Pożar połoniny
: 20 kwietnia 2011, 20:39
Najświeższe niestety smutne bieszczadzkie wiadomości:
nowiny24.pl pisze:Pożar w Bieszczadach. Pali się połonina pod Krzemieniem
Aż 30 hektarów traw spaliło się bieszczadzkim szczytem Krzemień. Strażacy nadal gaszą zarzewia ognia. Pożar połonin pod drugim najwyższym szczytem Bieszczadów pomiędzy Tarnicą a Haliczem wybuchł tuż przed godz. 13. Służby dostały sygnał od pracowników Straży Granicznej. Do akcji wyjechało 9 zastępów straży pożarnej, m.in. z Lutowisk, Ustrzyk Górnych i Stuposian. Pomaga im 9 osób ze Straży Granicznej. Przez utrudniony dojazd na miejsce akcja nadal trwa.
- Nie mogliśmy tam dotrzeć żadnym ciężkim sprzętem. W gaszeniu pożaru przeszkadza nam też wiatr, przez który strażacy muszą ciągle gasić roznoszące się zarzewia ognia. Nie możemy użyć żadnych środków gaśniczych, dlatego gasimy zarzewia tłumicami – tłumaczy asp. szt. Wiesław Nowak z WSKR w Rzeszowie.
Pożar objął aż 30 ha połonin. Nie wiadomo, jak długo potrwają jeszcze prace przy zabezpieczaniu tego terenu. Akcja w sercu Bieszczadów trwa już prawie trzy godziny.
nowiny24.pl pisze:Ogień spustoszył połoninę w Bieszczadach. Znamy wstępną przyczynę pożaru
- Straciliśmy najcenniejszy obszar parku narodowego. Spłonęło 30 hektarów połonin, spaliły się unikatowe traworośla alpejskie – ubolewa Tomasz Winnicki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Pożar na południowym stoku Krzemienia, drugiego najwyższego szczytu Bieszczadów, wybuchł tuż przed godz. 13. Wietrzna pogoda sprawiła, że rozprzestrzenił się błyskawicznie. Wysokie na ponad dwa metry płomienie dotarły na wysokość 1000 m.n.p.m., sięgając grzędy skalnej. Dym widzieli nawet mieszkańcy miejscowości oddalonych o dziesiątki kilometrów.
Gasili bez wody
Pożar spowodował prawdopodobnie nieuważny turysta, który wyrzucił niedopałek papierosa prosto w wysuszone trawy. Pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego przyznają, że w okolicach przełęczy między Tarnicą, Krzemieniem a Haliczem, gdzie najpierw pojawił się ogień widzieli spłoszonego mężczyznę. Do akcji natychmiast wyruszyło dziewięć zastępów, złożonych ze strażaków zawodowych i ochotników m.in. z Lutowisk, Ustrzyk Górnych i Stuposian. Pomagali im pracownicy Straży Granicznej i goprowcy.
- Dojazd na miejsce ciężkim sprzętem był niemożliwy, więc nie mogliśmy użyć żadnych środków gaśniczych. Strażacy walczyli z żywiołem przy użyciu tzw. tłumnic, pieszo pokonując cały obszar - tłumaczy asp. szt. Wiesław Nowak z WSKR w Rzeszowie.
Droga Krzyżowa na pewno będzie
W akcji służbom najbardziej przeszkadzał wiatr, który wzmagał roznoszenie się zarzewi ognia. Walka z żywiołem trwała cztery godziny.W sumie spłonęło aż 30 hektarów połonin. Straty są ogromne.
- Na tym terenie rosną głównie murawy alpejskie, bezcenne i unikatowe traworośla, które przyjeżdżali oglądać turyści z całej Polski – ubolewa Tomasz Winnicki, dyrektor BPN. - Całe szczęście, że ten największy od kilkunastu ostatnich lat pożar nie przeszedł na północną stronę Krzemienia, gdzie znajdują się reliktowe torfowiska – zamyśla się.
Jak dodaje opiekun parku, na razie za wcześnie by rozważać ewentualne zmiany w ruchu turystycznym. Tradycyjna wielkopiątkowa Droga Krzyżowa na Tarnicy na pewno się odbędzie.