03-11.07.2014r. - Grań Tatr Niżnych na dwa głosy z małym wołowskim dodatkiem

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 09 września 2014, 23:37

Rafal pisze:Na Andrejcovej nie było nikogo oprócz jakiś zwierzątek których nie udało się zidentyfikować, a które skakały po podłodze i skakały(sic!).
Jakiej wielkości były te zwierzątka? :oczynoela:
Rafal pisze:Czy na przełęczy Certovica znajduje się jakiś sklep. Typowy sklep, a nie restauracja. Bo my zamiast na przełęcz zeszyliśmy szlakiem nieco niżej do Vysnej Bocy, żeby zrobić zakupy; bo w necie nie znalazłem informacji, że na samej przełęczy znajduje się jakiś sklep.
Nie szukałyśmy co prawda, ale nie było widać żadnego sklepu. Za to 2 restauracje.
Wiolcia pisze:I znów mamy podobne widzenie na nasze wędrowanie.
Wygląda na to, że śpiewamy unisono :)
Wiolcia pisze:Mam nadzieję, że czytelnicy nie będą znudzeni :).
No właśnie... Myślałam, że będą większe różnice, a my nawet zdjęcia dobieramy podobnie (rosa, lilia złotogłów...). A przecież tego wyboru dokonywałam spośród ponad 250 zdjęć! :D
Awatar użytkownika
Rafal
Turysta
Turysta
Posty: 396
Rejestracja: 27 grudnia 2009, 20:16

Post autor: Rafal » 10 września 2014, 9:55

Dżola Ry pisze:
Rafal pisze:Na Andrejcovej nie było nikogo oprócz jakiś zwierzątek których nie udało się zidentyfikować, a które skakały po podłodze i skakały(sic!).
Jakiej wielkości były te zwierzątka? :oczynoela:
W chatkowej książce, ktoś z Polski wpisał że to niby były jakieś oposy. Ale czy rzeczywiście? Jak wszedłem do chaty pierwszy widziałem tylko kątem oka jak coś skoczyło z pryczy na stół i na podłogę i uciekło do dziury w podłodze. Później jak się położyliśmy to po stryszku biegały, a nie były to myszy tylko coś większego. W każdym bądź razie to coś miało tam dobry system komunikacji zorganizowane: dziura w podłodze przy pryczach, następna przy piecyku, później przy wyjściu na zewnątrz w ścianie itp.:twisted:
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
:oki:
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2379
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 10 września 2014, 16:37

Dżola Ry pisze: Wiolcia powiedział/-a:
Mam nadzieję, że czytelnicy nie będą znudzeni :).
No właśnie...
Nie martwcie się. :) Jest dobrze. :spoko:
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 10 września 2014, 21:11

włodarz pisze:
Dżola Ry pisze: Wiolcia powiedział/-a:
Mam nadzieję, że czytelnicy nie będą znudzeni :).
No właśnie...
Nie martwcie się. :) Jest dobrze. :spoko:
A dzięki, włodarzu. A tu zajawka ostatniego dnia na niżnotatrzańskiej grani:

Obrazek
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3056
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 10 września 2014, 23:00

Dżola Ry pisze:Nie szukałyśmy co prawda, ale nie było widać żadnego sklepu. Za to 2 restauracje.
tam nie ma sklepu. Najbliższy jest w wiosce obok (zejście z pół godziny), ale, np. kilka lat temu nie działał np. we wtorek... kolejny jest jeszcze jedną wioskę dalej, ale nie działał w inny dzień tygodnia :shock: tyle, że tam już pojechaliśmy autobusem (kilka przystanków), a do przełeczy z powrotem na stopa :)
Ostatnio zmieniony 11 września 2014, 17:15 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 11 września 2014, 10:53

Kolejna wspaniała relacja, opisy Wasze są tak zgodne, że odnoszę wrażenia jakbyście je uzgadniały. Różnią się maleńkimi szczegółami. Tak dalej trzymać, a w połączeniu z innymi relacjami z Niżnych Tatr zachęcacie nas do odwiedzenie tych pięknych okolic. Przejeżdżaliśmy przez Bańską Bystrzycę i było widać te góry, zapraszały i uśmiechały się do nas. Trzeba zapisać do notesu. Czekamy na dalsze tak ciekawe opisy. :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 13 września 2014, 12:35

Przeczytałem wreszcie na spokojnie "dotychczasową całość" :lol: i nie czekając na końcowy akord powiem swoje:

Trasa bardzo fajna, mam ją w swoich planach i na pewno zrealizuję. O zdjęciach nie wspominam, bo autorki to jedne z najlepszych "fotograficzek forumowych" ;) Forma relacji "na dwa głosy" tylko dodaje jej wartości. Robiliśmy już takie eksperymenty przy okazji Zjazdów czy jakichś liczniejszych wypadów, ale tutaj dziewczyny wyprowadziły taką formę na poziom "klasyki gatunku" :D

Ale najbardziej bardzo bardziej od wszystkiego podoba mi się to, że Wiolci udało się ucywilizować Jolę. W sensie: "idę na ciężko i śpię byle gdzie" :jupi:
Jak szukam ludzi do karpackich wypraw to ciężko mi znaleźć towarzystwo, bo każdy się boi "czy dam radę?". To mam nadzieję, że Wiolcia wychowała mi rekruta na przyszły rok :lol:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Post autor: Atria » 13 września 2014, 13:24

Grochu pisze:tutaj dziewczyny wyprowadziły taką formę na poziom "klasyki gatunku" :D
zgadzam się :brawo:

przeczytałam i żałuję, że na 2 tygodnie nie pojechałyście i niedługo koniec będzie ;)
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 14 września 2014, 23:29

Ustaliłyśmy z Wiolcią, że skoro i tak piszemy unisono, a ona ma teraz małe możliwości "współbrzmienia" ;) następny odcinek napiszę ja, a Wiola najwyżej uzupełni, jak zdąży przed dłuższą przerwą.


Dzień szósty - ostatni w Tatrach Niżnych, ale nie ostatni w tej relacji.

Ten dzień rozpoczął się dla nas wstrząsająco wcześnie! O 5.15 już szłyśmy szlakiem! Bez śniadania.

Obrazek

Dopiero po około 40 min. marszu rozsiadłyśmy się u stóp Bartkovej (na poprzednim zdjęciu) na leniwy posiłek w porannych promieniach słońca.

Obrazek

Doładowane energetycznie szybko zdobyłyśmy szczyt,...

Obrazek

... na którym stoi osobliwy kierunkowskaz:

Obrazek

Nawet "moje" Zemplińskie Góry mogłam zlokalizować ;)

Obrazek

Po nacieszeniu się widokami...

Obrazek

Obrazek

... poproszone przez jedną z turystek z Andrejcovej, przeczesujemy szczyt dookoła w poszukiwaniu zagubionego softshella. Nie znajdujemy go, ale dzięki poszukiwaniom odkrywamy tutejszych mieszkańców :)

No i zaczęło się!
Najpierw był jeden. Przyczajone,... z ukrycia,... ze wstrzymanym oddechem... robimy pierwszą serię zdjęć.

Obrazek

Ale on nic sobie z nas nie robi! Ostrożnie podchodzimy więc bliżej...

Obrazek

Chyba nas zobaczył! Zapewne zaraz ucieknie!

Obrazek

Ależ skądże znowu... :D
Pojawia się żona? brat? kolega?

Obrazek

Wychodzi słońce i zdjęcia wychodzą jeszcze fajniej! I do tego świstaki tak pięknie się wdzięczą!

Obrazek

No i wyobraźcie sobie... mój aparat w tym momencie mówi - wymień baterie!!! wrrrr! :zly:

Na szczęście świstaki ani myślą się chować, pomimo tego, że my wciąż podchodzimy coraz bliżej!

Obrazek

Zaczynamy już się niecierpliwić ;). No bo trzeba by iść dalej, ale jakże tak odejść od świstaków, skoro one wciąż pozują? ;)

W końcu, gdy słońce zachodzi za chmury, robimy pożegnalną fotkę... (ale mają długie ogonki, :oczynoela: zaskoczyło mnie to!)

Obrazek

... i bohatersko, choć z bólem, odrywamy się od świstaków :-)

A zdjęć natrzaskałam chyba blisko setki :lol:

Bartkova (1790 m n.p.m.) za nami.

Obrazek

Zdobywamy Orlovą (1840 m n.p.m.)

Obrazek

A przed sobą widzimy od rana nachmurzoną ;) Kralovą Holę... Wciąż mamy nadzieję, że dla nas się rozchmurzy...

Obrazek

Niestety, na szczycie jest tak mglisto, że stojąc obok obelisku kompletnie nie widzimy pobliskiego budynku :(

Obrazek

W tej niewielkiej klitce ze złamaną ławką, którą udostępniono turystom robimy sobie jedzenie wierząc, że trafi się nam jeszcze okno pogodowe!

Obrazek

Znajdujemy w "książce wpisów" ślad pobytu majowego Hani i Dzwonków oraz zostawiamy pamiątkę po sobie (zdjęcia w galerii).

I nasza cierpliwość zostaje nagrodzona! Pojawiają się prześwity między górą, a chmurą, chwilami świeci słońce i pojawia się błękit nieba. I w ogóle - zmiany dookoła są bardzo dynamiczne!

I wielkim zaskoczeniem dla nas są te przepiękne łąki mleczów! Mlecze w lipcu. Coś podobnego! Wszak najbardziej kojarzą się z pierwszomajowym weekendem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie postanawiamy schodzić do Telgartu. Długa to droga. I niestety... opuszcza nas to szczęście, które chroniło nas przed deszczem przez te wszystkie 6 dni - dopada nas ulewa :(
Ale i tak traktujemy to jak dar z niebios! W końcu do cywilizacji pozostało nam tylko ok. godzinę, dwie, i będzie się można wysuszyć, wykąpać. Skoro już musiałyśmy zmoknąć to lepszej chwili na to nie było :)

Zmokłe kury ;)

ObrazekObrazek

Czerwony szlak do Telgartu okazał się trudny. Z początku idzie się wzdłuż linii wysokiego napięcia, która po wichurach majowych była cała pozrywana i wielokrotnie te potężne kable leżały na szlaku albo były zawieszone na niewielkiej wysokości. I choć miałyśmy świadomość, że prąd nie może nimi płynąć w takich warunkach, to jednak dla mnie przekraczanie ich i nieuchronne dotykanie, szczególnie, że wciąż padało, było nad wyraz nieprzyjemne! Brrrrr!

Potem szlak odchodzi od tej linii w lewo i prowadzi lasem, ale może lepiej iść dalej wzdłuż słupów?... Wielokrotnie bowiem musiałyśmy szeroko obchodzić wiatrołomy, czasami naprawdę trudno było przedrzeć się przez zawalone drzewa, a potem odnaleźć szlak.

Ale nam się to udało, choć zabrało wiele czasu i sił! :jupi:

Obrazek

A w końcu dotarłyśmy tam, gdzie zostawiłyśmy 6 dni wcześniej samochód i gdzie w miłym i ślicznie urządzonym pokoiku spędziłyśmy noc. Polecam ten pensjonat!

Obrazek

Pozostałe zdjęcia: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 2014Dzien6

Nie był to jednak koniec naszej zaplanowanej wędrówki. W planie była bowiem kontynuacja przejścia czerwonego szlaku przez Góry Wołowskie.

Nie całkiem się to udało, a co z tego wyszło - o tym w następnym odcinku :)
Awatar użytkownika
Robert J
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2285
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 20:35

Post autor: Robert J » 15 września 2014, 0:44

Dżola Ry pisze:Znajdujemy w "książce wpisów" ślad pobytu majowego Hani i Dzwonków oraz zostawiamy pamiątkę po sobie (zdjęcia w galerii).
Mojego wpisu sprzed 3 lat już pewnie nie było bo zapewne książkę wpisów dawno wymienili ;)

Świstaki musiały być oswojone :zoboc:
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Post autor: Han-Ka » 15 września 2014, 9:22

Robert J pisze:Świstaki musiały być oswojone
I po kursie dla modelek :lol:
Dżola Ry pisze:idzie się wzdłuż linii wysokiego napięcia, która po wichurach majowych była cała pozrywana
Ta atrakcja nas ominęła, szliśmy tam 4 maja przed wichurami. Za to wiatrołomy z poprzednich lat, na wcześniejszych odcinkach, dały mi mocno popalić. Osobie mizernego wzrostu niełatwo jest przekraczać powalone pnie, zwłaszcza w długiej czepiającej się gałęzi pelerynie. Jedynie tam, gdzie trzeba było się przeczołgać pod połomami, szło mi lepiej niż innym.

Gratuluję wytrwałości i zrealizowania planu. Choć również doszłam do Telgartu, pasmo kralovoholskie planuję powtórzyć. Oby w lepszych warunkach pogodowo-widokowych i raczej w odwrotnym kierunku, żeby nie było całkiem tak samo.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 15 września 2014, 18:07

Grochu pisze:Jak szukam ludzi do karpackich wypraw to ciężko mi znaleźć towarzystwo, bo każdy się boi "czy dam radę?". To mam nadzieję, że Wiolcia wychowała mi rekruta na przyszły rok :lol:
Ale powyżej 6 dni się nie piszę ;) :D
Robert J pisze:Mojego wpisu sprzed 3 lat już pewnie nie było bo zapewne książkę wpisów dawno wymienili
Kto wie? Może by jeszcze był? Gdybyśmy tylko wiedziały, że byłeś, wpisałeś się... O Hani wiedziałyśmy, że była i kiedy, więc wiadomo było, gdzie szukać.
Choć też oczywiście wątpię, bo przecież chodzi tam sporo turystów, którzy się wpisują i muszą te zeszyty wymieniać.
Han-Ka pisze:Choć również doszłam do Telgartu, pasmo kralovoholskie planuję powtórzyć. Oby w lepszych warunkach pogodowo-widokowych i raczej w odwrotnym kierunku, żeby nie było całkiem tak samo.
Bardzo Ci życzę dobrej pogody!

Han-Ka pisze:Ta atrakcja nas ominęła, szliśmy tam 4 maja przed wichurami. Za to wiatrołomy z poprzednich lat, na wcześniejszych odcinkach, dały mi mocno popalić. Osobie mizernego wzrostu niełatwo jest przekraczać powalone pnie, zwłaszcza w długiej czepiającej się gałęzi pelerynie. Jedynie tam, gdzie trzeba było się przeczołgać pod połomami, szło mi lepiej niż innym.
Przejście przez te namoknięte wiatrołomy to jedna trudność, a druga, to odszukanie bardzo słabo widocznej ścieżki i znaków na drzewach - w kilku miejscach błądziłyśmy po lesie, sprawdzając każde drzewo i nawołując się wzajemnie. Nic fajnego :8)
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5030
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 15 września 2014, 22:57

Dżola Ry pisze:Ale powyżej 6 dni się nie piszę
Ja też ;)
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 16 września 2014, 20:11

Wiolciu Dżola Ry, Dżola Ry Wiolciu piękna wspaniała wyprawa odważnych kobiet. Jestem pełen podziwu dla Was. Tereny niezwykłej urody, a sielankowość na Waszych zdjęciach to jest to!!!
Gratuluję tej wyprawy Wam dziewczyny z całego serca. Trzymajcie tak dalej abym miał co czytać i cieszyć oczy.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 21 września 2014, 22:22

heathcliff pisze:Gratuluję tej wyprawy Wam dziewczyny z całego serca. Trzymajcie tak dalej abym miał co czytać i cieszyć oczy.
Następnym razem do nas dołącz(cie) najlepiej! :)
Dzięki Marek :)
ODPOWIEDZ