Ocena trudności tatrzańskich szlaków
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Zgadzam się z przedmówcami co do rankingu ale jeśli mówimy o szlakach latem.
Dodam, że dużo zależy od pory roku, godziny wspinania i od pogody.
Latem szlak na Rysy - wychodząc wcześnie rano - jest banalnie prosty.
Jedyne co trzeba wiedzieć - to zaplanować wyjście w dzień, w którym według prognoz ma być dobra pogoda.
Najgorzej zacząć wchodzić jak już słońce świeci na cały szlak. Wtedy najgorszą częścią tej wspinaczki jest dojście w upale do Czarnego Stawu znad Morskiego Oka. Potem im wyżej tym chłodniej i tym przyjemniej się idzie
Wchodziłem tam już nie raz i stwierdzam, że szlak ten nie jest w jakimkolwiek stopniu trudny.
Łańcuchy są bo są - pewnie na załamanie pogody. Poza krótkimi odcinkami tuż przed szczytem nie widzę sensu ich istnienia Można w wielu miejscach spokojnie nie używając ich iść i omijać idących w drugą stronę turystów.
Zimą w ogóle nie powinno się wchodzić na Rysy z polskiej strony przy stopniu lawinowym 1 lub wyższym. Nawet bez stopnia wejście tam jest ryzykiem. Lawiny uwalniają się same gdyż jest tam miejscami bardzo duży kąt nachylenia stoku.
W tym roku na przykład zginęły tam osoby przy 1 stopniu.
Tak samo ogromnym ryzykiem jest zimowe wchodzenie na Mięguszowiecką Przełęcz Pod Chłopkiem - ponoć lawiny z Bańdziocha często same się uwalniają a mają tak dużą energię, że ludzie nie przeżywają już nawet w pierwszej fazie przysypywania.
Dodam, że dużo zależy od pory roku, godziny wspinania i od pogody.
Latem szlak na Rysy - wychodząc wcześnie rano - jest banalnie prosty.
Jedyne co trzeba wiedzieć - to zaplanować wyjście w dzień, w którym według prognoz ma być dobra pogoda.
Najgorzej zacząć wchodzić jak już słońce świeci na cały szlak. Wtedy najgorszą częścią tej wspinaczki jest dojście w upale do Czarnego Stawu znad Morskiego Oka. Potem im wyżej tym chłodniej i tym przyjemniej się idzie
Wchodziłem tam już nie raz i stwierdzam, że szlak ten nie jest w jakimkolwiek stopniu trudny.
Łańcuchy są bo są - pewnie na załamanie pogody. Poza krótkimi odcinkami tuż przed szczytem nie widzę sensu ich istnienia Można w wielu miejscach spokojnie nie używając ich iść i omijać idących w drugą stronę turystów.
Zimą w ogóle nie powinno się wchodzić na Rysy z polskiej strony przy stopniu lawinowym 1 lub wyższym. Nawet bez stopnia wejście tam jest ryzykiem. Lawiny uwalniają się same gdyż jest tam miejscami bardzo duży kąt nachylenia stoku.
W tym roku na przykład zginęły tam osoby przy 1 stopniu.
Tak samo ogromnym ryzykiem jest zimowe wchodzenie na Mięguszowiecką Przełęcz Pod Chłopkiem - ponoć lawiny z Bańdziocha często same się uwalniają a mają tak dużą energię, że ludzie nie przeżywają już nawet w pierwszej fazie przysypywania.
Wypowiem się i ja .
Przy suchej skale itd tak to widzę:
1. Zejście z Kozich Czub.
2. Kozie Czuby.
Na innych szlakach nie pamietam większych trudności ( oczywiście przy zachowaniu rozsądnego tempa i "stylu" przejścia ).
Co do Kościelca - żadnego metalstwa. Tam to czysta radość obcowania ze skałą.
Rysy - tylko ostatni odcinek może wg mnie być groźny. Tam żelastwo może się przydać.
Świnica - sympatyczna droga, dla każdego coś miłego.
Granaty - "mityczna" przepaść może ... wzbudzić smiech
Przełęcz pod Chłopkiem - tam jest tak dużo chwytów skalnych, że przejdzie się z radością. Galeryjka do przejścia swobodnym krokiem. Co innego przy chocby maleńkiej warstwie lodu. Może być nieprzyjemnie.
Przy suchej skale itd tak to widzę:
1. Zejście z Kozich Czub.
2. Kozie Czuby.
Na innych szlakach nie pamietam większych trudności ( oczywiście przy zachowaniu rozsądnego tempa i "stylu" przejścia ).
Co do Kościelca - żadnego metalstwa. Tam to czysta radość obcowania ze skałą.
Rysy - tylko ostatni odcinek może wg mnie być groźny. Tam żelastwo może się przydać.
Świnica - sympatyczna droga, dla każdego coś miłego.
Granaty - "mityczna" przepaść może ... wzbudzić smiech
Przełęcz pod Chłopkiem - tam jest tak dużo chwytów skalnych, że przejdzie się z radością. Galeryjka do przejścia swobodnym krokiem. Co innego przy chocby maleńkiej warstwie lodu. Może być nieprzyjemnie.
Na początku sierpnia wybieram się z dziewczyną w tatry, chcielibyśmy wejćś na Świnicę i Zawrat, która droga jest najłatwiejsza i najbezpieczniejsza, dodam że w zeszłym roku tez bylismy w tatrach i weszlimy spokojnie na giewont i kasprowy, czy duzo ciężej jest zaliczyc wymienione szczyty?
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
To mają być w jednym dniu oba? Czy dwa dni i dwa te cele osobno? Z dowolnego miejsca i dowolnie powrót? Nic o tym nie piszesz.
Jak w jednym dniu:
Dwie doliny, dwa cele -
Najłatwiej z Pięcu Stawów na Zawrat, potem iść na Świnicę. Powrót przez Świnicką Przełęcz.
Jedna dolina, dwa cele -
Wejść od Gąsienicowej, przez Zawrat, na Świnię i wrócić przez Świnicką Przełęcz.
Jeden dzień:
Jedna dolina, cel pierwszy -
Z Pięciu Stawów, Zawrat i powrót tak samo
Jedna dolina, cel drugi -
Świnicka Przełęcz, Świnica i powrót tą samą drogą
Nowym Zawratem czyli od Gąsienicowej trudniej zawsze będzie zejść niż wejść, są tam łańcuchy, ślisko i moga byc mijanki. Tak samo z Zawratu na Świnicką Przełęcz są łańcuchy i też mogą być mniej miłe mijanki. Zalezy o której godz. się wyjdzie na trasę.
Od Świnickiej Przełeczy - też są łańcuchy, tyle, że mniej i chyba też mniej wyślizgane.
Zasada jednak jest taka, że trudniejszą część lepiej przejść pod górkę, a łatwiejszą schodzić.
Jak w jednym dniu:
Dwie doliny, dwa cele -
Najłatwiej z Pięcu Stawów na Zawrat, potem iść na Świnicę. Powrót przez Świnicką Przełęcz.
Jedna dolina, dwa cele -
Wejść od Gąsienicowej, przez Zawrat, na Świnię i wrócić przez Świnicką Przełęcz.
Jeden dzień:
Jedna dolina, cel pierwszy -
Z Pięciu Stawów, Zawrat i powrót tak samo
Jedna dolina, cel drugi -
Świnicka Przełęcz, Świnica i powrót tą samą drogą
Nowym Zawratem czyli od Gąsienicowej trudniej zawsze będzie zejść niż wejść, są tam łańcuchy, ślisko i moga byc mijanki. Tak samo z Zawratu na Świnicką Przełęcz są łańcuchy i też mogą być mniej miłe mijanki. Zalezy o której godz. się wyjdzie na trasę.
Od Świnickiej Przełeczy - też są łańcuchy, tyle, że mniej i chyba też mniej wyślizgane.
Zasada jednak jest taka, że trudniejszą część lepiej przejść pod górkę, a łatwiejszą schodzić.
Jest tam sporo wchodzenia po łańcuchach. Nie wiem na ile jesteście zaprawieni w wyprawach w Tatry ale dla sprawnej, zdrowej osoby, która nie ma jakiegoś panicznego lęku wysokości i przestrzeni przy dobrej pogodzie szlak jest jak najbardziej do przejścia. Choć bierz pod uwagę, że to tylko moja subiektywna ocena. Wiele zależy też od dyspozycji danego dnia, kondycji i chęci. Jak coś zawsze przecież można powiedzieć sobie dość i zawrócić. To przecież nic wstydliwego, chodzi przecież o przyjemność chodzenia po górach, a nie o robienie czegoś na siłę.
W sezonie? Latające klapki...michal2127 pisze:co jest najcięższego na tym odcinku?
... i puszki po piwie
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,13,25,0 ... leria.html
Parę łańcuchów jest, ale trudności mniej więcej podobne jak na zdjęciach (Świnica do góry, Zawrat w dół ):
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,11,25,0 ... leria.html
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,17,25,0 ... leria.html
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,21,25,0 ... leria.html
Najtrudniejszy jest czynnik ludzki w postaci przeciskających się i ocierających o siebie tłumów.
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,11,25,0 ... leria.html
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,17,25,0 ... leria.html
http://pejzaze.onet.pl/62085,gr,21,25,0 ... leria.html
Najtrudniejszy jest czynnik ludzki w postaci przeciskających się i ocierających o siebie tłumów.