: 07 kwietnia 2011, 11:16
Również tutaj kończymy rozważania o psach, reszta w temacie "Pies w górach":
viewtopic.php?t=2651
viewtopic.php?t=2651
Góry - Szlaki to forum o tematyce górskiej i podróżniczej. Tematyka forum to: góry, podróże, wspinaczka, via ferraty, sprzęt turystyczny, fotografia, schroniska, kajaki i wiele więcej. Zapraszamy na najlepsze forum górskie.
http://forum.gory-szlaki.pl/
no wlasnie... a mnie wkurza ze w wielu miejscach musze znosic to ze pies o wygladzie zabojcy przybiega do mnie, rzuca sie łapami, w najlepszym przypadku tylko obslinia mi ubranie, a wiele razy szczeka, warczy, rzuca sie do łydki.. Czemu ja mam sie bac? A wlasciciel z usmiechem twierdzi "ze Dziumbus jest łagodny, tylko przyszedl sie pobawic i zebym go poglaskala bo nie grzyzie". Ale ja wcale nie mam ochoty sie bawic z jego zasranym Dziumbusiem!! to sa tylko zwierzeta, ja nie wiem jak sa wychowane i moga byc niebezpieczne. Rozumiem ze ktos kocha psy i chce miec ich tuzin w domu, ale niech sobie je trzyma w kojcu, albo prowadza na smyczy i w kagancu bo nie wszyscy wokol jego milosc do psow podzielaja...Dayman pisze:Też posiadam 5 dużych psiurów 3 z ras niebezpiecznych ktore pilnuja. I tez wkoorwia mnie jak przylazą ludzie cmokają i wyciągają łapy bo piesek zamachał ogonkiem to trzeba mu coś dać. Nie są szkolone do odgryzania rąk ale niech im coś odwali, to tylko psy i upier...lą komuś rękę...? co wtedy...? Druga rzecz tez sobie nie życzę żeby się spoufalały z ludźmi. Ona maja pilnować i być czujne a nie odprowadzać złodziei z łupem z machającym ogonem
moze jakis nastepny turysta jak mu zacznie pies sie krecic to zamiast cmokac potraktuje go butem albo gazem..Legend pisze:koleś wystartował do nas z pyskiem dlaczego CMOKAM na psa?
Z tego co przynajmniej mialam okazje zauwazyc podczas naszych spotkan to twoj pies jest bardzo dobrze wychowany. Nie szczeka i nie wyje bez przyczyny, potrafi np. knajpie spokojnie posiedziec w kacie nie atakujac ludzi, jezeli ktos (np. ja) nie szuka z nim kontaktu to nie naprzykrza sie swoja obecnoscia, nie ociera o nogi, nie wyrywa jedzenia z rąk, nie rzuca sie na ludzi. Potrafi sie zachowywac tak jakby go nie bylo- a to w psach cenie najbardziej. Malo jest takich dobrze ulozonych psowWcale się nie dziwię Lucjanowi, że chce psa wychować ja niestety popełniłem błąd bo mój pies Luna lgnie do prawie każdego.
nie chce wiedziec co by bylo jakby ten pies nie mial kaganca...kris75 pisze:uderzenie kagańcem jest też bolesne i może spowodować uszczerbek na zdrowiu znam przypadek co pies złamał gościowi szczękę.
tak, na pewno, to dalej ten sam pies zabójca...buba pisze:(nie wiem czy to ten sam pies????????? )
chatkowy od tego czasu zmieniał się tam trzykrotnie, zresztą byłaś tam w 2009, już po zmianie chatkowego z poprzedniego roku, więc trochę dziwne pytanie. Chyba że usiłowałaś wykazać, iż Lucjan już wtedy był tam niedobry i straszył biednych turystówbuba pisze:Chatkowy (nie wiem czy to ten sam chatkowy???)
obawiam się, że w takim przypadku Lucjan potraktowałby delikwenta czymś innym niż gazem, w dodatku z ochoczą pomocą innych nocującychbuba pisze:moze jakis nastepny turysta jak mu zacznie pies sie krecic to zamiast cmokac potraktuje go butem albo gazem..
ja też nie wiem jak jest wychowany każdy osobnik siedzący w jadalni czy w schronisku, ale nie żądam, żeby go zamykać w kojcu. Dobrze, że Lucjan nie ma teraz kotów (albo się nie pokazują), te też mogą być niebezpieczne - i skąd znaleźć miejsce na kolejny kojec?buba pisze: to sa tylko zwierzeta, ja nie wiem jak sa wychowane i moga byc niebezpieczne.
przecież nic nie musisz, nikt Cię nie zmusza do spania w takich miejscach, gdzie jest pies. W chatce jest pies, tam mieszka (w przeciwieństwie do Ciebie, bo Ty jesteś tylko gościem) i albo to akceptujesz albo spadasz. Proste jak kręcony drut.buba pisze:a mnie wkurza ze w wielu miejscach musze znosic
nie przypominam sobie gdzie bym miala pisac ze lucjan jest niedobry- bo wogole nie kojarze goscia, nawet nie wiem czy mialam okazje z nim pogadac.. Tam byli rozni chatkowi- i akurat zaden z ktorymi mialam do czynienia nie byl zly.. Kruczek to nawet byl moim dobrym kumplemPudelek pisze:Chyba że usiłowałaś wykazać, iż Lucjan już wtedy był tam niedobry i straszył biednych turystów
ja tez uwazam ze jak pies staje sie niebezpieczny dla ludzi to powinien zostac odizowlowany/zamkniety...kasia1357 pisze:jasne że powinni zamykać swoje psy, dla mnie to jest tak jasne jak to że słońce świeciPudelek pisze:Trudno żeby ludzie zamykali swoje psy na swoim terenie, bo jakaś grupa osób cierpi na antypsią fobię.
mam pytanie czy pies jest dla ludzi, bo mam wrażenie że odwracasz kolejność
czym?Pudelek pisze:
obawiam się, że w takim przypadku Lucjan potraktowałby delikwenta czymś innym niż gazem, ,
szczególnie to słońce jest widoczne jak Twój pies lata po górach bez smyczy i kagańcajasne że powinni zamykać swoje psy, dla mnie to jest tak jasne jak to że słońce świeci
pies to nie przedmiot, aby był dla ludzi lub odwrotnie.kasia1357 pisze:mam pytanie czy pies jest dla ludzi, bo mam wrażenie że odwracasz kolejność
może Ty, będąc w gościnie, narzucasz gospodarzom swoją wolę i zachowujesz się jak w swoim folwarku - mnie zawsze uczono, że to gospodarz ma rację, a jeśli gość nie akceptuje zasad i zwyczajów gospodarza, to wówczas znajduje sobie inne miejsce. Ale cóż, ludzie mają różne normy...kasia1357 pisze:tylko gościem czy ...... aż gościem
skoro nie kojarzysz Lucjana, a tamtego chatkowego kojarzyłaś to czemu się pytasz, czy to ten sam chatkowy?buba pisze:bo wogole nie kojarze goscia, nawet nie wiem czy mialam okazje z nim pogadac..
ja z tym się również całkowicie zgadzam. Problem w tym, że Chatar niebezpieczny dla ludzi nie jest - ani nie byłem świadkiem ani nie słyszałem żeby kogoś zaatakował. Nie widziałem nawet żeby na kogoś warczał, chyba że ktoś wlazłby w prywatne pokoje Lucjanabuba pisze:ja tez uwazam ze jak pies staje sie niebezpieczny dla ludzi to powinien zostac odizowlowany/zamkniety...
takich, co sobie zasłużyli, też jest wielu. Nigdzie nie napisałem, że jesteś zła bo nie lubisz albo boisz się psów - napisałem tylko, że złe byłoby zamykanie psów, z powodu kogoś, kto ich nie lubibuba pisze:choc niektorzy uwazaja ze jak pies pogryzie czlowieka to jest ok (bo pewnie sobie delikwent zasluzyl..) ale jak ktos powie ze nie lubi badz boi sie psow to jest ZŁYYYYYYY
nie wiem co wspólnego ma z tym bydle, a i nie wiem również dlaczego bydle miałoby być traktowane gorzej niż człowiek. Bo jest zwierzęciem?buba pisze:niestety w wielu miejscach spotkalam sie z tym ze bydle jest lepiej traktowane niz czlowiek...
chyba prawie każdy właściciel zwierzęcia zareagowałby na to, że jego kręcący się koło chatki pies został potraktowany z buta albo gazem. Nie za to, że zaatakował kogoś (bo Chatar turystów nie atakuje), ale za to, że się "kręcił", czyli w tym przypadku bez powodu. Co zrobi właściciel możesz się domyślić... zresztą w tym przypadku najpierw z pewnością zaatakowany pies zareagowałby pierwszy...czym?
obcego psa się NIE WITA! to jest podstawowa zasada, którą wypadałoby znać. Nie cmoka się nie całuje, nie pada. Nie wiem jakie zasady obowiązują w Oławie albo w Toruniu, ale u mnie nie zaczepia się obcych psów, zwłaszcza wchodząc na obcy teren. Jak ktoś tego nie wie, to potem trudno się dziwić, że dostanie zjebkę od właściciela albo co innego od psabuba pisze:a tak wogole to jak nalezy witac owego cudownego psa?? skoro ani cmokanie ani but nie podchodzi? padac na twarz i calowac mu łapy?
jedyny chatkowy ktorego kojarze to byl kruczek (chyba w 2006 roku), w reszcie przypadkow to wiem ze byl jakis chatkowy bo komus placilam za nocleg ale zaden mi nie zapadl w pamiec.Pudelek pisze:buba powiedział/-a:
bo wogole nie kojarze goscia, nawet nie wiem czy mialam okazje z nim pogadac..
skoro nie kojarzysz Lucjana, a tamtego chatkowego kojarzyłaś to czemu się pytasz, czy to ten sam chatkowy?
jesli tak jest to spoko .. pamietam tylko tyle ze ten pies z 2008 roku to strasznie warczal i rzucal sie na wszystkich w poblizu i chyba tylko dlatego nie pogryzl ze byl uwiązanyPudelek pisze:ja z tym się również całkowicie zgadzam. Problem w tym, że Chatar niebezpieczny dla ludzi nie jest - ani nie byłem świadkiem ani nie słyszałem żeby kogoś zaatakował. Nie widziałem nawet żeby na kogoś warczał, chyba że ktoś wlazłby w prywatne pokoje Lucjana
zgadzam sie z tym w pelni!!! i bardzo bym chciala zeby wlasciciele psow tez ta podstawowa zasade znali!!. Ja nie witam obcego psa- ale tez obcy pies nie powinien witac mnie!! Tzn. jak wchodze gdzies gdzie jest pies to nie chce zeby on sie na mnie rzucal, obsliniał, obwachiwal, łasił, podgryzal, ocierał o nogi i ubranie. Zwykle niestety tak jest ze to psy rozpoczynaja owe "powitania" wiec chyba normalne ze ludzie jakos reaguja, nie koniecznie majac ochote powitania przeciagac - cmokną, pogłaskaja, tupna noga zeby sobie poszedl, probuja odepchnac.. Ja zwykle staram sie odsuwac, wycofac, ale wiele psow nie daje za wygrana.. Skuteczny czesto jest w takich momentach gest podnoszenia kamienia.. Ale wtedy zwykle , mimo ze nie robie krzywdy psu, wlasciciel jest juz do mnie uprzedzony.. Bo zwykle nie potrafi zrozumiem ZE JA NIE CHCE SIE WITAC Z KAZDYM OBCYM PSEM!!Pudelek pisze:obcego psa się NIE WITA! to jest podstawowa zasada, którą wypadałoby znać.
niestety w Oławie luzno biegajace psy (roznej wielkosci) ktore zaczepiaja przypadkowych przechodniow sa norma.. poki to jest radosnie merdajacy ogonem jamnik to jeszcze jakos to zniose ze mi obslinia nogi,acz tez tego nie lubie. Ale czesto jest to wilczur , ktory jak mowi wlasciciel "tylko chce sie pobawic" ale nie wiem co mu strzeli do łba jak biegnie w moja strone z charkotem i warczeniam...Pudelek pisze:Nie wiem jakie zasady obowiązują w Oławie albo w Toruniu
na pewno nie była chatkową - jeśli wyszła ze Stodułki to tam mieszkają czasem znajomi Jasia, właściciela - tam mogą się zjawić dziwni ludzie, którym wydaje się, że są kimś (no, niektórzy są praktycznie "współwłaścicielami", ale to inna historia). Jedyną chatkową, którą ja kojarzę, była Ola, która przyszła tam z Wierchomli, ale to późniejjedyny chatkowy ktorego kojarze to byl kruczek (chyba w 2006 roku), w reszcie przypadkow to wiem ze byl jakis chatkowy bo komus placilam za nocleg ale zaden mi nie zapadl w pamiec.
Laska ktora od ktorej dostalam zjebe ze draznie psa (chyba tylko tym ze zyje i oddycham bo mam zwyczaj obchodzic psy szerokim łukiem i sie do nich nie zblizac) chatkowa nie byla na pewno. Raczej sie powolywala na swoje prawa jako "stary bywalec chatki"
Chatar jest psem Lucjanowym, od małego, więc siedzi na chatce dopiero jak przyszedł tam Lucjan. Przedtem był tam niejaki Ałtaj (Szczepan), który pojawił się razem z Wojtkiem i Olą z Wierchomli, ale ten z kolei był taki przylepa do wszystkich i nieagresywny, że to raczej nie ten. Pewno ktoś ze Stodułki go przywiózłbuba pisze: jesli tak jest to spoko .. pamietam tylko tyle ze ten pies z 2008 roku to strasznie warczal i rzucal sie na wszystkich w poblizu i chyba tylko dlatego nie pogryzl ze byl uwiązany
z Chatarem Ci to raczej nie grozi, bo on ogólnie może podejść nieco bliżej, jak ktoś idzie (w końcu się kręci po podwórku), ale na pewno nie zacznie się ocierać czy łasić (gdyby to zrobił, to on dostałby opieprz od Lucjana ). Nawet ja się z nim nie witam, a on mnie, choć ostatnio pies witał Kapra, ale do Kapra zawsze czuł jakąś miętębuba pisze: Ja nie witam obcego psa- ale tez obcy pies nie powinien witac mnie!!
co innego pies zaczepiający na ulicy przechodniów, a co innego pies siedzący spokojnie przy chatce. Pies który charkocze czy warczy raczej nie jest pozytywnie nastawiony... z tymi jamnikami i innymi małymi psami bym uważał - często te małe są bardziej agresywne niż duże. Mały co prawda raczej nie zagryzie na śmierć, ale chapsnąć też może, zwłaszcza dziecko...niestety w Oławie luzno biegajace psy (roznej wielkosci) ktore zaczepiaja przypadkowych przechodniow sa norma.. poki to jest radosnie merdajacy ogonem jamnik to jeszcze jakos to zniose ze mi obslinia nogi,acz tez tego nie lubie. Ale czesto jest to wilczur , ktory jak mowi wlasciciel "tylko chce sie pobawic" ale nie wiem co mu strzeli do łba jak biegnie w moja strone z charkotem i warczeniam...
w Łaziskach raczej nie ma z tym problemów - w centrum miasta rzadko widać biegające luzem psy, zresztą byłoby to dla nich ryzykowne, z powodu ruchu drogowego. Pod Opolem też raczej właściciele nie puszczają ich samopas między domami, choć parę razy jakiś pies na mnie wyskoczył, gdy biegłem. Nie mniej, tak jak pisałem, trudno to porównywać z sytuacją, kiedy ja sam idę się witać z obcym psembuba pisze:Jesli w twoim miescie jest inaczej, tzn psy chodza grzecznie przy nodze wlasciciela to bardzo ci zazroszcze...
genialna konkluzja - ktoś, kto pisze najwięcej i najobszerniej ma słabe nerwy. Nobel gwarantowany za ten wniosekLegend pisze:A Ty jakie masz skoro Twoich komentarzy jest tu najwięcej i są najobszerniejsze ?
Piszesz Pudelek w duchu ciągłej negacji a to już wskazuje na problem. Zresztą ty tez pozwoliłes sobie na opinie na "wyrost". I co ? Jak Ty to dobrze jak ja to źle. No cóz. Pozwól że ze apytam. Jaki kierunek studiów masz skończony w dziedzinie dotyczącej ludzkiegio umysłu ? Powiedz może też bym spróbowałPudelek pisze:genialna konkluzja - ktoś, kto pisze najwięcej i najobszerniej ma słabe nerwy. Nobel gwarantowany za ten wniosekLegend pisze:A Ty jakie masz skoro Twoich komentarzy jest tu najwięcej i są najobszerniejsze ?
a całą dyskusję pozostałą pomijam, bo to w tym momencie dyskusja jest o dupie Maryny - Lucjana już na chatce dawno nie ma, jest, bodajże, Leszek