Tatry - Wyprawa 7 dniowa - Sprzet - Noclegi - Trasa

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2011, 18:59

no tak , racja mgła co chwile , mżawka. w spokojnym szlaku to nie problem. najgorzej niestety na przełęczach oraz stromych zejściach. Jak pogody nie będzie to po całym wyjeździe. Jakieś rady co do tych plecaków?
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 19 marca 2011, 19:15

gamerfono pisze:Jakieś rady co do tych plecaków?
Nie chodzę na tak długie trasy, nie pomogę :(
Dzwonek

Post autor: Dzwonek » 19 marca 2011, 19:24

gamerfono pisze:Jakieś rady co do tych plecaków?
na 7 dni potrzeba dokładnie tyle samo rzeczy co na 3 - plecak 45-50 l latem wystarczy, większego raczej Twoja kobieta nie poniesie
Awatar użytkownika
xVRoBVx
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 224
Rejestracja: 28 kwietnia 2010, 20:47

Post autor: xVRoBVx » 19 marca 2011, 20:16

Ja noclegi w schroniskach na sierpień(13-20) tego roku rezerwowałem w styczniu, w morskim oku były już tylko miejsca w starym schronisku, w doline 5 był najmniejszy problem, a z Murowanica czekam na grafik którym miał się pojawić pod koniec marca. I myślę że właśnie w Murowańcu będziesz miał bardzo duży problem z rezerwacją na ten termin, tak samo Morskie Oko. A od którego sierpnia się wybierasz??

Tatromaniak my co roku wybieramy się na takie długie wyprawy w tatry zazwyczaj 2tygodnie i jakoś mamy szczęście i pogoda zawsze nam sprzyja od lat, może trzeba sobie zasłużyć na pogodę:P
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2011, 22:00

Z opisu podejrzewam, że chcecie się z Tatrami wyrobić przed końcem kalendarza Majów ;)
Plan na hurra - plan optimum, a gdzie rezerwowy :shock: , na zasadzie "niech się samiec wykaże organizacyjnie" ;) Czy słabsze ogniwo też tak biega i trenuje z radością, czy ten drugi plecak będzie miał kto nieść i dokąd doniesie? Tatry najlepiej smakują małą łyżeczką (o czym później). Nie ma się gdzie spieszyć, tylko kontemplować. Co przygotowałeś na hasło "ale ja już nie mogę iść"? Co jak pogoda wtrąci swoje trzy grosze i powie "zaraz, momencik"? Jak dobry jesteś w totka, to miejsca w schronisku będą czekać (większa szansa przy złej pogodzie), ale nie ma gwarancji (i co wtedy :shock: ). Pierwszy dzień "na rozruch" powinien być lżejszy.

Ekwipunek:
- wygodny plecak z pasem biodrowym;
- przeciwdeszczowa, przeciwiatrowa kurtka z kapturem;
- polar, bielizna, odzież;
- okulary, kremy przeciwsłoneczne;
- wyposażona apteczka;
- okrycie głowy na słońce, czapka na ziąb;
- wygodne schodzone buty za kostkę, zapas skarpet;
- śpiwór, karimata;
- rękawiczki bez palców na skały i łańcuchy;
- latarka (czołówka) z zapasem baterii;
- mapa Tatr, naładowany telefon z nrami alarmowymi;
- bidony na wodę, termos, kubek;
- suchy prowiant, owoce, orzechy, czekolada;
- palnik turystyczny, osprzęt, nóż;
- zalecane kijki trekkingowe;
- mała zastawowa łyżeczka do miarkowania odrobin rozsądku (najlepiej sprawdza się srebrna, żeby dodatkowo pilnować przed zgubą).

Odnośnie wody:
Woda płynąca górskimi strumykami jest to tzw. woda surowa (deszczówka) i jej picie nie jest wskazane. Jej naturalna "destylacja" polega na chłonięciu wody przez powietrze w zależności od wilgotności, unoszeniu się i spadaniu z chmur w postaci deszczu, śniegu, gradu wraz z zanieczyszczeniami znajdującymi się w powietrzu (np. seledynowa chmura znad Japonii :twisted: ). Następnie natrafia wszelkie zanieczyszczenia z miejsc gdzie spadnie i dalej popłynie (dlatego jak pić to powyżej schronisk). Jest to bardzo miękka woda (zawiera bardzo mało soli i innych mikroelementów), może zawierać całą tablicę mendelejewa (niezbadany skład), ale może też być pozbawiona zanieczyszczeń (działają na nią zgrubne piaskowe filtry i osmoza wśród roślin), w zależności od tego skąd i po czym płynie. Nie można jej długo przechowywać i istnieje ryzyko bakteryjne. W reakcję z płynącymi związkami wchodzi tlen i albo spadają na dno albo unoszą się na powierzchnię albo płyną dalej jako nowe związki. Podsumowując ryzykowny koktail :drink: , który od zawsze pijam w dużych ilościach i jest świetny. Z Murowańca zwyczajowo chodzę rano po wodę do ulubionego źródełka przy Zielonym Stawie (są też bliżej, ale wolę stamtąd). Bywało, że na długich szlakach, gdzie napotkanie źródełka jest nieopisanym dobrodziejstwem, w co trzeciej napełnionej butelce rozpuszczałem isostar w proszku.
Ostatnio zmieniony 20 marca 2011, 9:48 przez Anonymous, łącznie zmieniany 10 razy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2011, 22:10

laynn pisze:pisał na początku postu o sierpniu

przepraszam nie doczytałem :)

Jola R pisze:cóż to za teoria? Przecież to woda źródlana!

Bardzo proste. Nie wolno pić wody z potoków w większej ilości jest niebezpieczna dla organizmu. Wypłukuje z organizmu potrzebne związki.
Nie ma żadnych związków mineralnych.
Nie patrzymy na wody mineralne bo to jest inna bajka wszystko jest poddawane obróbce chemicznej.
Zaczynają sie te informacje pojawiać w nowych przewodnikach.
Kilku moich kolegów odchorowało i to bardzo picie wody z potoków.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 19 marca 2011, 23:58

Jolu, piękne masz zdjęcia z zimowej pory:)
dzięki, miło :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 20 marca 2011, 0:15

gamerfono ja mam plecak 35l i 75+10. Ten drugi za duży, pierwszy za mały :twisted: . Co do wycieczek w beskid, jako trening. Też się tak kiedyś szlifowałem a potem "głupie" zachodnie tatry mnie wykończyły. Kiedyś miałem podobne marzenia przejść tatr od schronu do schronu tylko właśnie tatrzańskie schroniska mi to skutecznie wybiły z głowy. Ale będę czekał na relację. Co do tras to zeszłego roku z palenicy podszedłem pod Bulę pod Rysami, potem do Moka i przez Szpiglas, dolinę 5tki spowrotem na parking. I powiem Ci, że stopy ledwo żywe były, mimo mniejszego plecaka (wtedy wyjątkowo był lekki). Czyli jak zwróciła uwagę Jola długie planujesz odcinki. Mnie po takich 2,3 dniach by się motywacja o minimum połowę zmniejszyła. Ale to ja :) .
Anonymous

Post autor: Anonymous » 20 marca 2011, 6:00

raffi79 pisze:Nie ma żadnych związków mineralnych.
Nie do końca - coś zawsze zawiera (śladowe ilości). Podobnie woda destylowana też posiada pewną malutką twardość (nie wytrącisz wszystkiego). Inna sprawa, że nie powinniśmy tego pić.
Iwon

Post autor: Iwon » 20 marca 2011, 8:39

KRK pisze:nie powinniśmy tego pić.
a ja często do butelki po mineralnej nalewam wodę ze źródeł i robię sobie kawusię w domku .... pychota :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 20 marca 2011, 10:27

KRK pisze:Nie do końca - coś zawsze zawiera

Nie mówimy o mikro :)


Iwon pisze:po mineralnej nalewam wodę ze źródeł


Ale woda jest już przegotowana. Mówimy o piciu prosto z potoku.
Można pic jeśli doda sie plusa lub coś podobnego :)
Iwon

Post autor: Iwon » 20 marca 2011, 11:37

raffi79 pisze:Mówimy o piciu prosto z potoku.
wiem, wiem , ale taka kawusia z potoku jest po kranówie jak poezja :D
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Post autor: tatromaniak » 20 marca 2011, 12:58

Iwon pisze:
raffi79 pisze:Mówimy o piciu prosto z potoku.
wiem, wiem , ale taka kawusia z potoku jest po kranówie jak poezja :D
Ja też tyle lat pijam bezpośrednio z wysoko położonych potoków i dobrze mi idzie na zdrowie :hura:
Dopatrywanie się tam jakowyś zanieczyszczeń w kontekście tego co pijamy na nizinach jest chyba lekką przesadą :jupi:
Takie jest moje zdanie a "uczeni" niech pozostaną przy swoim stanowisku bo takie mają prawo :P
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 20 marca 2011, 15:53

Jak się wchodzi na Rysy od słowackiej strony, ciut poniżej Żabich Stawków jest źródło, woda tam jest super, jest jakby delikatnie gazowana.
Piłem i żyje, nie miałem żadnych sensacji zołądkowych.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Anonymous

Post autor: Anonymous » 23 marca 2011, 20:51

Może ktoś będzie miał ochotę dołączyć do tej wyprawy?
ODPOWIEDZ