Władca Haremu na szlakach w Dolomitach :)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 15 lipca 2015, 16:03

Dzień 7 Lado di Sorapis

Ostatni dzień przeznaczamy na lajtowe wejście nad bajeczne jezioro - Lago di Sorapis. Ponieważ zbliżamy się do końca naszego zaplanowanego urlopu, przemieszczamy się na camping Olimpia z Canazei do Cortina d’Ampezzo i tam rozkładamy ostatni obóz. Przepiękne miejsce w lesie nad rzeką, która ma również inny walor-wieczorem służy do schłodzenia dobrych trunków.
Po rozbiciu namiotów i szybkim posiłku ruszamy stronę masywu Sorapis na przełęcz, którą Barbórka nazywa „Trzy krocze”, czyli Tre Croci, które jest punktem startowym.
Trasa początkowo wiedzie lasem – szlak nr 215, po czym przechodzi w odcinek bardziej skalny. Jest to prosta trasa o kilku eksponowanych miejscach, ale bez trudności technicznych. Widokowa, więc robimy dużo fotek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W międzyczasie Sonia tak zapatrzyła się w alpejski kwiatki i chciała sobie pstryknąć taki jeden na stromym zboczu. Poprosiła abym podał jej mój kijek. Ok nie ma sprawy. pętla zawinięta na nadgarstku i mój mocny chwyt na niewiele sie zdał. Gdy tylko wzięła ciężar ciała na siebie rączka odpadła od kijka a uchwyt został mi w dłoni. Zsuwając sie troszkę napędziła sobie i nam strachu. W ten oto sposób jako ostatnia Zniżyła sie do poziomu gleby z naszej czwórki.

Po około 2,5 godz. Docieramy nad jezioro o kolorze: i tutaj wersji jest kilka: turkusowe, zielone z kokosowym mlekiem, trudne do określenia. Siedzimy nad jeziorem długo podziwiając okoliczne szczyty, jeden jak tłumaczy nam Zanzara z włoskiego oznacza „Palec Boży” i tak to wygląda.
Postanawiamy obejść jeziorko dookoła, ostatnie metry są nawet wspinaczkowe – te Dolomity ciągle czymś zaskakują! I wracamy tę samą drogą do parkingu, gdzie czeka na nas samochód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W samochodzie Sonia zauważa komara i krzyczy do Kovika: „weź go ubij, szybko!”, po czym Zanzara tłumaczy nam, że właśnie ją zabiliśmy – po włosku Zanzara oznacza właśnie…komara!!! Mamy z tego ubaw na całego.

Na campingu odkrywamy cudowne miejsce na spożycie wszystkiego, co nam jeszcze zostało. Jest świeża sałatka z rukoli, roszponki, włoskiej fety, oliwek oraz oliwy – do tego serwujemy sobie dziś schłodzone w rzece winka, a Kovik odkrywa, że kociołek o węgierskim smaku z ziemniakami warto wymieszać z 2 torebkami ryżu - tak tworzy się niesamowita potrawa – ziemniaczano – ryżana (kto by pomyślał, że to będzie dobre?:)) – chyba rośnie nam nowy Szef Kuchni. Odkrywamy, że Zanzara przygotowuje sobie „działkę” z fety nad palnikiem i wciąga ją potem jednym rzutem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I takie tam głupoty przychodzą nam tego ostatniego wieczora do głowy – zabawa przednia i aż szkoda wracać. Tym bardziej, że cytując Panią Zanzarę: towarzystwo kiepskie z „ponurą atmosfera w ekipie, niesamowicie nudne trasy, nieurokliwe widoki, no i do tego jeszcze ta beznadziejna pogoda. Z trudem, ale jakoś wytrzymaliśmy ten tydzień”

Następnego dnia zwiedzamy Cortinę i wracamy na ten czysty i otwarty na nas Śląsk. Ale po czymś takim długo nie można się pozbierać. Amare di Dolomiti

Obrazek

Podsumowując: Spędziliśmy tam 7 pełnych słonecznych dni. To co zaplanowaliśmy zrobiliśmy prawie wszystko - oprócz jednego deszczowego dnia. Cytując znowu mnie z gry:
Kovik pisze:Cytat:
2. Twoje ulubione góry to ... i dlaczego, a może jeszcze w nich nie byłeś

Tatry bo w Polsce najwyższe uwielbiam kontakt ze skałą i myślę, że to będą Dolomity - nie byłem ale zdjęcia urzekają

Nic się nie zmieniło - powiem więcej ZAKOCHAŁEM SIĘ W NICH

Dziewczyny wielkie dzięki za ten tydzień! Było wspaniale. Mam nadzieje że skrobniecie też coś od siebie.
Ostatnio zmieniony 05 lutego 2016, 18:35 przez Kovik, łącznie zmieniany 1 raz.
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 15 lipca 2015, 17:12

Kovik pisze: towarzystwo kiepskie z „ponurą atmosfera w ekipie, niesamowicie nudne trasy, nieurokliwe widoki, no i do tego jeszcze ta beznadziejna pogoda. Z trudem, ale jakoś wytrzymaliśmy ten tydzień”
Przesrane mieliście. Współczuję :przytul:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
sonia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 222
Rejestracja: 02 lipca 2010, 13:06

Post autor: sonia » 15 lipca 2015, 22:18

Kovik nie dość ,że się sprawdziłeś jako prezes firmy eventowej KovikTour jako Władca Haremu to jeszcze napisałeś superową fotorelację;-)
Jak to czytam i oglądam to wierzyć mi się nie chce,ze wszędzie taszczyliśmy te fototapety;-))
Dziękuję Wam jeszcze raz za Niesamowite Dolomitowe Chwile!
Relacja z naszych ferrat to waga Komarowa :kukacz:
HMM?
coś skrobniemy;-)
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 15 lipca 2015, 22:37

Soniu nie Kovik Tour tylko Kovik Expedition Team ;-)

a relacja to wspólne siły - nie tylko moje
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
Awatar użytkownika
Atina
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 100
Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 20:24

Post autor: Atina » 16 lipca 2015, 7:59

sonia pisze:Kovik nie dość ,że się sprawdziłeś jako prezes firmy eventowej KovikTour jako Władca Haremu to jeszcze napisałeś superową fotorelację;-)

chodzi mi głównie o superową fotorelację :brawo: w pozostałych kwestiach nie mogę się wypowiedzieć :)

Podziwiam, zazdroszczę i utwierdzam się w przekonaniu, że muszę też kiedyś (najlepiej jak najszybciej) zakosztować Dolomitów :)
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 16 lipca 2015, 12:17

powiemy Wam szczerze, że ta miłość będzie trwała długo i my tam pewnie też powrócimy!
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 16 lipca 2015, 14:51

Atina pisze:Podziwiam, zazdroszczę i utwierdzam się w przekonaniu, że muszę też kiedyś (najlepiej jak najszybciej) zakosztować Dolomitów
Ostrożnie, bo się może skończyć nałogiem bycia częstego w Dolomitach ;) .
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
sonia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 222
Rejestracja: 02 lipca 2010, 13:06

Post autor: sonia » 16 lipca 2015, 20:38

Cesare Piazzetta- ja tam jeszcze wrócę!
https://www.youtube.com/watch?v=fikxTLSL4oQ
po obejrzeniu jestem przekonana ,że dałybyśmy radę!
Ostatnio zmieniony 16 lipca 2015, 22:18 przez sonia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Awatar użytkownika
zanzara
Turysta
Turysta
Posty: 116
Rejestracja: 15 grudnia 2012, 22:50

Post autor: zanzara » 16 lipca 2015, 21:11

sonia pisze: coś skrobniemy;-)
skrobniemy, ale po weekendzie, dobrze?

A co do Dolomitów, to już któryś raz tam wracam i chyba nigdy nie będę mieć dość. Miłość do grobowej deski!

Koviki relacja fantastyczna! :brawo: Aż nie mogę uwierzyć, że tyle 'urobiliśmy' :zoboc: Jeszcze raz podziękowania za profesjonalne, pod każdym względem, przygotowanie wyjazdu. Szczerze polecam każdemu firmę Kovik Expedition Team! :D

P.S. Mam nadzieję, że pewna placówka oświatowa i organ ją prowadzący nie natkną się na zdjęcie z fetą...
Live and let live
Awatar użytkownika
sonia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 222
Rejestracja: 02 lipca 2010, 13:06

Post autor: sonia » 16 lipca 2015, 21:21

Sonia i Paulina zamiarują wejść na Sasso Piatto ferratą Oscara Schustera.

... razem z Zanzarą podchodzimy od schroniska Vincenza nieco klaustrofobiczną doliną do ferraty Oscara Schustera.
Panuje tu dziwna cisza, słońce praży niemiłosiernie... dziwnie się czuję, brr!!
Ostatnie metry podejścia to sam piarg, idę z trudem zsuwając się co kilka kroków... jeszcze tylko łata topniejącego śniegu i jesteśmy na początku ferraty.
Początku i końcu?? bo po kilku metrach zaczyna się przygoda pod tytułem radźcie sobie bez ubezpieczenia. Całe szczęście odcinek jest łatwy, a Dolomity zapewniają "zielonym " niesamowite możliwości uczenia się skały.
PODOBA MI SIĘ;-)
Zaczyna się trudniejsza wspinaczka i całe szczęście jest się gdzie wpiąć.

Ferrata jest krótka ,wg naszej oceny łatwa, piękna widokowo( ciekawe ile razy to jeszcze napiszę;-)
Po ok 2 h docieramy na szczyt Sasso Piatto 2958 m.

Szybkie kalorie, sweet focie z Wieszczkami ( tak przyznaję to nie Wrończyki :oops: i w dół.
I tu zaczyna się mordęga (czyli to co lubimy najbadziej - Łee!) - 2 h zejście po stromym, piarżystym zboczu do schroniska , w którym czekają na nas Barbórka i Kovik , dwa wolne leżaki i zimne piwo;-))
Niech to ! Było Warto !! Ogarnia nas niesamowite uczucie totalnego luzu i pozytywnej głupawki.
Prawdziwy z nas Joyful Team i o to chodzi na wakacjach . Prawda ?
Ostatnio zmieniony 16 lipca 2015, 22:29 przez sonia, łącznie zmieniany 5 razy.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 16 lipca 2015, 21:32

Relacja zajefajna, dolomity znamy, ale zimą to piękne tereny narciarskie. Trzeba będzie je odwiedzić latem i połazikować po ferratach.
Co do Haremu to mnie to samo czeka za miesiąc, dlatego będę się musiał udać na szkolenie do Kovika ;) , jak przeżyć. :D
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
sonia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 222
Rejestracja: 02 lipca 2010, 13:06

Post autor: sonia » 16 lipca 2015, 22:05

Kovik pisze:My wracamy się kawałek na drogę Crestra Strenta nr 672, Sonia i Zanzara idą w stronę ferraty Vallon.
no i to by było na tyle jesli chodzi o ferratę Vallon, bo właśnie : IDZIEMY w jej kierunku ;-) a DOCHODZIMY do ferraty o wdzięcznej nazwie Piz da Lech i tąże postanawiamy wejść na Piz de Boe :twisted:
Dobre ! Ciągle jesteśmy przekonane ,że to możliwe ;-)

Ferrata jest dość urozmaicona, idzie się przyjemnie, z lekkim wysiłkiem co przyjmujemy z zadowoleniem, bo przecież trzeba sobie dać w kość - urlop się kończy, a my jeszcze nie ściorane!
Tu drabinka , tam mosteczek nad przepaścią , tu sama przepaść...
Zapomniałam!
Przepiękne widoki!
WSZĘDZIE!
Rany , nawet się już nie chce wykrzykiwać :jak tu ( pip!) pięknie!
Było , jest i będzie pięknie ! AMEN !
ale do rzeczy
idziemy, idziemy i coś nam nie pasuje ( bystrzaki;-) , bo niby ferrata krótka miała być a ta się ciągnie, bo niby do schroniska na szczycie miała prowadzić a tu sam szczyt ( znaczy się z krzyżem).
Ha ! co tu robić ? Mapa ? czy mamy mapę? UFF! Czy ja się znam na mapie ? Uff ! Zanzara się zna ;-)
Teraz się przyznała, jak już siedzimy na jakimś Piz da Lech.
Tak więc zgodnie z mapą schodzimy krótką ferratką w dół a jako ekspertki juz się nawet nie wpinamy! Nie opłaca się;-)
Droga powrotna okazuje się spełnieniem oczekiwań dnia dzisiejszego- dajemy sobie tak popalić, że ledwo doczłapujemy do samochodu.
Jak tu nie wierzyć w marzenia? No jak ?
Podczas następnego urlopu też sobie to zafunduje.
No to ... marzenie;-)
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 17 lipca 2015, 12:48

Kovik pisze:i tutaj wersji jest kilka: turkusowe, zielone z kokosowym mlekiem, trudne do określenia.
mętne :)
...ale rzeczywiście prezentuje się fajnie bliżej mi do tego kokosu
Kovik pisze:Soniu nie Kovik Tour tylko Kovik Expedition Team ;-)
lub Kovik Harem Expedition Team :)

Super, że udało Wam się aż tyle zobaczyć i zdobyć :spoko:
sonia pisze:Prawdziwy z nas Joyful Team i o to chodzi na wakacjach . Prawda ?
Tak trzymać!!!
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2376
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 17 lipca 2015, 17:29

sonia pisze:...... o wdzięcznej nazwie Piz da Lech ..... :twisted:
Ciekawe co na tę nazwę powiedzieliby kibice Kolejorza. :)
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 18 lipca 2015, 17:22

Kurcze zupełnie nie znane mi tereny ,ale bardzo kuszące. Z ciekawością przeczytałam relacje z myślą ,że kiedyś tam dotrę. Piękne zdjęcia. Władca haremu pewnie na rękach był noszony :D albo chociaż śniadanko co dzień inna podawała :lol: Pozdrawiam całą ekipę, cudne zdjęcia.
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
ODPOWIEDZ