Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Czy zima w tym roku już się skończyła? Na razie mocno odpuściła.
Zamek Rabsztyn.
Ostatnio byłem tu 8 lat temu. Wtedy ruiny wyglądały marnie. Teraz zostały mocno odbudowane i zamknięte, tak że wejść do środka nie można. W sezonie są czynne - wejście i parking płatne.
Odwiedzamy pobliski Rezerwat Pazurek. Na wejściu do rezerwatu wita nas wielka tablica z wypisanymi 25 rzeczami zabronionymi.
W rezerwacie oprócz pięknego bukowego lasu jest kilka grup formacji skalnych w tym bardzo ciekawe labirynty.
Tobi nad przepaścią... z zamkniętymi oczami.
Zamek Rabsztyn.
Ostatnio byłem tu 8 lat temu. Wtedy ruiny wyglądały marnie. Teraz zostały mocno odbudowane i zamknięte, tak że wejść do środka nie można. W sezonie są czynne - wejście i parking płatne.
Odwiedzamy pobliski Rezerwat Pazurek. Na wejściu do rezerwatu wita nas wielka tablica z wypisanymi 25 rzeczami zabronionymi.
W rezerwacie oprócz pięknego bukowego lasu jest kilka grup formacji skalnych w tym bardzo ciekawe labirynty.
Tobi nad przepaścią... z zamkniętymi oczami.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Czy przyszła już wiosna? Postanowiłem sprawdzić.
Wybrałem się w Beskid Mały. Na początek skałki na Żurawnicy. Tutaj jeszcze zima.
Widok z Żurawnicy na Beskid Mały. Kieruję się dokładnie na wprost.
W Targoszowie znalazłem pierwsze podbiały.
Obudziły się też pszczoły... żerowały licznie na przekwitniętych opadłych baziach. Pierwszy raz widziałem takie zjawisko.
Krokusy już są
Inne roślinki również startują - Lepiężnik Biały.
Wyżej jeszcze leży śnieg. Mokru, ale świeży po ostatnich opadach.
Na Leskowcu ulepili bałwana. Kiedy robiłem mu zdjęcie Tobi po prostu tak usiadł.
Potem jeszcze zdobył dach szałasu. Żaden z moich psów tego nie dokonał.
Koło schroniska przebiśnieg do kolekcji.
Czyli podsumowując - jest już wiosna
Wybrałem się w Beskid Mały. Na początek skałki na Żurawnicy. Tutaj jeszcze zima.
Widok z Żurawnicy na Beskid Mały. Kieruję się dokładnie na wprost.
W Targoszowie znalazłem pierwsze podbiały.
Obudziły się też pszczoły... żerowały licznie na przekwitniętych opadłych baziach. Pierwszy raz widziałem takie zjawisko.
Krokusy już są
Inne roślinki również startują - Lepiężnik Biały.
Wyżej jeszcze leży śnieg. Mokru, ale świeży po ostatnich opadach.
Na Leskowcu ulepili bałwana. Kiedy robiłem mu zdjęcie Tobi po prostu tak usiadł.
Potem jeszcze zdobył dach szałasu. Żaden z moich psów tego nie dokonał.
Koło schroniska przebiśnieg do kolekcji.
Czyli podsumowując - jest już wiosna
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Dla odmiany coś innego. Święto Rękawki pod Kopcem Krakusa w Krakowie.
Tłumy ludzi, pogańskie obrzędy, walki rycerskie... ogólnie po staropolsku.
Obok jest stary opuszczony kamieniołom, który przy okazji odwiedziliśmy.
Na tą konstrukcję udało mi się wyjść prawie na samą górę. Tobi w połowie się przyblokował, ale i tak był dzielny.
Na te wierze tylko patrzyłem z dołu.
W tym kamieniołonie kręcono Listę Schindlera. Pozostałości filmowego ogrodzenia obozu.
Wracamy pod kopiec, bo zaczynają się walki. Trzeba przyznać, że chłopaki na prawdę walą się po łbach mieczami i toporami.
Później czas na walki indywidualne. Te podobają mi się jeszcze bardziej. Niektórzy mają naprawdę dobra technikę i kondycję.
Na koniec dnia jeszcze spacer po Krakowie.
Tobi bardziej zmęczony nić po dniu górskim. Tłumy pod Kopcem, ciężkie przeżycia w kamieniołomie, dużo chodzenia na smyczy, tak go wycieńczyły, że dzisiaj rano nawet nie wstał ze swojego posłania.
Tłumy ludzi, pogańskie obrzędy, walki rycerskie... ogólnie po staropolsku.
Obok jest stary opuszczony kamieniołom, który przy okazji odwiedziliśmy.
Na tą konstrukcję udało mi się wyjść prawie na samą górę. Tobi w połowie się przyblokował, ale i tak był dzielny.
Na te wierze tylko patrzyłem z dołu.
W tym kamieniołonie kręcono Listę Schindlera. Pozostałości filmowego ogrodzenia obozu.
Wracamy pod kopiec, bo zaczynają się walki. Trzeba przyznać, że chłopaki na prawdę walą się po łbach mieczami i toporami.
Później czas na walki indywidualne. Te podobają mi się jeszcze bardziej. Niektórzy mają naprawdę dobra technikę i kondycję.
Na koniec dnia jeszcze spacer po Krakowie.
Tobi bardziej zmęczony nić po dniu górskim. Tłumy pod Kopcem, ciężkie przeżycia w kamieniołomie, dużo chodzenia na smyczy, tak go wycieńczyły, że dzisiaj rano nawet nie wstał ze swojego posłania.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
No dobra... kolejny atak wiosny. Ostatnio spodobał nam się Rezerwat Pazurek, więc postanowiliśmy powtórzyć.
Poranny przymrozek szybko zamienił się w rosę.
Przylaszczki rozwijają się nieśmiało.
Zdobywamy pierwsze skałki.
Pora na trochę ćwiczeń. Psy za żadne skarby nie chciały skoczyć w przepaść.
W końcu Tobi dał się namówić. Przepaść okazała się nie taka straszna.
Zieleń atakuje!
Labirynty skalne - widok z góry.
To samo miejsce, tylko widok z dołu. Na poprzednim zdjęciu Tobi po tych kamieniach przechodził ponad szczeliną.
Kto się lubi...
...ten się czubi
Jeszcze trochę wiosny na koniec.
Poranny przymrozek szybko zamienił się w rosę.
Przylaszczki rozwijają się nieśmiało.
Zdobywamy pierwsze skałki.
Pora na trochę ćwiczeń. Psy za żadne skarby nie chciały skoczyć w przepaść.
W końcu Tobi dał się namówić. Przepaść okazała się nie taka straszna.
Zieleń atakuje!
Labirynty skalne - widok z góry.
To samo miejsce, tylko widok z dołu. Na poprzednim zdjęciu Tobi po tych kamieniach przechodził ponad szczeliną.
Kto się lubi...
...ten się czubi
Jeszcze trochę wiosny na koniec.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
W niedzielę pojechaliśmy zobaczyć jak tam wiosna w górach.
Zaczęliśmy w Myślenicach z planem pochodzenia po B.Wyspowym (albo jak kto woli B.Makowskim).
Wiosna jest Dość mocne zbliżenie na Zawilca.
Żywiec Gruczołowaty.
Robal
Na szczycie Uklejna (677 m) w wyniku oddolnej inicjatywy usypano Kopiec Papieski z Krzyżem. Kopiec został zdobyty przez najdzielniejszego uczestnika wyprawy.
Widok z Kamiennika.
Schronisko na Kudłaczach. Obecnie bardzo oblegane miejsce przez ludzi mało turystycznych. Można tu dojechać samochodem.
Widok na Tatry.
Dzień się ma ku końcowi, a jeszcze spoty kawałek przed nami. Do Myślenic wracamy przez Chełm.
Zdążyliśmy o zmroku. Psy zmęczone, my zmęczeni. Prawie całą drogę szedłem w koszulce na ramiączkach, więc pierwsza opalenizna złapana
Zaczęliśmy w Myślenicach z planem pochodzenia po B.Wyspowym (albo jak kto woli B.Makowskim).
Wiosna jest Dość mocne zbliżenie na Zawilca.
Żywiec Gruczołowaty.
Robal
Na szczycie Uklejna (677 m) w wyniku oddolnej inicjatywy usypano Kopiec Papieski z Krzyżem. Kopiec został zdobyty przez najdzielniejszego uczestnika wyprawy.
Widok z Kamiennika.
Schronisko na Kudłaczach. Obecnie bardzo oblegane miejsce przez ludzi mało turystycznych. Można tu dojechać samochodem.
Widok na Tatry.
Dzień się ma ku końcowi, a jeszcze spoty kawałek przed nami. Do Myślenic wracamy przez Chełm.
Zdążyliśmy o zmroku. Psy zmęczone, my zmęczeni. Prawie całą drogę szedłem w koszulce na ramiączkach, więc pierwsza opalenizna złapana
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Po dramatycznie brzydkim ostatnim weekendzie ten był wielką niewiadomą. Obserwowałem prognozy, które zmieniały się 2x dziennie, w końcu postanowiłem, że o tym co robić będę decydował w danym dniu rano.
I w niedzielę pojechaliśmy na Jurę w okolice Jerzmanowic.
Robi się coraz bardziej zielono
Motylki zaczynają buszować w kwiatach.
A Junior wskoczył na drzewo i Tobi się już nie zmieścił.
Wchodzimy w skałkowe rejony - jedna se skrajnych skałek Grodziska.
To jest widok z boku. Zastanawiałem sie jakby to było stanąć na tej najwyższej skałce nad krawędzią i spojrzeć w dół.
Wyglądało by to tak.
Muszę pochwalić psiaki. Łażą po skałach jak kozice.
Tą skałkę postanowiłem zdobyć bez psów. Nawet aparat schowałem do plecaka, bo potrzebowałem dwóch rąk. Kiedy byłem na szczycie objawił się Tobi. Chwilę później Junior. Byłem w lekkim szoku. W dole można dojrzeć Ukochaną czekającą na nasz powrót.
Kończę kwitnącą czereśnią.
Opalenizna utrwalona, jesteśmy już przygotowani na majowe słońce
I w niedzielę pojechaliśmy na Jurę w okolice Jerzmanowic.
Robi się coraz bardziej zielono
Motylki zaczynają buszować w kwiatach.
A Junior wskoczył na drzewo i Tobi się już nie zmieścił.
Wchodzimy w skałkowe rejony - jedna se skrajnych skałek Grodziska.
To jest widok z boku. Zastanawiałem sie jakby to było stanąć na tej najwyższej skałce nad krawędzią i spojrzeć w dół.
Wyglądało by to tak.
Muszę pochwalić psiaki. Łażą po skałach jak kozice.
Tą skałkę postanowiłem zdobyć bez psów. Nawet aparat schowałem do plecaka, bo potrzebowałem dwóch rąk. Kiedy byłem na szczycie objawił się Tobi. Chwilę później Junior. Byłem w lekkim szoku. W dole można dojrzeć Ukochaną czekającą na nasz powrót.
Kończę kwitnącą czereśnią.
Opalenizna utrwalona, jesteśmy już przygotowani na majowe słońce
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Pogoda na majówkę w kratkę, więc trzeba korzystać z tego co jest. Wziąłem wolne i samotnie wybrałem się w Sokole Góry i okolice Olsztyna k. Częstochowy.
Postanowiłem przejść bezszlakowo cały grzbiet Sokolich Gór. Częściowo szło się ścieżką.
A czasem nawet najmniejszej ścieżki nie było. Za to świeża zieleń aż biła po oczach.
W Sokolich Górach pełno jest skałek. Mniejszych i większych. W wielu są jaskinie. Okazało się, że nigdy po nich nie chodziłem. Raz byłem idąc czerwonym szlakiem, ale on tylko je przecina i praktycznie nic się nie poogląda.
Następnie przenoszę się w skałki w pobliżu Zamku Olsztyn.
Skałki są typowe jak na Jurę - czyli przepiękne.
Widok na Sokole Góry... w zasadzie bardziej pasowałoby Sokole Pagórki
Jeszcze trochę Zamku Olsztyn. Dobrą porę trafiłem, prawie brak ludzi.
Wracając do auta w porze zachodu...
Zdecydowanie udany dzień.
Postanowiłem przejść bezszlakowo cały grzbiet Sokolich Gór. Częściowo szło się ścieżką.
A czasem nawet najmniejszej ścieżki nie było. Za to świeża zieleń aż biła po oczach.
W Sokolich Górach pełno jest skałek. Mniejszych i większych. W wielu są jaskinie. Okazało się, że nigdy po nich nie chodziłem. Raz byłem idąc czerwonym szlakiem, ale on tylko je przecina i praktycznie nic się nie poogląda.
Następnie przenoszę się w skałki w pobliżu Zamku Olsztyn.
Skałki są typowe jak na Jurę - czyli przepiękne.
Widok na Sokole Góry... w zasadzie bardziej pasowałoby Sokole Pagórki
Jeszcze trochę Zamku Olsztyn. Dobrą porę trafiłem, prawie brak ludzi.
Wracając do auta w porze zachodu...
Zdecydowanie udany dzień.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Pogoda mi dopisała, ale bardziej narzekałem na to co przed nami w długi weekend. Ma być nieciekawie, chociaż ten kto obserwuje prognozy widzi, że trochę łagodzą ton. W każdym razie wiele osób, w tym my, zrezygnowaliśmy z kilkudniowych wyjazdów.
W Sokolikach w Sudetach byłem. Mam nadzieję, ze dane mi będzie jeszcze tam wrócić
W Sokolikach w Sudetach byłem. Mam nadzieję, ze dane mi będzie jeszcze tam wrócić