Kolejną wędrówkę w Górach Stołowych rozpoczynamy na Lisiej Przełęczy. Zielonym szlakiem idziemy w kierunku Łężna.
Odnajdujemy kilka pamiątek przeszłości.
Szlak skręca na łąki i w ten sposób trafiamy na Sawannę Afrykańską. Niestety trawę ktoś skosił i klimat sawanny gdzieś przepadł. Kierujemy się więc ku Łężyckim Skałkom, które dzięki sianokosom są bardziej wyeksponowane.
Tutaj w tle Narożnik.
A tu za tło robi Masyw Skaniaka.
Szlak następnie wchodzi w las. Wyraźne bruzdy na dnie lasu mówią, że do niedawna i tu były łąki. Po krótkiej chwili docieramy do starego drogowskazu.
Tu znów zaczynają się łąki położone na płaskich, rozległych szczytach Czech i Lech. W Kotlinie Kłodzkiej jeszcze kłębi się morze porannych mgieł.
Gdy docieramy prawie do szczytu Lecha mgiełek już nie ma. W oddali widoczne są Góry Bardzkie, Złote i Masyw Śnieżnika.
Patrząc za siebie widzimy Masyw Skalniaka, w oddali Szczeliniec Wielki, Narożnik i Kopę Śmierci.
Przed nami Góry Orlickie.
Tu jeszcze raz Orlickie z zejścia do Kulina Kłodzkiego.
Nad Kulinem dominuje Grodczyn.
W Kulinie odnowiona i znów czynna linia kolejowa do Kudowy-Zdr.
Przechodzimy na szlak niebieski, który asfaltem prowadzi do Gołaczowa. Tam skręca w leśną drogę, przy której kiedyś były gospodarstwa. Teraz na końcu wsi stoi jeden nowy dom o dachu pokrytym darnią.
Jeszcze wyżej jest tylko skrzyżowanie szlaków i taki oto Hilton dla turystów "niskobudżetowych".
Gdy mijamy małą przełączkę przechodzimy na szlak rowerowy, którym wędrujemy do Kociołka zachęceni takim oto widokiem.
Okolica jest bardzo malownicza.
A tak z bliska wygląda gompa ośrodka buddyzmu tybetańskiego Khordong.
Stupa też pięknie się prezentuje.
Nasza droga wiedzie teraz do Darnkowa. Mijamy starą kapliczkę.
Na skrzyżowaniu dostrzegamy stary drogowskaz.
Stąd zielonym szlakiem idziemy w kierunku Polany YMCA. Na tym odcinku natrafiamy na jedyną wiatę - miejsce odpoczynku na całej trasie.
I w końcu docieramy do Polany.
Teraz jeszcze tylko 3 km asfaltem i jesteśmy przy samochodzie.