których jest tu przewaga (tak powtarzam ciągle ten "Hong Kong", bo przede wszystkim kojarzy mi się z posłem Gadzinowskim ).
A na stronie kolejny tekst z Mongolii - tym razem o naszych spotkaniach z mongolską drogówką .
http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_004.htm
W Japonii zaczęły się już pierwsze chłody, więc postanowiliśmy się ewakuować bardziej na południe. I tak oto od paru dni chodzimy w krótkich rękawkach wśród drapaczy chmur w Hong Kongu. Ponoć ten grudzień jest wyjątkowo ciepły jak na hongkońskie realia, ale wcale nam to nie przeszkadza . Jutro spróbujemy uskutecznić tu jakiś treking, bo Hong Kong to nie tylko wysokie budynki, ale i mnóstwo gór, których jest tu przewaga (tak powtarzam ciągle ten "Hong Kong", bo przede wszystkim kojarzy mi się z posłem Gadzinowskim ).
A na stronie kolejny tekst z Mongolii - tym razem o naszych spotkaniach z mongolską drogówką .
http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_004.htm
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Dzięki, Rebel. A Japończycy rzeczywiście są przyjaźni i bardzo grzeczni. Nigdy w życiu tyle się nie nakłaniałam, co w Japonii. Już się obawiałam, że wejdzie mi to w nawyk i w Polsce zamiast "Dzień dobry" będę się ludziom kłaniać .Rebel pisze:mocno trzymam kciuki za wyprawę ,pozdrów Japończyków to bardzo przyjazni ludzieWiolcia pisze: skąd za kilka godzin odpływamy do Japonii,
Może aktualny tekst bardziej bubowy?buba pisze:buby tez maja taka nadzieje!Wiolcia pisze:ale mam nadzieję, że bubowe klimaty jeszcze się na naszej drodze pojawią.
Już się obawiałam, że nie dojdzie, bo dłuugo szła. Ale na szczęście dotarła.PiotrekP pisze:Jeszcze raz bardzo dziękuję za kartkę z Chin. Mocno trzymamy kciuki za dalsze Wasze wojaże.
Ze zdjęciami będzie problem... Nie mamy często dostępu do Internetu (ostatnio na dłużej 5 tygodni temu, przy wyjeździe z Korei), a na wybranie czegoś i opublikowanie potrzeba i tego, i czasu. Nawet krótkich tekstów nie było ostatnio jak wrzucić. Jak się łapie net pod sklepem i pisze z zepsutego tabletu, którego jedna trzecia ekranu jest czarną plamą, to nie ma jak. Ale zobaczymy.Dżola Ry pisze:Ciekawa jestem bardzo - zdjęć z Korei i...
cen w Japonii (słyszałam, że drogo )
Bo widziałam niedrogie bilety i do Seulu i do Tokio...
tam chyba będzie "łatwe" wifi - odzywajcie się Ja już "prawie na Kamczatce"Wiolcia pisze:za kilka godzin odpływamy do Japonii,
Rosyjskie chłopaczki świetne! A ciocia Gluza to chyba rosyjski standard sklepowy... Żadna! ekspedientka się nie uśmiechała!
Gdy podzieliliśmy się tym spostrzeżeniem z naszymi ostatnimi hostami oni całkowicie przyznali nam rację. Sami też tego doświadczają.
Niejako na usprawiedliwienie powiedzieli nam, że jest takie rosyjskie przysłowie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi mniej więcej:
"Uśmiech bez przyczyny to objaw durniny"
No to nie chcą być durne
A ceny? Jak się nie płaci za przejazd i śpi w namiocie, to wcale tragicznie nie jest .
A takie ciocie Gluzy to faktycznie się pojawiały na naszej drodze, choć sporo było też osób już innego pokroju, które zagadały i się uśmiechały. Jeśli zaś chodzi o "ciociogluzowe" klimaty, to najlepsza była Kiachta. Tam czas się zatrzymał i czuliśmy się niemal jak w poprzednim systemie.
Tyle że Tokio to mało ciekawe jest i trzeba się z niego ruszyć, by zobaczyć inną Japonię. A planujesz?Dżola Ry pisze:Tokio w dwie strony 1249 zł!!!
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl