Legendy i Opowieści Tatrzańskie

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 marca 2008, 16:21

http://wiadomosci.polska.pl/kalendarz/k ... ?id=280569
cosik tu masz o ile nie czytałeś tego 8)
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 18 marca 2008, 21:21

Kiedyś obiła mi się o uszy ta historia, ale traktowałem ją jako legendę.
No i to pomieszanie faktów i mitów - trzęsienie ziemii i upadek meteorytu.
Ale faktycznie - ciekawa sprawa.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 18 marca 2008, 21:35

Mosorczyk obiecuję że jak będę u znajomych w Smokovcu to cosik spróbuję się dowiedzieć :)
Pete

Post autor: Pete » 18 marca 2008, 21:59

Królik pisze:Mosorczyk obiecuję że jak będę u znajomych w Smokovcu to cosik spróbuję się dowiedzieć :)
A znajomi jakieś "ubytovanie" prowadzą ? :)
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 18 marca 2008, 22:09

Zapytałem eksperta, oto co odpisał:

There still exists one old legend which words come from 17th century’s Levoca’s Kasper Hain’s chronicle saying that there was a strong earthquake in Tatra Mountians on 6th August 1662 which caused enormous rock falls and stone avalanches.

According to this message during the earthquake Slavkovsky lost 300 meters of its height (so it must have been the highest Tatra peak before…) when its stale summit dome collapsed down with an enormous roar and giving light seen supposedly by monks of Piarist monastery in Podolinec (25 kilometers away from Tatras).

Contemporary opinions about these revelations of Levoca’s notes are rather strongly doubtful. Researchers and historians claim that it’s not documented and proved enough and there are no clear traces of the catastrophic event.

According to majority of researches it was not an earthquake but an extreme thunderstorm which suddenly caused dramatic flood. The height of Slavkovsky Stit didn’t change ,there was only a big crag fall on its western slopes causing huge rocky avalanche.

Folktale or not …after last surprisingly strong events of ground quaking in Podhale land at the foot of Tatras …You never know …
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Post autor: Królik » 18 marca 2008, 22:10

Pete pisze:A znajomi jakieś "ubytovanie" prowadzą ?
Pete prowadzą. Rzucę na PW, coby offtopu nie robić.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 29 grudnia 2009, 17:47

W przeszłości Sławkowski Szczyt był uważany za najwyższy szczyt w Tatrach. Twierdzono też, że szczyt miał rozpaść się 9 sierpnia 1662 podczas trzęsienia ziemi, przez co wierzchołek straciłby ok. 300 m. Śladem obrywów skalnych miały być rumowiska na stokach góry. Hipoteza ta nie została jednak potwierdzona przez badania naukowe.


Wydarzenia w Polsce
1662 - silne trzęsienie ziemi w Tatrach, w wyniku którego zginęło wiele osób, zniszczeniu uległ wówczas wierzchołek Sławkowskiego Szczytu.

tyle jest na wikipedii;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 01 stycznia 2010, 15:13

Aby cokolwiek się dowiedzieć na ten temat trza by było dostać się do zapisów Gaspara Haina. Z tego co mi wiadomo on chyba jako jedyny opisał Trzęsienie ziemi w Tatrach w Roku 1662. lecz nawet te zapiski by chyba nie dały większych odpowiedzi ponieważ szereg opisów ludzi którzy zamieszkali tamte rejony opisują że niby dwa smoki wywołały trzęsienie i wzmianka prowadzi że gdzieś w okolicach sławka mieli swoją jaskinie jak i nie pod samym Sławkiem. Również taki zapis pojawia się w kronikach Hainy. No ale czy smoki istniały hmmm ciężko w to uwierzyć Trzeba poszperać gdzieś w archiwach ale gdzie to nie wiem.


Znalazłem jeszcze taki zapis z kronik:

Rok 1662. Dziewiątego sierpnia 1662 r. ok. godziny 23 silne trzęsienie ziemi nawiedziło Tatry. W czasie krótkiej nocy okolice Tatr nawiedziło trzęsienie ziemi silniejsze od wszystkich poprzednich ....Zginęło wówczas wielu ludzi w pobliskich wsiach, a także w górach, gdzie była pełnia sezonu pasterskiego połączona w dodatku z okresem sianokosów". Epicentrum tego trzęsienia znajdowało się w okolicy Sławkowskiego Szczytu, który "rozpadł się na części i runął z wielkim grzmotem w kierunku dolin: Staroleśnej i Zimnej Wody". Wysokość Sławkowskiego Szczytu obniżyła się wskutek wstrząsu o ok. 300 metrów.
Oscar

Post autor: Oscar » 02 stycznia 2010, 16:19

Wiadomo jaka w tatmtych czasach była ciemnota i jak powstawały legendy.
W rzeczywistości spadł jakiś niewielki głaz, a po miesiącu w Krakowie wszyscy mówili że 300 metrów góry się zawaliło :lol:

Coś na temat trzęsień ziemi na byłych i obecnych ziemiach Polskich:

Wbrew obiegowej opinii w Polsce zdarzają się trzęsienia ziemi. I to nie tylko niewielkie wstrząsy, które odnotowują tylko najczulsze przyrządy pomiarowe. W historii ziem polskich miało miejsce kilka dość silnych wstrząsów skorupy ziemskiej, które, gdyby zdarzyły się dzisiaj, mogłyby spowodować znaczne straty materialne i ofiary w ludziach. Co gorsza, ponieważ aktywność sejsmiczna na naszych ziemiach jest stosunkowo niewielka i nieregularna, bardzo trudno przewidzieć takie zjawisko.

Według danych Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, w ciągu ostatniego tysiąclecia w Polsce miało miejsce 76 trzęsień ziemi. Ich siła w kilku przypadkach osiągnęła około 6 stopni w skali Richtera, zaś natężenie drgań na powierzchni w obszarze epicentralnym sięgało nawet 9 stopni w dwunastostopniowej skali Mercallego. To znaczy, że w Polsce miały miejsce trzęsienia zdolne uszkodzić nawet solidnie zbudowane budynki, i całkowicie zniszczyć te, których konstrukcja jest słaba. Tym bardziej, że w konstrukcji polskich budynków nie uwzględnia się raczej wzmocnienia konstrukcji na wypadek trzęsienia ziemi.

Pierwsze opisy trzęsień ziemi w Polsce pochodzą od naszego kronikarza, Jana Długosza. Pierwsze z opisywanych miało miejsce na początku XIII w. w Pieninach, w tym samym stuleciu zanotowano też silne wstrząsy w Krakowie.

Prawdziwa katastrofa wydarzyła się 5 czerwca 1443 r. "Wieże i gmachy waliły się na ziemię, rzeki występowały z łożysk, a ludzie nagłym strachem zdjęci, od zmysłów i rozumu odchodzili" (Jan Długosz). Epicentrum tego trzęsienia, które miało siłę co najmniej 6 stopni w skali Richtera znajdowało się prawdopodobnie na północ od Wrocławia, a odczuwalne było w całej środkowej Europie. Szczególnie silnie dotknięty został Wrocław. W Brzegu spadła część sklepienia kościoła parafialnego, a w Krakowie zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny. O rozległości wstrząsu świadczą notatki w kronikach polskich, morawskich, czeskich i śląskich. Był to największy kataklizm tego typu w historii Polski.

Równie spektakularne wstrząsy zanotowano w XVII stuleciu. W 1662 roku silne trzęsienie ziemi nawiedziło Tatry. Według ówczesnych kronik "zginęło wówczas wielu ludzi w pobliskich wsiach, a także w górach, gdzie była pełnia sezonu pasterskiego połączona w dodatku z okresem sianokosów". Kataklizm był na tyle silny i zaskakujący, że w opinii miejscowych rozrósł się do niebywałych rozmiarów. Mówiono nawet, że uważany do tej pory za najwyższy w Tatrach, Sławkowski Szczyt, - "rozpadł się na części i runął z wielkim grzmotem w kierunku dolin Staroleśnej i Zimnej Wody". Dowodem na to miały być rumowiska na stokach góry. Późniejsze badania naukowe jednak nie potwierdziły tego faktu.

W latach 1785-1786 odnotowano serię kilku silnych trzęsień ziemi w południowej Polsce, wszystkie o sile około 6 stopni. Szczególnie dwa z nich zasługują na uwagę.

27 II 1786 r. miedzy Cieszynem a Opawą miały miejsce silne wstrząsy, które odczuto aż w okolicach Wiednia i Sandomierza. Tak rozległy obszar wstrząsów wynikał ze znacznej głębokości ogniska, ocenianej na 45 km. Wstrząs wyrządził znaczne szkody: w Cieszynie uszkodzone zostały murowane budynki, w okolicznych wsiach pękały sklepienia kościołów, w Bytomiu dzwony kościelne zaczęły same dzwonić - śpiący po karnawale ludzie zostali gwałtownie postawieni na nogi…

Równie potężne trzęsienie ziemi nastąpiło w dniu 3 XII 1786 r. Wstrząsy odczuwalne były od Wrocławia po Lwów. W Krakowie w kościołach spadały gzymsy i tynki, dzwoniły dzwony, pękały ściany kamienic i kościołów, a kościół św. Katarzyny został zamknięty z powodu pęknięcia sklepienia. W podkrakowskim Tyńcu ogromny kawał skały oderwał się i runął do Wisły (można go zobaczyć do dziś). Skutki trzęsienia, "choć nie tragiczne, budziły grozę".

Od tego czasu nie było aż tak silnych wstrząsów, ale co jakiś czas ziemia w Polsce drży. W latach 1992-1993 zatrzęsła się ziemia w Beskidzie Sądeckim i Niskim. W mieszkaniach przesuwały się ciężkie meble, przedmioty spadały z półek, wystąpiły silne pęknięcia na kilku budynkach. Podobne wstrząsy wystąpiły także na Podhalu w 1995 r.

Zupełnie zaskakujące były wstrząsy w północnej Polsce, jakie miały miejsce 21 września 2004. Dwa odczuwalne przez ludzi wstrząsy sejsmiczne zostały zarejestrowane przez wszystkie polskie obserwatoria sejsmologiczne. Zatrzęsły się szklanki, poprzesuwały stoły i leżące na nich talerze, po drugim, nieco dłuższym wstrząsie w Suwałkach pojawiły się zarysowania na budynkach, pękały szyby. W Braniewie ewakuowano jedną ze szkół, a w Olsztynie pracowników centrum handlowego. Rannych nie było, ale wstrząs ten był największym, jaki kiedykolwiek odnotowano na terenach północnej Polski.

Równie zaskakujące były wstrząsy w grudniu 2008 r., odczuwalne w rejonie Słupska i Koszalina, będące dalekim echem dość silnego trzęsienia ziemi (5,3 stopni w skali Richtera), z epicentrum w południowej Szwecji.

Jak widać z tego pobieżnego przeglądu największych trzęsień ziemi, większość z nich miała miejsce w południowej Polsce. Wynika to przede wszystkim z budowy geologicznej.

Polska pod względem sejsmicznym dzieli się na pięć rejonów. Najbardziej aktywne są pogranicza słowackie i czeskie, co związane jest z młodym wiekiem Karpat oraz stosunkowo dużą sejsmicznością Masywu Czeskiego, którego północną część stanowią Sudety. Jest to wynik wciąż znacznej aktywności górotworów.

Karpaty nieustannie przesuwają się na północ, aktywny jest też zapewne uskok sudecki. Dowodem są na przykład "zamknięte" korytarze w kopalniach w Wieliczce i Bochni – wykute przed stuleciami sztolnie pod wpływem naporu Karpat są dziś ściśnięte do szerokości kilkudziesięciu zaledwie centymetrów.

Ale i inne rejony Polski, mimo, że z pozoru wolne od zjawisk sejsmicznych, niekoniecznie takimi musza być. Wielką tajemnicą pozostaje nadal strefa Tornquista-Teisseyre'a (T-T) - linia styku zachodnioeuropejskiej platformy paleozoicznej i wschodnioeuropejskiej platformy prekambryjskiej, biegnąca od Morza Północnego po Morze Czarne. Podobne strefy na świecie są często źródłami trzęsień ziemi, jak w przypadku Turcji, która leży na granicy płyt afrykańskiej i euroazjatyckiej. W strefie T-T, płyty tektoniczne wydają się jednak tak dobrze "dopasowane" do siebie, że nie dochodzi do silniejszych wstrząsów.

Przez wiele lat twierdzono, że z czasem aktywność sejsmiczna w tej strefie wygasła zupełnie, a sama strefa została pokryta warstwami osadowymi i przestała być zauważalna na powierzchni. Ale ostatnie badanie nieco zweryfikowały te poglądy - strefa T-T jest być może miejscem kolizji dwóch dawnych płyt litosfery, które zostały częściowo nasunięte na siebie, a nie, jak dotychczas sądzono, dawną strefą ryftową.

Chociaż dane o wstrząsach z terenu strefy T-T są stosunkowo skąpe, w XX wieku kilkakrotnie odnotowano takie zjawiska. Ziemia zatrzęsła się w 1909 roku na Pomorzu Zachodnim, w 1926 koło Piotrkowa Trybunalskiego, a w 1932 - równoczesne wstrząsy w okolicy Płocka, na Podlasiu oraz pomiędzy Kielcami a Jędrzejowem.

Większość dostępnych danych obserwacyjnych potwierdza, że Polska jest terenem dość spokojnym, ale dane historyczne pokazują, że także u nas mogą wystąpić silne wstrząsy. Dlatego też nie ma powodów do paniki – ale i do lekceważenia problemu, który chociaż odległy, niekoniecznie musi być nam zawsze obcy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 stycznia 2010, 13:30

Co do obniżenia wysokości o 300m to wyobraźcie sobie jak szerokie są góry w tatrach jeśli jesteśmy 300m niżej szczytu. Trudno sobie wyobrazić iż jakaś ściana Sławkowskiego także się jakoś oderwała. Niby on jest lekko płaski na szczycie, więc może faktycznie stracił trochę metrów (dajmy na to 30, w więcej nie uwierzę) ale na pewno nie 300...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 stycznia 2010, 22:47

Jeżeli to prawda to jaki to musiał być huk. Ciekawie to musiało wyglądać. Obrywy skalne występują i dlatego - nie chciałbym stac na jakimś szlaku a tu nagle obryw brrrrrr. Mozna przytoczyć takie zdarzenie jak Głazy z Giewontu długiego ruszyły na Schronisko na Kondratowej Hali. A takie kamyczky zaczynają się od 25 ton w górę
ODPOWIEDZ