27/28.11.2015 - Nocne Karkonosze na spontana
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
27/28.11.2015 - Nocne Karkonosze na spontana
No więc tak. W moich dalekosiężnych planach był wypad w Karkonosze podczas pełni księżyca lub w jej okolicy. Warunek był jeden: ładna bezchmurna pogoda. W piątek po powrocie do domu zaraz po pracy sprawdzam prognozy pogody oraz aktualne widoki na kamerach. Okazuje się iż szykuje się całkiem ładna noc oraz kolejny dzień w górach. Szybko podejmuję decyzję o wypadzie w Karkonosze. O 15:30 siedzę już w busie jadącym do Wrocławia. Dwie przesiadki i po przeszło sześciu godzinach jazdy docieram do Karpacza.
Oczywiście odwiedzam świątynię Wang. Nocnych zdjęć stąd jeszcze nie mam
I teraz przychodzi dylemat jaką wybrać dalszą trasę na Śnieżkę ? Pomysłów miałem kilka. Pierwsze co mi przyszło do głowy to udać się w kierunku "Pielgrzymów" oraz "Słonecznika". Jednak na Polanie decyduję, że idę do schroniska Samotnia i ewentualnie później wejdę ponad Kotły Małego i Wielkiego stawu.
A noc była tak jasna, że niepotrzebna żadna czołówka...
Im bardziej rozległe widoki, tym częstsze przerwy na zdjęcia. Nie składam sprzętu tylko niosę statyw z aparatem w rękach. Przed północą docieram do Samotni. Kilka zdjęć i wspinam się ku Strzesze Akademickiej.
Będąc koło Strzechy Akademickiej jest już rozległy widok na Kotlinę Jeleniogórską. Tutaj również okazuje się, że od południa nadciągają chmury. Trochę się rozczarowałem. Podejmuję decyzję o podkręceniu tempa marszu i kieruję się już bezpośrednio na Śnieżkę z myślą, że uda mi się tam dotrzeć jeszcze zanim nieboskłon całkowicie zasnują chmury. Oczywiście krótkie przerwy na foto były. Takich warunków właśnie oczekiwałem
Przechodzę obok Domu Śląskiego i czerwonym szlakiem wspinam się ostro na szczyt. Oblodzenia brak i raki mogą dziś spokojnie leżeć na dnie plecaka.
Po dotarciu na szczyt pierwsze co to robię panoramy..., bardzo duże panoramy. Nawet z kilkudziesięciu zdjęć. Za dnia nie jest to żaden problem, ale w nocy gdy jedno zdjęcie naświetlane jest po 20-30 sekund, to zgromadzenie materiału potrafi trwać nawet kilkadziesiąt minut.
Na szczęście(ale ja przeważnie tak mam tam na szczycie ) nie ma prawie wiatru, a temperatura oscyluje w okolicy - 6 stopni.
Po panoramach przychodzi pora na pojedyncze kadry. Momentami niebo zupełnie przysłaniają chmury, które po chwili gdzieś znikają. Jest klimat
Nawet się nie obejrzałem jak powoli zaczyna świtać...Właściwie było jeszcze zupełnie ciemno, ale na zdjęciach horyzont już pojaśniał. Nie spodziewałem się też tego, że zobaczę Jesioniki
Na szczyt powoli schodzą się pierwsi turyści. Ciężko już wymyślić mi nowy kadr, więc powtarzam już oklepane.
Tradycyjnie już pół godziny po "bylejakim" wschodzie słońca zostaję sam na szczycie. Warunki też robią się mało fotogeniczne. Postanawiam ruszać w trasę, a trasa na sobotni dzień to zejście do Peca i jak dalej to się zobaczy
Schodzę żółtym szlakiem. Tutaj ładne zimowe warunki.
Od Růžohorek schodzę już szlakiem zielonym. Wcześniej wstępuję na szybkie piwo do Děčínskiej boudy.
Szlak zielony miejscami bardzo oblodzony. Niektóre miejsca trzeba obchodzić szerokim łukiem.
O 11 jestem w Pecu pod Śnieżką. Z daleka widoczny jest już charakterystyczny hotel
Szybki przemarsz przez miasto. Ciągle idę szlakiem zielonym, tym razem pod górę w kierunku Severki. To był dość długi odcinek przez las gdzie nie ma co liczyć na jakiekolwiek widoki. Czasami tylko pomiędzy drzewami widać było szczyt Śnieżki. Dopiero niedaleko Chalupy na Rozcestí las się na tyle przerzedza, że mam jakieś widoki.
Niestety były one jednymi z ostatnich. Chwilę później pogoda zupełnie siada
Gdyby pogoda wytrzymała do jutra to nigdzie bym się nie śpieszył tylko spędził kolejną noc w górach, a tak odeszła mi ochota i decyduję o powrocie do Karpacza. O bardzo szybkim powrocie jeśli myślę by zdążyć na autobus. Od Luční Boudy decyduję się podbiegać. Na granicy ostatnie zdjęcie i aparat ląduje w plecaku. Możliwie najkrótszą trasą zbiegam niemal bez przerwy do Karpacza. Na miejscu jestem kilkanaście minut przed czasem. Już po raz kolejny udaje mi się zdążyć na wcześniejszego busa dzięki czemu mam więcej czasu w Jeleniej Górze na obiad
Jak na spontan to wypadzik bardzo udany. Jestem bardzo zadowolony. Trasa wyniosła 34 km oraz 2050 metrów podejść.
Galeria:
https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
Oczywiście odwiedzam świątynię Wang. Nocnych zdjęć stąd jeszcze nie mam
I teraz przychodzi dylemat jaką wybrać dalszą trasę na Śnieżkę ? Pomysłów miałem kilka. Pierwsze co mi przyszło do głowy to udać się w kierunku "Pielgrzymów" oraz "Słonecznika". Jednak na Polanie decyduję, że idę do schroniska Samotnia i ewentualnie później wejdę ponad Kotły Małego i Wielkiego stawu.
A noc była tak jasna, że niepotrzebna żadna czołówka...
Im bardziej rozległe widoki, tym częstsze przerwy na zdjęcia. Nie składam sprzętu tylko niosę statyw z aparatem w rękach. Przed północą docieram do Samotni. Kilka zdjęć i wspinam się ku Strzesze Akademickiej.
Będąc koło Strzechy Akademickiej jest już rozległy widok na Kotlinę Jeleniogórską. Tutaj również okazuje się, że od południa nadciągają chmury. Trochę się rozczarowałem. Podejmuję decyzję o podkręceniu tempa marszu i kieruję się już bezpośrednio na Śnieżkę z myślą, że uda mi się tam dotrzeć jeszcze zanim nieboskłon całkowicie zasnują chmury. Oczywiście krótkie przerwy na foto były. Takich warunków właśnie oczekiwałem
Przechodzę obok Domu Śląskiego i czerwonym szlakiem wspinam się ostro na szczyt. Oblodzenia brak i raki mogą dziś spokojnie leżeć na dnie plecaka.
Po dotarciu na szczyt pierwsze co to robię panoramy..., bardzo duże panoramy. Nawet z kilkudziesięciu zdjęć. Za dnia nie jest to żaden problem, ale w nocy gdy jedno zdjęcie naświetlane jest po 20-30 sekund, to zgromadzenie materiału potrafi trwać nawet kilkadziesiąt minut.
Na szczęście(ale ja przeważnie tak mam tam na szczycie ) nie ma prawie wiatru, a temperatura oscyluje w okolicy - 6 stopni.
Po panoramach przychodzi pora na pojedyncze kadry. Momentami niebo zupełnie przysłaniają chmury, które po chwili gdzieś znikają. Jest klimat
Nawet się nie obejrzałem jak powoli zaczyna świtać...Właściwie było jeszcze zupełnie ciemno, ale na zdjęciach horyzont już pojaśniał. Nie spodziewałem się też tego, że zobaczę Jesioniki
Na szczyt powoli schodzą się pierwsi turyści. Ciężko już wymyślić mi nowy kadr, więc powtarzam już oklepane.
Tradycyjnie już pół godziny po "bylejakim" wschodzie słońca zostaję sam na szczycie. Warunki też robią się mało fotogeniczne. Postanawiam ruszać w trasę, a trasa na sobotni dzień to zejście do Peca i jak dalej to się zobaczy
Schodzę żółtym szlakiem. Tutaj ładne zimowe warunki.
Od Růžohorek schodzę już szlakiem zielonym. Wcześniej wstępuję na szybkie piwo do Děčínskiej boudy.
Szlak zielony miejscami bardzo oblodzony. Niektóre miejsca trzeba obchodzić szerokim łukiem.
O 11 jestem w Pecu pod Śnieżką. Z daleka widoczny jest już charakterystyczny hotel
Szybki przemarsz przez miasto. Ciągle idę szlakiem zielonym, tym razem pod górę w kierunku Severki. To był dość długi odcinek przez las gdzie nie ma co liczyć na jakiekolwiek widoki. Czasami tylko pomiędzy drzewami widać było szczyt Śnieżki. Dopiero niedaleko Chalupy na Rozcestí las się na tyle przerzedza, że mam jakieś widoki.
Niestety były one jednymi z ostatnich. Chwilę później pogoda zupełnie siada
Gdyby pogoda wytrzymała do jutra to nigdzie bym się nie śpieszył tylko spędził kolejną noc w górach, a tak odeszła mi ochota i decyduję o powrocie do Karpacza. O bardzo szybkim powrocie jeśli myślę by zdążyć na autobus. Od Luční Boudy decyduję się podbiegać. Na granicy ostatnie zdjęcie i aparat ląduje w plecaku. Możliwie najkrótszą trasą zbiegam niemal bez przerwy do Karpacza. Na miejscu jestem kilkanaście minut przed czasem. Już po raz kolejny udaje mi się zdążyć na wcześniejszego busa dzięki czemu mam więcej czasu w Jeleniej Górze na obiad
Jak na spontan to wypadzik bardzo udany. Jestem bardzo zadowolony. Trasa wyniosła 34 km oraz 2050 metrów podejść.
Galeria:
https://plus.google.com/u/0/11790176740 ... 1578298989
Przypomniał mi się zjazd w Samotni. Wtedy mieliśmy -25 i wybraliśmy się na wschód słońca. A potem drugi raz na zachód. Mimo wszystko wspominam to cieplutko .Robert J pisze:nie ma prawie wiatru, a temperatura oscyluje w okolicy - 6 stopni
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Abstrahując od umiejętności Roberta, bo o tym już nie trzeba pisać, oryginalność tych zdjęć polega na tym, że nieczęsto się takie ogląda. Bo komu chce się zarywać zimową noc i chodzić wtedy po górach?
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
I dlatego właśnie robię nocne zdjęcia by pokazać góry w innym świetlePiotrekP pisze:Twoje wędrówki nocne i zdjęcia.
Miejsca, które są nam bardzo dobrze znane w nocy inaczej wyglądają.
Warunki, które trafiam na Śnieżce nie są wcale rzadkością. Ja po prostu wybieram się na szczyt gdy jest ładna pogoda z tego co pamiętam to na Śnieżce miałem raz całkowite zachmurzenie i tylko raz wiało naprawdę mocno, a tak ciszaLidka pisze:Jak zwykle Twoje zdjęcia są po prostu bajeczne! nie można się napatrzeć a propos brak wiatru na Śnieżce, to prawdziwa rzadkość z tego co słyszałam, tak jak na Babiej
O właśnie wówczas miałem najgorszą pogodę na szczycie, ale to było w niedzielny poranek gdy się pogoda bardzo popsuła.Han-Ka pisze:Przypomniał mi się zjazd w Samotni. Wtedy mieliśmy -25 i wybraliśmy się na wschód słońca. A potem drugi raz na zachód. Mimo wszystko wspominam to cieplutko .
Jak widzisz nie wszyscy wałęsają się po nocy w górach i kończą wycieczkę o wschodzie słońcawłodarz pisze:Znakomite zdjęcia i niczego sobie traska.
Bo z tymi nocnymi zdjęciami w górach jest tak jak odpisałem Piotrkowi. Jak na razie niewiele osób chodzi po nocach z aparatem po górach, ale widzę, że powoli się to zmienia.Wiolcia pisze:Abstrahując od umiejętności Roberta, bo o tym już nie trzeba pisać, oryginalność tych zdjęć polega na tym, że nieczęsto się takie ogląda. Bo komu chce się zarywać zimową noc i chodzić wtedy po górach?
Zasługa to warunkówDżola Ry pisze:Koloryt tych nocnych zdjęć jest przepiękny!
Naprawdę było bardzo jasno. Oczywiście aparat ma problemy w nocy z pomiarem światła i dąży do tego by zdjęcia były jasne, jaśniejsze aniżeli było w rzeczywistości. Balans bieli również się różni i zdjęcia mają inną kolorystykę. Gdy robię nocne panoramy to ustawiam manualnie balans bieli by zdjęcia były o jednakowej kolorystyce. Zdjęcia oczywiście w jakimś stopniu poddaję obróbce.dmirstek pisze:Tak się zawsze zastanawiam - naprawdę było tak jasno czy to aparat trochę przekłamuje + obróbka doświetla? ;-)
Dzięki.Kubeczek pisze:Robercie, no nic tylko SZACUN.
I dlaczego Twoich fotek nie ma jeszcze w National Geografic? Co?
Działąj chłopie, działaj.
Ja jak na razie nie mam parcia na okładki magazynów
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Mam wrażenie, że twój wysiłek jest nagradzany coraz częściej tym bardziej, że kieruje Tobą jakaś intuicja...Robert J pisze:Na szczęście(ale ja przeważnie tak mam tam na szczycie ) nie ma prawie wiatru, a temperatura oscyluje w okolicy - 6 stopni.
Po panoramach przychodzi pora na pojedyncze kadry. Momentami niebo zupełnie przysłaniają chmury, które po chwili gdzieś znikają. Jest klimat
mówiłem...Robert J pisze:I teraz przychodzi dylemat jaką wybrać dalszą trasę na Śnieżkę ? Pomysłów miałem kilka. Pierwsze co mi przyszło do głowy to udać się w kierunku "Pielgrzymów" oraz "Słonecznika". Jednak na Polanie decyduję, że idę do schroniska Samotnia i ewentualnie później wejdę ponad Kotły Małego i Wielkiego stawu.
można tylko bićRobert J pisze:Nie spodziewałem się też tego, że zobaczę Jesioniki
z przyjemnością oglądam te twoje jak twierdzisz oklepane tematyRobert J pisze:Ciężko już wymyślić mi nowy kadr
Dzięki za kolejną fotorelacje z Karkonoszy
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480