Kozi Wierch i z niego trochę orlej...

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 07 lipca 2010, 8:21

Według mojej subiektywnej oceny Zawrat od Hali Gąsienicowej nie jest trudny, ot ciąg łańcuchów i trochę kolejek na nich w czasie sezonu. Od D5SP szlak na Zawrat to lajtowy treking. Z Zawratu na Świnicę też według mnie nie jest trudno. Możesz iść, zawsze jak coś można się wycofać, jak uznasz, że nie dasz rady.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 9:11

Według mojej subiektywnej oceny Zawrat od Hali Gąsienicowej nie jest trudny, ot ciąg łańcuchów i trochę kolejek na nich w czasie sezonu. Od D5SP szlak na Zawrat to lajtowy treking. Z Zawratu na Świnicę też według mnie nie jest trudno. Możesz iść, zawsze jak coś można się wycofać, jak uznasz, że nie dasz rady.
Na Świnice z Zawratu według mnie to już tak łatwo nie jest, trochę ekspozycji jest. Ale jak napisał Tomek nie ma problemu żeby wrócić. Szlak jest dwukierunkowy.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 9:44

peterpz pisze:A Świnica (przez Zawrat od D5S lub Gąsienicówki)? Lub Rysy od Polskiej? Dużo trudniej?
Świnica przez Zawrat - są tam tylko 2 odcinki gdzie musisz się wspiąć o 2 może 3 metry w górę przy lub po łańcuchu. Dodatkowo jedno zejście parę metrów po klamrach. Reszta to tylko uważać, gdzie nogi stawiasz ;)
Od D5S na Zawrat nie ma kompletnie żadnych trudności.

http://picasaweb.google.com/10032199654 ... niecZSynem#

Rysy od strony polskiej są o tyle trudniejsze od słowackiej, że masz większy kąt nachylenia stoku więc idzie się ciężej.
Idzie się długo i cały czas ostro pod górę. Trudności nie pamiętam żadnych - jedynie kondycyjne. Tuż przed szczytem była taka fajna ostro nachylona płyta, gdzie na nogi były wyrzeźbione schody a z obu stron niezła ekspozycja :)
Dodatkowo jakieś 30 min od szczytu po stronie słowackiej jest schronisko.

Przed szczytem trzeba też uważać czy ktoś nie strąca kamieni.

http://picasaweb.google.com/10032199654 ... rnymStawie#

Na drogi te najlepiej dobrze sprawdzić pogodę (zwłaszcza na Rysy) bo ani nie ma się gdzie schować ani nie ma gdzie uciec. Jak cię ulewa albo burza dopadnie to musisz być przygotowany znieść to na stoku.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 10:51

kwiatkos widzę, że nie masz żadnego lęku wysokości, skoro mówisz o tym wszystkim tak lajtowo, moje odczucia na pewno będą zabarwione większą ilością strachu :)
Oscar

Post autor: Oscar » 07 lipca 2010, 12:57

No własnie poprzednicy chyba nie zrozumieli o co chodzi. Nie chodzi o trudności kondycyjne albo techniczne tylko głównie o ekspozycje bo gość ma lęk wysokości. Ja osobiście nie mam ale znam kilka osób i widziałem ich zachowanie w miejscach, w których mi by w ogole nie przyszlo do głowy że można odczuwać jakiś lęk, więc musicie się wczuć w kogoś kto patrząc przez okno z 10 piętra już się słabo czuje.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 13:12

Jak stoję na krawędzi dachu budynku czy na wieży to też odczuwam dyskomfort - to nie lęk wysokości tylko naturalne moim zdaniem reakcje obronne organizmu. Bez tego "lęku" to chyba lepiej się w góry nie pchać ;)

W górach jakoś mój organizm lepiej się czuje.
Nie powiem, żeby dobra lufa nie robiła na mnie wrażenia ale znakowane szlaki są tak robione, żeby było w miarę bezpiecznie i te "ostre" odcinki są naprawdę bardzo krótkie i zawsze są na nich jakieś zabezpieczenia.

Zerknij na fotki i zobacz jacy ludzie po nich chodzą.

W zeszłym roku niski 10 letni chłopak poradził sobie ze Świnicą z Kasprowego i Zawratem do Kuźnic w 1 dzień.

Na rysach widziałem gościa, który miał chyba ponad 65 lat.

Zawsze możesz iść i oglądając się cofnąć stwierdzając, że to Cię przerasta ;) Za wyjątkiem Orlej, Giewontu, Smoczej Jamy i Jaskini Mylnej bo tam niestety jest jednokierunek i cofając się turyści robią zatory.

Na moich fotkach celowo wybierałem te najostrzejsze kawałki, żeby ludzie widzieli co ich może spotkać ;)
Oscar

Post autor: Oscar » 07 lipca 2010, 13:19

kwiatkos pisze:Zerknij na fotki i zobacz jacy ludzie po nich chodzą.

W zeszłym roku niski 10 letni chłopak poradził sobie ze Świnicą z Kasprowego i Zawratem do Kuźnic w 1 dzień.

Na rysach widziałem gościa, który miał chyba ponad 65 lat.
Widze że dalej nie rozumiesz, na fotkach nie zobaczysz czy ktoś ma lęk wysokości czy nie, wiek też tu zupełnie nie gra roli.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 13:29

Jeśli chodzi o lęk wysokości to spotykałem ludzi co już idąc z Kasprowego w kierunku Świnicy w chmurach nagle stawali w miejscu jak się chmury rozeszły. Z tego można wywnioskować, że osoby z lękami w ogóle nie powinny iść w Tatry Wysokie.

Inny przykład. Na forum ktoś pisał, że ma ten lęk a przeszedł fragment Orlej Perci i zamierza zwiedzić kolejny. A tam to już raczej nie ma mowy o brakach ekspozycji :)
Jak widzisz idzie z tym lękiem walczyć.

Ja nie neguję lęków tylko staram się pokazać co czeka osoby pchające się w te rejony oraz jaka jest trudność tych szlaków.
Oscar

Post autor: Oscar » 07 lipca 2010, 13:58

kwiatkos pisze:osoby z lękami w ogóle nie powinny iść w Tatry Wysokie.
W sumie tak, aczkolwiek nie mozna im tego zabronić.
kwiatkos pisze:ma ten lęk a przeszedł fragment Orlej Perci
kwiatkos pisze:idzie z tym lękiem walczyć.
Jeden ma silny lęk a inny słabszy, a jeszcze innemu tylko sięwydaje że ma lęk. Walczyć idzie oczywiście, tylko nie każdy to potrafi i nie w każdych warunkach.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 19:52

Co do lęku to ja go mam i szczerze mówiąc jest to bardziej coś w rodzaju strachu, nie obeznania z wysokością i ekspozycją. Najgorzej było pierwszego razu, drugiego lepiej itd. Na Kozi wchodziłem spokojnie, nie miałem problemów do momentu kiedy nie zgubiłem szlaku. Weszliśmy z 20m w górę żlebem i nie bardzo dało się nim zejść do szlaku, bo wszystko się osuwało. Trzeba było podejść w prawo, usuwające się pod nogami kamienie i znacznie trudniejszy teren wyzwoliły lęk i powiedziałem "pierdole, nie idę". Wtedy taka osoba (czyli ja), kładzie się na zboczu i używa 4 kończyn do chodzenia - to źle (oczywiście ze strachu). Szczęśliwie do porządku przywołał mnie towarzysz o mniejszym lęku i dalej było już OK. Musiałem też przejść po jednej gładkiej skale, nie było gdzie zaczepić nogi ani ręki, ale szczęśliwie niżej była półka, więc ew. zjazd zakończyłbym na niej. Dzięki tym komplikacjom, po powrocie na szlak nie miałem żadnych problemów, czułem się dużo pewniej i spokojniej w porównaniu do problemów wcześniejszych. Można powiedzieć, że uznałem wtedy ten szlak za łatwy technicznie i ekspozycyjnie, gdy wcześniej wydawał mi się trudniejszy. Także jeszcze kilka takich wejść i będzie jeszcze lepiej. Z lękiem da się walczyć, tylko trzeba znaleźć sposób i być wytrwałym, wiedzieć że trzeba go przezwyciężyć. Mi się udaje :)

Teraz muszę poćwiczyć technikę na łańcuchach, bo niewiele miałem z nimi do czynienia.

Mam lęk i jak mam nie chodzić w Tatry Wysokie, skoro je tak uwielbiam?
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 21:05

ja mam lęk ale za kogoś jak ide z kimś to sie boje za niego zeby czasem nie spadł troche dziwny lęk ale jest sam nie mam strachu w oczach nie boję sie ekspozycji
Anonymous

fobia

Post autor: Anonymous » 07 lipca 2010, 21:51

Lęk wysokości jest rodzajem fobii (akrofobia), którą przezwyciężyć można jedynie stawiając jej czoła. Z tego co napisałeś wynika, że polubiłeś Tatry, co rokuje dużą szansę poradzenia Sobie z dolegliwością. Nie wiem jak duży masz lęk, może warto zacząć od szlaków w Tatrach Zachodnich (wiele szlaków, na które i tak przyjdzie Ci kiedyś ochota). Ważne do problemu podejść stopniowo, za każdym razem krok dalej. Góry są cierpliwe i poczekają aż uporasz się z kłopotem. Trasy planuj z kimś zaufanym, na kogo będziesz mógł liczyć w trudnych momentach (np. gubiąc szlak). Z łańcuchami możesz się zaznajomić np. pierwszego dnia rozruch na Kościelec, dalej przejście przez Zawrat do Piątki (nocleg), kółko z Piątki - Szpiglasowy Wierch - MOko. Noc w schronisku i następnego dnia spokojnie wybierz się na Rysy (nawet jeśli będziesz musiał podjąć rozsądną decyzję o wycofaniu się w połowie trasy). Na tych szlakach można sobie poradzić bez łańcuchów, ale można je przetestować. W międzyczasie lęk wysokości rozejdzie się po kościach, zbierzesz doświadczenie, a stając na Rysach postawisz kropkę nad i. Orlą Perć i Świnicę zostaw Sobie na deser (kolejną wizytę w Tatrach), jak już otwarta przestrzeń nie będzie robić na Tobie wrażenia. Powodzenia!

PS: kojarzę przypadek, gdzie rodzina musiała znieść z OP sparaliżowaną ze strachu kobietę, więc nie tędy droga.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 lipca 2010, 0:23

KRK dzięki za świetne rady. Propozycje tras są bardzo ciekawe i chyba kiedyś zaplanuję właśnie taki wypad.

Z Zachodnimi jest ten problem, że rzadko jeżdżę w Tatry, więc zawsze wybieram te dla mnie fajniejsze, Wysokie :)
ODPOWIEDZ