19-22.07.2015 Pasmo Vlk. Luki. Mala Fatra na raty.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
19-22.07.2015 Pasmo Vlk. Luki. Mala Fatra na raty.
Z braku chętnych wybrałem się na tą wędrówkę sam. Na dodatek: środkami komunikacji publicznej – czego dawno nie praktykowałem (nie licząc wypadów na Skalankę). No a jak tak, to właśnie obmyśliłem sobie pojechać na Skalankę, tam przenocować i następnego dnia ruszyć dalej. W poniedziałek przed 6.00 siedziałem już więc w pociągu ze Zwardonia do Żiliny, a tam po kwadransie ruszyłem następnym dalej. Tym sposobem już ok. 9.00 wysiadłem w Strecno, skąd ruszyłem już czerwonym szlakiem w kierunku Vlk. Luki.
Droga przez gęsty las otwarła widoki dopiero przy sedlo Rakytie:
tam po małym popasie szlak prowadzi dalej na sedlo Javorina:
by wkrótce potem ruszyć już ostro pod górę i zanurzyć się ponownie w las. Kolejne widoki zaczynają się dopiero przed sedlem Okopy – niedaleko szczytu Mincola.
z którego rozciąga się bardzo ładny widok.
Z Mincola na V. Lukę jest ok. 100 m w górę, ale po drodze trzeba inne 100 m wysokości stracić by dopiero od sedla Prasive rozpocząć te ostatnie ok. 200-metrowe podejście. Sama Velka Luka jest mocno wypłaszczona i częściowo porośnięta wysoką kosodrzewiną, więc pełnej panoramy 360 nie da się tam zrobić.
A dalej szlak wiedzie przez tą kosówkę skutecznie zasłaniającą jakiekolwiek widoki – aż do Vidlicy. Za to stamtąd: miooodzio idzie się już łąkami na których można wreszcie cieszyć oczy pięknymi widokami:
i tak przez Veterne do Hornej luki.
Dzień już przygasał, więc jak już tam doszedłem to postanowiłem w tym miejscu przenocować. Ma tam być utulnia o szumnej nazwie: Grand Hotel "Partizan". Ale nie widać go tak od razu, tylko trzeba zejść nieco zielonym szlakiem.
Jest tam prysznic...
....lodówka....
a nawet drink bar
Hotelik okazał się puściutki, dopiero przed zmierzchem dotarło 2 słowackich turystów zaopatrzonych w moravską slivovicę. Zdegustowaliśmy także polską produkcję w postaci krupniczka, który przytuliłem do plecaka. Tym samym – myśląc już, żem skazany na samotność – zaliczyłem całkiem udany wieczorek towarzyski po zachodzie słońca
W ogóle: ta część luczańska Małej Fatry ( w odróżnieniu od krywańskiej ) jest cudownie wyludniona. Przez caluśki dzień na szlaku spotkałem: 3 rowerzystów ( w kupie ), 1 rozłożony namiot ( bez właściciela ) 1 pasterza z psem i stadem krów oraz 1 ( słownie: jednego ) turystę pieszego z plecakiem. No i na koniec dnia jeszcze tych 2 Słowaków.
Miałem w planie na drugi dzień przejść pozostałą część pasma do Klaka, przespać się w kolejnej utulni "Javorina" pod Klakiem właśnie i dopiero wrócić do domu. Jednak upał był niemiłosierny a ja szedłem na ciężko sam dźwigając cały namiot ( oj, gdybym wiedział, że niepotrzebnie.... ) i spory zapas wody nie mając pewności czy źródełka nie powysychały. W efekcie: po otwarciu oczu gdy słońce już mocno przypiekało - czułem się wciąż zmęczony i nie chciałem dołożyć do tego drugiego dnia podobnej wyrypy, żeby nie przetrenować się przed wyprawą do Rumunii.
Ostatecznie więc zszedłem zielonym szlakiem do Bystricki, by przez Martin, Vrutki, Żilinę, Czadcę i Skalite wylądować....na Skalance .
A ta dalsza część luczańskiego pasma wygląda dużo bardziej obiecująco jeśli chodzi o walory widokowe, zaś sam Klak jest o wiele bardziej atrakcyjny od Vlk. Luki – więc myślę mocno by tego lata ( tudzież: wczesną jesienią ) wrócić tam i dokończyć to, com zaczął.
Wystarczy.
Reszta fotek:
https://plus.google.com/u/0/photos/1020 ... 4159766897
Droga przez gęsty las otwarła widoki dopiero przy sedlo Rakytie:
tam po małym popasie szlak prowadzi dalej na sedlo Javorina:
by wkrótce potem ruszyć już ostro pod górę i zanurzyć się ponownie w las. Kolejne widoki zaczynają się dopiero przed sedlem Okopy – niedaleko szczytu Mincola.
z którego rozciąga się bardzo ładny widok.
Z Mincola na V. Lukę jest ok. 100 m w górę, ale po drodze trzeba inne 100 m wysokości stracić by dopiero od sedla Prasive rozpocząć te ostatnie ok. 200-metrowe podejście. Sama Velka Luka jest mocno wypłaszczona i częściowo porośnięta wysoką kosodrzewiną, więc pełnej panoramy 360 nie da się tam zrobić.
A dalej szlak wiedzie przez tą kosówkę skutecznie zasłaniającą jakiekolwiek widoki – aż do Vidlicy. Za to stamtąd: miooodzio idzie się już łąkami na których można wreszcie cieszyć oczy pięknymi widokami:
i tak przez Veterne do Hornej luki.
Dzień już przygasał, więc jak już tam doszedłem to postanowiłem w tym miejscu przenocować. Ma tam być utulnia o szumnej nazwie: Grand Hotel "Partizan". Ale nie widać go tak od razu, tylko trzeba zejść nieco zielonym szlakiem.
Jest tam prysznic...
....lodówka....
a nawet drink bar
Hotelik okazał się puściutki, dopiero przed zmierzchem dotarło 2 słowackich turystów zaopatrzonych w moravską slivovicę. Zdegustowaliśmy także polską produkcję w postaci krupniczka, który przytuliłem do plecaka. Tym samym – myśląc już, żem skazany na samotność – zaliczyłem całkiem udany wieczorek towarzyski po zachodzie słońca
W ogóle: ta część luczańska Małej Fatry ( w odróżnieniu od krywańskiej ) jest cudownie wyludniona. Przez caluśki dzień na szlaku spotkałem: 3 rowerzystów ( w kupie ), 1 rozłożony namiot ( bez właściciela ) 1 pasterza z psem i stadem krów oraz 1 ( słownie: jednego ) turystę pieszego z plecakiem. No i na koniec dnia jeszcze tych 2 Słowaków.
Miałem w planie na drugi dzień przejść pozostałą część pasma do Klaka, przespać się w kolejnej utulni "Javorina" pod Klakiem właśnie i dopiero wrócić do domu. Jednak upał był niemiłosierny a ja szedłem na ciężko sam dźwigając cały namiot ( oj, gdybym wiedział, że niepotrzebnie.... ) i spory zapas wody nie mając pewności czy źródełka nie powysychały. W efekcie: po otwarciu oczu gdy słońce już mocno przypiekało - czułem się wciąż zmęczony i nie chciałem dołożyć do tego drugiego dnia podobnej wyrypy, żeby nie przetrenować się przed wyprawą do Rumunii.
Ostatecznie więc zszedłem zielonym szlakiem do Bystricki, by przez Martin, Vrutki, Żilinę, Czadcę i Skalite wylądować....na Skalance .
A ta dalsza część luczańskiego pasma wygląda dużo bardziej obiecująco jeśli chodzi o walory widokowe, zaś sam Klak jest o wiele bardziej atrakcyjny od Vlk. Luki – więc myślę mocno by tego lata ( tudzież: wczesną jesienią ) wrócić tam i dokończyć to, com zaczął.
Wystarczy.
Reszta fotek:
https://plus.google.com/u/0/photos/1020 ... 4159766897
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Widoki rzeczywiście obiecujące Grochu,. Podziwiam za wędrówkę w takim upale. Piszę się na tą dalszą część jeśli to będzie jesienią :>Grochu pisze:A ta dalsza część luczańskiego pasma wygląda dużo bardziej obiecująco jeśli chodzi o walory widokowe, zaś sam Klak jest o wiele bardziej atrakcyjny od Vlk. Luki – więc myślę mocno by tego lata ( tudzież: wczesną jesienią ) wrócić tam i dokończyć to, com zaczął.
Dodam, że nie spodziewałam się takich udogodnień w górach, lodówka, drink bar, prysznic, no nic tylko się zamarzyć
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Czego chcieć więcej skoro do tego jeszcze prawie pusty?Grochu pisze:Grand Hotel "Partizan"
Jest tam prysznic...
....lodówka....
a nawet drink bar
Obiecujące widoki i do tego zachęcające jest to, że jest tam mało ludzi. Ostatnio też fajnie trafiliśmy, spotykając w górach trójkę turystów... na dwa dni. Fajnie mieć tak czasem góry tylko dla siebie
Dźwigania plecaka w taki upał nie zazdroszczę, to daje popalić...
Fatra czeka na liście, więc z tym większym zaciekawieniem przeczytałem
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Re: 19-22.07.2015 Pasmo Vlk. Luki. Mala Fatra na raty.
Rzeczywiście miodzio! Bardzo jestem ciekawa też dalszej części szlaku, którą planujesz na jesień, bo to tereny mi nieznane.Grochu pisze: A dalej szlak wiedzie przez tą kosówkę skutecznie zasłaniającą jakiekolwiek widoki – aż do Vidlicy. Za to stamtąd: miooodzio idzie się już łąkami na których można wreszcie cieszyć oczy pięknymi widokami
i tak przez Veterne do Hornej luki.
A tak rewelacyjnego hotelu to zazdroszczę - pięciogwiazdkowe się przy nim kryją!
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
W tej drugiej części ponoć jest jeszcze "puściej". Ci Słowacy szli od południowej strony - od Klaka właśnie i powiedzieli, że za cały dzień spotkali tylko 1 człowieka.eska pisze:Najpiękniejsze w tej wyprawie, oprócz oczywiście widoczków są bezludne szlaki, tego czego akurat mi brakuje
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )