W naszym tegorocznym kalendarzu założyliśmy wypad w Góry Świętokrzyskie. Łysica do tej pory to był jedyny niezdobyty prze zemnie szczyt KGP.
Tak myślałem po co tłuc się tyle kilometrów aby pochodzić po pagórkach , przysłowiowej naszej Górze Św. Anny jednak koniec końców bardzo mi się podobało
Wyruszyliśmy po 6 ze Zdzieszowic w kierunku Nowej Słupi - droga jak to droga wlekła się niemiłosiernie, ale ostatecznie na ostatnim postoju na Orlenie z widokiem na zamek w Chęcinach już wiedzieliśmy że prawie jesteśmy na miejscu Trzeba jedno przyznać że w ostatnim czasie infrastruktura drogowa się bardzo poprawiła i nie jest to zasługa PISiorów
Naszą wędrówkę zaczynamy w Nowej Słupi i kierujemy się do sanktuarium na Św. Krzyżu - wg mnie był to 1 z 2 powiedzmy to "górskich" etapów naszej wędrówki
Doszliśmy po parędziesięciu minutach do sanktuarium - vel cepelii - nastawionej na szybki zysk ze wszystkiego Nawet na dziedzińcu w środku można się było napić grzanego wina! To akurat mi się podobało - hitem było grzane wino dla najmłodszych bezalco w cenie bodajże 7 PLN...
Po zwiedzeniu sanktuarium udajemy się na słynne gołoborza, na prawdę myślałem że są większe ale jest tu całkiem sympatycznie... odczucie psują tylko metalowe schodki i poręcze do utrzymania ruchu... Przy sprawdzaniu biletów wstępu przez leśnika podchodzi do naszych dziewczynek malutki jeżyk zachowanie leśnika było świetne - pozwolił sobie go pooglądać bez dotykania następnie delikatnie go podniósł i odniósł znaczny kawałek dalej do lasku
To już mój największy skarbek ze swoją przyjaciółką - dziewczynki dzielne za każdym razem mnie zadziwiają ile mogą przejść
Z gołoborzy kierujemy się dalej głównym szlakiem świętokrzyskim do Świetej Katarzyny. Powiem tak na odcinku do podejścia na Łysicę - NUDY - straszna monotonia przerywana wyłącznie .... truskawkowymi polami - ten region to chyba truskawkowe zagłębie
Ludzie już narzekali niektórzy że tak daleko... aż dotarliśmy do...
Tu po posileniu się napojem bogów tworzymy grupy szturmowe i atakujemy najwyższy sześciotysięcznik tfu .. najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich... z postojem u Mikołaja
Z tąd zejście do Katarzyny po kamyczkach i źródełakach
W Katarzynie mamy noclegi w "Tanim Spaniu" - bardzo fajny i sympatyczny ośrodek,, wieczorne ognisko i śpiewanko przy piekących się kiełbaskach - polecam każdemu kto zawita w ten teren. Jest tylko jeden mankament - muszą bardziej zadbać o czystość bo grzybek się rozrasta... ale czegóż wymagać za 20 złotych
Kolejny dzień to już typowa objazdówa. Na pierwszy rzut Dworek Żeromskiego
Następnie kierujemy się do zamku w Chęcinach Tam z uwagi na zdecydowany brak czasu podchodzimy tylko do murów i potem jakieś żarełko bo mamy jeszcze wejście do jaskini Raj...
W jaskini czekamy ostatecznie ponad godzinę od omówionej godziny wstępu na naszą kolej - organizacja całkowicie do kitu jednakże to co zobaczyliśmy w środku wynagrodziło ten trud.
Osobiście myślałem że jaskinia jest jakaś wielgaśna a okazało się że to wszystko w jakiejś pigułce jest ale te wszystkie formy naciekowe zrobiły na każdym z nas bardzo duże i pozytywne wrażenie
Cały wyjazd uważam za bardzo udany, dziękuję koledze Januszowi za jego organizację, jednakże z uwagi na odległość od naszego miejsca zamieszkania to był chyba pierwszy i ostatni raz jak tam zawitałem - jednak wole troszkę wyższe górki
Cała galeria tutaj -> https://plus.google.com/photos/10990287 ... 4477089233
Góry Świętokrzyskie - Śladami Żeromskiego 18-19.06.2016
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy