Śladem sklepików i podsklepi (Polska)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2225
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Śladem sklepików i podsklepi (Polska)

Post autor: buba » 10 lutego 2016, 22:51

Dosyc istotne i czesto odwiedzane miejsce na naszych wedrowkach. Tam gdzie mozna (choc czesto nie wolno) napic sie piwa, cos zjesc, nawiazac znajomosc z miejscowymi, wczuc sie w lokalne klimaty.. Przy niektorych sklepikach miejsce jest przez wlasciciela lub obsluge specjalnie urzadzone i przyszykowane dla biesiadujacych, nieraz laweczki czy stoliki to oddolna i nieco konspiracyjna inicjatywa pragnacych zrzeszania sie tubylcow.

Czesci z tych sklepow moze juz nie byc lub wygladaja inaczej.



Podlesie na Roztoczu. Pod pustakowym sklepem czaili sie pogranicznicy a my bez dokumentow (zostawilismy pozyczajac rowery...). Ale chyba na roweracch z koszykami i w sandalach na skarpetki wygladalismy na miejscowych bo nawet nie podeszli ;)

Obrazek
Obrazek

Sklep w Wólce Horynieckiej. Szyldy jakby z innej bajki ale calosc przyjemna, wygodna, pachnaca wygrzanym drewnem altana, laweczki i slawojka

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oseredek
Obrazek

Sloneczna sklepowa przyzba
Obrazek

Gdzies na Roztoczu, sklepik to typowy komunistyczny klocek oferujacy towary spozywczo-przemyslowe + poczta. Obok mily wygrzany, sosnowy lasek. Z oponami na ktorych moze przysiasc strudzony wedrowiec

Obrazek
Obrazek

Miekisz Nowy- sklepik w starej drewnianej chalupie

Obrazek
Obrazek

W Nowym Dzikowie zaoferowano stolik gdzie mozna od razu spozyc zakupione produkty

Obrazek

Malutki acz przytulny sklepik w Krasnem

Obrazek
Obrazek

Dobra- z widokiem na cerkiew.
Obrazek

Komańcza- w lesie malw
Obrazek

Wola Michowa

Obrazek

i solidne kamienno-betonowe cos sluzace za stol

Obrazek

Baligrod- szyld juz nie taki, ale budynek i podsklepie jeszcze trzymaly klimat

Obrazek
Obrazek

gdzies na Pogorzu Przemyskim- sklep z duzym zapleczem biesiadnym
Obrazek
Obrazek

W tym kupilismy chleb i wino. Na drugi dzien to samo. Babka juz nie wytrzymala i skwitowala: "widze ze odzywiacie sie w stylu biblijnym"
Obrazek


Czeremcha. Sklep murowany, bez laweczek czy stolikow. Na scianie wypisane zlote mysli.

Obrazek
Obrazek

Eco gotuje tam upragniona kawę. Jej smak jest specyficzny i niespotykany, taki jakby landrynkowy.. Odkrywamy, ze zakupiona woda mineralna miala aromat cytrynowy!!

Obrazek

Policzna - tam pod sklepem spedzamy kolo 3 godzin, przysłuchujac się jak miejscowi przeplataja w rozmowach białoruska mowę z polska oraz obserwujac lokalna imprezownie pod jabłonka.

Obrazek

Przysiada się do nas miejsowy mysliwy, poczatkowo tłumaczac krotsza droge do Topiła. Opowiada tez o bagnach, żubrach, porożach. Poczatkowo wydaje się, ze ot, zwykly miejscowy facet.

Obrazek

Rozmowa schodzi na tematy dalekich podrozy. Nasz nowy znajomy opowiada o wyprawach nad Bajkał, do Murmańska, Krym Ural, Mongolia... Aby nie być gołosłownym zaprasza nas do domu i pokazuje albumy pełne zdjec.

Obrazek

On w tajdze z ogromna rybą, przy armenskiej knajpie, na Wołdze, w zagubionej zauralskiej wiosce.. Z dalekich wypraw przywozi nie tylko zioła, ale tez całe rosliny, które sadzi w ogrodzie. Jego dumą jest sosna syberyjska , która przyjechala w doniczce kilka tysiecy kilometrow. Grzes mial okazje widziec jego domowa kolekcje poroży, skór, zdjec i setek innych pamiatek z podrozy.Dostajemy od niego pęczek żubrówki i bukwicy- gdyż jest zapalonym zbieraczem ziół.

Obrazek


Topiło .Pod sklepem gawędzimy z dwoma turystkami- jedna jest z Żywca a druga z Podlasia. Jedna jezdzi rowerem a druga autem z bagazami. Rozmowy schodza na tematy gorskich schronisk i splywy kajakowe. Dziewczyny opowiadaja , ze kiedys poznaly starsza wiejska babke, taka od krów, ze skopkiem w rece i chustce na glowie. Okazalo się, ze jezdzi ona co roku z synem na długie pielgrzymki rowerowe, dziennie pokonują ponad 100km- były już w Czestochowe, Wilnie, Licheniu..

Obrazek

Siemianówka- miejscowi opowiadaja nam o załozeniu zbiornika siemianowskiego w latach 80 tych, o zalanych wsiach np. Łuka, gdzie na brzegu został 1 dom, krzyż i ruina sklepu. Inny wspomina, ze buduje dom, a dziś z kumplami robili wodociag. Wszystko się udalo zgodnie z planem, podłączyli, zamocowali- ale wody jak nie było, tak nie ma.. Coz robic w takim momencie? Ano trzeba się isc napic z kumplami ;-) Przy sklepie sa stoliki, parasole i sensowna odezwa

Obrazek
Obrazek


Jałówka- sam sklep taki sobie ale jajecznica wychodzi nam wyborna- z 10 jaj, z cebulka, papryka i kielbasa

Obrazek

Kuźnica- Zatrzymujemy sie pod sympatycznym sklepem tzn sam sklep na pierwszy rzut oka jest taki sobie, ale prowadzi go wyjatkowo miła babka. Robi nam od razu herbate, kawe, czestuje papierosami. Jako ze nie mozna kupic srajtasmy na sztuki eco dostaje w prezencie prywatna rolke. Niby to niewiele, ale kogo dzis stac na taki gest? Przed sklepem sa laweczki, jest tez w srodku pokoik biesiadny z duza kartka "zakaz picia wódki", jest kibelek... Robimy tu spore zakupy oraz spedzamy troche czasu na ich konsumpcji.

Obrazek

Sidra - Pytam w sklepiku czy moge zabrac nasze kapsle od piwa. Opowiadam ze zbieram bo mamy plan wylozenia calej sciany kapslami. Sprzedawca daje mi ich cale pudlo. Chwile pozniej wynosi przed sklep kolejne worki i wory kapsli.

Obrazek

Fajna sprawa.. Ale tym razem nasza niezawodna skodusia nie przybyla tu z nami.. Wszystko trzeba bedzie niesc na plecach.. Ale sie nie poddaje. Wsadzamy male worki do jednego duzego czarnego wora. Na oko gdzies 20 kg.

Obrazek

Małowista- zatrzymujemy sie przy drewnianej chałupce bedacej lokalnym sklepem i barem.

Obrazek

Zwraca uwage ciekawy stojak na rowery.

Obrazek


Na poczatku wioski Nowe Lesne Bohatery znajduje sie sklep z duza drewniana wiata pelniaca funkcje baru.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przy sklepie sa tez laweczki wsrod krzewow oraz kibelek

Obrazek


Przeczekujemy tu deszcz. Widac ze zbliza sie porzadna burza. Leje i leje a my siedzimy sobie na ganeczku przygladajac sie spadajacym kroplom i gwarzac na rozne tematy...

Obrazek

Ostatecznie po roznych zawirowaniach czasoprzestrzeni udaje sie w tym miejscu zanocowac. Zapalamy swiece , rozpijamy winko i rozmawiamy sciszonymi glosami aby nie rozdraznic groznej tesciowej wlasciciela, ktora mieszka w domu obok i ma zwyczaj wzywac policje jak ktos zrobi tu noca za glosna impreze

Obrazek
Obrazek

Nowy Nurzec. Rozsiadamy sie pod sklepem raczac sie jadlem, napojem i blogim odpoczynkiem. Kazdy spedza czas troche inaczej

Ja
Obrazek

toperz
Obrazek

Grzes
Obrazek

Chwile pozniej przysiada sie do nas pan Andrzej -lokalny sympatyk napojow energetycznych. Opowiada jak to jezdzil cysterna po caluskiej Europie. Plynnosc wyrzucanych z jego ust nazw odleglych miast i krain swiadczy ze albo faktycznie byl tam naprawde albo swego czasu przykladal sie do lekcji geografii. Koles koniecznie chce nas zabrac do jakiegos zrodla wyplywajacego ze skaly gdzie tylko on jeden zna droge. Najpierw twierdzi, ze zawiezie nas tam za piwo, potem ze za flaszke i ogolnie cena rosnie, mimo ze nie wykazujemy zainteresowania jego propozycja. Zreszta on ciagle mowi tylko o pieniadzach, gdzie ile zarobil, na co wydal. Im dalej brnie w rozmowe tym bardziej astronomicznymi sumami rzuca, a zer na koncu liczb przybywa proporcjonalnie do ilosci łykow wypitego piwa.

Obrazek

Siemichocze. Kolejny wiejski sklepik z zapleczem imprezowym.

Obrazek

Okazuje sie niestety ze nie ma jajek. W sasiednim gospodarstwie tez nie. I co teraz? A jajecznica to juz tradycyjna potrawa naszych podlaskich wycieczek. Jeden z miejscowych wyczuwa powage sytuacji i obiecuje pomoc. Pakuje wiec do auta mnie i toperza i wyruszamy na poszukiwanie upragnionych jajec. Zajezdzamy do jego znajomej, ktora nie dosc ze sprzedaje nam upragnione wiktuały to jeszcze sie okazuje ze pochodzi z Radzionkowa! Chwile wiec gawedzimy o roznych okolicach i dzielnicach Bytomia np. o dolomitowej dolinie gdzie dawniej robili ogniska.
Ponownie pakujemy sie do auta i tym razem jedziemy do domku tesciowej naszego nowego znajomego. Facet obdarowuje nas sporym kawalkiem mrozonego boczku, a w szklarni urywa wielka salate, szczypior i rzodkiewke. Obladowani pysznym zarciem wracamy pod sklep.

Obrazek

Obrazek

Tam reszta ekipy nawiazala juz znajomosc z panem Józkiem i Piotrkiem. Rozsiadamy sie, gawedzimy, przyrzadzamy jajecznice oraz zaopatrujemy w plynne wyroby regionalne.

Obrazek

Upragniona potrawa

Obrazek

Klepaczewo. Na jego werandzie Grzes czestuje nas ogromna butelka borowiczki. Wielkosc naczynia powoduje ze puszczona w kolko do biednego Grzesia wraca juz zupelnie pusta.

Obrazek

Obrazek

sklepik w Łozach koło Świętoszowa
Obrazek

Wysoka - klimatyczny sklep i klubokawiarnia "Kalinka"

Obrazek

Głusko- podsklepie polaczone z barem, bar juz od lat nieczynny, ale stolik sluzy bywalcom sklepu

Obrazek
Obrazek

Wapienica- z braku ławki mozna uzyc barierki :)
Obrazek


A to dosyc smutne zdjecie- sklepik w Kwiatoniu po ktorym juz nie pozostal zaden slad..

Obrazek

Przyborów- zimno jak cholera, sklepik klimatu sredniego a imprezka wyszla przednia :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek


A tu biwak w sklepie- Beskid Maly, niedaleko stamtad do chaty Trzonka, nie pamietam jak sie wies nazywala. Sniezyca sie zrobila to sprzedawczyni pozwolila nam posiedziec w srodku

Obrazek

ten sam sklep kilka lat pozniej
Obrazek

gdzies w lubuskim
Obrazek

Obrazek

Niezwykle klimatyczny sklep w miejscowości Skarbona. Atmosfery dopelnial zaparkowany maluch i reklama piwa ktore juz chyba przeszlo do historii

Obrazek
Obrazek

Żabice- podsklepie konsumpcyjne ukryte przez wscibskimi oczami przechodniow

Obrazek

Kościelna Wieś- miejsce gdzie wdalismy sie chyba w dwugodzinna pogawedke z wlascicielami sklepu dowiadujac sie wiele ciekawostek o otaczajacych terenach. Podsklepowa rozmowa byla inspiracja do chyba 4 kolejnych wyjazdow w ten rejon

Obrazek
Obrazek

Sielskie podsklepie gdzies w wielkopolskim

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Radoszyce- cieniste podsklepie z widokiem na palacyk
Obrazek


W wiosce Bożnowice na Wzgórzach Strzelinskich odwiedzamy wspanialy sklep. Mozna sie tu poczuc jak w jakims wolnym kraju. Wychodzisz ze sklepu i mozesz wypic piwo przy stoliku. Nie musisz chowac butelki gdy przejezdza auto albo przechodzi ktos obcy. Sklep wraz z przybudowka jest za plotem na terenie prywatnym i wszyscy egzekutorzy durnego prawa moga wlascielom i klientom... nagwizdac :-D
Calosci klimatu dopelnia proste acz funkcjonalne wyposazenie :-D Chyba jeszcze nie raz tu zawitamy!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Janówka- przy sklepiku, pod drzewem, stolik z laweczkami gdzie mozna spozyc zakupione wiktualy z widokiem na stary palac i staw

Obrazek
Obrazek

Niedamirów
Obrazek

Bardo Przyłęk
Obrazek

Stolec- sklepik sezonowy- czynny tylko latem. Nawet nie sklep a "kiosk" o czym informuje tabliczka

Obrazek

Na trasie Oława Strzelin- zawsze kupujemy tu musztarde :P Raz ze maja dobra a dwa ze czesto przejezdzamy jadac na wycieczke, ognisko i nie zawsze sie pamieta zeby zabrac. Babka juz dziwnie patrzy jak wchodzimy, niemiejscowi i o nietypowych upodobaniach ;)
Obrazek

Wilków Średzki- sklepik w czesciowo opuszczonym budynku

Obrazek
Obrazek

Wojcieszów
Obrazek

Kopaniec
Obrazek

Sławięcice- zaciszny dziedziniec za sklepem

Obrazek
Obrazek

Zielęcice- sklepik. Tu sobie zjadam loda i wdaje sie w miła pogawędke ze sprzedawczynia na temat powojennych przesiedlen i pierwszych lat zycia na opustoszalych ziemiach odzyskanych. Ponoc wszystko sie tu zmienilo od tamtych lat- oprocz tego malutkiego przysklepowego zakątka...
Obrazek
Obrazek

Ciche zasklepie.. Siadam sobie w cieniu drzew i zagapiam w dal myslac o roznych smiesznych, strasznych oraz zupelnie zwyczajnych historiach opowiedzianych przez pania sklepowa.
Obrazek

Pieszyce- zaraz przy palacu i rzezbach uwiezionych w klatkach.
Obrazek

Kolce. Gdy bardzo spragnieni dowlekamy sie do tego miejsca - okazuje sie ze sklepik jest zamkniety. Mozna tylko zaplakac z rozpaczy. Na szczescie napatocza sie miejscowy pijaczek i szybko biegnie po wlasciciela sklepu.
Obrazek

Dzien jest upalny, duszny, zbiera sie jakby na burze. Wnetrze korytarza prowadzacego m.in. do sklepu, strazy pozarnej i prywatnych mieszkan jest chlodny, lekko piwniczny, wypelniony brzekiem owadow i taka lekko zastygla, spokojna atmosfera jaka potrafi miec tylko cieple letnie popoludnie na zapadlej prowincji..
Obrazek
Obrazek

Raszów
Obrazek

Atmosfery dopelnialo oprawianie swini odbywajace sie zaraz za sklepem
Obrazek

ten sam sklepik w odslonie zimowej- swini brak
Obrazek

Podobny z wygladu i klimatu w Miszkowicach
Obrazek

W lubuskim. Niestety chyba nie mam lepszego zdjecia tylko to takie rozmazane. Bylo juz ciemnawo i lalo. Budynek miesci zarowno sklep jak i bar. Bar wyglada na sporadycznie dzialajacy ale nie udalo nam sie trafic na otwarte drzwi. Na scianie piekna plaskorzezbo-mozaika
Obrazek

Szymiszów- sklepik z zabytkowymi napisami
Obrazek
Obrazek

Pomocne- wygrzane schody i zapach kwiatow
Obrazek

Pobiedna. Nie siadamy pod samym sklepem bo tam jest cien. Fajniej jest po przeciwleglej stronie placu. Chodnik jest goracy , tak jak i mur ktory mamy za plecami. Kwiatki rosna w szczelinie pęknietego betonu, kolo kraweznika. Tu na szczescie jeszcze nie wpadli na to aby takie miejsca polewac chemia zabijajaca wszelkie zycie
Obrazek

Podgórki
Obrazek

Błażejów- drewniany barakosklep
Obrazek

Paprotki- sklepik objazdowy
Obrazek
Obrazek

tez objazdowy sklepik ale dla odmiany odziezowy- Miechowa
Obrazek

Wozławki- do sklepu wchodzi sie z klatki schodowej starej kamienicy. W niepogode schody te sluza za bar
Obrazek

gdzies miedzy Lutrami a Reszlem
Obrazek

Burdajny. Sprzedawczyni widzac nietutejsza gebe pyta czy przypadkiem nie przyjechalam w gosci do jakiegos tajemniczego domu w niedalekim przysiolku. Ponoc zasiedlili go jacys dziwni ludzie, ktorych nikt nie zna. Czesto zajezdzaja do nich stada gosci, ktorzy przemykaja przez wies jak duchy. Miejscowi chyba sie ich troche boja a jednoczesnie zzera ich ciekawosc co za jedni. I czy dom kupiony, wydzierzawiony czy zasiedlony na dziko. Mieszkancy tego domu zwykle chodza grupa i miejscowi nie moga zlapac z nimi kontaktu. Sprzedawczyni jest bardzo zmartwiona gdy mowie ze nie mam nic wspolnego z dziwnym domem. I mam troche wrazenie ze nie do konca uwierzyla.. bo na odchodnym rzuca- “do naszej wsi obcy i turysci nie zagladaja- poza nimi…”
Obrazek

Akurat byla niedziela i wszystkie sklepiki zamkniete- ale jakos sam budynek mi sie wyjatkowo spodobal
Obrazek

Te juz sklepiki niestety nieczynne :( Nie zdazylismy.... (Jagielno)
Obrazek
Obrazek

Piotrowek- z palacem w tle. Jedno i drugie opuszczone
Obrazek

Stanisławów
Obrazek

Dąbrowa (kolo Namysłowa)
Obrazek

w lubuskim
Obrazek

Domaszków
Obrazek


Mam nadzieje ze ciag dalszy nastapi...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
ODPOWIEDZ