Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Cześć, mam na imię Tobi, czyli na poważnie Tobiasz, ale na razie powaga to dla mnie dość abstrakcyjny termin. Jestem łobuziakiem i rozrabiaką, tak dawałem w kość moim właścicielom, że przywiązali mnie do drzewa na hałdzie i zostawili. Nie wiem jak długo tam siedziałem, bardzo się bałem, na szczęście ktoś mnie zauważył, powiadomił straż miejską i zabrano mnie do schroniska. Spędziłem tam tylko jeden dzień i trafiłem do nowych właścicieli, którzy wypatrzyli moją piękną mordkę na FB. Teraz tym nowym też daję nieźle popalić
Wczoraj byłem na pierwszej wycieczce. Na początku postanowiłem pozbierać wszystkie patyki, ale szybko się zorientowałem, że to niemożliwe... wiecie ile w lesie jest patyków!
A to mój nowy kolega - Junior... śmieszne imię dla starego psa. Junior jest poważny i nie chce się ze mną bawić, ale nie przeszkadza mi to gonić za nim cały czas.
Jestem taki mały, ale potrafię robić wszystko to co Junior, np. polizać się po nosie.
Albo wyjść na pieniek... posuń się Junior grubasie
Ojej, ale na ten pieniek nie dam rady wyjść...
...a może dam radę, jak się tak bardzo postaram...
Ha! wyszedłem, ale jestem dumny A jak urosnę trochę to jeszcze większych rzeczy dokonam!
Kurcze, cały dzień łażenia, już mnie nogi bolą i mi zimno... wracajmy do domu.
Na koniec fotka grupowa.
Pierwsza 6-godzinna wycieczka za nami
Wczoraj byłem na pierwszej wycieczce. Na początku postanowiłem pozbierać wszystkie patyki, ale szybko się zorientowałem, że to niemożliwe... wiecie ile w lesie jest patyków!
A to mój nowy kolega - Junior... śmieszne imię dla starego psa. Junior jest poważny i nie chce się ze mną bawić, ale nie przeszkadza mi to gonić za nim cały czas.
Jestem taki mały, ale potrafię robić wszystko to co Junior, np. polizać się po nosie.
Albo wyjść na pieniek... posuń się Junior grubasie
Ojej, ale na ten pieniek nie dam rady wyjść...
...a może dam radę, jak się tak bardzo postaram...
Ha! wyszedłem, ale jestem dumny A jak urosnę trochę to jeszcze większych rzeczy dokonam!
Kurcze, cały dzień łażenia, już mnie nogi bolą i mi zimno... wracajmy do domu.
Na koniec fotka grupowa.
Pierwsza 6-godzinna wycieczka za nami
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
Słodziak Ale sądząc po łapkach, chyba taki całkiem mały nie będzie. Ile może teraz mieć? Chyba kilka miesięcy.
Temat jest mi tym bardziej bliski, że ja, która zarzekałam się że wolę nie mieć psa, od miesiąca jestem współwłaścicielką podobnego rudzielca - wabi się Łajtek (bo miał być biały, ale mu się odwidziało), ma 5,5 miesiąca i jest z nim sto pociech i dosłownie i w przenośni.
Ze względu na Łajtosława będę z uwagą śledzić dzieje Tobiasza Dzielcie się doświadczeniami!
Temat jest mi tym bardziej bliski, że ja, która zarzekałam się że wolę nie mieć psa, od miesiąca jestem współwłaścicielką podobnego rudzielca - wabi się Łajtek (bo miał być biały, ale mu się odwidziało), ma 5,5 miesiąca i jest z nim sto pociech i dosłownie i w przenośni.
Ze względu na Łajtosława będę z uwagą śledzić dzieje Tobiasza Dzielcie się doświadczeniami!
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Wiek Tobiego to ok. 3 miesiące.
Jest z nami od 2 tyg. Pierwszy tydzień regularnie podsikiwał w mieszkaniu, ale ostatnio już jest z tym lepiej. Codziennie o godz. 3-4 w nocy trzeba wstawać i go wyprowadzać. Tak, że od 2 tyg. się nie wyspałem nawet w weekendy. I niestety nie może zostawać sam, bo wpada w panikę, więc jak jesteśmy w pracy to opiekują się nim nasze mamy, albo bezrobotny znajomy. Na dodatek strasznie broi, wulkan energii.
Początkowo myślałem, że nie damy rady, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. My się przystosujemy do niego, a on do nas i wszystko będzie dobrze.
Jest z nami od 2 tyg. Pierwszy tydzień regularnie podsikiwał w mieszkaniu, ale ostatnio już jest z tym lepiej. Codziennie o godz. 3-4 w nocy trzeba wstawać i go wyprowadzać. Tak, że od 2 tyg. się nie wyspałem nawet w weekendy. I niestety nie może zostawać sam, bo wpada w panikę, więc jak jesteśmy w pracy to opiekują się nim nasze mamy, albo bezrobotny znajomy. Na dodatek strasznie broi, wulkan energii.
Początkowo myślałem, że nie damy rady, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. My się przystosujemy do niego, a on do nas i wszystko będzie dobrze.
Moja psica też tak zaczynała, tylko na wiszącosprocket73 pisze: że przywiązali mnie do drzewa na hałdzie i zostawili
Dlatego nazwałem ją "Lucky". Potem już przeżyła szczęśliwie całe 12 lat swego psiego życia.PiotrekP pisze:piesek na fart, lepiej trafić nie mógł
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
Czas na nowe zdjęcia malucha! Jak się sprawuje??? Weekend minął a relacji nie ma - protestuję!
Właśnie wróciłam z Łajtkiem od weterynarza - kolejne szczepienie, ledwie go wtargałam na ten stół i powstrzymałam przed zagryzieniem pani weterynarz.
Wy macie o tyle łatwiej, że Junior go trochę wychowuje (dobrym przykładem).
Właśnie wróciłam z Łajtkiem od weterynarza - kolejne szczepienie, ledwie go wtargałam na ten stół i powstrzymałam przed zagryzieniem pani weterynarz.
Wy macie o tyle łatwiej, że Junior go trochę wychowuje (dobrym przykładem).
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
... a daj im w kośćsprocket73 pisze:Teraz tym nowym też daję nieźle popalić
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Cześć, to znowu ja - Tobi
Patrzcie jak urosłem, a najbardziej urosłymi uszy...
i mięśnie...
W słoneczną ciepłą i zieloną grudniową sobotę...
...wybrałem się z Juniorem i Pańciami na kolejną udaną pod względem znajdowania patyków wycieczkę
Tym razem wycieczka obfitowała w liczne atrakcje i ćwiczenia udoskonalające moją sprawność. Wyłaziłem stromym zboczem nieczynnych kamieniołomów...
...a potem trzeba było złazić przez gęste krzaki
Na wielką oponę niestety nie udało mi się wyjść
Odwiedziliśmy zamek Tenczyn, który stopniowo remontują i pięknieje w oczach.
Mój Pancio był rozczarowany, że zlikwidowali wszystkie dzikie wejścia przez mur do środka, ale ja znalazłem takie w ram raz dla mnie i byłem w środku, razem z Juniorem
A na koniec było spinanie się na ambonę. Patrzcie jak dzielnie próbuję, z całych sił!
Niestety nie dałem rady... jeszcze wiele wyzwań przede mną...
Już nie mogę się doczekać kolejnej wycieczki!
p.s.
Pochwalę się jeszcze, że już ponad tydzień nie zesikałem się w mieszkaniu, ani na klatce. Dzisiaj spałem rekordowo długo do 7:20, Pańcie byli bardzo zadowoleni, że mogli się wyspać w niedzielę. Wczoraj pierwszy raz wykonałem komendę "do łóżeczka" wydaną przez Pańcia bez pokazywania i prowadzenia na moje posłanie. Poza tym wypadły mi dwa przednie mleczne siekacze, a przy sikaniu uniosłem trochę nogę, więc jestem już prawie dorosły
Patrzcie jak urosłem, a najbardziej urosłymi uszy...
i mięśnie...
W słoneczną ciepłą i zieloną grudniową sobotę...
...wybrałem się z Juniorem i Pańciami na kolejną udaną pod względem znajdowania patyków wycieczkę
Tym razem wycieczka obfitowała w liczne atrakcje i ćwiczenia udoskonalające moją sprawność. Wyłaziłem stromym zboczem nieczynnych kamieniołomów...
...a potem trzeba było złazić przez gęste krzaki
Na wielką oponę niestety nie udało mi się wyjść
Odwiedziliśmy zamek Tenczyn, który stopniowo remontują i pięknieje w oczach.
Mój Pancio był rozczarowany, że zlikwidowali wszystkie dzikie wejścia przez mur do środka, ale ja znalazłem takie w ram raz dla mnie i byłem w środku, razem z Juniorem
A na koniec było spinanie się na ambonę. Patrzcie jak dzielnie próbuję, z całych sił!
Niestety nie dałem rady... jeszcze wiele wyzwań przede mną...
Już nie mogę się doczekać kolejnej wycieczki!
p.s.
Pochwalę się jeszcze, że już ponad tydzień nie zesikałem się w mieszkaniu, ani na klatce. Dzisiaj spałem rekordowo długo do 7:20, Pańcie byli bardzo zadowoleni, że mogli się wyspać w niedzielę. Wczoraj pierwszy raz wykonałem komendę "do łóżeczka" wydaną przez Pańcia bez pokazywania i prowadzenia na moje posłanie. Poza tym wypadły mi dwa przednie mleczne siekacze, a przy sikaniu uniosłem trochę nogę, więc jestem już prawie dorosły
Ostatnio zmieniony 14 grudnia 2014, 18:21 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.