2.07-11.07. 2016 Alpy Otztalskie - zmiana planów to nasza specjalnosć
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
2.07-11.07. 2016 Alpy Otztalskie - zmiana planów to nasza sp
Już od samego początku nasze plany dość intensywnie uległy zmianom , no tak już z Gosią mamy . Miał być rejon Vent i azymut na Wildspitze ,ale w przewodniku wpada nam w oko piękna droga krekingowa opisana pod numerem 15 i kusi nas a w dodatku Gosia wypatrzyła dojazd tam lepszy niż do Vent bez auta.
Razem z Gosią wyjeżdżamy z Krakowa autokarem firmy Agat do Insbrucka bilet kosztuje ok. 200-250zł w zależności czy to dzień powszedni czy weekend. Po dojechaniu przesiadamy się na pociąg do miejscowości Londeck , które odchodzą co godzinę. Bilet kosztuje 14 euro , jedzie się ok. 1 h.
W Londecku nie koniec podróży, przesiadamy się na autobus firmy Postbus i kupujemy bilet do doliny Kaunertal z przesiadką w Prutz bilet kosztuje ok. 9 euro po drodze trzeba jeszcze kupić bilet wstępu do parku za 6.50 euro, tak mija nam kolejna godzina. Autobusy te jeżdżą rzadko , ok. 3 na dobę.
Wreszcie ok. 14.30 jesteśmy na miejscu w schronisku Gepatschaus położonego w przepięknej dolinie na 1928m. Otrzymujemy pokój 14 osobowy 11 euro za noc z Alpenem i jesteśmy w nim same. Rezerwacje mamy na 3 noce. Schronisko jest bardzo przyjemne , czyste z przemiłą obsługą. Nikt też nie ma pretensji że jemy w pobliżu swoje jedzenie i gotujemy na kuchence. Prowiantu mamy na 3 dni.
Po odpoczynku wyruszamy na 2 h spacerek i rozeznanie terenu. Wzdłuż całej doliny biegnie droga asfaltowa z wieloma zakrętami. W pobliżu liczne drogi , szczyty, ferrata, ściany wspinaczkowe , spływające liczne strumienie z pobliskich lodowców. Po prostu wylądowałyśmy w raju. Z naszego schroniska z jednej strony mamy widok na lodowiec , z drugiej zaś na duży zbiornik wodny Gepatsch z zaporą.
Poniedziałek.
Wybieramy się na lodowiec Weiseeferner pod szczytem Weisseespitze 3518m . W tym celu jedziemy autobusem do końca drogi wielu zakrętów na końcowy przystanek. Niestety pierwszy autobus jest dopiero o 9.30 to późno jak na wyprawę na lodowiec. Na górze jest duża restauracja, parkingi, kolejka i cała nieciekawa turystyczna infrastruktura. Lodowiec opisany jest w przewodniku jako łatwy. dla mnie to pierwsze zetknięcie tak bliskie z lodowcem, Gosia ma większe doświadczenie. Śnieg jest mokry, kiedy robi się bardziej stromo ubieramy raki i czekany w dłoń. Lodowcem podchodzimy do przełęczy na 3100m. Mamy ochotę na szczyt, ale dalej droga idzie piargami, z łatami śniegu, wszystko to wygląda dość niestabilnie, jest już bardzo późno. Biorąc to wszystko pod uwagę , oraz nasz brak doświadczenia postanawiamy zawrócić.
Na dole odwiedzamy jeszcze atrakcję turystyczną jaką jest jaskinia lodowa.
Zahaczamy też o dużą restaurację i drogą asfaltową schodzimy niżej mając na celu urokliwe jeziorko lodowcowe Weis see tu odpoczynek i obowiązkowo moczenie nóg. Nie chcąc iść długą i krętą drogą wybieramy szlak, który jak to w Alpach bywa lubią się gubić i zanikać. Na szczęście Gosia jest specjalistką w skrótach i podążaniu na azymut więc dreptam za nią marudząc czasami. Już aż do schroniska tak mnie ciąga tymi skrótami , ale dzięki temu poznajemy coraz lepiej teren o odkrywamy nowe szlaki na kolejne dni. Kolejne części niebawem.
Fotki z tej części.
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... VwdGFYS3R3
Razem z Gosią wyjeżdżamy z Krakowa autokarem firmy Agat do Insbrucka bilet kosztuje ok. 200-250zł w zależności czy to dzień powszedni czy weekend. Po dojechaniu przesiadamy się na pociąg do miejscowości Londeck , które odchodzą co godzinę. Bilet kosztuje 14 euro , jedzie się ok. 1 h.
W Londecku nie koniec podróży, przesiadamy się na autobus firmy Postbus i kupujemy bilet do doliny Kaunertal z przesiadką w Prutz bilet kosztuje ok. 9 euro po drodze trzeba jeszcze kupić bilet wstępu do parku za 6.50 euro, tak mija nam kolejna godzina. Autobusy te jeżdżą rzadko , ok. 3 na dobę.
Wreszcie ok. 14.30 jesteśmy na miejscu w schronisku Gepatschaus położonego w przepięknej dolinie na 1928m. Otrzymujemy pokój 14 osobowy 11 euro za noc z Alpenem i jesteśmy w nim same. Rezerwacje mamy na 3 noce. Schronisko jest bardzo przyjemne , czyste z przemiłą obsługą. Nikt też nie ma pretensji że jemy w pobliżu swoje jedzenie i gotujemy na kuchence. Prowiantu mamy na 3 dni.
Po odpoczynku wyruszamy na 2 h spacerek i rozeznanie terenu. Wzdłuż całej doliny biegnie droga asfaltowa z wieloma zakrętami. W pobliżu liczne drogi , szczyty, ferrata, ściany wspinaczkowe , spływające liczne strumienie z pobliskich lodowców. Po prostu wylądowałyśmy w raju. Z naszego schroniska z jednej strony mamy widok na lodowiec , z drugiej zaś na duży zbiornik wodny Gepatsch z zaporą.
Poniedziałek.
Wybieramy się na lodowiec Weiseeferner pod szczytem Weisseespitze 3518m . W tym celu jedziemy autobusem do końca drogi wielu zakrętów na końcowy przystanek. Niestety pierwszy autobus jest dopiero o 9.30 to późno jak na wyprawę na lodowiec. Na górze jest duża restauracja, parkingi, kolejka i cała nieciekawa turystyczna infrastruktura. Lodowiec opisany jest w przewodniku jako łatwy. dla mnie to pierwsze zetknięcie tak bliskie z lodowcem, Gosia ma większe doświadczenie. Śnieg jest mokry, kiedy robi się bardziej stromo ubieramy raki i czekany w dłoń. Lodowcem podchodzimy do przełęczy na 3100m. Mamy ochotę na szczyt, ale dalej droga idzie piargami, z łatami śniegu, wszystko to wygląda dość niestabilnie, jest już bardzo późno. Biorąc to wszystko pod uwagę , oraz nasz brak doświadczenia postanawiamy zawrócić.
Na dole odwiedzamy jeszcze atrakcję turystyczną jaką jest jaskinia lodowa.
Zahaczamy też o dużą restaurację i drogą asfaltową schodzimy niżej mając na celu urokliwe jeziorko lodowcowe Weis see tu odpoczynek i obowiązkowo moczenie nóg. Nie chcąc iść długą i krętą drogą wybieramy szlak, który jak to w Alpach bywa lubią się gubić i zanikać. Na szczęście Gosia jest specjalistką w skrótach i podążaniu na azymut więc dreptam za nią marudząc czasami. Już aż do schroniska tak mnie ciąga tymi skrótami , ale dzięki temu poznajemy coraz lepiej teren o odkrywamy nowe szlaki na kolejne dni. Kolejne części niebawem.
Fotki z tej części.
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... VwdGFYS3R3
Największa rzecz swego strachu mur obalić...